A taką
siarę wrzucę Wam na forum aby w weekend nie było nazbyt nudno:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... zebny.htmlCytuj:
- Rozmawiałem o tym z Waldemarem Heflichem, redaktorem naczelnym
miesięcznika "Żagle". Przekonał mnie, że z Warszawy Wisłą, a dalej innymi
rzekami i kanałami można dopłynąć do Hanoweru czy Paryża. Nikt tego nie
robi, bo brakuje infrastruktury. Port Czerniakowski może i powinien stać się
dla wodniaków tym, czym dla podróżujących samolotami jest Okęcie. Musi mieć
swoją rangę i standard, powinien promować Wisłę, Warszawę i Polskę, połączyć
ją ze światem.
Ja doskonale rozumiem
bufet, że pod przykrywką
mariny rzekomo dla żeglarzy chce wcisnąć
komercyjną zabudowę i inną
developerkę na Cypel Czerniakowski.
Bufet to wszak nie takie znów najgorsze miejsce do
kręcenia lodów.
Ale dlaczego zasłużony skądinąd dla naszej sprawy wolnego żeglowania pan
redaktor Waldemar Helflich podpuścił architekta z piaseczyńskiej pracowni
Tomcat Arch. Design do tego stopnia że ten zdaje się wierzyć że jedynym
powodem dla których nie oglądamy w Warszawie lu
ksusowych jachtów z całej
Europy jest słabo zagospodarowany akwen byłego Portu Czerniakowskiego, przez co ów
wykształciuch ośmiesza się do reszty broniąc spłodzonego przez siebie
gniota?
Cytuj:
Port Czerniakowski nie powinien być miejscem do trzymania czy remontowania łódek przez wiele miesięcy. Jest przecież Zalew Zegrzyński. Warto pomyśleć o zimowaniu większych łodzi w innych częściach miasta nad Wisłą.
Aaaa. Czyli w lot zrozumiałem intencje
bufetu jeszcze ponad rok temu, że z zimowaniem a co dopiero wielomiesięcznymi remontami "Leśnego Dziadka" nie mam w Porcie Czerniakowskim czego szukać, toteż moja przeprowadzka do portu
w innej części miasta nad Wisłą okazała się mimowolną realizacją części
bufeciarnianych planów.
Cytuj:
Ale uważamy też, że oprócz mariny na europejskim poziomie w porcie powinna się pojawić oferta rekreacyjna na każdą kieszeń - od niedrogiej kafejki, toru krosowego, boiska do gry w siatkówkę plażową po squasha w klimatyzowanej sali i ekskluzywne spa.
A więc jak rozumiem - płacić 1750zł
podatku dennego rocznie mam właśnie za to żeby właściclele
łodzi i barek turystycznych za setki tysięcy euro z całej Europy mogli korzystać z
toru krosowego, squasha w klimatyzowanej sali i ekskluzywnego spa. Co do mojego korzystania z
niedrogiej kafejki, podwieszonej pod pamiętającą jeszcze czasy
Wujcia Gierka i sypiącą się w gruzy estakady Trasy "Ł" nad wodami kanałku portowego, skąd mógłbym tylko się przyglądać jak majętniejsi ode mnie korzystają z wód portu - odpowiedź zawarta jest w tekście PMR (
Pieśni Masowego Rażenia) towarzyszącej filmikowi ze wspomnianej wyżej przeprowadzki, dostępnemu pod linkiem
http://www.youtube.com/watch?v=mIB0lOdpgccw 2'45" - 2'49" filmu.
A teraz bawcie się doskonale. Liczę zwlaszcza na obecnych tu bezkrytycznych zwolenników
bufeciarstwa, że i tym razem nie zawiodą.
Tomek Janiszewski