Wybaczamy Mnie tam wystarczy zwykła drewniana otwartopokładówka - ile mniej kasy, i może stać w "suchym doku" przed Twoim oknem

_________________
"Take your passion and make it happen"

Hehe Zauważ, że wcześniej pisałam iż moje marzenie jest "nieco" nierealne Hmmm... W jakąś mniejszą łajbę może jeszcze kiedyś zainwestuję, ale narazie czarterowanie i rejsy ze zgraną ekipą mi wystarczą Nie mogę się doczekać wypadu na morze... (to jest chyba realniejsze marzonko )

Marzenia są po to, żeby były nierealne i żeby było co spełniać

_________________
"Take your passion and make it happen"

Hehe, ciekawa logika Jednak dla własnej psychiki czasem lepiej marzyć o czymś realniejszym - jaka to później wielka satysfakja ogarnia człowieka, kiedy coś układa się po jego myśli Ale czy my czasem nie robimy teraz OT bosmanie ?

Dokładnie, dlatego marzę o mojej otwartopokładówce

Rozmawiamy przecież o marzeniach żeglarskich Nie widzę tutaj nic co by było offtopem

Eeee tam bosmanie zaraz Dla znajomych Vieri

_________________
"Take your passion and make it happen"

Hmm... Mam nadzieję, że Twoje marzenie się spełni


A jestem już znajomą ? Miło

Ja też mam taką nadzieję Oczywiście pozostaje jeszcze to drugie z pierwszego posta w ym temacie , ale to jest mniej więcej tak jak Twój Cuttysark

Każdy forumowicz jest w jakimś stopniu moim znajomym Na tym właśnie polega to forum. Pomagajmy znajomym, a znajomi pomogą nam

_________________
"Take your passion and make it happen"

No to coraz bardziej mi się tu podoba Razem spełniajmy marzenia Może nawet mój Cuttysark stanie się realniejszy

Juz został zakupiony. Bedzie go sobie robił dosc znany w gronie SIZowym żeglarz. Okazało sie, ze jego stan nie jest taki zły. Wielkopolska ponoc też jest w robieniu, ale szczegółów nie znam.

A co do marzeń. Mam niezwykle przyziemne. Znaleźć jeszcze z tydzień w tym roku, zeby sie chociaż po Zatoce popętac. Mieć jacht i nie miec czasu na nim pływac to fatalne:))

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

No to masz teraz o czym marzyć (no i masz duże szanse na realizację)

_________________
Zbyszek

siemka na poczatku chcailem sei przywitac bo jestem nowy:D a co do marzenia to chciałbym wziasc udział w regatach na http://www.gdynia.pl/graphics/images/49er.jpg
tak to jest to...ech..

Witam
Na forum też jestem nowy. A cop do marzeń to moje są raczej wygórowane bo chciałbym wziąść udział w VOVLO OCEAN RACE ( http://www.volvooceanrace.org/mediaplay ... 431CCF9540 ). Takie regaty to jest prawdziwa próba dla konstruktorów jak i załóg. Wszyscy fani zapewne wiedzą że 18 maja "ABN Amro 2" straciło Hansa Horrevoetsa (wyśmienitego żeglarza). To najlepszy dowód na to że te regaty niesą łatwe. Pomimo to moim marzeniem jest wziąść w nich udział lub na początek chociaż oglądnąć je (oczywiście część) na żywo z pokładu jakiegoś innego jachtu.

_________________
Pij bracie pij na zdrowie, humor ci się przyda,
Zimne piwko nie zaszkodzi, sztorm idzie wyrzygasz

ojjj tak można sie zakochać w tym XIX wiecznym kliprze herbacianym, byłam osobiscie na pokładzie Cutty Sark-u w suchym doku w Greenwich i polecam kazdemu kto bedzie miał okazje !!!




Wygórowane marzenie ale takie jak moje śledze od czasu do czasu stronke http://www.volvooceanrace.org i jestem pod wrażeniem!! Jednak marzenie bardzo mało realne niestety no ale marzenia są po to aby je spełniać, więc jestem dobrej mysli ...

_________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj. Śnij. Odkrywaj. Mark Twain

Moje marzenie, które kiedyś było bliskie relizacji to opłynięcie Islandii nałym jachtem (Nefryt - 7m).
Kilka lat taemu prawie się udało, był już jacht, część wyposarzenia, dokładny plan, tylko sponsor się wycofał w ostatniej chwili. I udało się popłynąc tylko na Północne.
Ale marzenie dalej się gdzieś kołace po głowie.
Może jeszcze kiedys.

A poza tym popływał bym sobie w okolicach australii i nowej zelandii.

_________________
"Navigare Necesse Est, Vivere Non Est Necesse"

Moje żeglarskie marzenie? Myślę, że zdjęcie wszystko wyjaśnia...

[center][/center]

Ale na razie to mogę sobie powieścić plakat na ścianie i wzdychać.

Witaj,

Co to jest za post??? Zero Twojej treści.
Ostrzegam Cie slownie, i wymagam od Ciebie edycji postu!
Nie robmy burdelu na forum

edit 28.9.06 19:34
Post usuniety

_________________
"Take your passion and make it happen"

Moje życzenia do złotej rybki:
-popłynąć w rejs po morzu na jakimś większym jachcie (Kruzensztern... mrrrau! no, może być coś mniejszego
-wpłynąć do portu w Gdyni stojąc na rejach, najlepiej w mundurze
-wziąć udział w The Tall Ships' Races
I wszystko w towarzystwie wesołego kompana
Pozdrawiam!

_________________
morze myśli me rozmarza

Na szczęście to wykonalne Basiu - akurat te pozycje można łatwo przeliczyć na kasę i czas jaki trzeba poświęcić.
Przyszłoroczne Tall Ship Races są w Szczecinie (oficjalna strona) - jak dobrze poszukasz to znajdziesz może jeszcze wolne miejsca komercyjne na jakimś żaglowcu (jacht to do 1000m2 żagla).
Przy odrobinie szczęścia możesz się też załapać na paradę rejową, wszystko zależy od kapitana (i warunków).
Największy problem możesz mieć z wesołym kompanem, z nimi zawsze są kłopoty...
Jeżeli myślisz serio o realizacji - służę pomocą.
Na rejs morski zapraszam na najszybszy jacht turystyczny w Szczecinie, mogę wynegocjować jakąś zniżkę u armatora.

Hmm.. faktycznie zamiast gdybać i marzyć, powinnam to sobie zaplanować... Pierwsze co, to bariera finansowa - ile to może pochłonąć (to jest główny powód, czemu jeszcze tego nie zaczęłam planować...) Gdzie mogę poszukać wolnych miejsc? (niekoniecznie pod polską banderą). Chętnie skorzystam z pomocy w realizacji tego mojego marzenia Pozdrawiam!

_________________
morze myśli me rozmarza

Na pytanie jak zacząć żeglować usłyszałem kiedyś odpowiedź - trzeba zacząć zarabiać... Sad but true... Na przykład tutaj masz ofertę - tylko nie wiem na ile aktualną.
Rejsy morskie na mniejszych jachtach zaczynają się już od 100 pln za dobokoję, ale z tym jest różnie, zależy od wielu czynników - rodzaju łódki, akwenu, terminu itp. Czasami dochodzą do tego opłaty portowe, warto też mieć jakieś kieszonkowe.
Biorąc pod uwagę, że masz w tym nocleg, wyżywienie i samo pływanie, to nawet nie jest drogo.
Na początek polecam krótką, ale popularną trasę - na Borholm ze zwiedzaniem Christianso (do zrobienia w 3 - 4 dni). Koszt rzędu jakiś 500 pln, chociaż pewnie są tańsze i droższe rejsy. W Szczecinie czy Świnoujściu nie powinnaś mieć problemów ze znalezniem wolnych miejsc. Imprezami typu Tall Ship trzeba zainteresować się odpowiednio wcześniej, proponuję poszukać w necie.
Niestety sezon na pływanie po Bałtyku ma się już ku końcowi, chociaż nie brakuje twardzieli którzy mają jeszcze w tym roku w planach jakieś rejsy. Raczej odpada opalanie się na pokładzie, ale jak ktoś chce trochę "niedźwiedziego mięsa" to może mieć tego namiastkę. Jak kiedyś powiedział jeden z kapitanów z którym pływałem - "Nie ma złej pogody, są tylko ludzie nieodpowiednio ubrani"

ja naprzykład marze poprostu o własnym jachcie morskim (tak ok 10m dłógości wystarczy) i na jego pokładzie poprostu żyć... gdzie? wszędzie gdzie dusza zapragnie!!!!!!!! no ale najpierw trzeba pożądna kase zarabiać a to zajmie jeszcze kilka lat minimum:( ALE ZROBIE TO!!!! pozdrawiam

A ja chciałem się pochwalić - przed godziną byłem na Darze Młodzieży. Niestety tylko jako zwykły zwiedzający.
Stoi jeszcze przy Wałach w Szczecinie. Wypływają za godzinę...
[center]
[/center]
Zdjęcie robione telefonem, przepraszam za kiepską jakość - ale ten w szarej koszulce to ja...

W sumie każdy z nas tutaj marzy o żeglowaniu, najlepiej długo, jak najdalej się da. Ja też o tym marzę. Jednak są różne rodzaje pływania. Można regatowo przez Atlantyk, można na wielkich żaglowcach – jak Basia, można czarterować jacht na Adriatyku. Na te pływania rzeczywiście potrzeba pieniędzy. Czyli najpierw trzeba zacząć zarabiać by potem wydać te pieniądze na kolejny, odliczony z urlopu dzień pływania. Potem znów trzeba do pracy aby w następnym sezonie.... Szczęśliwcem jest, kto otrzymał w spadku milion czegoś tam, i może żyć z procentów. Ja sobie myślę że do prawdziwego pływania, takiego bez limitu czasowego, gdzie mieszka się na jachcie i włóczy po portach świata, pieniądze są raczej przeszkodą niż pomocą. Tak już jest że jeżeli ktoś ma pieniądze to nie ma czasu, jak ktoś nie ma pieniędzy to z reguły ma czas. Wczoraj kolega mi powiedział że na DUŻE pływanie trzeba mieć stu ludzi którzy na żeglarza pracują. Tyle że im więcej ktoś zarabia tym więcej z reguły pracuje, tym mniej ma czasu na wyrwanie się z domu i z firmy. Na włóczenie się po świecie trzeba mieć odpowiednio ustawioną psychikę, trzeba odpuścić sobie wiele z dotychczasowych przyzwyczajeń. Na pewno nie można mieć własnej firmy i stu ludzi. Gdybym sam sobie miał czegoś życzyć, to właśnie czasu. Wolnego czasu. Na czym pływać, to już żaden problem.

hmm.... wszystko sie da.
Mam swój jacht, planuje kupic następny, który już sobie wypatrzyłem w Szwedowni.
Za dwa lata bedę oglądał zaćmienie slońca pomiedzy Ziemią Franciszka Józefa a Svalbardem, za nastepne dwa prawdopodbnie rusze spróbowac zrobic Północne Mało Koło(przejscie pólnocno zachodnie i póolnocno wschodnie) w jeden sezon, o czym tu jeszcze marzyć:)) zycie sie kończy:))

Maciek"S"Kotas

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

ja marze o własnym jachcie (najlepiej morskim ) i żeby popłynąć tym jachtem daleko (no, atlantyk wystarczy)
na długo (czas bliżej nieokreślony)
i z fajnymi ludźmi (po prostu)...

_________________
...żeglarstwo to nie sport, to charakter...

Moje marzenia są bardzo przyziemne. Ich realizacja zależy tylko od...
funduszy

Mianowicie chciałabym mieć możliwość częstego żeglowania...
Nooo... i oczywiście porządny sztormiak
A tak najbardziej, bardzo, bardzo to chciałabym popłynąć w rejs pełnomorski, bo na razie tylko zatoki...

A ja marze tylko o tym żebym mogła tak przez całe życie zawsze znaleźć troszkę wolnego czasu i móc się wyrwać od rzeczywistości i wypłynąć w rejs ze znajomymi zapominając o całym świecie pozostawionym na lądzie....

_________________
"I am sailing, I am sailing, home again cross the sea.
I am sailing, stormy waters, to be free..."

Właśnie...ja też chciałabym popłynąc gdzieś,najlepiej dookoła świata...i zostawić to wszystko i oddac się przyjemności żeglowania...
A z takich bardziej przyziemnych to wypłynać na morze i zrobić sternika
Zycze wszystkim spełnienia tych pięknych marzeń!!!

W jeden sezon?

A da sie?

Ja tez uwazam,że to byłby WYCZYN!!!

tak niewiele zostało juz wyczynów w zeglarstwie, bo pomyslec,że Henryk Jaskóla był chyba 2gim czlowiekiem co zrobił wielki krag nons stop a tu juz sie liczy tylko czas ponizej 70dni.

Ale ludzie maja wyobraźnie i daza do nowych wyczynów...

Moze Grenlandie od połnocy?

Jezlie prawda sa bajki o ociepleniu kilmatu i rzeczywiscie ta tendencja okaze sie trwała, to byc moze komus sie uda w sprzyjajacym sezonie...

[ Dodano: Pon 26 Lut, 2007 01:42 ]


W jeden sezon?

A da sie?

Ja tez uwazam,że to byłby WYCZYN!!!

tak niewiele zostało juz wyczynów w zeglarstwie, bo pomyslec,że Henryk Jaskóla był chyba 2gim czlowiekiem co zrobił wielki krag nons stop a tu juz sie liczy tylko czas ponizej 70dni.

Ale ludzie maja wyobraźnie i daza do nowych wyczynów...

Moze Grenlandie od połnocy?

Jezlie prawda sa bajki o ociepleniu kilmatu i rzeczywiscie ta tendencja okaze sie trwała, to byc moze komus sie uda w sprzyjajacym sezonie...

Ja marze o swoim własnym jachcie:) i opłynąc nim cały swiat

_________________
"Droga była tylko jedna- proadziła morzem"
"Stracic nadzieje to umrzec za życia"
"Pomiędzy ślepcami jednooki jest królem"