http://wodomaniak.pl/?p=946
Z tego co znalazłam w necie, to dobry ścigant. Kontrukcyjnie łódka turystyczno - regatowa. Mała stateczność początkowa i duża potem. Dlatego jak piszą "niewywracalny". Z tym można polemizować, ale kiedyś próbowałam walczyć z takim jachtem(niewywracalnym, nie z cobrą), i nie udało mi się mimo starań. Sądzę że lekko demonizujesz tę "wywrotowość". Ale jeśli w życiu nie pływałeś na ścigancie, to może być dziwnie. Jeśli ktoś lubi wysokoburtowe kredensy, to może się zdziwić "giętkoscią" łódki. Warto przed czarterem sprawdzić co bierzemy za jacht, żeby uniknąć potem tego typu niespodzianek. Ja np unikam statecznych początkowo, wysokoburtowych, wypasionych, niedożeglowanych pływadeł. Uważam ze początkowa stateczność, plus wysoka burta są dopiero niebezpieczne. A jak wieje za dużo, nie wstydzimy się i odpalamy samego foka.
Ale - kto co lubi.

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Nie powiesz, że nie masz swojego sprawdzonego jachtu na którym czujesz się super. Ja dawno na WJM nie pływałem dlatego ten temat. To do wypowiedzi o sukience.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Nie mam...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Chyba, że umowa ogranicza.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Pogooglałem trochę i nigdzie nie mogę znaleźć podobnych tematów. Nikt nie pisze o problemach z "poczuciem stabilności" i o niedobalastowaniu Cobry 33.
Gdy się dołoży do tego Twój niefajny ton opisu problemu, to myślę, że wcale nie dlatego ten temat.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

I od tego trzeba było zacząć. Też miałam kiedyś ubaw jak wsadziłam na regatówkę kapitana, co kilkanaście lat pływał tylko po morzu.
Primo przerażona mina, że chwieje się od samego chodzenia po burcie.. A potem po przewiezieniu go po patelni zegrzyńskiej zsiadł zieloniutki.. A wiało 3'B..
Nie powiem, żebym go oszczędzała, ale nie wiedziałam ze aż taka panika.
Dlatego nie oceniaj jachtu, bo pewnikiem dobry, i nie ma co narzekać

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Tu żadnej paniki nie było Zaskoczyło mnie tylko, że tak duży jacht z takim balastem wewnetrznym jest taki jak to określiłem " niestabilny ". W powiązaniu z ograniczeniem w umowie do 5B zastanawiałem się o co tu chodzi?

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Kiedyś jeden walnął grzyba na omedze, bo myślał, że jest niewywracalna, a inny walnął w pomost, bo maszyny nie zapracowały "cała wstecz"...

A największy ubaw miałem na swoim micro, jak wsiadła bratowa i się pod nią utka przechyliła...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Jacht regatowy. Zwykle przy nawet słabym wietrze chodzi w kancie. Z tego co czytam to dużo balastu i dużo żagla. Niska stateczność początkowa. Kiedy wsiada nań czarterowicz nawykły do zwykłego koromysła nietrudno o złamanie masztu. Właściciel się asekuruje. W tej chwili patent zdobyć łątwo, a widziałam już przeróżne kwiaty pływające z patentami nawet morsa. Z zerowym pojęciem. Dlatego asekuracja.
Taki przykład - ubawiłam się kiedyś setnie, kiedy musiałam przeprowadzić szkolenie sternikowi jachtowemu - wyszliśmy z Węgorzewa do Kietlic, znajomi balangowali pod pokładem, a ta sierota obes*ana za sterem jęczała "Narcyza.. błagam, płyńmy na silniku".. Wiało 3-4. Trochę szkwaliło. Po dopłynięciu do Kietlic dumnie wypinał pierś "sam dopłynąłem na żaglach!(tylko nie mów nikomu że się bałem, dobra?".
Skąd się takie patenty lęgną - nie wiem..

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Jeszcze raz dziękuję za wypowiedzi.
Pozdrawiam Leszek.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Reasumując muszę przyznać, że przekonaliście mnie do tego jachtu. Wycofuje swoje zdanie o nim jest to jacht regatowo-turystyczny i należy o tym pamiętać. Ja dawno nie pływałem na takim ostatnio to był mak 707 ale to było 20 lat temu. Byłem na tamten czas opływany i nie było warunków które by stanowiły przeszkodę poprostu się żeglowało i już. Z upływem lat człowiek robi się zachowawczy, a wyszkoliłem wielu żeglarzy, jestem (już nieczynnym) sędzią regatowym, zrobiłem sternika w wieku niecałych 16 lat. Żegluję od 12 roku życia niestety długa przerwa zrobiła swoje co nie oznacza pozbycia się nabytej wiedzy i sztuki żeglowania (Cadet, Hornet, 505, FD, Pirat, Omega, Szóstka, DZ, Orion, Mak 707, itd.). Plywaliści kiedyś na Puncie myslę, że wielu z was nie wie co to za jachcik. Takie były czasy i jacht Słomka. Jednym słowem czas wrócić do ostrego żeglowania mając zaufanie do własnych umiejętności i do tych nowych jachtów.
Pozdrawiam Leszek.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Ps. Jedna uwaga:
1. Trudno umowa jest umową i należy jej przestrzegać, nie zależnie od woli załogi.
2. OSTROŻNIE z zaufaniem do steru strumieniowego nie w każdych warunkach podoła nawet w porcie, szczególnie gdy wiatr jest ostry i nawietrzny do kei.
Jeszcze raz pozdrawiam Wszystkich którzy uczestniczyli w tym temacie.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Przepraszam Maar za niefajną wypowiedź masz rację emocje.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Przepraszam właściciela jachtu

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

No i piknie.. Ale słusznie - z tego co się o jachcie dowiedziałam to warto, naprawdę. Jesteś jednym z nielicznych który na tym forum, usłyszawszy poradę pzremyślą.. Gratulacje. Serio, serio.. Ja jachtem nie pływałam, ale szukałam info i mnie się podoba i cieszę się że doszedłeś do tego a nie innego wniosku. Dzięki

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Trochę o Cobrze 33 ciekawa dyskusja
http://www.sailforum.pl/viewtopic.php?t ... sc&start=0

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Witam ponownie.
Ciekawy jestem wrażeń z żeglugi tym jachtem?

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Leszku, ja pływałem (co prawda niewiele) na jednej z pierwszych Cobr, jak zaczeły pojawiać się na mazurach. Wiatr był 3-4 i niewielka fala. Łódka bardzo ładnie chodzi w przechyle, prędkość była całkiem przyzwoita, w miarę dobrze reaguje na ster. To co by jej się przydało wg mnie to wcale nie dodatkowy balast, ale lżejsza zabudowa kabiny i porządniejsze żagle. Sprzęt jest wyścigowy i ma służyć dostarczaniu miłych wrażeń w przelotach miedzy knajpami. Coś za coś albo bawimy się, balastujemy i pracujemy żaglami albo popijamy 'herbatkę' grając w karty i sunąc powoli. Taka moja opinia ale ja się nie znam

Łączę pozdrowienia.

Tam pierdzielisz, ja uwielbiam trudne warunki, bo mam wtedy pretekst żeby stać w porcie i pić piwo

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...