Dobry pomysł, załuż nowy wątek. Np hmm w Hyde Park

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

skorzystam z istniejącego tematu i zadam pytanie nurtujące mnie od pewnego czasu (do tej pory nie udało mi się znaleźć na nie jednoznacznej odpowiedzi)
pytanie brzmi:
czy możliwe jest nazwanie jachtu morskiego którąś z nazw flag kodu sygnałowego MKS
np: s/y Alfa, albo s/y Oscar??

No pewnie! A dlaczego niby nie można by?

Dlaczego akurat w Hyde Parku?
Ja jakbym miał zakładać, to w "mojej pasji" bym to zrobił a wątek zatytułował 'Nasze łódki"

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

no właśnie nie wiem dlaczego... jakoś tak mi się wydawało, może dlatego, że jeśli miałbym jacht s/y PAPA i wpływając do obcego portu bym meldował thisisyachtPapa Papa Alfa Papa Alfa...

Ja bym raczej meldował (jeśli już miałbym meldować) sail boat Papa a o spelowanie to proszą gdy nie rozumieją.
Tak na marginesie, to słyszałem o kolesiu, który na Holendrach czy Belgach chciał się zemścić i pragnął dwóch rzeczy: łódki o nazwie Szczebrzeszyn, której formalnym właścicielem byłby Nadbiebrzański Park Krajobrazowy Niech se wpisują w portach co chcą
Kiedyś - wczesną antarktyczną wiosną - chłopcy z Arctowskiego zbudowali z dętek od ursusa, beczek i kilku desek statek badawczy m/s Grzegrzółka, załadowali kanistry z ropą i bimbrem i popłynęli z kurtuazyjna wizytą do Brazylianów.
Ponieważ na Antarktydzie ruch jest skrupulatnie rejestrowany więc odpowiednio wcześniej się anonsowali tą nazwą. Się biedne Brazyliany strasznie nakombinowały żeby wpisać w dziennik odwiedziny "Grzegrzółki", w szczególności, że chłopcy stwierdzili, że nie umieją literować i z uporem maniaka powtarzali grzegrzółka, grzegrzółka, grzegrzółka, grzegrzółka...

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

ja słyszałem historię (pewnie zmyśloną) do zagranicznego portu wpływa Polski jacht, hafemajster pyta o nazwę łódki
-Rzeszowiak
-what?
-Rzeszowiak
zimny pot oblewa hafemajstra, ale dał radę i po wielu próbach zapisał, formalności są nieubłagalne, więc padło, kolejne pytanie,tym razem o armatora jachtu
-rzeszowski ozetżet

możliwe, że nawet gdzieś u nas w hajt parku się ta historia pojawiła, ale już nie chciało mi się sprawdzać

Czemu zmyślona?przecież Rzeszowiak pływa:D.

Na Tall Shipsach było smiesznie

"s/y Dziwna port Trzebież"- naprawdę miny międzynarodowych ekip były fantastyczne na pytanie "where is Trzebież" nie wypadało odpowiedziec inaczej niż "miedzy Szczecinam na Świnoujściem" . Dlatego wzywali nas po numerze .

_________________
http://rejsy.org.pl/
Ze względu na cenzurowanie forum i promowanie niesportowych zachowań od 04.08.2011,brak zainteresowania forum.

W Trzebieży były Vegi: "Alfa", "Juliett", "Oskar", "Romeo", Carter "Charlie", motorówki "Bravo", "Delta", Zefiry "Foxtrot, "Tango" i stara osiemdziesiątka "India", a DZ nazywały się "Unaone", "Bissotwo", "Terrathre", "Kartefour" itd. do "Novenine"

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

no i problem się rozwiązał dzięki

Cieszę się niezmiernie, że propozycja moja została potraktowana z dobrotliwą wyrozumiałością
oraz z zainteresowaniem ze strony administratorów jak i /chyba/ większości użytkowników.
Ponieważ dowcipny "cape", zdając sobie doskonale sprawę z moich umiejętności w posługiwaniu się kompem, doradził mi, bym taki wątek założył, - pozwolę sobie na upoważnienie do tej czynności
osobę bardziej tego godną, samemu zadowalając się satysfakcją jako pomysłodawcy.
Cape! - w Twoje ręce. / popatrzę jak to powinno wyglądać i może następnym razem.....samemu./

Mówisz i masz. Problem w tym, że ja nie mam własnego jachtu. Ale dam zdjęcie, tego, którym dwukrotnie pływałem na Bałtyku i którego bardzo lubię. S/y Oak czyli Delphia 40.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

No widzisz"Cape"!
Dwa dni i piętnaście postów. A w ogóle dzięki za pomoc w założeniu...!
Pozdrowionka......
stary....etc,etc.

A to juz nie ma Charliego? Moj pierwszy kapitanski, tak milo wspominany na nim odbylem. Duzo mnie ta lodz nauczyla.

Jeszcze dwa lata temu widzialem ja na brzegu.

Pamietam tez "Bravo" i bosmana co na niej smigal No DeZety, ktore juz niestety tez odeszly w niepamiec...

_________________
Rafał Natzke-Kruszyński

http://www.nazagle.pl/s2

A moja nazywa się GANG OLSENA dlatego że pochodzi z Kopenhagi a ten serial choć może infantylny jak na dzisiejsze czasy mi się podoba

_________________
wbro

Kiedyś na solinie pływala taka lajba, której nazwa zapadła mi w pamięć ... "Chwała Przodkom"... nie wiem czemu ale po jakimś czasie ta nazwa została zmieniona na inną... a szkoda...
jak się mi kiedyś przydarzy mieć własny jacht to pewnie tak go nazwę...

_________________
Pozdrawiam
-------------->
Michał Szanecki

To był rambler i zmienili nazwę na Druh. Faktycznie Chwała Przodkom dużo bardziej pasowało do tego drewnianego jachtu.

pozdrowienia

po Mazurach kiedyś pływała łódka o nazwie Cremaster...
nazwa u niektórych budziła śmiech i Ci właśnie byli przez właściciela zapraszani na piwo...
właścicielem był medyk, a Cremaster to z łaciny dźwigacz jąder... to taki mięsień występujący u mężczyzn

Były przechrzczone:
"India" to dawniejsza "Jaskółka", "Romeo" to "Ozyrys", "Alfa".... cholera nie pamiętam, choc robiłem na niej mój pierwszy kapitański rejs.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

OIDP Vegi nazywały się przedtem "Karawela", "Karaka" i "Berenika" i... niekoniecznie były to Vegi. Chyba "Romeo" i "Juliett" to Conrad II

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

O! Alfa to Karawela
A Ozyrys (Romeo) to była napewno Vega

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Zdawałem na nim na morsa i pamiętam, że miał baksztagi. A to była chyba największa różnica między Vegami i Conradami II.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Prowadziłem na nim rejs w czerwcu 1981, nie pamietam baksztagów, za to raczej pamietalbym, gdyby to był Conrad, chyba ze mam sklerozę

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

najlepiej zapytać kogoś z Trzebieży, ale optycznie to Vega i Conrad II były prawie identyczne

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Na zdjęciu Boruty widać, że jednak były baksztagi
http://www.port21.pl/technika/article_1388.html

_________________
Zbyszek

To fakt. Conrad II był taki "wątlejszy", ze szczuplejszym nawisem rufowym, byla też róznica w ksztacie okien w podwyższonej części nadbudówki, no i Vegi nie miały już baksztagów. Były też różnice w zabudowie wnętrza ale na ten temat nic nie wiem.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Temat się rozwija przynajmniej na pracę magisterską

Na Turawskim (Opolszczyzna) pływa nieziemsko piękna drewniana omega (szybka poza tym i wygrywa lokalne regaty, jak leci, niemal zawsze), która nazywa się: "Scotch po Whiskey", aż żal bierze, że ktoś już to wymyślił.
Ja mam natomiast od lat pomysł, z "Misia" na: "Ostatnią paróweczka hrabiego Barry Kenta", jak łódka niewielka będzie, to wzdłuż burty dookoła napiszę

Co do nazw tak w ogóle, to spotkałam się (i pływałam, niestety) na venusce, która nie miała imienia, powinnam się była mocno zastanowić, zanim na nią wsiadłam, bo to przecież źle wróży, bo franca była najbardziej niesterowną łódką na świecie. Myślę, że miała żal do właścicieli, że jej nie nazwali i dlatego tak się zachowywała To tak, jakby własnego dziecka nie nazwać

Ja nazwałem "Włóczęga 3", bo (trochę bardziej serio i historycznie podchodząc do tematu) żegluję jakby w trzecim rodzinnie pokoleniu, no a każde poprzednie swoją "Włóczęgę" miało...


Hmmm....
Nigdy swojej nazwy tak nie oceniałem, a przecież łódka zawsze była "tą Włóczęgą", w rozumieniu czynności, zajęcia...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Kupiliśmy łódkę (janmor 28), Schodzi z "linii produkcyjnej", wieczorem dzwoni szef firmy: stary, nadaj jakąś nazwę póki czas, bo poza halą będzie trudno coś namalować. Konsultacje z kolegami robią tylko mętlik. Decyduję: KAROLINA. Żeńskie? No to co!. Na Śląsku zawsze jakąś Karolinę gonił Karlik. Stąd po zakupie TES-a, nazwa była nadto oczywista. Możecie nas spotkać na Mazurach.

_________________
Włodek Woźniak

a ja troche pod innym katem - jak wyglada temat nazw przy komunikacji radiowej. w koncu czasami trzeba wydukac nazwe lodki i o ile po polsku jest to dla nas zjadliwe i klarowne o tyle łódka o nazwie 'grzegrzółka' jest juz nieco ciezka do wymowienia lub co gorsza - zanotowania przez osobe odbierajaca komunikat.

mozna literowac golf romeo zero echo itd....ale jak trzeba wezwac pomoc? nazwy lodek morskich i oceanicznych nie powinny miec nazw bardziej uniwersalnych - zjadliwych dla przecietnego obcokrajowca?

Można się posłużyć międzynarodowym sygnałem wywoławczym.

Np. zamiast Zawisza Czarny zwykle mówi się Sierra Papa Golf Zulu.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664