W długi weekend płynęliśmy z Warszawy na Mazury rzekami, Wisłą, Narwią i Pisą. Już po raz piąty z rzędu.
Taki rejs pozwala poobcować z fantastyczną naturą. Narew jest śliczna, Pisa też jest piękna, choć ja wolę Narew. I wszystko byłoby jak co roku, gdyby nie prace hydrotechniczne na Narwi w Ostrołęce przy elektrowni. Na skutek tych prac koryto rzeki zostało zawężone do kilkunastu metrów co spowodowało, że w tym miejscu Narew stała się górską rzeką. I nie wiedzielibyśmy o tym, gdyby nie to, że koledzy popłynęli tydzień wcześniej i odbili się od przesmyku ryzykując przy tym olbrzymią dziurą w burcie, gdyby trafili na przykryte wodą umocnienia (wbite larseny).
Byli całkowicie zaskoczeni, bo o utrudnieniach nie było żadnej informacji na stronach RZGW (pojawiła się dopiero 30.04.). Skończyło się wyslipowaniem jachtu w Ostrołęce i przewózką do Nowogrodu i to dzięki bezinteresownej pomocy wielu osób.
My bogatsi o ich doświadczenia przygotowaliśmy się do pokonania zwężenia. Płynęliśmy w dwie łódki, Szaman3 (Focus 690) z silnikiem 8 KM i hausboat Janmor 700 z 60 KM na pawęży.
Plany był taki, pierwszy spróbuje przejść Janmor. Jak się uda, to była przygotowana długa cuma (150 m) z odbijaczem na końcu, która miała być podana z nurtem. A dalej zobaczcie to na filmie
https://youtu.be/G4l9pVOTp6w