Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 24 lip 2025, o 02:21




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 111 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 4 lut 2011, o 17:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Cape napisał(a):
Samoster wiatrowy... .
Łączność, telefon satelitatny...
radiostacja pośredniofalowa...
elektrownia wiatrowa...
solary...
wskazany agregat...
Odsalarka też by się przydała...


Niby wszystko racja, ale dobrze, że taki Slocum, Dumas czy inny Gerbault nie byli świadomi, że tylu rzeczy niezbędnie potrzebują.
Hmmm, a może dlatego, że nie wiedzieli - dali radę... bez nich? :roll:

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...



Za ten post autor Jaromir otrzymał podziękowania - 3: Catz, jedrek, Micubiszi
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2011, o 18:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Jaromir napisał(a):
Hmmm, a może dlatego, że nie wiedzieli - dali radę... bez nich?

Też mi coś. Nasz rodak Aleksander Doba właśnie dopłynął przez ocean do Brazylii kajakiem. Nawet żagli nie potrzebował. :D

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lut 2011, o 22:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10925
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1335
Otrzymał podziękowań: 2622
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
Cape napisał(a):
Jaromir napisał(a):
Hmmm, a może dlatego, że nie wiedzieli - dali radę... bez nich?

Też mi coś.

Uwazam, ze jednak COS.
Wielkie cos za male eciepecie i tak niektorzy zegluja do dzisiaj, zreszta wygodniej, szybciej i bezpieczniej niz wtedy.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 lut 2011, o 22:56 

Dołączył(a): 27 mar 2008, o 12:38
Posty: 429
Lokalizacja: Tamiza
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 136
Uprawnienia żeglarskie: brak
Zastanawiam się skąd wy takie kwoty bierzecie.

Monika, 300 funtów miesięcznie na samo jedzenie? My we dwoje wydajemy ostatnio nie więcej niż 100 tygodniowo. A można wyżywić się za 5 funtów dziennie. Wiem, sprawdzałem to przez, mniej więcej rok.

Puszkowane jedzenie jest jednym z najtańszych w Anglii. Dla przykładu: kilogram świeżych piersi z kurczaka kosztuje 12 funtów, kilogram puszkowanej wołowiny w sosie - 8 funtów. Puszkowane jest wszystko - od mięsa, przez warzywa po owoce. Do wyboru, do koloru. Nawet galaretkę pomarańczową można kupić puszkowaną.

Mając...

pół kilo ryżu 0.40£
pół kilo makaronu 0.50
dwie puszki wołowiny 3.50
puszkę mielonki 1.70
Kilogram mąki 1.20
dwa słoiki dżemu 3.00
7 x puszkowane owoce 3.50
12 jajek 2.00
dodatki (przecier pomidorowy,
przyprawy, zupy w torebkach,
cukier, kawa, mleko itp) 5.00

Total 20.8£

...jestem się w stanie wyżywić przez tydzień. Nawigowanie po kuchni też należy do dobrej praktyki morskiej, a dwadzieścia naleśników z dżemem załatwia kolacje i śniadania na trzy dni.

A niedostępność konserwowego jedzenia w "dzikich" krajach włożyłby raczej między bajki. Ci "dzicy" przecież coś muszą jeść, a dostępność do lodówki tam ciągle uważana jest za luksus. :)

Koszty paliwa na takim poziomie? A gdzie Wam się śpieszy !!!. Nie ma wiatru - to czekamy, aż przyjdzie. Ładować baterię z silnika? A po co? Kto wam każe nosić światła na środku Atlantyku. Przecież na mijających was statkach i tak nikogo nie ma na mostku, więc kto ma te wasze światła zobaczyć?

Samoster za 10 000 pln?!!! Ludzie, za 600-700 funtów, raz na jakiś czas można kupić na ebay'u używany!!! A do tego jak się dobrze poszuka, do można znaleźć na internecie plany budowy samosteru, którego koszt wykonania nie przekracza 100 funtów. I to samosteru z osią poziomą. Sam taki widziałem. Przepłynął Atlantyk. Urbańczyk opłynął Ziemię z samosterem za 60 dolarów, zrobionym przez siebie w jedno popołudnie.

Moim zdaniem kwoty, o których tu piszecie biorą się stąd, że większość z was nie zna innych wzorców żeglowania. W Polsce pokutuje "wyprawowy"model żeglowania. Poza tym, żeglarstwo uprawiają jednak ludzie lepiej sytuowani. Dlatego dla Cape'a jacht na włóczęgę po świecie musi mieć min. 12 metrów i na pokładzie Raymariny, Irydiumy inne takie. (Cape - pełny szacunek, nie nabijam się z ciebie :))

A można inaczej.

Od pewnego czasu zaczytuję się blogami Polaków (i nie tylko) podróżujących po świecie

To kilka z nich

http://singapore2poland.com/eng/blog/index.php/lang/pl/
Ta para jest w podróży od ponad 1000 (tysiąca!!!) dni. Za chwilę zamkną koło wokół Ziemi, a że stanie się to w Singapurze to do domu mają jeszcze pół kółka.

http://byledalej.waw.pl/blog/
Ci też są w drodze od ponad dwóch lat. Za jakiś czas przeniosą się do Afryki.

http://www.tamtaram.pl/
Ci są w drodze od dwóch lat. Jak na razie "zrobili" dopiero Amerykę Płd. i Indochiny więc do Polski nie zawitają prędko.

http://www.followcarina.blogspot.com/
Ta dziewczyna jest dla mnie guru. W podróży od 2007 roku, właściwie bez grosza przy duszy.

Wiem, że żaden z tych blogów nie jest żeglarski, ale ci ludzie jeżdżą po świecie latami wydając dziennie mniej, niż ja wydaję żyjąc w Anglii. I powiem wam, że pod wpływem tych ludzi zacząłem zmieniać swoje podejście do naszego przyszłego żeglowania. Tak, włóczęga na jachcie jest i naszym marzeniem.

Bo gdyby tak kupić tani i mały jacht. Taki, którego nie będzie szkoda stracić wciskając się w jakąś zapomnianą zatoczkę. Taki za 1500 euro jak xmarco. Lub za 3000 dolarów jak oni http://www.whisper2.com/index.htm (dwa lata na Karaibach, a potem mały skok na... Spitsbergen!!!) Takiego jachtu nie będę obawiał się zostawić na kotwicy, nie będzie kusił piratów ani poborców portowych, a jego utrzymanie będzie kosztować grosze. Wrócę tu jeszcze do kosztów. Zakładając, że macie przygotowany jacht, to jakie wielkie remonty zamierzacie na nim robić przez następne 10 lat?! Poza antyfoulingiem raz na trzy lata? A to mityczne uoceanienie jachtu, to co za kwiatek?! Jacht ma mieć kadłub, maszt, żagle i silnik. Czym przybrzeżny jacht różni się od oceanicznego? Poza ilością zapasów oczywiście. Garść szekli? 40 mertów zapasowej liny? Trochę stalówki ze szplajsami? To wszystko co trzeba. Zapasowe żagle do 28 stopowego jachtu można kupić na angielskim ebay'u za 100-200 funtów. Oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie taki jachtem płynął na Horn czy Grenlandię. Ale w strefie pasatowej? Nie widzę problemu.
W innym temacie ogólną wesołość wzbudził pomysł piecyka na paliwo stałe. Chcę wam powiedzieć, że zdziwilibyście się na jak wielu jachtach znaleźlibyście popularną kozę. Są nawet piecyki na paliwo stałe (węgiel, brykiety, drewno) montowane na grodziach. Takie same jak te na diesla. A na angielskich barkach jest to ciągle najpopularniejszy i najtańszy sposób ogrzewania.

Gdybyście dobrze poszukali w internecie to okazałoby się, że całe tabuny ludzi pływają po świecie na jachtach tak małych jak np: contessa 26. I to pływają całymi latami. Z tym, że takie żeglowanie wymaga też poważnego przewartościowania swojego świata. I szczerze wam powiem, że takie pływanie coraz bardziej mnie kusi. Jak dobrze pójdzie, to już w tym roku sprawdzimy to na własnej skórze. No... połowicznie :)

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com


Ostatnio edytowano 7 lut 2011, o 01:45 przez leo828, łącznie edytowano 1 raz


Za ten post autor leo828 otrzymał podziękowania - 11: -O-, Catz, Jaromir, mat-mak, Moniia, peter, Seba, Skier, User319, Wojciech, Zgrzyb
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 lut 2011, o 23:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Leszek, ja to liczyłam wtedy mocno górką. Wiem o tym, sama przecież na jedzenie nie wydaję więcej niż 100 funtów, często sporo mniej (zależy od mojej inwencji twórczej... ostatnio coś siadła więc i wydatki zmalały...) Możliwe, że jeszcze nieco zaokrągliłam ;)

Natomiast pokaż mi ten samoster na ebay za 600-700 funtów? Serio mówię, najtańsze jakie znalazłam używane były w granicach 1200... znam ten za 100, ale nie widziałam go jeszcze w pracy, a ja nieufna jestem, wiem zaś dobrze co oznacza brak samosteru... Co do silnika - mnie się nie śpieszy, ale jeśli używasz silnika do ładowania akumulatorów to zużywa się sporo. Owszem, można się przygotowac i zapewnic sobie dobre ladowanie innymi metodami, ale to też kosztuje.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 00:26 

Dołączył(a): 3 gru 2008, o 22:47
Posty: 102
Lokalizacja: Essex, UK
Podziękował : 12
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Monika, a co sadzisz o hydrovane?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 00:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
nic nie sądzę. Znaczy sądzę to co o wszystkich "uznanych" typach - są dowody, że potrafią długo i wytrwale działac. Nie pływalam na żadnym wiatrowym jak do tej pory więc trudno mi coś więcej powiedziec. Obwąchiwałam dokładnie Ariesa (na ostatnich targach) i Monitora. Jedno jest pewne - Hydrovane jest raczej do lżejszych jednostek (no, zależy co się do lżejszych zalicza :) ) sam producent to przyznaje, wynika to z innej niż np. Aries konstrukcji.

Poczytaj tu o Hydrovane: http://www.hydrovane.com/Comparison.html i innych,
tu o Monitorze i innych http://www.selfsteer.com/products/monitor/index.php
a potem o Ariesie (nie mam w tej chwili linku) i będziesz mógł sobie wyrobic (optymistka jestem) zdanie.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 02:10 

Dołączył(a): 27 mar 2008, o 12:38
Posty: 429
Lokalizacja: Tamiza
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 136
Uprawnienia żeglarskie: brak
Moniia napisał(a):
Natomiast pokaż mi ten samoster na ebay za 600-700 funtów?


W zeszłym roku uciekł mi Sailomat albo South Atlantic (nie jestem teraz pewien, oba mają podobną budowę) za niecałe 400 funtów. Tanio, bo model było do 9 m LOA, ale ja właśnie o takich jachtach mówię. Teraz jest zastój, ale za dwa miesiące znowu się zacznie ruch na giełdach.

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 10:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Moniia napisał(a):
jeśli używasz silnika do ładowania akumulatorów to zużywa się sporo. Owszem, można się przygotowac i zapewnic sobie dobre ladowanie innymi metodami, ale to też kosztuje.

Gdzieś tam wyżej Cape też pisał o prądzie - po co Wam tyle energii? Serio pytam.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 10:38 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13170
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3101
Otrzymał podziękowań: 2699
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Na Scampie powyżej 4B wiatrak pokrywał potrzeby energetyczne w całości.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 11:37 

Dołączył(a): 27 mar 2008, o 12:38
Posty: 429
Lokalizacja: Tamiza
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 136
Uprawnienia żeglarskie: brak
Maar napisał(a):
Moniia napisał(a):
jeśli używasz silnika do ładowania akumulatorów to zużywa się sporo. Owszem, można się przygotowac i zapewnic sobie dobre ladowanie innymi metodami, ale to też kosztuje.

Gdzieś tam wyżej Cape też pisał o prądzie - po co Wam tyle energii? Serio pytam.


Też mnie to zastanawia. W wersji ultra-ekstremalnej potrzebowałbym czterech paluszków AA tygodniowo: Dwa do ręczniaka Garmina i po jednej do lampek LED nad kambuzem i stolikiem nawigacyjnym. Oczywiście poza baterią rozruchową do silnika, z której na podejściach zasilałbym światła.
Oczywiście na nowej łódce skopiuję instalację z obecnej, bo nieskromnie mówiąc uważam, że jest niezłym pomysłem :) Ale zapłacę za nią jakieś 500 funtów, czyli według moich wyliczeń równowartość zaprowiantowania na ok 4 miesiące.

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 12:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
z lektur :) książek, które wymieniłam wcześniej. Wszyscy wspomniani przeze mnie używali (nawet jak pierwotnie tego nie planowali) dośc regularnie silnika do doładowania akumulatorów. Podejrzewam, że trzeba byłoby wziąc poprawkę na czas - najmłodsze z tych relacji to chyba ponad 10 lat, a to oznacza primo prądożerne światła nawigacyjne, secundo mniej wydajne baterie i mniej pewne wiatraki. Jak napisałam, jestem pewna że obecnie jestem w stanie przygotowac jacht zasilany wyłącznie "odnawialnymi" źródłami, nawet w przypadku używania odsalarki i lodówki. Ale to z kolei będzie kosztowac na starcie.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 14:33 

Dołączył(a): 21 lis 2010, o 21:39
Posty: 74
Podziękował : 5
Otrzymał podziękowań: 8
Uprawnienia żeglarskie: brak
Zabraklo na wstepie tego watku zalozen, jak chce plywac, jakie sie ma priorytety i ile czasu. Podrozowanie z duza iloscia czasu to zupelnie inna bajka, nawet ciezko to sobie wyobrazic. Kalkulacje moga miec jakis sens jak sie zna te zalozenia. Czy jest sie wstanie zaakceptowac inne jedzenie, dyskomfort, gorszy samoster, brak silnika do pontonu, moze nawet braku silnika na jachcie.

Apropo samosteru, czy nikt nie probowal samemu czegos takiego zrobic ? przeciez to nie jest jakis hi-tech. Ja nie mam zamiaru placic za to nawet kilkuset funtow. Wyspawam to sobie sam, nawet jak zlece wykonanie jakis czesci panu Kaziowi to nie wyjdzie to kwota 10 ani nawet 2 tys zl. oczywiscie nie bedzie miala odlewanych lacznikow jak wspomniany hydrovane ale bedzie z nierdzewki i bedzie dzialac (mowie o takich z pletwa zanurzana w wodzie).

Niedlugo sie za to zabiore, bede w Polsce to porozmawiam z kolega na ile mi wyceni oprocz spawania. to nie jest goloslowne gadanie bede potrzebowal tego urzadzenia i ono powstanie.

Pozdrawiam
Marek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 15:13 

Dołączył(a): 27 mar 2008, o 12:38
Posty: 429
Lokalizacja: Tamiza
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 136
Uprawnienia żeglarskie: brak
xmaro napisał(a):

Apropo samosteru, czy nikt nie probowal samemu czegos takiego zrobic ?

Pozdrawiam
Marek


http://www.windautopilot.de/_de/7_dy_ar ... urray.html

Instrukcja obsługi do linku:
-w tekście są dwa linki - wybrać pasujący.
-Zachować na dysku i rozpakować.
-w katalogu głównym jest pięć linków: "commentary", "advanced", "jpg_drawings", "model_20-20B June 05" oraz "notes_1-10". Jeśli cały katalog jest rozpakowany i zachowany na dysku, to używając tych linków poruszamy się jak po zwykłej stronie internetowej, z poprawnie zpozycjonowanymi zdjęciami. Pod "model_20-20B" jest samoster, reszta to uwagi po latach.

Poza tym tu jest świetna książka http://windpilot.com/Grafiken/pdf/bookeng.pdf

Marek, zanim się zabierzesz za spawanie to musimy pogadać o tym w realu. Bo ja też chciałbym z tą materią powalczyć, a dopóki nie przeprowadzimy się na jacht, to nie będę miał czasu. Może namówię cię na mój pomysł.

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 15:19 

Dołączył(a): 21 lis 2010, o 21:39
Posty: 74
Podziękował : 5
Otrzymał podziękowań: 8
Uprawnienia żeglarskie: brak
Obejrze te projekty, sadze ze przeprojektuje to po swojemu-nie podoba mi sie sterczase zelastwo szczegolnie na srodku rufy. Zrobie pierwsza wersje a jak bedzie OK to zrobimy mala serie dla tych co nie chca wydawac fortuny za pare stalowych rurek.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 16:22 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Maar napisał(a):
Moniia napisał(a):
jeśli używasz silnika do ładowania akumulatorów to zużywa się sporo. Owszem, można się przygotowac i zapewnic sobie dobre ladowanie innymi metodami, ale to też kosztuje.

Gdzieś tam wyżej Cape też pisał o prądzie - po co Wam tyle energii? Serio pytam.

Skoro mnie to tablicy wywołali. Zgdazam się, że można ograniczyć się do dwóch paluszków na tydzień. Można, tylko po co ? Moje podejście do tematu jest następujace, to ma być przyjemność, a nie udawadnianie czegoś komuś.
I tak prąd elektryczny potrzebuję do plotera (również fajny pamiętnik), pompy wody słodkiej, oświetlenia wnętrza, łączności, nawet na oceanie odbieraliśmy prognozy, choć statystycznie cyklon groził nam ponizej 1 %. Jednak również dla świateł nawigacyjnych, bo ten ocean wcale nie jest taki pusty. Jest jeszcze problem lodówki w gorącym klimacie, to ostatnie również, a może nawet bardziej na kotwicowisku. No chyba, że tylko konserwy...
Ja nie lubię zasady jakoś to będzie, a wątek jest za ile, a nie jak najtaniej. To ostatnie mnie nie interesuje.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 16:44 

Dołączył(a): 21 lis 2010, o 21:39
Posty: 74
Podziękował : 5
Otrzymał podziękowań: 8
Uprawnienia żeglarskie: brak
Cape napisał(a):
Skoro mnie to tablicy wywołali. Zgdazam się, że można ograniczyć się do dwóch paluszków na tydzień. Można, tylko po co ? Moje podejście do tematu jest następujace, to ma być przyjemność, a nie udawadnianie czegoś komuś.


Dla kazdego co innego jest przyjemne i niech tak zostanie tylko miejmy swiadomosc ze tak jest. Wyobraz sobie, ze dla niektorych bardziej meczace jest zapracowac na te lodowki, chartplotery i inne bajery, ktore nie stanowia minimum.

Sa tacy co kurczaki hoduja na pokladzie i nie ma sie z czego smiac, bo tych od kurczakow nie smieszy raczej to ze inni wydaja krocie na elektronike i inne DLA NICH nie potrzebne rzeczy....a mogliby sie smiac.

Tu nie chodzi o udowadnianie ani o to zeby jak najtaniej, kazdy ma swoje priorytety i pojecie tanio dla kazdego jest inne. Bardzo dobrze bo inaczej bylo by nudno.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lut 2011, o 16:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
xmaro napisał(a):
to ze inni wydaja krocie na elektronike i inne DLA NICH nie potrzebne rzeczy....

Krocie to się wydaje na mapy papierowe (no chyba, że zamierzasz żeglować na podstawie globusa :D ). W tym kontekście ta droga elektronika i mapy do niej to są grosze.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2011, o 16:27 

Dołączył(a): 27 mar 2008, o 12:38
Posty: 429
Lokalizacja: Tamiza
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 136
Uprawnienia żeglarskie: brak
Przypomniało mi się, że widziałem gdzieś poradnik dotyczący kosztów. Wprawdzie podróż nieżeglarska ale może się przydać.

http://careerbreak.wordpress.com/przed-wyjazdem/

Proponuję zwrócić uwagę na forum, o którym mowa w tekście

http://www.lonelyplanet.com/thorntree/index.jspa

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 mar 2012, o 15:45 

Dołączył(a): 19 lut 2012, o 23:49
Posty: 6
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Witam
Czytam wypowiedzi dotyczące kosztów oraz organizacji rejsu i chyba tylko z Krzysztofem (Cape) mogę się zgodzić. To ma być przyjemność. Jak przyjemność to z całą pewnością jak największa liczba portów. W portach, wiadomo koszty. Koszty różne. Poza tym bezpieczeństwo jako priorytet. Wszystko to musi kosztować.
Wiadomo, jeść trzeba, czyli prowiant. Paliwo to olej napędowy do silnika stacjonarnego, benzyna do przyczepnego (ponton) oraz gaz do kuchenki (w moim przypadku gaz tylko jako zapas ponieważ mam kuchenkę z piekarnikiem na olej napędowy dla bezpieczeństwa i niezależności, kupioną w Indiach). Mariny, które kosztują coraz więcej, a niestety coraz częściej płaci się za postój na kotwicy o bojach nie wspominając. Przewiduję wizyty w restauracjach i kawiarniach, czyli wydatki na gastronomię. Rozrywka, czyli zwiedzanie, bilety wstępu, wynajęcie środka lokomocji itp.. Czasem tel/motel przy wycieczce kilkudniowej. Jakieś zakupy. Jakieś naprawy, czy konserwacja bieżąca. Remonty coroczne. Koniecznie ubezpieczenie OC (ja również Casco) oraz ubezpieczenia osobiste.
Ktoś wcześniej pytał czy można kupować tylko w portach. Pewnie tak, ale jeżeli zrobisz jakieś szkody wchodząc do portu, to co wtedy. poza tym jeśli zawierasz ubezpieczenie na dłuższy czas to koszt maleje.
Z całą pewnością telefon satelitarny, który teraz kosztuje niespełna 3 tys. zł., Epirb, radiostacja i cała elektronika.
Pamiętać trzeba o konieczności opłat w Polsce, w każdym razie ja takie będę miał.
Przed rejsem koszty przeglądu jachtu, wymiany niektórych części. Poza tym części zamienne, apteczka, szczepienia, mapy, narzędzia, ponton, sprzęt turystyczny do zabrania, sprzęt fotograficzny bo przecież na pewno będziemy chcieli robić zdjęcia i filmy.
Należy, moim zdaniem odbyć kursy pierwszej pomocy i ratownictwa. Ponadto nauczyć się nurkowania (ja przewiduję na pokładzie kompresor i sprzęt). Przydatna na pewno w kilkuletnim rejsie będzie umiejętność jazdy konnej, wspinaczki i pewnie jeszcze parę tematów by się znalazło. Myślałem o uprawnieniach pilota, ale na razie latam tylko motolotnią.
Oczywiście każdy podchodzi do tematu inaczej. To co napisałem odzwierciedla moje podejście do tematu. Dlatego jestem na etapie przygotowań bo znając siebie planowanie rejsu na 2 - 3 lata nie ma sensu. Najpewniej potrwa co najmniej 8 - 10. Jacht to jest mniejszy problem. Teraz pracuję na zapewnieniu sobie finansowania przez taki czas mimo nieobecności w Polsce.
Jeśli kogoś interesują cenne uwagi o wieloletnim pływaniu to może ich udzielić miedzy innymi Wojtek Kmita, który z Małgosią pływał 4 lata na małym 9 m jachcie, Jędrek Prusak pływał na Serenadzie, czy Jacek Rajch od kilkunastu lat pływający po świecie na Osprey-u. Szczególnie Jacek który pływa tak długo jest kopalnią wiedzy. Są też inni. Z nimi proponuję rozmawiać na ten temat, a najlepiej popływać choćby 2, 3 tygodnie bo wtedy jest dość czasu na dyskusje.
Pozdrawiam
Artur Pisarski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 mar 2012, o 15:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4283
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
arp napisał(a):
To ma być przyjemność. Jak przyjemność to z całą pewnością jak największa liczba portów.
Wszystko zależy od tego, co kto lubi. Nie zakładam a priori, że wszyscy czerpią przyjemność z tego samego. :DD

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/



Za ten post autor robhosailor otrzymał podziękowanie od: Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 mar 2012, o 22:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
M@rek napisał(a):
Kuracent napisał(a):
Mówiąc skrótowo: supermarkety w sensie EU istnieją jeszcze w Ameryce Północnej i Japonii.


A rowniez w Ameryce Poludniowej, Australii, Nowej Zelandii, Poludniowej Afryce,
Pludniowej Korei i pewnie w innych miejscach w ktorych nie bylem :)

A także w wielu miejscach na Karaibach, w co bardziej turystycznych portach w Afryce, na różnych Hawajach, Tahiti, czy innych Samoa. Etc...
;) ;)

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 mar 2012, o 00:30 

Dołączył(a): 27 mar 2008, o 12:38
Posty: 429
Lokalizacja: Tamiza
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 136
Uprawnienia żeglarskie: brak
arp napisał(a):
Jeśli kogoś interesują cenne uwagi o wieloletnim pływaniu to może ich udzielić miedzy innymi Wojtek Kmita, który z Małgosią pływał 4 lata na małym 9 m jachcie, Jędrek Prusak pływał na Serenadzie, czy Jacek Rajch od kilkunastu lat pływający po świecie na Osprey-u. Szczególnie Jacek który pływa tak długo jest kopalnią wiedzy. Są też inni. Z nimi proponuję rozmawiać na ten temat, a najlepiej popływać choćby 2, 3 tygodnie bo wtedy jest dość czasu na dyskusje.


A znasz jakieś adresy mailowe, strony www albo blogi tych osób? Jakikolwiek kontakt, który jest dostępny publicznie?

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 mar 2012, o 01:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
arp napisał(a):
czy Jacek Rajch od kilkunastu lat pływający po świecie na Osprey-u. Szczególnie Jacek który pływa tak długo jest kopalnią wiedzy.
Jacek jest postacią wybitną, jednym z największych szlajaczy oceanicznych jakich znam, ale on to robi w sposób niekoniecznie możliwy do powtórzenia przez inne osoby. :D
Dwa przykłady z Las Palmas (trzy lata temu):
1. Idziemy z Jackiem brzegiem morza. Nagle Jacek mówi: - Zaczekaj chwilę - i włazi w dwa krzewy figowca, rosnące obok ścieżki. Zrywa tam trzy figi (to znaczy wszystkie, jakie tam były) zjada i mówi: - No to jestem po obiedzie. Idziemy dalej.
2. Tydzień później: Przychodzi do mnie Jacek i mówi: - Chciałem się z tobą pożegnać. Właśnie zarobiłem 100 Euro. Wystarczy. Jutro robię zakupy i płynę na Florydę. :D

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 mar 2012, o 03:45 

Dołączył(a): 19 lut 2012, o 23:49
Posty: 6
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
leo828 napisał(a):
A znasz jakieś adresy mailowe, strony www albo blogi tych osób? Jakikolwiek kontakt, który jest dostępny publicznie?


Z Wojtkiem Kmitą mam kontakt. Miał przygotowaną książkę o sprawach technicznych i organizacyjnych rejsu wieloletniego, ale po problemach z wydaniem i dystrybucją książki "Cztery lata na huśtawce" zrezygnował. Zapytam, może teraz jest odpowiedniejszy czas na taką pozycję.
Zapowiadana była też książka Jędrka Prusaka, ale nie wiem co się z tym projektem dzieje.
Jacek Rajch teraz gdzieś pomiędzy Puerto Rico, Bahamami i Florydą. W tym miesiącu powinien być na Florydzie. Jeżeli ktoś przygotowuje się na serio do długiego rejsu może popływać z nim jak będzie na śródziemnym i pogadać do woli. Koszty do ustalenia z Jackiem. Teraz kontakt e-mail sat. do 35 znaków na wiadomość 2543783181@g2sms.globalstar.com
Wiadomo, że to tylko awaryjnie. Jacek napisał kilkanaście artykułów do Żagli i Rejsu. Nie pamiętam, czy do Jachtingu także.

Czytając wypowiedzi zastanawia mnie dlaczego prawie wszyscy myślą o minimalnych, wręcz ascetycznie niskich kosztach. Można przecież w kilka lat zarobić na przyzwoity
jacht i zapewnić sobie finansowanie na lata.

Pozdrawiam
Artur Pisarski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 mar 2012, o 08:33 
Wielki szacun dla wszystkich, którzy pokazują ze można ascetycznie przez 2,3,4 lata zamknac petle. Ja tak nie mogę. Mam firmę, żonę, dziecko... Nie żyje już tylko sam dla siebie. Dlatego nie stać mnie żeby oplynąć świat za 200 funtów. Dlatego zgadzam sie z Cape. Można a 200 funtów... Tylko po co? Ale jak ktoś właśnie tak chce, to ja wielki szacun.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 mar 2012, o 10:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4283
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Podziwiam jednych i drugich, jednak bardziej tych, którzy ascetycznie właśnie, a to dlatego, że mając zabezpieczenie finansowe można mieć większe poczucie bezpieczeństwa i komfortu.
Kiedy trafi się jakaś awaria, to koszty napraw mogą być wysokie, chociażby slipy, dźwigi itp. nie mówiąc o materiałach. Trzeba być wtedy możliwie samowystarczalnym i umieć tych kosztów uniknąć robiąc wszystko własnymi rękami. Nie mówiąc o konieczności leczenia...
Trzeba mieć ogromną determinację, wielką siłę woli, mnóstwo umiejętności, szczęścia i końskie zdrowie.
Mając pieniądze - dużo łatwiej.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 mar 2012, o 10:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
robhosailor napisał(a):
Trzeba być wtedy możliwie samowystarczalnym i umieć tych kosztów uniknąć robiąc wszystko własnymi rękami.
W sensie, że dymarkę świętokrzyską zbudować? :-)

Opowieści o pętelce za 200 funtów, to są takie, hmmm, nazwijmy je średnio zgodne z rzeczywistością.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 mar 2012, o 10:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 lis 2010, o 21:36
Posty: 2816
Lokalizacja: Napływowy Góral Świętokrzyski
Podziękował : 90
Otrzymał podziękowań: 735
Uprawnienia żeglarskie: byle jaki jachtowy sternik morski
Maar napisał(a):
że dymarkę świętokrzyską zbudować? :-)


Nie czepiaj się. ;) A do dymarki to jeszcze trzeba znaleźć rudę... , a nie Rudą :lol: :lol:

_________________
Pozdrawiam
Sławek
-----------------
http://www.waligorski.art/liryka.php?litera=b&nazwa=22
"Najważniejsze, że ocean jest duży, a Ameryka dokładnie w poprzek - nie da się nie trafić."


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 mar 2012, o 10:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4283
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Maar napisał(a):
W sensie, że dymarkę świętokrzyską zbudować? :-)

Coś w ten deseń - można oddać szkutnikom i stoczniom do naprawy, a można dłubać ręcznie. To trochę tak jak z samochodem, który Ci się rozkraczy na drodze - możesz wołać pomoc drogową, ale pod warunkiem, że masz dużo kasy za holowanie i/lub opłacone casco - zawiozą go do naprawy do autoryzowanej stacji, albo nie masz na to kasy i reperujesz go sam w rowie przy drodze własnymi siłami chodząc po wsparcie do najbliższego kowala. Możesz go też zepchnąć do rowu i pójść na piechotę - ale na oceanie chyba kiepsko się to skończyć może.

Wydaje mi się, że opłynąć Świata za 200 funtów, to raczej się nie da, ale wcale nie wszyscy, którzy to zrobili mieli na to do wydania fortunę.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 111 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL