Mi zapewne nie uwierzycie, jak napiszę, że na ekranie radaru TRN 311 widziałem dwa lecące w stronę naszego okrętu łabędzie. Zainteresowały mnie i załogę bo wyglądało to jakby dokładnie w śródokręcie sunęły dwie torpedy. Staliśmy nocą gdzieś niedaleko Sztutowa i na odległości kilku (7 kabli ) po prawej burcie pojawiły się dwa punkty sunące dokładnie w nasz okręt, wrażenie niesamowite, bo to czasy pokoju a tu w stronę okrętu ciągną dwa punkty, środek pokoju w Układzie Warszawskim i skąd tu torpedy, których wartość obu jednocześnie nie wiele mniejsza od wartości okrętu (kutra patrolowego) . Kiedy do okrętu pozostało kilkadziesiąt metrów wszyscy obecni w sterówce wybiegli na prawą burtę zobaczyć co to takiego i w świetle księżyca ponad masztami naszego okrętu przeleciały dwa łabędzie. Drugi przypadek, to kiedyś w trakcie służby na radarze wykryłem w odległości również kilku kabli 2 - 3 drewnianą kłodę, która sobie dryfowała poprzez zatokę. Miała może z 6 m długości, średnicę pnia drzewa, ok. 50 cm i z wody prawie nie wystawała. Morze było prawie bez fali aktywnej, tylko trochę martwej fali było.

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek

pozostaje jeszcze jedno jak ustawienia radaru były ok, magnetron już dał ciała.

_________________
Grzegorz Haligowski