No, to jeszcze rzućmy okiem na współczesny mecz BIAŁO-CZERWONYCH:

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Nie, nie wierzymy - to tffffórcy pomysłu tak określają główny cel projektu.
Co siem czepiasz?

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com

Marzenia spełniać trzeba, a nawet pomagać w ich spełnianiu.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

No i robi się taka cygańska mamałyga spod kościoła. A przesłanie płynie dla młodych takie - po co pracować, ludzie ściepta się na moje marzenie.
Dokąd ten Świat zmierza.
Ja też mam marzenie, ale zarabiam/zbieram na nie. Że nie potrafię znaleźć sponsorów mojego marzenia żeby je szybciej spełnić, to mam pretensje wyłącznie do siebie. Ale wyciągać rękę tak wprost, bez żadnego wysiłku z własnej strony i mówić dajcie...O tempora, o mores!
PS
Moim zdaniem Mateusz robi deal swojego życia, żeby się wkręcić w inny segment żaglowy.

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.

A może to nie on chciał, a ONI mu kazali...

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Spojrzenie od "drugiej strony" na oficjalna, zeglarska promocje Polski - od razu zaznaczam iz calkowicie subiektywne:

Promuje sie nasza Ojczyzne w rozny sposob, zeglarski tez. Oby byla to skuteczna promocja. Ale moje osobiste doswiadczenia sa zgola odmienne. Byc moze w ostatnich latach cos sie zmienilo, nie mialam do czynienia z lodkami pod polska bandera (z wyj. prywatnych, ale to nie o nie tutaj chodzi).
Ad rem:
...osobiscie doswiadczylam "antypromocji". Wyjatkowo skutecznej, spiesze doniesc...
Kiedy? Dawno temu, podczas Tall Ships Races, gdzies na poczatku lat 90tych. Mieszkalam wtedy w Newcasle, w Anglii, a oficjalny start odbywal sie z nabrzeza Quay Side;potem parada do South Shields, i wlaciwe rozpoczecie zeglugi.
Zwiedzac mozna bylo nieomal wszystkie zacumowane jednostki. Z jednym wyjatkiem (nazwy nie pomne) -polskim.
Na pytanie po ang. zaloga odpowiadala ze "niestety nie mozna". Na pytanie po polsku dodawala -"wie pani kapitan zakazal, glupio to wyglada prawda?!".
Jesli podobnie bedzie wygladac ten "orli" jacht, to jakos czarno to widze.

Nurtuje mnie (oprocz strony organizacyjno/finansowej) inna kwestia:
Na tronie projektu jest napisane:
cytat:
Polska100 to bezprecedensowe przedsięwzięcie łączące pozytywne emocje, sportowe wyzwania oraz unikalne możliwości komunikacyjne i promocyjne. Do wirtualnej załogi zaprosimy wszystkich Polaków, a dzięki konkursom, na pokład jachtu będzie mógł trafić każdy, kto weźmie w nich udział i komu dopisze szczęście. Trudy, zmagania, ale również przygody załogi Polska100, będzie można śledzić za pośrednictwem mediów i internetu.
Jak nalezy rozumiec powyzsze twierdzenie? Czy ktos z forumowiczow moglby mi wyjasnic? Zaloga miala byc wszak profesjonalna?

Bede autentycznie wdzieczna!

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha

Ciąg dalszy fascynacji mistrzem MK:
kiedyś już był pytany o podobne tematy-


"A wyzwaniem nie byłby udział w rega-
tach typu Volvo Ocean Race, czy Puchar
Ameryki?
- Już miałem kiedyś taką konkretną pro-
pozycję, ale ją odrzuciłem.
- Odrzuciłeś propozycję, o której marzy
każdy żeglarz? Propozycję, która w natu-
ralny sposób wiąże się z wyzwaniem, pre-
stiżem i sporymi pieniędzmi?
- Oprócz tego wiąże się to z całkowitym
podporządkowaniem się teamowi. Trzeba
temu poświęcić wszystko, być dyspozycyj-
nym przez 24 godziny na dobę, całkowicie
zmienić swoje życie, odizolować się od ro-
dziny, przyjaciół, dotychczasowego trybu ży-
cia. Nie miałbym czasu na nic, a ja za bardzo
kocham życie, aby rezygnować z przyjemno-
ści typu podróżowanie, golf, rodzina. Może
kiedyś się na to skuszę, dzisiaj jednak jestem
na innym etapie życia. "

strona 12
http://prestiztrojmiasto.pl/sites/defau ... troj07.pdf

a dla wytrwałych MK mówi o źródłach sukcesu:
szczególnie mi się spodobał fragment w okolicach 23.30-ej minuty
https://www.youtube.com/watch?v=6h13R1Q0_z4

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Aniu Numer Jeden, da się już znaleźć w necie informacje, jak wygląda podobny "wolny" nabór do analogicznej imprezy na "Darze Młodzieży". Dalej nie komentuję, bo to nie. dział polityczny.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Coz, dziekuje serdecznie Colonelu. Nie wiem, co jeszcze moglabym napisac. Smutno mi.

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha

Z "Darem" tyż cóś nie wychodzi:
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomo ... 02325.html

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

"Kłopoty nie ominęły również samego naboru chętnych do żeglowania "Darem". Opowiada nam o tym jedna z osób, która zamierzała wziąć udział w rejsie. Do finału dostało się kilkaset osób, które musiały wykazać się wiedzą m.in. na temat żeglarstwa i Biblii."

Znaczy bez błogosławieństwa nici z rejsu ... ?

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

popłyną ci co się nauczą jak w Biblii chodzić po wodze

Obydwa te rejsy coraz mniej mają wspólnego z obchodami 100-lecia odzyskania niepodległości, no bo żeby niepodległość obchodzić, to trzeba na uroczystość przypłynąć, a nie wypłynąć. I tu jedynym żeglarzem, który spełnia to logiczne kryterium jest Szymon Kuczyński Around The World Solo Non-Stop i już. I do tego sam jeden sterem okrętem. Geniusz, Guru i Bohater Narodowy. I niech nie próbuje czmychać na Karaiby. Sam zechciał popłynąć rok wcześniej, to teraz ma.

ps. I do tego jaki suwerenny i niepodległy!

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Hymm, może coś w tym jest, jeśli

Może Łuni, te wybrańcy, byndom musieli nieść te łajbę po wodzie przez Świat jak una już nie byńdzie mogła płynuńć, jako tyn kaganek łoświaty...

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.

Vade, Satanas!!!

Czy ktoś jest w stanie zdobyć te 30 pytań z testu kwalifikujacego drugiego etapu naboru załogi . Bardzo jestem ciekaw. Organizator mi odmówił ujawnienia.

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

A otrzymałeś może uzasadnienie tej odmowy ?

Pzdr

Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

odesłali do regulaminu:
"Czy mogę obejrzeć test wiedzy, który pisałam/pisałem w II etapie konkursu Rejs Niepodległości?

Tak jest to możliwe. Wgląd do pracy jest możliwy jedynie w siedzibie Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej mieszczącego się w Warszawie przy ul. Nowy Świat 6/12 w godzinach pracy urzędu, tj. poniedziałek – piątek 8.15-16.15."

Ja niestety go nie pisałem

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Jest parę ciekawych opinii z konkursu:
Michał Nowakowski
"Jako laureat tego nieszczęsnego konkursu, chciałbym podzielić się swoimi jakże niezwykłymi przeżyciami, jakich dostarczają nam organizatorzy tego 'wspaniałego przedsięwzięcia'.

Pierwsza sprawa - początek zawodów. Pierwszy etap konkursu i aplikacja dedykowana do tego to jakaś kompletna amatorka. Aplikacja nie działała na telefonach w ogóle, na komputerach trzeba było prosić każdego, aby wykopał moje zgłoszenie spośród innych, ponieważ wyszukiwanie, czy zastosowanie jakiegokolwiek odnośnika konkretnie do mojego zgłoszenia było niemożliwe, oprócz tego parę błędów aplikacji, ale to już mniejsza o sprawę techniczną.

Etap pierwszy był niczym innym, jak konkursem w tym, kto ma największy zasięg wiernych znajomych, lub konkursem na największego 'domokrążcę' w internecie. Samo zgłoszenie było zupełnie nieistotne. Można było wstawić tak naprawdę zdjęcie swojej piżamy, czy jakiejkolwiek innej rzeczy nie związanej z tematyką konkursu, by koniec końców po uzyskaniu szokującej minimalnej liczby głosów wymaganej do dostania się do etapu drugiego (4 głosy!!) pojechać do Warszawy

Etap drugi - tu zastrzeżeń zbyt wielu nie mam, poza tym, że jedno pytanie nie miało dobrej odpowiedzi na teście, lecz nikogo to nie interesowało, a na pytanie związane z odwołaniem dostałem odpowiedź 'naprawdę chce się Panu?', a osoba, która powinna znać odpowiedź na to pytanie była zmieszana. Łączenie Biblii z żeglarstwem i historią też było nie na miejscu, ale to już nalezy pozostawić osobistej ocenie.

No i zaczynamy prawdziwą zabawę, czyli kontakt organizatorów z laureatami. Na samym początku przyznam, że było bardzo miło i sprawnie, ale wystarczyło kilka dni, by osoby obsługujące ten fanpage zaczęły strzelać fochy, odpisywać jednym słowem, lub w ogóle nie odpisywać. Sam zadałem dwa pytania, których nie ma w FAQ, a po półtora miesiąca dostałem odpowiedź i to tylko dlatego, że tego samego dnia napisałem, że są żałośni. Oprócz foszków w prywatnych wiadomościach, udzielały się one też publicznie pod komentarzami innych laureatów, jednak szybko zniknęły. (O emotce środkowego palca przy poście dla laureatów też pamiętam, to nie był 'wypadek'.)

Wszystko to byłbym w stanie jeszcze znieść, ale największa żenada nadeszła niedawno - każdy z nas walczył o jeden z 5 etapów rejsu, każdy z nich miał trwać od 3 tygodni w górę. A co zrobili organizatorzy? Podzielili najkrótszy odcinek z Gdyni do Lizbony na trzy różne trwające po 5-7 dni i obsadzili nimi ponad 50% laureatów. Czuję się, jakby ze mnie zakpiono, jako, że znajduję się w tej grupie osób wyznaczonych do płynięcia po Europie. Nie o to walczyłem, nie została mi też uznana odpowiedź na teście o której pisałem wcześniej, a pierwszy lepszy bosman przyznałby mi rację, przez co spadłem w rankingu o dobre kilkadziesiąt miejsc.

Oprócz tego pozostaje sprawa szkoleń. Ja, jako zawodowy marynarz problemu z tym nie mam, bo mnie to nie dotyczy, ale organizatorzy najwyraźniej sądzą, że 5 dni pływania po Bałtyku jest wystarczające, żeby rzucić wszystkie swoje dotychczasowe zajęcia i pojechać do Gdyni lub Szczecina, by odbyć szkolenia niezbędne do pracowania na statkach. Trwają one 8 dni, czyli więcej niż pierwsze trzy rejsy. Mimo wyraźnych próśb laureatów o rozłożenie tych szkoleń, ustalono sztywno 8 dni pod rząd, a na informacje o samych szkoleniach trzeba było czekać do połowy marca, gdzie za niecałe dwa miesiące zaczyna się rejs.

Podsumowując - organizacyjna katastrofa. Organizatorzy powinni zajmować się zielonymi szkołami, a nie takimi przedsięwzięciami. Przerosło ich to po całości. Ciągłe zmiany regulaminów, dużo niespójności. Jak myślę o tym rejsie, to czuję jedynie zażenowanie. Niestety."
i następna:
"Magdalena Ples Gdybym miała wybrać jedno słowo, którym podsumuję Rejs Niepodległości, wybrałabym: profesjonalizm, a dokładniej - jego brak.

Mogłabym napisać swoją, całkowicie negatywną recenzję, ale pozwolę sobie przyłączyć się do wypowiedzi kolegi, z którym zgadzam się w 100%. Chciałabym tylko uzupełnić ją o jeszcze kilka zarzutów.

a) Brak troski o transparentność działań (laureaci, czy jesteście w stanie zweryfikować, czy zostaliście sklasyfikowani poprawnie w rankingu? czy jesteście w stanie sprawdzić, czy nie oszukano Was przy przydziale odcinka? jak ustalane były/są ilości miejsc dla laureatów na odcinek? - samo to, że te ilości miejsc nie były znane przed naszymi "wyborami" odcinka, jest już wg mnie nietransparentne, bo rodzi pytanie, czy te ilości nie były ustalane post factum tak, by pewne osoby się gdzieś załapały a pewne nie i nawet nie chodzi mi tu o laureatów konkursu - przecież do obsadzenia jest o wiele więcej miejsc pozakonkursowych).

b) Całkowite lekceważenie i pogarda okazywane laureatom, w tym:
1. Podejście na zasadzie "uczestnictwo w Rejsie to wielkie wyróżnienie, dostępne jedynie nielicznym" => powinniście umierać ze szczęścia z tego powodu i nie mieć żadnych pytań, uwag i wątpliwości.
2. Założenie, że decyzja o udziale w Rejsie implikuje, że jest to najważniejsze wydarzenie w ciągu najbliższego roku w życiu każdego laureata i wszelkie nasze plany mamy temu podporządkować, a wręcz wiele planów dla tego poświęcić - bo przecież w obliczu ciągłej niewiedzy, kiedy szkolenie i kiedy nasz odcinek, szalenie trudno zorganizować sobie życie zawodowe, naukowe i prywatne. Biorąc udział w konkursie wszyscy byliśmy przecież skłonni dostosować się i coś poświęcić w zamian za wymarzony rejs, ale wymaga się od nas ciągle więcej (kolejny miesiąc nie możesz nic zaplanować, bo nic nie wiesz, i jeszcze kolejny, i kolejny), dając nam ciągle mniej (jak już zauważył kolega, zrazu udział w konkursie wydawał się non-zero-sum game, każdy odcinek był nie-za-krótki, by nie szkoda było trudu i jednocześnie nie-za-długi, by nie szkoda było straconych zajęć na uczelni, a najmniej ciekawy z nich zawierał przynajmniej Lizbonę; obecnie już wiemy, że cały wysiłek i przeżywany od miesięcy organizacyjno-informacyjny rollercoaster połowa z nas zainwestowała w kilka majowych lub czerwcowych dni na europejskich wodach przybrzeżnych.

c) Kompletny brak troski o przekazywanie laureatom istotnych informacji (takich jak termin rozpoczęcia szkoleń, ilość miejsc na odcinek, kto ponosi koszty podróży do Panamy itp.).

d) Przekazywanie sprzecznych (bądź szybko zmieniających się) informacji w istotnych kwestiach (deadline na badania lekarskie, kto ponosi koszty podróży do Panamy itd.).

e) Zupełny brak szacunku do terminów i naszego czasu (niedotrzymywanie terminów, przesuwanie ich ciągle, nieustalanie ich wcale).

f) Rażące zaniedbania dotyczące sposobu przechowywania naszych danych osobowych (do internetowych formularzy przydziału odcinka mógł wejść praktycznie każdy, nie posiadając żadnych umiejętności hakerskich i wziąć sobie stamtąd wrażliwe dane nasze i naszych bliskich).

g) Hiperpodatny na oszustwa internetowy system przydziału (swoją drogą tak, jak się okazało, przydziału, a nie, jak wpierw zapewniali organizatorzy, wyboru) odcinka.

h) Nieprzyjmowanie jakiejkolwiek krytyki, często nawet nieustosunkowanie się do niej i przede wszystkim brak odwagi, by wziąć odpowiedzialność za swoje błędy i przeprosić za nie (zwłaszcza mam na myśli skandaliczny mail po wyjściu na jaw oszustw przy przydziale odcinków i anulowaniu dotychczasowego przydziału, w którym całą winę organizatorzy zwalili na anonimowego oszusta, nie zająknąwszy się ani słowem na temat tego, jak źle zaprojektowany i niezgodny z prawem był stworzony przez organizatorów system).

Podsumowując, w przeciwieństwie do organizatorów uważam, że choćby-nie-wiem-jak-dużym wyróżnieniem dla laureatów był Rejs i choćby-nie-wiem-jak-trudno było go organizować, laureatom należy się zwykły ludzki szacunek, pełna informacja, a także przestrzeganie ustawy o ochronie danych osobowych.

Szczególną uwagę chciałabym zwrócić na fakt, że te 400 osób to ludzie, którzy mają swoje życie, szkołę, maturę, studia, sesję, obronę pracy dyplomowej, praktyki, staż, pracę zawodową, plany wycieczkowe i plany wakacyjne; wszyscy ci ludzie mają też w sercu marzenie o żaglach i morzu. Decydując się na udział w konkursie, byli skłonni poświęcić swój czas i wysiłek, a także dostosować swoje plany tak, by to marzenie zrealizować.

Ośmielam się twierdzić, że marzenie to zostało dla wielu z nas zdeptane."

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Ja tak sobie myślę, że dla promocji Polski w świecie w tej chwili najlepszym byloby, gdyby obecna "wadza" przestała się tym zajmować, bo jak na razie skutek jest wręcz przeciwny. Niech pan MK sam sobie pozyskuje środki na swoje marzenia - bez udziału środków publicznych.
A w świecie żeglarskim i nie tylko i bez pomocy "wadzy" w 100 lecie niepodległości w sposób niekwestionowanie absolutny, fantastyczny i brak mi epitetów jaki jeszcze, wypromował Polskę i polskie żeglarstwo skromny Szymon, którego podziwia już w tej chwili cały świat.
Ja proponuje ten budżet przeznaczyć na start Szymona w Vendee Globe - to dopiero byłaby promocja!

PS. Dobrze, że się kapnąłem, bo edytor zrobił mi z Vendee Globe "Gender Globe", a w takich regatach to Szymon może niekoniecznie chciałby wystartować, a już na pewno "wadza" by go w tym nie wspierała;-)

_________________
Mirek

Niech oni już lepiej się w żeglarstwo bawią. I niech promują sobie co chcą i jak chcą.
Byleby nam dali spokój święty.

Dziś o 21.00 ten temat będzie poruszony w "Czarno na białym" (TVN24).

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Janusz - a "czarno na białym" nie jest wcześniej ?

Bo o 21.10 to chyba ten program się kończy już ...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Sorry, masz rację. O 20.30.
Ale są dwa tematy. Nie wiem, który pierwszy a który drugi.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Nieważne która godzina i tak nie dowiemy się niczego konkretnego bo przecież TVN KŁAMIE!!!;-)
A cały rejs to dobro narodowe prawdziwych Polaków i każdy kto myśli inaczej nie jest Polakiem, a jeśli już jest to na pewno gorszego sortu, a ci co ten porywy patriotyzmu kontestują, na pewno wypili za dużo Wina Tuska!;-)

_________________
Mirek

Brawo Janusz!

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Brawo Janusz!

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

A propos uprawnień żeglarskich M. Kusznierewicza : ponad trzy tygodnie temu wysłałem zapytanie do PZŻ - u i przez oficjalną stronę Polska 100. Do dziś żadna ze stron nie raczyla odpowiedzieć. Za mały robak jestem, niestety.

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Nie robak, tylko zwykła morda zdradziecka.

Mord się nie informuje - mordy* się klepie!!!

[*] żony też, w/g PIS

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Ja jestem większy robak, więc wiem
Mateusz ma patent sternika morskiego (taki wymieniony automatycznie za sternika jachtowego). Gdyby dzisiaj na tym jachcie podniesiono polską banderę - nie miałby prawa go prowadzić. Podobno (nie mam możliwości sprawdzenia) przymierza się do odbycia 100-godzinnego stażu na żaglowcu.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski