W związku z tym że przed wyjazdem na rejs zadałem w necie kilka pytań w związku z wyjazdem do Chorwacji i nie dostałem zadowalających odpowiedzi opiszę co udało mi się ustalić w trakcie tej wyprawy. Może komuś innemu będzie łatwiej planując taki rejs.
Transport
Nawet jeśli suma mas zestawu auto osobowe plus przyczepa przekracza magiczne 3500 kg w krajach przez które przejeżdżałem tj. Czechy, Austria i Słowenia nie wymagany jest go-box czy inne urządzenie do elektronicznego poboru opłat za przejazd autostradami. Wystarczą naklejki na szybę. Wyjaśnienie tej kwestii wcale nie było takie proste i wymagało sporo zachodu a wstępne informacje były sprzeczne. Zaznaczam że powyższe ustalenia dotyczą samochodu osobowego o DMC samego auta do 3500 kg i nie istotna jest masa przyczepy. Oczywiście przy masie zestawu powyżej 3500 kg i gdy przyczepa ma DMC powyżej 750 kg wymagane jest prawo jazdy B+E. Zaznaczam że koszt zrobienia prawa jazdy E do B jest mniejszy niż koszt mandatu jaki możemy dostać w Austrii za jego brak.

Jadąc przez duże miasta jak Wiedeń proponuję zaplanować trasę aby uniknąć porannego i popołudniowego szczytu komunikacyjnego. W związku z ciągłą rozbudową sieci autostrad nie uwzględnionej w mapach nawigacyjnych trzeba bardziej patrzyć na znaki niż na GPS.

Uzyskanie Viniety w kapitanacie w Chorwacji
Generalnie nie mieli zastrzeżeń do polskiego śródlądowego dowodu rejestracyjnego jachtu wystawionego przez PZŻ. Myślę że przyjęli by i rejestrację wędkarską ze starostwa.
Zdziwiła mnie uwaga dotycząca nowego plastykowego patentu sternika morskiego przyczepili się do rejonu pływania. Kapitan nie przeczytał drugiego punktu tłumaczenia na angielski. Ale mimo iż był przekonany że wolno mi pływać tylko po śródlądziu bez problemu wystawili winietę. Nie znam angielskiego na tyle aby się z nim dyskutować więc odpuściłem. Sądzę że stary patent byłby lepszy bo jest tam mniej napisane. Ubezpieczenia OC kapitana jachtu nawet nie chcieli oglądać przy tak małej mocy silnika nie jest wymagane.
Ogólnie koszty dla jachtu 5,6m prijava około 275 zł.
Wprowadzono ostatnio opłata za spanie 6 osób na jachcie przez 30 dni -224 zł
Wodowanie jachtu do 6 m -123 zł
Za parking dla przyczepy plus garaż za samochód w małej marinie płaciłem 7 euro za dzień. Ale da się postawić za darmo.
Nie będę rozpisywał się o żeglowaniu w tym rejonie dość już o tym było na grupie.

Podsumuję tylko że dzięki takiej a nie innej wielkości jachtu i wyjątkowo solidnej konstrukcji udało nam się cumować w uroczych miejscach niedostępnych dla większych jednostek. Co ciekawe nigdzie w czasie prawie 3 tygodni rejsu nie musieliśmy zapłacić za postój ani za wodę czy pozbycie się zawartości WC chemicznego. Nie ma się czym chwalić ale nie miałem prawdziwego kompasu, GPS morskiego ,UHF ani radia do słuchania pogody. Mimo wszystko rejs udał się doskonale.
Nasz Jachcik jest aktualnie do sprzedania zobacz tutaj
http://allegro.pl/solidny-jacht-sprawdzony-w-chorwacji-i1211622000.html
Marek

Jeśli można napisz gdzie slipowałeś jacht i jaką trasę pokonałeś .....

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Jacht wodowałem w miasteczku Crikvenica. Nie specjalnie polecam to miejsce mimo dobrej obsługi i rozsądnych cen. Po kilkunastu godzinach jazdy chcieliśmy się wykąpać itp. Okazało się że na wybranej przeze mnie przystani niema nawet toalet nie można tam cumować bo niema miejsc. Zwodowali nas wieczorem i pozwolili nam zostać tylko do rana. Oczywiście znalazłem w pobliżu wolne bezpłatne miejsca ale dopiero po kilku dniach w ujściu rzeczki.
Pływałem bez żadnego planu po okolicy w prawie zawsze wracaliśmy na noc do bezpiecznej moim zdaniem zatoki Soline. Piszę moim zdaniem bo jak piszą fachowcy i tam zdarzają się i wypadki w trakcie BORY. Pozwalam sobie uważać to miejsce za bezpieczne gdyż poznałem zatokę dość dokładnie w trakcie poprzednich wizyt na wyspie KRK. Jest tam kilka miejsc gdzie da się wpłynąć mieczówką na brzeg po mazursku bez obawy o uszkodzenia kadłuba o skały. Dno w zasadzie muliste (słynne uzdrawiające błoto) więc kotwica zawsze łapie. Kilka wyznaczonych na mapach kotwicowisk. Znaleźliśmy tam starą opuszczoną przystań Rybacką i gdzie dało się bezpiecznie zacumować nawet w trakcie Bory. I co ważne staliśmy tam sami. Doceniłem to gdy stanęliśmy w uroczej zatoczce Rudine w towarzystwie Niemców cisza spokój a ci wieczorem wyciągnęli ze swojej łodzi generator i chodził do 2300. Podpatrzyłem ciekawy patent u lokalesów na cumy wiązane do skał zakładali gruby wąż PCV w ten sposób się nie przecierały. To bardzo ważne gdyż Nowa solidna cuma 12 w cięższych warunkach wytrzymywała tylko kilka godzin. Dla bezpieczeństwa w trakcie Bory przycumowałem się dodatkowo łańcuchem.
Marek

Dziękuję za relację, bardzo mnie interesują wrażenia z małych jachtów, jak Ci się coś przypomni to pisz dalej.Piszesz że niefortunnie wybrałeś slip, a gdzie byś teraz się wodował.
Pozdrawiam
Marian Jasiński

_________________
Pozdrawiam
Marian Jasiński

Obserwowałem w Dalmacji łódki , które właściciele pozostawiali "na beczce" w odległości może 20 - 25 m od brzegu. Były to zarówno odkrytopokładowe motorówki jak małe jachty żaglowe
i RIB-y. W Drweniku, a dokładnie Male Ciste, nasz rodak spod Nowego Sącza przez dwa tygodnie trzymał na boi swojego dużego (chyba z 6 metrowego) RIB-a z potężnym silnikiem. Ponton - hybryda przetrwał w ten sposób silną Borę, która oderwała i wrzuciła na półkę skalną drabinkę do schodzenia na plażę...
I nie dała mi spać...
Rano poszedłem z ciekawości zobaczyć czy pływa.
I owszem , pływał sobie jak gdyby niby nic....

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.