Wydaje mi się, że na budowanym moście w Mikołajkach jest błędne oznakowanie nawigacyjne.
Ruch jest zorganizowany w ten sposób ( przynajmniej tak był zorganizowany 29 i 30 czerwca, gdy tam przepływałem ), że pod przęsłem bliższym brzegu na którym jest zlokalizowana przystań Żeglugi Mazurskiej jest ruch w obu kierunkach, a przestrzeń pod drugim przęsłem jest zarezerwowana dla budujących most i ich urządzeń technicznych. Natomiast na przęśle pod którym jest przewidziana żegluga na obu bokach mostu są umieszczone po dwa żółte kwadraty które mówią nadpływającym z danego kierunku że ruch jest pod tym przęsłem jednokierunkowy i otwartytylko dla ich kierunku. Jest to bardzo niebezpieczne i może doprowadzić do kolizji. Może w tym wypadku dobrze, że podejrzewam niewielu żeglarzy czyta uważnie te znaki. Ja pewnie też bym nie zauważył błędu tylko chciałem pokazać te oznaczenia jednemu początkującemu żeglarzowi, który był w załodze.
Może ktoś z czytelników forum sprawdzi ( przepływając tam ) czy to błędne oznakowanie się utrzymuje , bo na władze Mikołajek ( które nie są w stanie przez tyle lat zrobić nie mówię toalet dla żeglarzy ale przynajmniej przymocować deskę do betonowego nabrzeża aby cumujące jachty się tak nie niszczyły, albo wystawić bojki cumownicze aby nie było konieczności wspomagania się kotwicą która i tak nie trzyma ) nie liczę.
Pozdrawiam
Krzysiek Cisło

Na początku czerwca była założona sygnalizacja świetlna. Trafiliśmy na czerwone (7 rano), konsternacja i kółko. Z wycieczkowca po wschodniej stronie (szliśmy na północ) powiedzieli, że ruch jest wahadłowy, ale możemy płynąć.
A żółte romby? Czerwone światło w tym miejscu sprawiło, że nic innego z oznaczeń nie zapamiętałem

W końcówce maja też była sygnalizacja świetlna i romby. Kłopot w tym, że ta sygnalizacja była chyba włączana ręcznie przez kogoś z ekipy remontowej co prowadziło do dziwnych sytuacji. Jacht przede mną miał "zielone" więc poszedł pod most. Jak podpłynął na jedną-dwie długości do przęsła to nagle zmienili mu światło na czerwone i sternik trochę zgłupiał - płynąć czy nie? Z przeciwka też szedł jacht, ale tamci zachowali się zdroworozsądkowo, olali swoje "zielone" i poczekali. Inaczej byłby kłopot.
Przy mojej kolejce trzy razy zmieniało się światło. Zielone - płynę, nagle czerwone - no to kółko, czekam i patrzę co płynie z przeciwka. Otóż nic nie płynie. Zastanawiam się o co chodzi. Ekipa na moście: jakiś gość w kasku trzyma (chyba) przełącznik - śmieje się i włącza mi zielone. Zabawę sobie znaleźli czy jak?

pozdrawiam,
Paweł Zarzycki.

_________________
______________
Pozdrawiam,
Paweł Zarzycki.