Zapomniałeś. O kaloszach

_________________
Pozdrawiam
Grzegorz

--- zajrzyj na moją stronkę ---

Zapmniałeś o pieniądzach/kartach. Ludzie na wakacje zawsze zabierają za dużo rzeczy, a za mało pieniędzy.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Bllleee
Tak masz rację

_________________
Navigare necesse est
Jestem "zielony"
Aleksander Twardowski

...no i o tym papierze toaletowym do kibelka.
Chyba z 6 zł rolka.

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com

Uśmiechnij się troszkę raczej

_________________
Pozdrawiam
Grzegorz

--- zajrzyj na moją stronkę ---

Kalosze są bardzo przydatne

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Nie wiem czemu się tak upierasz, że kalosze są nieprzydatne. Widocznie nie pływałeś dłużej niż tydzień w deszczu i zawsze miałeś suche półbuty. Wg mnie wrzesień jest akurat m-cem gdzie pogoda może być różna i akurat mogą się one przydać w takcie pływania. Suche nogo to podstawa. A w życiu jeszcze nie nalało mi się nic do kalosza.

_________________
Robert "Długi"

Człowieku, kup sobie buty w góry za kostkę z niskiej półki. Bez goretexów, vibramów i innego ścierwa. Jak się zmoczą, to szybko wyschną, ochronią nogę, dadzą ciepło, a i umyć je łatwo, jak wdepniesz w gówno. Sprawdziłem - polecam. Jak leje, zakładasz do nich stuptuty i spodnie z castoramy

_________________
Fok Ci w grota!

Ja zabieram na Mazury kalosze. Jeżeli jest jakiś przelotni deszczyk lub letnia burza, a potem znowu słońce to wtedy trampki bo wysychają szybko. Kalosze przydają się jeżeli pada kilka dni z rzędu. Zamienne można zabrać wysokie (za kostkę) buty z goretexem. Przecież nawet jeżeli miałbyś nie założyć kaloszy przez cały rejs to nic się nie stanie jak je zabierzesz.

_________________
Olek Kwaśniewski

już się śmieję

_________________
Navigare necesse est
Jestem "zielony"
Aleksander Twardowski

Kalosze powinny być, lewy czerwony, prawy zielony. Tylko w takich kaloszach da się nawigować, bo nie mylą się światła burtowe

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Ja bym kaloszami nie robił ściągi ze świateł burtowych tylko z systemu oznakowania.
W regionie B takie kalosze zakładałoby się lewy na prawą, a prawy na lewą nogę.

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Ja byłbym za tym, żeby zakładać je w zależności od kierunku schodzenia z pokładu:
- normalnie, jeśli przez bak,
- tył naprzód jeśli przez rufę.

_________________
Navigare necesse est
Jestem "zielony"
Aleksander Twardowski

IALA, zgadza się, kto sie inaczej w tym wszystkim połapie
No widzisz, Powała, bez kaloszy się nie da. Jak wyście sie nie rozbili bez kaloszy na tym Adriatyku ? Mieliście masę szczęścia.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Sam dochodzisz do wniosku, że kalosze na jachcie się przydają...

*****


A Weź takie Mazury z WJM. Tu wszystko na opak.
Prawe to czerwone i do tego walec, a zielone to lewe i to stożek.
Jak tu kalosze nosić?

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Wolno spytać - po ile sztuk pakowane?

Kiedyś słyszałem, że są zestawy dla studentów (3 szt. śniadanie, obiad, kolacja), młodych żonkosi (7 szt. - poniedziałek, wtorek...) oraz dla "nieco starszych" - 12: styczeń, luty...)

Przepraszam za offtop, ale nie mogłem się powstrzymać

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

Offtop, zrobił się już parę(naście) postów temu. Dobrze, że się nie powstrzymałeś

_________________
Pozdrawiam
Grzegorz

--- zajrzyj na moją stronkę ---

A co Ty masz na myśli?
Przecież te prezerwatywy zamiast kaloszy...
Mniej miejsca zajmują. A przecież gumiaki...



Sorka za OT, ale wątek i tak już rozjechany...

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

Po 14 (2 sztuki na dzień, żeby nie przewracać na lewą stronę)

_________________
Navigare necesse est
Jestem "zielony"
Aleksander Twardowski

A czym Wy się martwicie? Niech się moderatorzy martwią Jak offtop ładnie dojrzeje, to się go wydzieli

_________________
Marcin "Cypis" Kantorek - http://www.dino.merigold.pl

Nie ma zmartwienia, "Pytacz" i tak od wczoraj od 17:13 nie zainteresował się tym co piszemy, nawet mojej PW nie odczytał

_________________
Navigare necesse est
Jestem "zielony"
Aleksander Twardowski

A może już Mu (pytaczowi) się w głowie pindoli od tych rad . Może się boi że jak jeszcze trochę poczyta i jak przyjdzie co do czego, to się pomyli i założy prezerwatywę na nogę, a kalosza na ...?
Pozdrawiam
Roman bosy.

_________________
Pozdrawiam
Roman

Od czasu splawienia sie w slynnej sluzie Guzianka, kaloszom mowie zdecydowane NIE podczas rejsow jeziornych. Nazwa kotwice jest jak najbardziej uzasadniona.
Natomiast przy brzegu jak najbardziej polecam. Szczegolnie jak obok zacumuje rejs organizowany przez pewna renomowana uczelnie .Oni potrafia minowac juz od samej linii brzegowej.

_________________
Zbyszek

No to się ciesz, że zatonęły! Jeszcze musiał byś płacić za usługę śluzowania (regres na armatora kaloszy).

_________________
Marcin "Cypis" Kantorek - http://www.dino.merigold.pl

Niestety, nie zostaly w sluzie.Mimo, ze o nr wieksze nie chcialy zejsc a robily wszytko abym spenetrowal dno. Nie byly to radosne chwile. Gruby sweter z owczej welny tez nie ulatwial.
Dodatkowo, od tamtego czasu nie przepadam tez za wzorcowo wylakierowanym pokladem

_________________
Zbyszek

A, już rozumiem. Ty chciałeś się prześluzować osobno. Słusznie, kalosze są dwa, a Ty jesteś jeden, to 50% taniej. No dobrze -- a kamizelka gdzie?

_________________
Marcin "Cypis" Kantorek - http://www.dino.merigold.pl

Jestem jestem, Powała dzięki za info na PW już odpisałem; nie było mnie bo póki człowiek na lądzie to trzeba się wyszaleć.

Rzeczywiście wątek nieco rozjechaliście, z prostych ( jak widać nie do końca) pytań zeszliście na sprawy codzienne człowieka

Z tego co czytam to reprezentujecie dwie szkoły ( przy założeniu, że gumowce się jednak przydają), jedna mówi żeby w trakcie rejsu mieć suchą nogę, druga, że przy wyjściu w dzikie naminowane rubieże mazurskich jezior chronić nogę.
Jeśli chodzi o drugą opcję, to mógłbym zabrać właśnie buty górskie, pytanie jedynie jak chronić się przed ewentualnym np. 2-3 dniowym deszczem będąc na jachcie ( wiadomo nie przesiedzę tych np. 3 dni pod pokładem).

Z tego co mi wiadomo, nocowanie będzie się odbywać w różnych miejscach - zarówno mariny jak i jakieś zatoczki. Zastanawiam się czy saperka jest podstawowym wyposażeniem na każdym mazurskim jachcie??

Czy na każdym, trudno stwierdzić...Powinna być.
Na moim jest.

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com

W naszych warunkach saperka jest obowiązkowa.
Służy do : " spuszczenia " wody po.......!
zakopania śmieci.......
obrony przed tubylcami....
torowania drogi na jacht podczas powrotu z dyskoteki......
Poza wschodnią granicą zastępują ją dwa kije;
jeden wbijasz i się go trzymasz......
drugim opędzasz przed wilkami / niedźwiedziem......etc,etc.
Jędrek P.

Bywa, że i dwie na jacht to za mało . A tak bez tych... no... jaj, podstawowym wyposażeniem to może jeszcze nie jest, ale powinna być obowiązkowym i używanym w razie potrzeby.

_________________
Pozdrawiam
Grzegorz

--- zajrzyj na moją stronkę ---