Niedawno napisałem jedenasty artykuł, oczywiście jest już nieaktualny bo dozbierałem trochę... Doszło kilka pozycji o spływie kajakowym na Dunajcu z 1969/70 roku. O książkach mało piszę bo Macie pewnie w domach też swoje zbiory, ale ta jest wyjątkowa: Żaglem Do Jogów Wacława Korabiewicza to opis wyprawy kajakiem z Polski do Indii z 1934 roku. Nawet dziś trudno sobie taką wyprawę wyobrazić. Cały nakład wraz z jedynym oryginałem maszynopisu niestety spłonął w drukarni w Warszawie w 1939 roku. Z pozostałości notatek i części artykułów z gazet została napisana powtórnie. Autor był kucharzem na Darze Pomorza. Foldery reklamujące rejsy do Ameryki to też ciekawa lektura. Jedna ma sympatyczne motto: pracujesz na lądzie wypoczywaj na morzu.

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

W poprzednim poście z autora książki przez pomyłkę zrobiłem kucharza a był lekarzem, przepraszam.
Kupiłem kolejne dwie gazetki Polska Na Morzu i dopiero po przeczytaniu dostrzegłem istotną różnicę. To dwie różne gazety o tym samym tytule. Wydanie B marzec 1938 to pierwszy numer gazety dla młodzieży, równolegle była wydawana wersja dla dorosłych.... Wpadła mi w ręce mapka szlaku Warszawa Mikołajki z 1986 roku i nie umiałem się oprzeć przed wydaniem kilku złotych. To nie zabytek, ale dla mnie to jak elementarz z młodości. W latach osiemdziesiątych podczas wakacji codziennie kilka jachtów ruszało na szlak. Pływałem dziesiątki razy na Mazury Narwią i Pisą i taka mapka zawsze była nieodzownym wyposażeniem. Dziś wydanie takiej pozycji było by marnotrawstwem pieniędzy a wtedy była rozchwytywaną mapą. Kupowałem na zapas bo stale otwierana nie wytrzymywała całego rejsu.
Zdobyłem chyba ciekawy dokument, niestety nie umiem znaleźć nigdzie informacji za co był skazany przez Sąd Marynarki Wojennej Andrzej Kraus. Może ktoś umie to rozwiązać?

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

Przepraszam, że trochę zaniedbałem informacje o nowych nabytkach, ale mamy jeszcze pilne prace przy budowie jachtów. Niemniej stale przybywa coś ciekawego w bibliotece. Zgromadziłem kilka numerów Komunikatu Związku Motorowodnego z 1960 roku. To dokładne źródło informacji o wyścigach motorówek, nazwiskach zwycięzców i władz związku. Tematy poruszane mniej mnie interesują jako żeglarza, ale to historia wodniaków i warto ją zachować. Kolejna broszura to Technika Morza i Wybrzeża, to czasopismo poświęcone odbudowie portów, żegludze i stoczniom, rocznik 1947. Największy skarb zostawiłem na koniec: to dokumenty statku Barbara z 1925 roku. Wymagają jeszcze dokładnego przetłumaczenia i trzeba znaleźć informacje o tej jednostce, ale będzie przy czym spędzać zimowe wieczory. Oczywiście jeśli ktoś umie coś znaleźć o Barbarze to będę wdzięczny.

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

Michał, wielkie gratulacje z racji powiększania zbiorów i życzenia dalszego powiększania tej wspanialej kolekcji !

________________________________________
Pozdrawiam
tomasz

Myślę już o urlopie, ale muszę się pochwalić kolejnymi skarbami. Trafiłem na niepozorne ogłoszenie o gazetkach marynistycznych, jedno zdjęcie z trzema czasopismami, cena całości 150 zł. Nic szczególnego, ale poprosiłem o więcej zdjęć i mnie zaszokował ogrom. Natychmiast kupiłem i czekałem niecierpliwie na przesyłkę. Dziś dotarła i zamiast pracować przeglądałem pasjonujący stos gazet. Kilkanaście numerów Żeglarza z 1946/47/48, dziś nie widuję w ofertach tego czasopisma. Miałem kilkanaście numerów, to teraz pewnie całe roczniki skompletowałem. Marynarz Polski to też unikat, a było kilkanaście numerów z 1947 roku \ miałem cały komplet, ale będzie na jakieś prezenty. Kolejny to połączone dwie gazety: Morze -Marynarz Polski, dwadzieścia numerów. Młodego Żeglarza miałem sporo numerów, ale i kolejne 10 cieszy. Dodatkowo kilkanaście numerów Morza z 1951/52 . To tylko jedna paczuszka a daje tak dużo radości. Niestety takie paczki często trafiają na śmietnik po śmierci zbieracza, później rodzina czyści mieszkania z makulatury.

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

Kolejne gazetki z opisu

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

Może dlatego, że mało osób wie, że jest ktoś kto zbiera i ratuje przed zniszczeniem stare wydawnictwa o tematyce żeglarskiej?!

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Dawno nie pisałem bo były wakacje i czas na pływanie, ale stale przybywa skarbów. Brakowało mi sporo czasopism Polska Na Morzu i właśnie zdobyłem kolejne dwadzieścia numerów. Sprzedawca gdy usłyszał o moich zbiorach dodał do przesyłki dodatkowe kilka numerów PNM i jeszcze pik Kuriera Polskiego z 1942/43 i nie chciał ani złotówki. Polska Na Morzu to cienka gazetka, ale zawartość ciekawa. Brakowało mi dużo, ale właśnie dwadzieścia dwa numery dodaję do kolekcji. Dodałem do zbiorów pierwszy rocznik Wiarusa z 1930 roku, to oprawione tygodniki wydawane przez organ podoficerów wojsk lądowych i marynarki wojennej. Marynarki Wojennej tu mało, ale nie umiałem się powstrzymać bo stan znakomity a artykuły ciekawe. Kupiłem zdjęcie z Flotylli Pińskiej, wśród wielu postaci jest też Generał Zaruski i Komandor Zajączkowski \dowódca flotylli Pińskiej\. Dostałem model jachtu Delphia 40, który wiele lat zdobił pracownię Andrzeja Skrzata. W Żaglowni Wawer Sails uszyli nowy komplet żagli. To pewnie najmniejsza z Ich prac, ale jaka śliczna. Komisja Turystyki Żeglarskie PTTK doceniła moje zbiory i zostałem udekorowany medalem. Napisałem dwunastą część i można poczytać u J. Kulińskiego: https://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=4254&page=0
Biorę się za czytanie nowych nabytków, ale ja tu wrócę i cdn. Pozdrawiam

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

Mam jeszcze kilka zdjęć. Pochwała Marynarki Niemieckiej, ale to 1941-4 rok to trudno się dziwić.

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

Stale przeglądam ogłoszenia, ale mam dużo i coraz trudniej znaleźć brakujące pozycje. Trochę zdublowanych czasopism i książek o Marynarce Wojennej wywiozłem z biblioteki do domu i co jakiś czas dowoziłem kolejne gazetki… Nie wiem jak to się stało, ale pięć regałów się zapełniło. Trafiłem na kilkanaście locji w bardzo dobrym stanie. Niby nic szczególnego, ale większość ma po dziewięćdziesiąt lat. Kupiłem zdjęcie oficerów z Flotylli Pińskiej, wśród nich stoi w centrum Generał Zaruski i Dowódca Flotylli Komandor Witold Zajączkowski.

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

Przy okazji poszukiwania czasopism marynistycznych natykam się na różne inne stare gazety. Zdjęcie jachtu na okładce to już istotna wskazówka. Zgromadziłem kilkadziesiąt numerów miesięcznika Turysta. Było wydawane przez PTTK od 1951 roku. Porusza wszelkie rodzaje turystyki, ale kajaki i żeglarstwo też zajmuje sporo miejsca. Zdjęcia dziś już archiwalne utrwaliły nam tamtejszą rzeczywistość. Relacje ze spływów po zapomnianych już szlakach kajakowych. Opis kajakowego rejsu przez Pogubie przypomniał mi śmieszne wspomnienia. W 1979 byłem na obozie żeglarskim w Kamieniu na Bełdanach, moje dwie siostry z kilkoma przyjaciółmi przypłynęły kajakami w odwiedziny. Miały stary przewodnik kajakowy i pokazywały szlak do Pisy przez Pogubie. Później opowiadały o płynięciu przez rowy melioracyjne i karczowaniu drogi przez krzaki, głównie ciągnęły kajaki przez błoto… Szlak już wtedy od dawna był zapomniany. Dały radę, ale pewnie do dziś mocno to wspominają. W gazecie są zdjęcia z pochodu pierwszomajowego, turyści ciągną kajaki na wózkach… i pewnie machali do pierwszego sekretarza. Opis i zachwalanie jachtu żaglowego BM-ka, niby dla czterech osób do rejsów turystycznych. Też pływałem na jachcie podobnej wielkości. Pirat w cztery osoby to wiem jaki to luksus… ale miałem kilkanaście lat, to łatwiej było zaakceptować niedoskonałości jachtu bez kabiny. Niemniej miał też zalety, wpływałem nim na Gołdopiowo dość łatwo. Rejs na Ublik Mały to był mój olbrzymi wyczyn. Płynąc na Orzysz z Tyrkła nawet miejsowi się pukali w czoło, mówiąc: kajakiem ktoś tu płynął ale łódkąąąą? \dopłynąłem\ W numerze 8/1954 jest opis Wielkiego Spływu do Gdańska, takiej ilości kajaków już chyba nigdy później nie zebrano. Dużo różnej turystyki a życiorysu ani zdjęć Bieruta czy Stalina nie było, nietypowo na tamte czasy. Podsumowując, będę zbierał brakujące numery.

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze