Planuję czarter we Włoszech, dostałem umowę do podpisania - wydaje się całkiem w porządku ale zastanawia mnie jeden punkt:

"The user expressly undertakes: (...) 6) to anchor the boat in front of the coast in a safe position and never leave the boat unattended;"

Czy to oznacza że zawsze ktoś będzie musiał być obecny na jachcie przy postoju na kotwicy? Chciałbym jednak móc zejść na ląd na max kilka godzin, pozwiedzać i wrócić, nie planuję zostawiać jachtu samego na całą noc w zatoce. Czy może jest to standardowy tzw. "dupochron" dla armatora i jest w każdej umowie? Być może trochę naiwne pytanie, ale to mój pierwszy czarter na Śródziemnym i wolę być pewny wszystkich zapisów

Bez zapisu w umowie, to także wydaje się oczywiste, że nie zostawia się bez nadzoru jachtu na kotwicy.
Poza tym co byś zrobił z pontonem? Zostawił na brzegu?

Jeśli chcesz iść zwiedzać, to stań przy kei.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Ok, dzięki, też się zastanawiałem jaka jest praktyka vs teoria jeśli chodzi o stawanie na kotwicy.

Do czego w takim razie używa się pontonu? Myślałem, że właśnie do transportu z boi/kotwicy na ląd

Tak jak kolega Maar powiedział, ja też bym nie zostawił jachtu na kotwicy bez chociaż jednej osoby.
Stawanie na bojach to już co innego, pod warunkiem, że są solidne.
Ponton na jachtach czarterowych służy głównie jako „tratwa ratunkowa” ponieważ jest taniej i do tego nie trzeba co rok robić serwisu.
Ponton także daje możliwość wyjścia na ląd po zakupy, czy do restauracji. Ale niestety trzeba się liczyć z tym, że ktoś może nam buchnąć silnik lub cały ponton.
I jest taka zasada, że jak przybijamy pontonem do nabrzeża, gdzie jest ciasno, dużo pontonów i mało miejsca to po zejściu na ląd lepiej jest wypuścić ponton dalej od nabrzeża na dłuższej cumie.


Sent from

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Wszystko zależy od miejsca kotwiczenia, rodzaju dna, warunków pogodowych, znajomości jachtu, jakości kotwicy, doświadczenia skipera.
Nie wyobrażam sobie, aby nie móc zostawić jachtu samego na kotwicy, jeżeli w mojej opinii jest to bezpieczne.

Oficjalnego zakazu nie ma. Ale gdybym był właścicielem jachtu to nie zostawił bym go na kotwicy bez nadzoru. I nie chodzi tu nawet o kwestię czy się „urwie z uwięzi” czy nie. Nawet gdyby był na boji lub dwóch zostawił bym kogoś na jachcie.


Sent from

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Boje są często bardziej niebezpieczne niż kotwica. Nigdy nie wiemy co jest pod wodą. Tak przynajmniej uważa duża część ludzi żyjących na jachtach.

Absolutna racja. Dlatego ufać należy tylko sobie. Sprawdzić dwa razy, a potem jeszcze trzeci i czwarty. I nie zostawiać jachtu bez opieki.


Sent from

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Dlatego i na boi i na kotwicy warto wrzucić wsteczny na marszowe obroty na paręnaście sekund i sprawdzić, czy nic się nie przesuwa.
Mnie się zdarzyło przeciągnąć prosiak od muringu podczas cumowania. Odmówiłem postoju tam, mimo, że był to ostatni muring.

_________________
noone

Można zostawić jacht na kotwicy. Robiłem tak i robili tak doświadczeni, znani i lubiani tu na forum kapitanowie (nie jestem upoważniony do wymieniania z nazwiska) z którymi miałem przyjemność żeglować. Opływani w różnych miejscach na świecie żeglarze forumowi pewnie nie raz widzieli na dużych kotwicowiskach "spakowane" jachty zakotwiczone na dłuuugo.
Ponton służy do transportu załogi na brzeg, do celów ratunkowych jest z reguły mało przydatny. Przy niektórych kotwicowiskach są nawet pomosty przstosowane do cumowania i zostawiania pontonów.

_________________
Marek
________________
Ciężka praca daje korzyści w przyszłości, wylegiwanie się na kanapie daje korzyść natychmiast.

Zasadniczo nie zostawiam jachtu na kotwicy bez dozoru. Jeśli trzeba, zawożę załogę na ląd i wracam. Wyjątkiem może być posiłek w restauracji, ale jacht musi być stamtąd widoczny.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Wszystko jest kwestią okoliczności i miejsca.
Akurat założyciel wątku nie może, bo ma taki zapis w umowie:


Natomiast to, że ludzie zostawiają łódki na kotwicy bez nadzoru to, tak jak pisałem wyżej - kwestia okoliczności i miejsca. Rozległe, o stałej głębokości, dobrze trzymające kotwicowiska i odpowiednia prognoza pozwalają na takie podejście, że można sobie pozwolić, ale założyciel wątku pisze o czarterze we Włoszech.
Nie wspomina o rejonie, ale dobrych, z dobrze trzymającym dnem kotwicowisk w Italii nie jest wiele, natomiast miejsc, gdzie można zacumować przy kei jest niepoliczalnie duża ilość i w związku z tym, zostawianie łódki bez nadzoru na kotwicy wydaje się słabym pomysłem.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Zasadniczo to fakt, że ponton służy do transportu.
Prawdą jest także, że słabo spełnia funkcję tratwy ratunkowej w ciężkich warunkach. Ale jachty czarterowe nie posiadają nic innego. Jeżeli mamy zatem do wyboru kiwanie się w wodzie w kamizelce lub ewakuację do pontonu podczas gdy jacht płonie lub tonie…


Sent from

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Może w Chorwacji.
W innych krajach nie spotkałem jachtu bez tratwy.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

W Grecji też. Nie jest to reguła, ale przeważająca liczba.


Sent from

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Jak żegluję w Grecji od kilkunastu lat tak jeszcze nie miałem jachtu bez tratwy, więc słabo widzę tę przeważającą liczbę.

_________________
Marek
________________
Ciężka praca daje korzyści w przyszłości, wylegiwanie się na kanapie daje korzyść natychmiast.

A ja miałem.


Sent from

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Też nigdy nie miałem jachtu bez tratwy poza Chorwacją. W Chorwacji nie pamiętam - może kiedyś był jakiś bez.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

A ja miałem, w Grecji... upsss, to był polski jacht

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa