Ja uważam że na prawdę demonizujecie, jakby harcerze po samym usłyszanym słowie pirat zamieniali się w morderców i gwałcicieli. Czy sami nie potrafią odróżnić dobra od zła? Nawet gdyby ktoś im to wpierał? Na pewno qqlka nie chciała nakłaniać by sami wybrali się do Afryki, kupili ponton i atakowali statki.
Nie wiem czy wiecie co to jest, rozmowa na wszystkie tematy, dystans, czy żart i zabawa, sądzę że skipbulbie, który tak skrupulatnie przytoczył tutaj kodeks, te pojęcia są obce. Toż rozmowa o piratach jest tym samym co rozmowa o homoseksualistach, sromota i pomór niech spotkają tego kto choćby pomyślał o czterech pierwszych literach tego słowa.
Ja sam, choć wiem jak wyglądało piractwo, to lubię piratów, ich awanturniczy odpowiednik z heblowaną nogą i przepaską na oczy, że tak nie było? Who cares?! Istnieje wiele ciekawych rzeczy o których można poopowiadać, o budowie okrętu, uzbrojeniu, zaopatrzeniu, Bractwie Wybrzeża i ich kodeksie, ówczesnej sytuacji politycznej, można by tak długo wymieniać, stanie się coś gdy wchłonie się taką wiedzę? Człowiek stanie się po prostu bardziej obeznany. A co by się stało, gdyby zahaczyć o Hollywood, tylko bardziej wyrafinowany? Jak np Wyspa Skarbów Stevenssona czy inne powieści O'Braiana? Czy taki zapał który czuje młody człowiek po posłyszeniu takiej opowieści jest niepożądany? Może wy, którzy z takim zapałem obrzucacie koleżankę błotem, już nie pamiętacie tego, młodości swojej?
Zazdrościć osoby która ma pomysł na prowadzenie swojej drużyny, hufca (nie wiem czego), sam żałuję że do harcerstwa nie należałem, a w obecnym, choć dalej młodym (19) wieku, już dołączyć się gdziekolwiek ciężko. Ale ostatnio się rozglądam
