j.666 napisał(a):
Starałbym się popłynąć na czymś jak największym. Choćby dlatego, żeby zobaczyć, jak to wygląda od drugiej strony, mały z punktu widzenia dużego - manewrowość, obserwacja w tym na radarze, komunikacja (radio), co to w ogóle jest "mostek".
Swoją drogą wszystko jest względne, kiedyś najwyższe reje Chopina czy Pogorii wydawały mi się wysoko, ale po rejsie na Darze Młodzieży robią się bułeczką z masłem
No to na Darze mostek widziałeś

radio z tego co pamiętam tam mają, radar jakiś fotela tylko nie pamiętam i ekspresu z kawą choć mogę się mylić dawno to było
Czy 100 godzin coś zmieni nie sądzę. Po przeoraniu Atlantyku w dwie strony na 50m keczu, wiem więcej niż wiedziałem, po kolejnych kilku miesiącach na ciut większym bo 53 m jachcie ( z tą różnicą że mogłem samodzielnie manewrować ) nauczyłem się więcej podczas jednego dnia manewrowania niż po kilku tygodniach żeglugi na poprzednim jachcie. Niby tu i tam byłem pierwszym oficerem a doświadczenie diametralnie inne.
A teraz wróćmy do wymagań stażowych był i będzie związkiem sportowym propagującym to czego już nikt nie pamięta. Bo jak jacht to musi być stalowy, jak żeglarstwo to tylko Bałtyk i północne itd. itd. itd.
Mi na kapitana jachtowego praktyki zawsze brakowało bo jak prowadziłem jacht 20 m to przecież był za duży więc prowadzić go nie mogłem.... więc praktyka się nie wliczyła do jedynych słusznych norm i regulatyw.
Ostatnią rzeczą jaką stwierdzę nie zyskam sobie popularności ale w dalszym ciągu uważam że jachty pow 200 gt powinny być obsadzone załogami komercyjnymi. krajach takich jak UK zdobycie takiego kwitu nie jest specjalnie trudne ( owszem kosztowne). U nas z tych czy innych powodów na projekcie rozporządzenia się skończyło a szkoda. U anglików STCW dostosowane do jachtów działa, jest jasne przejrzyste i każda osoba na świecie rozpozna znormatywizowany system szkolenia. Nie oszukujmy się tu że w naszym rodzimym przypadku, biorąc pod uwagę naszych rodzimych armatorów, jachtów powyżej wspomnianej pojemności jest niezbyt dużo a co za tym idzie ludzi którzy potrafią owe jachty prowadzić. Po czym mnożą się wewnętrzne ścieżki szkolenia na bosmana, oficera , zastępce kapitana idt poparte umiejętnościami w postaci opinij kapitana.