Mówisz, masz.... woda też spuszczona.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

A tak z innej beczki.
Przesadne bezpieczeństwo (jaskrawo przesadne) potrafi zabić chęć żeglowania.
Mianowicie byłem kiedyś na rejsie Gdynia Bornholm Gdynia dwumasztowym drewnianym jachtem. Warunki były naprawdę lajtowe, wiatr nie przekraczał 4 B, cieplutko bo był to już koniec czerwca, pogoda wymarzona w dzień słoneczko a w nocy piękne gwiazdy.
Nasz Kapitan za to zamęczał nas przesadnym podejściem do spraw bezpieczeństwa:
W dzień to jeszcze jakoś to było, chociaż na jachcie musieliśmy się poruszać cały czas w szelkach nawet pod pokładem a to na wypadek gdyby szybko trzeba było wyjść na deck.
W nocy natomiast zakładaliśmy wszystkie możliwe refy i jacht po prostu prawie stał w miejscu a to na wypadek gdyby się rozwiało. Oczywiście o szelkach nie wspominam bo ich nie zdejmowaliśmy.
Gdy tylko na horyzoncie pojawiała się jakaś jednostka, natychmiast zmienialiśmy kurs tak żeby zachować bezpieczną odległość kilkunastu mil niemalże.
Do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale to naprawdę było męczące.....

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl

A brzegu się nie bał ?

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

A jakże zanim się wychyliliśmy za Rozewie nie wolno było nawet o pół stopnia skierować się w stronę mierzei

_________________
Stopy wody pod kilem...
Wasyl