Mam pytanie. Jak wygląda kwestia stawania na kotwicy, gdy mamy samowystarczalny jacht pod katem energii i wody (odsalarka, panele słoneczne).

Temat poruszałem na sąsiednim forum niejako przy okazji rozmowy o zakupie jachtu
http://www.sailforum.pl/viewtopic.php?t=19250

Czytałem o cenach rzędu 100-200 Euro (w sezonie) za dobę w marinie. Gdy się jest na czarterze i zrzuca się grupa osób (6-8) to wychodzi jeszcze niewiele na osobę. Co w przypadku takich wypraw gdzie na łódce jest tylko para?
Czy na Śródziemnym są jakieś zatoczki, które nadają się na kotwicowiska darmowe? Czy tak jak plaże wszystko jest praktycznie prywatne i znajdzie się zaraz ktoś, kto albo przegoni, albo każe płacić za stanie na kotwicy?

Jedyne doświadczenia jakie mam to z Karaibów i tam tłumaczono mi, że jak się stoi na własnej kotwicy, to nic nie trzeba płacić (opłaty są za bojkę albo za przybicie do pomostu mariny). Jak to wygląda w praktyce. Nie chce mi się wierzyć, że koszt marin jest największą pozycją w budżecie samotnych żeglarzy.

Takie opłaty są niezwykle rzadkie. Wszystko zależy od wielkości jachtu i kraju/miejsca, jednakże średnio sporo taniej.

Generalnie opłata jest praktycznie taka sama. Taniej jest o opłatę klimatyczną (jeżeli taka występuje)

Jest ich bardzo dużo.

Nie ma praktycznie plaż prywatnych.

Może być czasami opłata za kotwicę (np. Chorwacja)

Każdy kraj jest inny i inne ma rozwiązania.
Np. na greckim Egejskim wszystko (z wyjątkami), włącznie z portami jest bez opłat (kupuje się wodę), a w Chorwacji wszystko (z wyjątkami) jest płatne.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Delikatnie mówiąc,nie zgodzę się z kolegą Cape-na Morzu Egejskim się płaci za postój w porcie i to wcale stosunkowo niemałą kwotę.Za prąd i wodę płaci się oddzielnie.
Opłaty za porty na M.Środziemnym-szerokie pojęcie-bardzo często osiągają kwoty 100-200 eu/dobę,zwłaszcza w szczycie sezonu i zwłaszcza za katamaran.
Dodatkowo-nie może byc taniej o opłatę klimatyczną bo taką i tak należy uiścić.
Dodatkowo,w rzeczonej Chorwacji nie wszystko jest płatne-zwłaszcza nie jest płatne stanie na kotwicy w miejscach,które nie są koncesjonowanymi kotwicowiskami.
Kotwiczenie przy plażach-wyznaczonych kąpieliskach w wielu krajach basenu M.Śródziemnego jest często objęte restrykcjami-nie wolno kotwiczyć bliżej niż podają obowiązujące dla danego kraju przepisy.Można dostać za to niemały mandat.

A mógłbyś podać jakiś przykład ? Bo to kłóci się z moimi doświadczeniami.
Bardzo sporadycznie pobiera opłata była groszowa. Np. 1,79 euro.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Płaci się w portach "turystycznych" lub w marinach. Np. w Adamas, Naxos, Vlikhadzie. Są to opłaty po kilka-kilkanaście euro.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Trzecia prawda wg księdza Tischnera.Trzecia prawda wg księdza Tischnera,Krzysiu, mówimy o opłatach czy doświadczeniach?

W portach greckich obowiązuje opłata za postój!!!! Ty, jako skiper masz obowiązek zgłosić się w biurze policji portowej i zapłacić. A że w sumie wygląda to śmiesznie - to co innego.
W praktyce wygląda to tak:
Idę do biura i mówię, że chcę zapłacić. Policjant dyżurny już mnie nienawidzi, bo zaganiam go do roboty, której on nie lubi. Wyciąga wielki formularz i kalkulator, liczy, mnoży, dodaje, ociera pot z czoła i po 10 minutach daje mi rachunek: 1,67 Euro, albo np. 2,14 Euro.
Zdarzają się natomiast tzw. keje miejskie, gdzie rzeczywiście opłata nie obowiązuje.
Wiele jachtów rzeczywiście nie płaci i nie ponosi za to konsekwencji, bo policjantom po prostu się nie chce ścigać "przestępców", ale byłem świadkiem, jak policyjna motorówka dogoniła jacht, który wyszedł za mną i kazała zawrócić do portu. Spotkałem ten jacht następnego dnia w innym porcie i odpytałem na okoliczność. Zapłacili niecałe 2 Euro za postój i 50 Euro kary za niemanie kwita że zapłacili.
Kilka razy zdarzyło mi się, że zaraz po zacumowaniu przychodził policjant i uprzedzał, że przed wyjściem mam zapłacić za postój.
Właśnie wczoraj zapłaciłem w Argostoli na Kefalonii. 12 Euro, z tym, że łódka jest ciut większa od sasanki. 30 metrów.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Jachty pod grecką banderą płacą kwoty ok. 10-krotnie niższe niż jachty pod obcą banderą-czyli ja płaciłem za jacht o długosci 16m ok.20-25euro(2013r),do tego oddzielnie woda i prąd-koszt rzędu 12-15eu.Łącznie ok.40eu za kawałek nabrzeża i stanie na własnej kotwicy,bez żadnej infrastruktury,bez pryszniców i toalet.

Chyba trzeba mieć polska banderę i polski jacht, to wtedy płaci się jak pod grecka banderą.

_________________
Pozdrawiam
Darek

Tak polski jacht pod polską banderą albo płaci jak Grecy, albo nic jak ja. Tylko nie w komercyjnych marinach ( jest ich już kilka)

ja przez parę lat pływałem także pod bandera brytyjską i opłaty nie były inne niż pod banderą polską czy grecką.
A tak naprawdę sposób wyliczenia opłat za postó jw portach wygląda tak.
Sposób wyliczenia ceny postoju dla prywatnego jachtu:

Za wejście do portu należy zapłacić jednorazowo 0,30 Euro za 1 m. długości jachtu
Jeden dzień postoju dziobem lub rufą do kei to koszt 0,36 Euro za 1 m. dł. jachtu
Jeden dzień postoju burtą do kei ( alongside) to koszt 0,45 Euro za 1m. dł. jachtu
Do tego należy doliczyć 23% podatku VAT
Dla jachtu o długości 11.55 m stojącego rufą do kei koszt postoju na jeden dzień wynosi.
0,30 x 11.55 = 3,47 Euro
0,36 x 11.55 = 4,16 Euro
Razem 7,63 Euro + 23%VAT = 9,38 Euro
Każdy następny dzień postoju kosztuje już tylko 4,16 Euro + 23%VAT, czyli 5,12 Euro
Jachty czarterowe płacą połowę tej opłaty a jachty spoza UE 150% wartości.

Z tym, że tak jak pisał Janusz, pobieranie opłat za postój to masa roboty dla Port Police i chętnie, jeśli nie muszą, nie pobierją opłat

_________________
pozdrawiam
Piotr Kasperaszek dawniej "Grek Zorba"
http://www.kasperaszek.pl

Jednakże sama procedura pobierania opłat jest wręcz fascynująca i z całą pewnością warta tych pieniędzy.
Wnętrza są klimatyzowane, a umundurowani urzędnicy (mundury są idealnie białe-powinni występować w reklamie viziru ) kserują, podpisują, przeglądają.
Na końcu idziemy do kasy i okazuje się, że nasza opłata nie pokryje nawet płac tych urzędników, bo zajęliśmy im pół godziny

No cóż, takie są atrakcje greckie im/in dlatego warto tam pływać.
PS Jachtem czarterowym opłata rzadko przekraczała 2 euro.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak