Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Francuz pobił rekord świata
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=29&t=27704
Strona 1 z 1

Autor:  Adik [ 17 gru 2017, o 17:34 ]
Tytuł:  Francuz pobił rekord świata

http://telewizjarepublika.pl/francuz-po ... 58164.html

Autor:  bury_kocur [ 17 gru 2017, o 19:02 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

Pewnie się połowa forum nie zgodzi z moja opinią, ale jak dla mnie to bez sensu jest ten rekord...

Komu i do czego ma służyć ?

Bo jak dla mnie żeglarstwo to jest spokojna włóczęga od poru do poru lub od kotwicowiska do kotwicowiska :)

A tutaj jest zapierda....nie do przodu byle szybciej, byle, szybciej, byle szybciej...

Dziś wracałem z Gdańska - i ciągle mnie ktoś wyprzedzał mimo nieciekawych warunków - ciągle się komuś spieszyło...

I w imię czego ?

Żeby być na miejscu 10 minut wcześniej ?

A po co ?

Autor:  piotr6 [ 17 gru 2017, o 19:26 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

A ja Tobie powiem,że z jeden dzień bym tak popływał :D ta prędkość robi wrażenie

Autor:  Colonel [ 17 gru 2017, o 19:36 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

Włodkowi tego nie tłumacz, jeśli musi pytać po co, to nie warto tłumaczyć.
Ja powiem tak: mnie to nie rajcuje, żeglarstwo to włóczęga pośpiechem się brzydząc, lecz rozumiem inne podejście i kibicowałem.

Autor:  plitkin [ 17 gru 2017, o 19:48 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

bury_kocur napisał(a):

Dziś wracałem z Gdańska - i ciągle mnie ktoś wyprzedzał mimo nieciekawych warunków - ciągle się komuś spieszyło...

I w imię czego ?

Żeby być na miejscu 10 minut wcześniej ?

A po co ?


A po co jechales autem, a nie rowerem lub pociagiem? Albo z buta? W imię czego? :)
Chyba że już osiagnales taki wiek mentalny, że uznajesz swoje wybory za właściwe i optymalne dla wszystkich (wybor predkosci, formy podróży i td) :)

Autor:  piotr6 [ 17 gru 2017, o 19:49 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

Colonel Ale tak z choć jeden dzień to byś poplywal? :D

Autor:  bury_kocur [ 17 gru 2017, o 19:59 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

plitkin napisał(a):
A po co jechales autem, a nie rowerem lub pociagiem? Albo z buta? W imię czego?


Bo to Wiktorze co wiozłem w bagazniku trudno by mi było przewieźć inaczej
.

Ale dobra - niech Wam będzie - regaty i wszelkie wyścigi są the Best :D

Autor:  plitkin [ 17 gru 2017, o 20:07 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

Nie muszą być the best. Wystarczy byś uznał, ze mają prawo być w ogóle i żw Twoja formuła żeglarstwa wcale nie jest jedynie dopuszczalna ;)

Autor:  bury_kocur [ 17 gru 2017, o 20:13 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

plitkin napisał(a):
Wystarczy byś uznał, ze mają prawo być w ogóle i żw Twoja formuła żeglarstwa wcale nie jest jedynie dopuszczalna


Dopuszczam choć nie rozumiem.

Znaczy - qmam, choć pojąc sensu nie mogę :rotfl:

Autor:  plitkin [ 17 gru 2017, o 20:56 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

Nie wiem jaki sport lubisz. Jakikolwiek by to nie był - analogia jest oczywista :)
Swoją drogą, na świecie calkiem spora część żeglarzy czerpie zabawę właśnie ze skutecznego/szybkiego/rekordowego/emocjonującego pływania.
Przyznam sie bez bicia- ja osobiscie nie rozumiem na tym etapie życia używania jachtu jako srodka transportu: ani to nie jest tanie, ani efektywne, ani przyjemne. I choć uprawiam zeglaratwo rekreacyjne dosc regularnie, to raczej idzie ono jako dodatek do towarzystwa / ciekawego miejsca.

Nie rozumiem np. działkowiczów: za wlasną kasę harują na tych skrawkach ziemi dobrowolnie... Nie oznacza to jednak, że nie ma to sensu albo mam się ze swoimi poglądami rwgularnie uzewnętrzniać tylko dlatego, że mam kawałek działki przy domku i jest tam trawnik :)

Autor:  Jaromir [ 17 gru 2017, o 21:16 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

bury_kocur napisał(a):
Bo jak dla mnie żeglarstwo to jest spokojna włóczęga od poru do poru lub od kotwicowiska do kotwicowiska

A François Gabart uważa, że żeglarstwo to jest szybkie opłynięcie świata, na przykład w 42 dni.

Nie wiem czemu masz ze zrozumieniem tego jakiś problem...

Autor:  Były user [ 17 gru 2017, o 21:17 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

plitkin napisał(a):
ani przyjemne
Serio? To ja nie rozumiem. ;)

Autor:  bury_kocur [ 17 gru 2017, o 21:18 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

plitkin napisał(a):
Nie wiem jaki sport lubisz


Szachy Wiktorze - szachy...

Gra ta nie zmusza mnie do bezsensownego pośpiechu :D

Siadam sobie z zimnym piwem i mogę spokojnie przemyśleć następny ruch...

Wiktorze - nie ma nic piękniejszego od braku pośpiechu w życiu...

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Jaromir napisał(a):
Nie wiem czemu masz ze zrozumieniem tego jakiś problem...


Ależ Jarku ja nie mam ze zrozumieniem tego żadnego problemu jeno pojąć idei tego nie mogę :rotfl:

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

plitkin napisał(a):
mam się ze swoimi poglądami rwgularnie uzewnętrzniać tylko dlatego, że mam kawałek działki przy domku i jest tam trawnik


Widzisz - a ja wokół domu mam 800 m. kw działki i jest tam TYLKO trawnik.

I lubię ten trawnik i dlatego tępię krety.

I nie chce na nim nic więcej, czego wielu nie qma.

Tak jak ja nie qmam tego pośpiechu w poruszaniu się wszelkimi środkami lokomocji do przodu.

Czy oni wszyscy śpieszą się na własny pogrzeb ?

Ależ on nadejdzie - we właściwym czasie :lol:

Do tego nie ma potrzebny się spieszyć :D

Życie jest tak piękne, że trzeba je przeżywać spokojnie :mrgreen: - bez pośpiechu ...

Autor:  plitkin [ 17 gru 2017, o 21:47 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

Yigael napisał(a):
plitkin napisał(a):
ani przyjemne
Serio? To ja nie rozumiem. ;)


Serio. Jak patrze na wiele rejsów moich znajomych (lub nieznajonych), to nie rozumiem jak mozna czerlac z tego przyjemnosc. W wielu przypadkach to nie rozumiem nawet dlaczego nazywają to co robią žeglarstwem :) Przykaldow mnostwo: albo plywanie na ciagle przebranych zaglach, a jak nie wydaje - dlaczanie diesel-grota. Tylko po to by doplynac szybciej. To nie lepiej poswiecic energię na trym?
Inni tylko chleją na łódce (na Mazurach widok powszechny). Jeszcze inni biorą starego śmierdziucha z powyciaganymi od 15 lat zaglami, pływającego na wiatr z katem martwym 140 stopni, i orają morze. To wszystko - nie moja bajka, choc akceptuję i takie spedzanie czasu. Dla mnie nie byloby to ani przyjemne, ani sympatyczne. Wrecz strata czasu.
Zatem tak: serio, nie każdą formę żeglarstwa uznaję za przyjemną. Obecnie, rzecz jasna.

Dodam by było jasne: turystyczne plywanie lubię. Ale moje rozumowanie takiego plywania zdecydowanie odbiega od sredniej forumowej, z tego co widzę. Przykladowo: uwielbiam plywac turyztycznie z Markiem "-O-" i pisalbym sie na wiele etapow w Ich kolejnym rejsie. Jednoczesnie unikalem wprost udzialu pomimo wielu zaproszeń na rejsy, ktore mnie nie interesowały, organizowane na różnych forach.
Tak, serio, nie każde bujanie mnie kręci.

Autor:  piotr6 [ 17 gru 2017, o 21:57 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

Wiktor trochę rozumiem ale na szczęście dużo ludzi pływa tak jak im odpowiada. :D

Autor:  Były user [ 17 gru 2017, o 22:09 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

plitkin napisał(a):
Przyznam sie bez bicia- ja osobiscie nie rozumiem na tym etapie życia używania jachtu jako srodka transportu: ani to nie jest tanie, ani efektywne, ani przyjemne.


Tego nie rozumiem. Bo dla mnie żeglowanie właśnie jest przyjemne.

plitkin napisał(a):
Jeszcze inni biorą starego śmierdziucha z powyciaganymi od 15 lat zaglami, pływającego na wiatr z katem martwym 140 stopni, i orają morze.


A tego to chyba nawet nie chcę zrozumieć. Szkoda, że zapytałem :/

Autor:  plitkin [ 17 gru 2017, o 22:26 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

piotr6 napisał(a):
Wiktor trochę rozumiem ale na szczęście dużo ludzi pływa tak jak im odpowiada. :D


I to jest najpiękniejsze. Rozumism to i akceptuję. Oby wzzyscy podzielali takie podejscie ;)

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Yigael napisał(a):
plitkin napisał(a):
Jeszcze inni biorą starego śmierdziucha z powyciaganymi od 15 lat zaglami, pływającego na wiatr z katem martwym 140 stopni, i orają morze.


A tego to chyba nawet nie chcę zrozumieć. Szkoda, że zapytałem :/


Przykro mi. Ja w takim plywaniu DLA SIEBIE nie znajduję ani romantyzmu, ani przyjemności. Mam udawać, ze mi sie to podoba? Nie wystarczy fakt, ze co chw8la podkreślam, ze rozumiem każdą formułę plywania, co nie oznacza, że muszę ja wybierać dla siebie?

Autor:  Adik [ 17 gru 2017, o 22:34 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

bury_kocur napisał(a):
...nie ma nic piękniejszego od braku pośpiechu w życiu...

Kiedyś, jak byłem jeszcze małolatem - samochód był wtedy przywilejem zamożnych -
wymyśliłem sobie że NIGDY, POD ŻADNYM POZOREM nawet nie przyspieszę kroku idąc na przystanek komunikacji miejskiej. Choćby autobus czy tramwaj był w zasięgu krótkiego sprintu.
To dobre ćwiczenie. Pozwala przewartościować wiele spraw w życiu.

Autor:  Były user [ 17 gru 2017, o 22:42 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

plitkin napisał(a):
Przykro mi. Ja w takim plywaniu DLA SIEBIE nie znajduję ani romantyzmu, ani przyjemności. Mam udawać, ze mi sie to podoba? Nie wystarczy fakt, ze co chw8la podkreślam, ze rozumiem każdą formułę plywania, co nie oznacza, że muszę ja wybierać dla siebie?


Myśleć jakiego języka używasz i jak może to odebrać ktoś, kto takimi cieknącymi drewniakami z wyłopotanymi, starymi żaglami pływa bo lubi klimat, albo z ekonomicznego przymusu.

plitkin napisał(a):
Jeszcze inni biorą starego śmierdziucha z powyciaganymi od 15 lat zaglami, pływającego na wiatr z katem martwym 140 stopni, i orają morze.

Autor:  waliant [ 18 gru 2017, o 08:36 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

I o tym co pisze Wiktor, i o zwiedzaniu świata pod żaglami, pisał w swoich książkach tak tutaj nielubiany Andrzej Urbańczyk. Panowie (nie ma w wątku Błękitnych), to wszystko już było, ze 40 lat temu napisane ;)
Może dlatego tak lubię jego książki? Bo można się nie zgadzać, ale czyta się ciekawie.

Autor:  Colonel [ 18 gru 2017, o 08:57 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

"Niech każdy sobie żegluje jak lubi" - Andrzej Korycki

Autor:  bury_kocur [ 18 gru 2017, o 09:10 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

plitkin napisał(a):
Ja w takim plywaniu DLA SIEBIE nie znajduję ani romantyzmu, ani przyjemności. Mam udawać, ze mi sie to podoba? Nie wystarczy fakt, ze co chw8la podkreślam, ze rozumiem każdą formułę plywania, co nie oznacza, że muszę ja wybierać dla siebie?


A tak z ciekawości - napisz jaka forma żeglarstwa jest dla Ciebie najbardziej Cię wkręcająca i dlaczego ?

Co Cię wkręciło w ten sposób spędzania czasu ?

Nie piszę " w ten sport" bo żeglarstwo sportowe to uprawia z nas naprawdę niewielu - ot, np. Mateusz lub Dominik Życki.

Bo ja na pewno nie - ale ciekaw jestem Twoich Wiktor odpowiedzi na powyższe pytania ...

Autor:  vaginal [ 18 gru 2017, o 09:12 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

"Niech każdy się podnieca rekordami." - vaginal
v

Autor:  Zielony Tygrys [ 18 gru 2017, o 11:20 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

"Specjalna łódź francuskiego podróżnika to 30 metrowy trimaran, który został specjalnie zaprojektowany do szybkiego przemieszczania się – mogąc osiągnąć prędkość nawet 65 km/h."
Kurde taka prędkość na jachcie to by mnie kręciła.

Autor:  M@rek [ 18 gru 2017, o 11:27 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

bury_kocur napisał(a):

Nie piszę " w ten sport" bo żeglarstwo sportowe to uprawia z nas naprawdę niewielu - ot, np. Mateusz lub Dominik Życki.



Najpierw musisz wyjasnic w jaki sposob rozumiesz pojecie "sport" bo juz z tego co napisales widze ze pogladami mocno sie roznimy :)

Autor:  plitkin [ 18 gru 2017, o 11:38 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

bury_kocur napisał(a):
A tak z ciekawości - napisz jaka forma żeglarstwa jest dla Ciebie najbardziej Cię wkręcająca i dlaczego ?

Co Cię wkręciło w ten sposób spędzania czasu ?

Nie piszę " w ten sport" bo żeglarstwo sportowe to uprawia z nas naprawdę niewielu - ot, np. Mateusz lub Dominik Życki.

Bo ja na pewno nie - ale ciekaw jestem Twoich Wiktor odpowiedzi na powyższe pytania ...


Włodku, nie pływam aż tak bardzo długo - raptem kilkanaście lat. No może niecałe 20 (albo i całe). Niemniej, nie kręci mnie już od dawna pływanie byle jakie - byle by pływać (bez patrzenia czym i z kim). Kręci mnie pływanie niosące jakąś wartość dodaną poza samy faktem spełniania prawa Archimedesa :)


Czyli:
- w pływaniu turystycznym kręci mnie pływanie w dobrym towarzystwie w ciekawych miejscach, które chcę odwiedzić. Wówczas traktuję jacht jako nietuzinkowy środek lokomocji. Musi on zapewnić pewny komfort i zapewnić przyjemność z przemieszczania się. Prawdopodobnie wiele z tych warunków musi być spełnione razem. Są ciekawe miejsca, które bardzo bym chciał zwiedzić i to mogłoby przeważyć na rzecz gorszego jachtu. Mam pewne żeglarskie turystyczne marzenia: np. Antarktyda. Tam bym co do komfortu jednostki nie wybrzydzał - raczej liczyłoby się towarzystwo i bezpieczeństwo jednostki. Inny przykład: bardzo chcę kiedyś popłynąć jachtem do Petersburga i Amsterdamu. Tutaj już byle czym nie popłynę, bo wybór jest spory. Popłynęw taki rejs z dobrą ekipą i fajną jednostką.
Inny przykład: nie czerpałbym przyjemności z rejsu np. do Szwecji/Finlandii np. czarterowym i średnioutrzymanym Opalem lub Jotką. Bo już tam byłem i mógłbym zrealizować taki rejs jachtem sprawiającym przyjemność. Szkoda by mi było czasu - po prostu ten czas jest deficytowy i mógłbym go skonsumować efektywniej (również żeglarstko).

Czyli nie popłynę z własnego wyboru z kiepskim towarzystwem nawet dobrym jachtem w nieciekawe miejsce. Raczej nie wpuszczę też swojego towarzystwa (z reguły to nie żeglarze) na kiepski jacht, który nie zapewnia przyjemnosci pływania lub komfortu.


- W pływaniu rekreacyjnym realizowanym dla własnej przyjemnosci decyduje jacht. Szkoda mi czasu na turlanie się byle czym. Akwen jest mniej istotny. Przykładowo - w ostatnim czasie uwielbiam pływać rekreacyjnie małą "Popierdółką" (foto poniżej). Z wielką przyjemnością wsiadam na ciekawe dla mnie łódki w takim pływaniu: np. wsiadłbym na TP52 lub na jakąś Imocę, wsiadłbym na jakiś katamaran (z przyjemnością na foilach). Taki jacht musi być ciekawy, być w dobrym stanie technicznym, mieć dobre żagle w dobrym stanie. Upraszczajac: dla przyjemności w pływaniu rekreacyjnym nie wsiądę np. na zaniedbaną czarterową omegę z WATu z rogatnicą, bez obciągacza bomu, z porosniętym dnem i rozklekotanym mieczem.

s/y Popierdółka
Obrazek


- w pływaniu rekreacyjnym realizowanym w grupie najczęściej uwagę zwracam na jacht. Pływając z rodziną ten jacht musi zapewnić komfort i czystość dla rodziny, a dla mnie przyjemność z pływania (dobre żagle, regulacje, działający osprzęt). Zaś w pływaniu rekreacyjnym ze swoją załogą jacht odgrywa rolę decydującą: z przyjemnością wsiądziemy na dobrze strymowany i ciekawy dla nas jacht (np. J/70).

W pływaniu regatowym (sportowym) właściwie skazany jestem na 2 formuły:
1. Sprzęt organizatora. Wówczas jacht odgrywa czasem istotną rolę, ale czasem inne czynniki mogą zaważyć: np. poziom sportowy imprezy, rywale, atrakcje towarzyszące (np. turystyczne), data, logistyka, koszty.
2. Regaty na sprzęcie wynajmowanym/dostępnym w czarterze/własnym: tu stan sprzętu jest najważniejszy. Za stratę czasu uważam start na nieprzygotowanym lub kiepskim sprzęcie. Nie daje mi to przyjemności.


Formy żeglarstwa, z których osobiscie nie czerpię przyjemności i bym się nie zdecydował:
- pływanie (jakiekolwiek) z ludźmi, którzy mi nie pasują; Jedyny chyba wyjątek - jakiś mega-hiper jacht i jednorazowe ściśnięcie zębów - aby tylko na czymś takim popływać;
- oranie znanego mi morza (czyli nieciekawego pod względem turystycznym) przez 2 tygodnie bez celu na zaniedbanym jachcie z kiepskim osprzętem, wydmuchanymi i nieskutecznymi żaglami. Tutaj nawet ekipa nie przeważy.
- np. roczny samotny rejs. To co robi Szymon dla mnie to totalna abstrakcja - ja bym nie mógł. Już po kilku dniach tęsknię za rodziną i pracą.

Podsumowując: bardzo cenię sobie szerokopojętą jakość pływania, a nie sam fakt. Może dlatego, że mogę mieć wybór, a problemem jest czas, a nie sam fakt.

Autor:  waliant [ 18 gru 2017, o 12:05 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

plitkin napisał(a):
bardzo cenię sobie szerokopojętą jakość pływania, a nie sam fakt

Mam wrażenie, że to powinna być podstawa. Jak sprzęt nawala, albo jest do niczego, to człowiekowi zgrzyta w sercu.
Tym niemniej, bywa różnie. Czasami, zwłaszcza krótkie wypady, można zrobić na zasadzie "wariactwa" (na tym czy owym, dla próby albo zwyczajnie dla towarzystwa). Inna sprawa że na "ruinie" to już nie wiem kiedy pływałem.
Z drugiej strony, to ja zazwyczaj jednak pływam w regatach, właśnie z braku czasu/urlopu. No bo skoro muszę wybierać...
Ale jednak czasami trafia się okazja, odskocznia typu przelot krótki/długi poza regatami i ma wtedy ogromny urok, właśnie tylko jako przebywanie na wodzie z odniesieniem do czasów dawnych.
Bo to czego mi brakuje, a bywało dawno: gdy była spokojna chwila, a ja jako załogant siedziałem na balaście, to potrafiłem się tak wyłączyć, że nie wiedziałem kiedy zleciały mi np 4 godziny. To było mgnienie oka, chwila, podczas której widziałem wodę ciągle inną i własne myśli. Totalny odlot i reset.
Teraz już tak nie wychodzi, albo bardzo, bardzo rzadko. Chyba przez wiek, a może pływanie jako skipper - wtedy czujność jest potrzebna i nici z resetu.
Dlatego właśnie lubię czasami płynąć jako załoga, na innym jachcie, bo wtedy mam pełną radość i frajdę bez obowiązków i odpowiedzialności.

P.S. W takim rejsie dookoła, to myślę, że trochę czasu na takie sytuacje jak kiedyś i rozmyślania, może by się znalazło... ;)
P.S.2. O tym, czyli o radości z żeglowania, też pisał Urbańczyk... ;)

Autor:  plitkin [ 18 gru 2017, o 13:32 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

waliant napisał(a):
właśnie tylko jako przebywanie na wodzie z odniesieniem do czasów dawnych.


Właśnie od tego zacząłem opis swoich preferencji: ja nie pływam aż tak długo by sentymentalnie się związać z jachtami dostępnymi kiedyś tam, kiedy jachty były mało dostępne. Może stąd takie a nie inne preferencje. W żeglarstwo wszedłem w epoce komercji i nie widzę sensu tracić czas na bujanie się na sprzęcie, który nie daje mi satysfakcji z pływania.

To tak jak z autami: wybieramy komfortowe nowoczesne auta. Choć ja osobiście, z sentymentem wsiadłbym na np. Ładę 21013 lub 2107 i przejechał się takim autem gdzieś w jakąś delegację. Inni popatrzą na mnie jak na wariata: bo ani sensu w tym nie ma, ani żadna to frajda. Natomiast ja na tym uczyłem się jeździć i przede wszystkim remontować. Przykładowo: kiedyś Ładę 21013 odpaliłem po kilku (czy nawet nastu) latach stania w garażu. Miałem z 16 lat. Byłem dumny z siebie. Do garażu łaziłem codziennie.

W żeglarstwie nie mam żadnych sentymentów związanych ze starym sprzętem. Podobają mi się wybrane oldtimery, ale wyłącznie zadbane. Z przyjemnością wsiadłbym na zadbanego drewnianego Dragona z laminatowymi żaglami i spinakerem, ale już męczyłbym się gdyby zmuszono mnie do rejsu na jakiejś średnioutrzymanej Jotce.

Autor:  waliant [ 18 gru 2017, o 13:42 ]
Tytuł:  Re: Francuz pobił rekord świata

plitkin napisał(a):
ja nie pływam aż tak długo by sentymentalnie

Oj, to ja muszę chyba pisać bardziej zrozumiale, bo kompletnie co innego miałem na myśli. Zupełnie źle wyjaśniłem, o co mi chodzi. :(

Mnie chodziło o to, ze kiedyś, jak wsiadałem na jacht, to mogłem tylko patrzeć na wodę i znikać we własnych myślach. To jest moje odniesienie do czasów dawnych, zupełnie niezwiązane z jachtami jako takimi (w sensie typu i stanu). Po prost kiedyś potrafiłem się wyłączyć na długo, a teraz nie potrafię, albo rzadko.

Nie mam sentymentu do jachtów w złym stanie, bo bardzo rzadko na takich pływałem, praktycznie wcale. Nie pływałem też nigdy na opalach czy jotkach.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/