Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 24 lip 2025, o 01:47




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 208 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 8 gru 2013, o 12:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 paź 2010, o 14:59
Posty: 5559
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 3174
Otrzymał podziękowań: 2993
Uprawnienia żeglarskie: ciut ciut
Sąsiad napisał(a):
Janna napisał(a):
czy o wszystkim naraz?

A jak myślisz :rotfl:

No tak. :rotfl:

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 12:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 paź 2013, o 19:15
Posty: 5
Podziękował : 4
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Marian Strzelecki napisał(a):

Żadne dziecko (zwłaszcza zakochane w ojcu) nie ma możliwości spojrzenia na świat z innej perspektywy.

(...) Dziewczynek to tak samo dotyczy, ale one będą mieć i tak swoją szkołę życia; (ciąża)- wtedy dorosną.



Twoje słowa wprawiły mnie w niezły stupor. Wybacz proszę, ale każda generalizacja działa na mnie jak płachta na byka. Dziecko, jeśli będzie zachęcane przez rodziców, będzie miało możliwość spojrzenia na świat z innej perspektywy. Wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji do podporządkowywania się autorytetom u dziecka i posiadania autorytetu u rodzica.

Natomiast twierdzenie, że jedynie ciąża jest wyznacznikiem dorosłości kobiety, mam szczerą nadzieję, że to żart jest. Powszechnie znaną prawdą przecież jest, że ludzie rozmnażają się przez partenogenezę i mężczyźni w tym procesie są zbędni, podobnie jak w wychowaniu dzieci - trochę się to kłóci z Twoim poglądem odnośnie roli ojca w wychowaniu dziecka.

Marian Strzelecki napisał(a):

(...)

[u]To nie pokolenie i nie socjalizm* tu gra rolę; to jest ponadczasowe charakterologiczne i społeczne.
Prof. Zimbardo (psycholog) to sprawdził na studentach: opisał: i weszło do kanonu zachowań społecznych zamordyzmu człowieka.



Masz na myśli sławetny eksperyment stanfordzki? Wydawało mi się, że główną konkluzją tego eksperymentu było to, że to sytuacja wyciąga "zło" z człowieka i nie ma to zbyt wiele wspólnego z charakterem, a w każdym razie niewiele.

Co do samego "wychowania morskiego" - znów wyłazi ze mnie indywidualizm - dla jednego lepszym wyjściem będzie popłynięcie na żaglowcu, interakcje z załogą, dla innego zaś rodzinne pływanie. Dyskusja o wyższości jednej formy wychowania nad drugą przypomina mi trochę dyskusję o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy - nie da się jej jednoznacznie rozstrzygnąć.

Aśka Pachnowska

"Możesz myśleć, że się mylę, ale to nie jest powód by przestać myśleć". H. Jacoby


Ostatnio edytowano 8 gru 2013, o 13:09 przez Wojciech, łącznie edytowano 1 raz
Poprawiłem cytowanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 13:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Sąsiad napisał(a):
A umiejętności nabyli dość dużo, jeżeli się weźmie pod uwagę, że w niecały miesiąc.
klarując jacht na czas? :mega:

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 13:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4699
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 759
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
skipbulba napisał(a):
klarując jacht na czas?

Nieważne co robiąc. Było skutecznie (spokojnie dają radę na słodkim) i fajnie (chcą tam wrócić). Niczego więcej od nauczycieli wymagać w tak krótkim czasie nie można.

Naprawdę podziwiam - na podstawie fragmentu jednej lekcji potraficie ocenić całą metodę nauczania. :respekt:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 18:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Sąsiad nie pieprz farmazonów, nikt nie ocenia całej metody nauczania, i nikt w zadnym momencie tego nie napisał. Oceniamy tę konkretną metodę polegającą na klarowaniu jachtu na czas. Rozumiem, że mogą byc to jakieś wewnątrz kursowe zawody, rywalizacja mająca motywować młodzież itp. Osobiście uważam, że niewiele to daje w sensie nauczenia porządnego klarowania, ale moge zrozumieć jako element tworzenia motywacji :)

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 18:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3242
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 334
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
Przecież dużo łatwiej jest zorganizować zawody w klarowaniu łódki na czas i zająć nimi kursantów, niż np. poopowiadać, i poćwiczyć nawet na sucho, o tym jak zachowywać się w trudnych warunkach.
Bo to trzeba by jeszcze samemu umieć. :-P

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 19:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Szaman3 napisał(a):
Wydzieliłem z wątku o spotkaniach samosterowych
Szaman3


Dzięki za wydzielenie tego wątku.

Bardzo cieszę się z dyskusji. Natomiast niezwykle boję się zabierać głos, aby nikogo nie urazić. Rozumiem argumenty każdego Dyskutanta. Z każdym w mniejszym czy większym stopniu zgadzam się. Także kpt. Adam Jasser ma dużo racji. Zrobił On dużo dobrego w swoim życiu. Chciałbym zrobić coś dobrego dla innych. Moim marzeniem jest, aby była to choć jedna milionowa część tego, co zrobił Adam Jasser.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Ostatnio edytowano 8 gru 2013, o 19:34 przez Kuracent, łącznie edytowano 1 raz


Za ten post autor Kuracent otrzymał podziękowanie od: M@rek
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 19:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Janna napisał(a):
Trochę się pogubiłam - mówimy o wychowywaniu (kształtowaniu charakteru), czy uczeniu (nabywaniu wiedzy i umiejętności), czy o wszystkim naraz? :)
No właśnie - też nie wiem o czym jest wątek, i mam wrażenie, że część dyskutantów myli naukę z wychowaniem.

Próba zwrócenia - przez M@rka - uwagi na wychowanie a nie na szkolenie jakoś nie spotkała się z zainteresowaniem.
M@rek napisał(a):
twoje "socjalistyczna' zamienilbym na "socjalne" :) bo mlody czlowiek w duzej grupie na zaglowcu uczy sie zachowan socjalnych takich, ktore nie wystepuja w plywaniu z najblizszymi na wlasnym malym jachcie.Ucza sie wypelniac obowiazki a do tego pomagac i zastepowac tych ,ktorzy akurac w danej chwili obowiazkom podolac nie sa w stanie.Wiele czynnosci trzeba wykonywac WSPOLNIE i jeski ktos sie op.... to inni musza robic za niego.
Ja bym to jeszcze rozszerzył. Oprócz tego, że młody człowiek się socjalizuje, to jeszcze ma szansę - rzadko spotykaną w normalnym, nastolatkowym świecie - poznać na własnej skórze "co się dzieje, gdy jest się świnią?".

ps. Ja określenie "morskie wychowania" rozumiem w ten sposób, że jest to forma wychowania realizowana na morzu. Ona nie ma nic wspólnego z "morskim szkoleniem" - formą szkolenia pozwalającą poznać tajniki żeglarstwa morskiego.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 19:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Adamowi Jasserowi chodziło wyłącznie o wychowanie. Po raz 4-ty czy 5-ty przypomnę, że w tym projekcie nie chodziło o naukę żeglowania.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 19:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3242
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 334
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
Maar napisał(a):
ps. Ja określenie "morskie wychowania" rozumiem w ten sposób, że jest to forma wychowania realizowana na morzu. Ona nie ma nic wspólnego z "morskim szkoleniem" - formą szkolenia pozwalającą poznać tajniki żeglarstwa morskiego.


To ja jako ojciec nie zgodziłbym się, żeby mi jakiś bosman wychowywał synów. On może ich nauczyć wielu pozytecznych rzeczy, jak przestrzeganie zasad bezpieczeństwa, zachowywanie się na pokładzie w róznych warunkach, prac bosmańskich i t.p. Ale to jest zwyczajna nauka. Ale nie życzę sobie, aby ktokolwiek robił coś za mnie jako rodzica, czyli wychowywał moje dziecko. Bo dlaczego miałby to robić, i to bez wzgledu na to, czy na morzu czy na lądzie?

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Kuracent napisał(a):
Adamowi Jasserowi chodziło wyłącznie o wychowanie. Po raz 4-ty czy 5-ty przypomnę, że w tym projekcie nie chodziło o naukę żeglowania.

pzdr,
Andrzej Kurowski


No to niech sobie wychowuje swoje wnuki, bo zdaje się, że wychowanie dzieci ma juz za sobą.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 19:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Szaman3 napisał(a):
Ale nie życzę sobie, aby ktokolwiek robił coś za mnie jako rodzica, czyli wychowywał moje dziecko.


Czy jeśli wysyłasz dziecko na kolonię w Sztynorcie, Łebie czy w Zakopanym, to nie zgadzasz się na wychowanie przez innych? A na morzu? Jeśli nie ma tam Ciebie, to automatycznie zgadzasz się, aby to morze wychowywało Twoje dziecko. A oprócz morza. Oprócz Neptuna. Oprócz Kapitana. Także ... Bosman ma wpływ na wychowanie Twojego dziecka. Czy masz zaufanie do Neptuna, Kapitana, Bosmana? Czy dobrze przez tydzień czy miesiąc zastąpią Ciebie? A właściwie dopełnią Ciebie.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 20:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 wrz 2011, o 10:05
Posty: 3409
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 255
Otrzymał podziękowań: 309
Uprawnienia żeglarskie: blond bezpatencie
Błąd. Ci ludzie mają zapewnić opiekę. Reaguję bardzo nerwowo, jak ktoś usiłuje moje dziecko wychowywać. Bo sobie po prostu nie życzę - jak napisał Mariusz. Proces wychowania, to jednak nie to samo co opieka i nauka.

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 20:43 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 30 wrz 2011, o 21:38
Posty: 1299
Lokalizacja: Flekkefjord/Norge
Podziękował : 119
Otrzymał podziękowań: 217
Uprawnienia żeglarskie: mam :P
Szaman3 napisał(a):
On może ich nauczyć wielu pozytecznych rzeczy, jak przestrzeganie zasad bezpieczeństwa, zachowywanie się na pokładzie w róznych warunkach, prac bosmańskich i t.p

Czy nauka nie jest przypadkiem integralna czescia wychowania?
Czy szkola, taka na pokladzie, czy taka stacjonarna na ladzie ksztaltujac nasze dzieci nie "wychowuje" ich po trosze? Czy ksztaltowanie charakteru to nie wychowanie, wskazywanie tej "dobrej i slusznej " sciezki?

_________________
Pawel Kalicinski
S/Y Sparrow, Hallberg Rassy P28
MMSI 257905990 Call sign.LE7595

https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 20:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lip 2013, o 16:44
Posty: 1743
Lokalizacja: Szczecin
Podziękował : 264
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: KJ
Zrobiłam sondę domową . Obiekty indagowane: dzieci własne w wieku 21 i 23 oraz dziecko nabyte drogą aneksji jakoś ze 3 lata temu , obecnie lat 21. Moje dwa pływają od dawana , nabyte od lat 3. Zadawane pytanie: czy żeglarstwo miało jakikolwiek wpływ na twoje postrzeganie otoczenia i zachowanie. Zgodna odp. moich: to regatowe u Roberta w jakiejś mierze tak.Tam się najwięcej nauczyliśmy. To z wami to fajny sposób na część życia. To na żaglowcach to przygoda ale dla nas już nie nauka czy takie tam.
Zeznania dziecka formalnie nie mojego: pływanie z wami - nauczyłam się inaczej patrzeć na swoje problemy , nauczyłam się nieco z żeglarstwa , wiem , że to mi się podoba i nie wygonicie mnie z jachtu. Pływanie na Chopinie to mega przygoda , to przełamanie moich słabości , to poczucie , że nie jestem gorsza od innych w sensie ogólnym.
Sonda nieobiektywna , bo za mało materiału badawczego było pod ręką :D

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 21:20 

Dołączył(a): 7 paź 2013, o 16:10
Posty: 808
Lokalizacja: Poznań, Powidz, ....
Podziękował : 474
Otrzymał podziękowań: 462
Uprawnienia żeglarskie: sternik z upr. morskimi
Narjess napisał(a):
Błąd. Ci ludzie mają zapewnić opiekę. Reaguję bardzo nerwowo, jak ktoś usiłuje moje dziecko wychowywać. Bo sobie po prostu nie życzę - jak napisał Mariusz. Proces wychowania, to jednak nie to samo co opieka i nauka.


Dla mnie osobiście - bardzo wąskie spojrzenie na zagadnienie.
Co to znaczy "zapewnić opiekę" ?
Pamiętam kolonie początku lat 60-tych nad morzem, obozy licealne połowy lat 60-tych, rejsy morskie '68 i '69 roku, i potem nasze pływania na Mazurach i Suwalszczyźnie. Każdy ruch wychowawcy, każde słowo kadry było oceniane i zauważone przez nas dzieciaki. Kto olewał obowiązki, kto się przykładał. Co i jak organizowano. Kto umiał zrobić nocne podchody, piękne wycieczki do niesamowitych miejsc w okolicy. Jak sobie radzono z wiecznymi problemami z nami.
Oczywiście dzieciaki mają różną dojrzałość, rodziny są różne, każdy jest na aktualnie innym etapie rozwoju.
Pamiętam przepiękny rejs w 08/1970 z Ostródy do Iławy z warszawiakami pod dowództwem Andrzeja Wielowieyskiego. Rewelacja. Dla mnie bomba. Ale widocznie akurat miałem wtedy na coś takiego dojrzałość.
Obozy górskie po wszystkich możliwych polskich górach, ilu spotkanych ludzi.
Ale to wszystko jest przecież wychowywaniem.
Niekiedy sam w sobie widzisz, że efekt jest niekiedy po wielu latach. Tego nie oceni rodzic na bieżąco, a na pewno nie wszystko.
Pozdrawiam

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 21:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4283
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Zastanawiam się, czy Adam Jasser ma całą rację po swojej stronie i ponownie dochodzę do wniosku, że nie ma - zwłaszcza kiedy lekceważąco wypowiada się o żeglowaniu na małych jachtach, cyt "to przywiązanie do jednego sznurka".

Przypomina mi się moja własna młodość żeglarska - śródlądowe rejsy w dwie, trzy osoby maksimum, ze starszym bratem jako załoga, z rówieśnikami, jako skipper...

Porównuję do tego, co zobaczyłem na przeglądzie filmów Jachtfilm 2013 - amatorski film pod polskim tytułem "Nieugięci":
Mały jacht wyremontowany własnoręcznie, bardzo mizernymi środkami przez małą grupę rówieśniczą (chłopak + trzy dziewczyny) i samodzielny rejs tym jachtem z Florydy, przez Bahamy, na Karaiby ... Czyż to nie było najprawdziwsze wychowanie morskie w małej grupie rówieśniczej, bez mentorów i przewodników ze starszego pokolenia??? Czyż nie nauczyli się oni współpracy w zespole, pokory wobec warunków i sił przyrody, wytrwałości i zdecydowania i pewnie wielu, wielu jeszcze innych cech??? Czyż to nie było o wiele bardziej skuteczne, prawdziwe wychowanie morskie???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/



Za ten post autor robhosailor otrzymał podziękowanie od: Szaman3
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 21:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3242
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 334
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
soko napisał(a):
Pamiętam kolonie początku lat 60-tych nad morzem, obozy licealne połowy lat 60-tych, rejsy morskie '68 i '69 roku, i potem nasze pływania na Mazurach i Suwalszczyźnie. Każdy ruch wychowawcy, każde słowo kadry było oceniane i zauważone przez nas dzieciaki. Kto olewał obowiązki, kto się przykładał. Co i jak organizowano. Kto umiał zrobić nocne podchody, piękne wycieczki do niesamowitych miejsc w okolicy. Jak sobie radzono z wiecznymi problemami z nami.
Oczywiście dzieciaki mają różną dojrzałość, rodziny są różne, każdy jest na aktualnie innym etapie rozwoju.
Pamiętam przepiękny rejs w 08/1970 z Ostródy do Iławy z warszawiakami pod dowództwem Andrzeja Wielowieyskiego. Rewelacja. Dla mnie bomba. Ale widocznie akurat miałem wtedy na coś takiego dojrzałość.
Obozy górskie po wszystkich możliwych polskich górach, ilu spotkanych ludzi.


No właśnie, lata 60te i 70te. To 50 lat temu.
Czyżby nic się nie zmieniło przez ten czas?

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 22:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Szaman3 napisał(a):
Czyżby nic się nie zmieniło przez ten czas?
Oj, zmieniło się!!!
Na ten przykład w autobusie.
Gdy ja dojeżdżałem do szkoły, to do głowy by mi (i moim kolegom) nie przyszło, żeby rozsadzić dupsko, gdy obok stoi kobieta.

Po długiej przerwie znów zacząłem używać komunikacji publicznej. Ustąpienie miejsca kobiecie czy osobie starszej... nie spotkałem się z takim przypadkiem a od sierpnia jeżdżę autobusem z widłami w numerze.

A w kwestii wychowywania cudzych dzieci - Mariusz i Narcyza macie rację. Mnie się już znudziło opierdalać niewychowanych debili, zajmuję się czytaniem książki, staruszki muszą sobie radzić same, najlepiej niech się mocno trzymają, bo się wywrócą i narażą NFZ na koszty, które przecież można byłoby przeznaczyć na szczepienia młodzieży (przeciw wściekliźnie, np.)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa



Za ten post autor Maar otrzymał podziękowania - 3: M@rek, Marian Strzelecki, Paco
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 22:12 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4283
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Maar napisał(a):
Oj, zmieniło się!!!
Na ten przykład w autobusie.
Gdy ja dojeżdżałem do szkoły, to do głowy by mi (i moim kolegom) nie przyszło, żeby rozsadzić dupsko, gdy obok stoi kobieta.

Jak rozumiem, problem załatwiłoby upowszechnienie "szkoły Jassera", a wpływ innych czynników wychowawczych, zwłaszcza wychowania w rodzinie (dziadkowie, rodzice) nie ma w ogóle znaczenia... :mrgreen:

EDIT: To rodzice wysyłają swoje pociechy do "szkół pod żaglami", no ewentualnie kiedyś słyszałem o żeglującej resocjalizacji, znaczy poprawczaku pod żaglami - tam młodzież wysyłał chyba sąd.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 22:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
robhosailor napisał(a):
wpływ innych czynników wychowawczych, zwłaszcza wychowania w rodzinie (dziadkowie, rodzice) nie ma w ogóle znaczenia...
Nie wiem jakie czynniki mają znaczenie - opisuję stan aktualny odpowiadając na pytanie Mariusza.

A poważnie pisząc, coraz mniej jest miejsc i czasu na to, żeby wychować dzieci. Rejs morski jest doskonałą okazją.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 22:24 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4283
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Maar napisał(a):
żeby wychować dzieci. Rejs morski jest doskonałą okazją.
Jest!
Jak udział w obozach harcerskich, hippicznych, górskich, szkołach przetrwania itd. itp. a również w nieformalnej grupie rówieśniczej, co pokazał przywołany przeze mnie film. Natomiast początek i tak jest w rodzinnym domu, a powszechny deficyt w tej dziedzinie skutkuje tym, co obserwujesz w autobusie "z widłami", bo jaki procent populacji młodzieży ma w ogóle szansę taki morski wychowawczy rejs odbyć???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 22:38 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9898
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
W sumie to by warto spytac dzieciakow,pewnie teraz doroslych jak oceniaja rejs z Jaserem

_________________
pozdrowienia piotr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 22:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4283
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
piotr6 napisał(a):
spytac dzieciakow,pewnie teraz doroslych jak oceniaja
W większości bardzo pozytywnie - przynajmniej takie są przekazy. Zresztą mnie to nie dziwi, powiem tylko jeszcze raz, nawet jeśli to jest najlepsza metoda wychowawcza:

robhosailor napisał(a):
jaki procent populacji młodzieży ma w ogóle szansę taki morski wychowawczy rejs odbyć???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 23:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4283
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Stara Zientara napisał(a):
ok. 150-200 rocznie
Tylu rodziców wysyła swoje pociechy na takie rejsy... Rozwinięcie i popularyzacja idei pozwoli podnieść tę liczbę do 1000? Promille, czyli kropla w morzu. Fundamentem i tak musi być wychowanie w domu, szkole, parafii itd. itp.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 23:26 

Dołączył(a): 7 paź 2013, o 16:10
Posty: 808
Lokalizacja: Poznań, Powidz, ....
Podziękował : 474
Otrzymał podziękowań: 462
Uprawnienia żeglarskie: sternik z upr. morskimi
Szaman3 napisał(a):
No właśnie, lata 60te i 70te. To 50 lat temu.
Czyżby nic się nie zmieniło przez ten czas?

A co się Twoim zdaniem zmieniło?
Wg moich obserwacji zdecydowanie mniej jest szans, że ktoś się zajmie cudzymi dziećmi. Obostrzenia formalne, przepisy prawne, ponoć strach coś zorganizować.

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Tango 780S, przedtem MAK 747 GT przez 20 lat, a jeszcze wcześniej BEZ-4.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 gru 2013, o 23:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4283
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
soko napisał(a):
zdecydowanie mniej jest szans, że ktoś się zajmie cudzymi dziećmi. Obostrzenia formalne, przepisy prawne, ponoć strach coś zorganizować.

Jeszcze: brak środków. Za komuny takie akcje były finansowane z budżetu państwa, dziś tydzień rejsu Zawiasem to 1500 zł plus przejazd. Niedrogo? A jak miałbyś czwórkę dzieci? A gdybyś zarabiał minimalną krajową? Tam gdzie potrzeby największe (rodziny patologiczne, dzieci tzw. trudne) to najgorsze możliwości.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/



Za ten post autor robhosailor otrzymał podziękowanie od: Marian Strzelecki
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 gru 2013, o 03:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2009, o 16:10
Posty: 13996
Podziękował : 10551
Otrzymał podziękowań: 2485
Uprawnienia żeglarskie: Nie odebrany plastik
kolczasta napisał(a):
Marian Strzelecki napisał(a):
Żadne dziecko (zwłaszcza zakochane w ojcu) nie ma możliwości spojrzenia na świat z innej perspektywy.
(...) Dziewczynek to tak samo dotyczy, ale one będą mieć i tak swoją szkołę życia; (ciąża)- wtedy dorosną.

Twoje słowa wprawiły mnie w niezły stupor.

Mnie też jak to przeczytałem na trzeźwo ;)
Cytuj:
Wybacz proszę, ale każda generalizacja ...

i nawzajem :cool:
Myślałem wtedy o zjawisku "Piotrusia Pana" którego nie ma raczej/chyba u kobiet.
No ale są za to blondynki. :kiss:

MJS - OT ale tylko aby nie ciągnąć oftopa ...

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":

"Dla tych co nie lubią szerokich ruf ;-)"
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 gru 2013, o 08:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 mar 2013, o 18:30
Posty: 7477
Lokalizacja: Oceany Konińskie
Podziękował : 3739
Otrzymał podziękowań: 2059
Uprawnienia żeglarskie: papierowe
powoli zaczynam rozumieć irytację Szamana
też nie lubię zbytniej ideologii
traktuję sprawy prosto
wychowanie czy to morskie, czy na obozie, czy przez kółko zainteresowań to dla mnie przede wszystkim nauka. nie przekazanie wiedzy, ale nauka jak z tej wiedzy korzystać, jak się zachować w różnych sytuacjach, nauka interakcji, zachowania bezpieczeństwa itepe, nabywanie doświadczeń.

charakter to bardzo delikatna dziedzina, szeroka i głęboka. lepiej uważać z wchodzeniem w nią i nie przypisywać zbyt wielkiej roli rejsowi czy obozowi.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 gru 2013, o 08:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Maar napisał(a):
Oj, zmieniło się!!!
Na ten przykład w autobusie.
Gdy ja dojeżdżałem do szkoły, to do głowy by mi (i moim kolegom) nie przyszło, żeby rozsadzić dupsko, gdy obok stoi kobieta.


A nie wydaje Ci się, że to m.in własnie dlatego, że dziś rodzice nie wychowują dzieci tylko wysyłają na obozy, rejsy, kolonie i oczekują, że im tam ktos wychowa dzieci. Z jednej strony wierza w absurdalną ideologię wychowania bezstresowego, a z drugiej liczą, że w dwa tygodnie "twardy bosman" im bachory wychowa i wrócą z rejsu odmienione.
Parę lat temu jak chodziłem jeszcze na wywiadówki, to część rodziców była zdziwiona, że szkoła domaga się, żeby oni wychowywali swoje dzieci. Przecież "wychowywac ma szkoła" bo oni sa tacy zarobieni, że nie mają czasu na pierdoły.

To o czym piszecie, czyli morskie wychowanie młodzieży, w formie tygodniowych czy dwutygodniowych rejsów, to skrajny idiotyzm. Nie wiem co opowiadał pan Jasser, ale jeśli takie głosił tezy to jest niespełna rozumu. Nikogo nie da się wychować w tydzień czy dwa. Nawet jeśli to jest tydzień co roku. Jeśliby miało zafunkcjonować jakiekolwiek "wychowanie morskie" to dzieciaki musiałby spędzić na morzu lata, a nie tygodnie.

PS. Mariusz, ja się z Tobą zgadzam, też bym sobie nie życzył, żeby wychowywaniem mojego dziecka zajmował się jakiś bosman. I gdybym wysłał dziecko na rejs, a po rejsie poskarżyłoby się, że jakiś pzżtowski bosman je "wychowywał" to bym bosmanowi obił ciężko mordę. Bo nie po to wysyłam dziecko na rejs, żeby jakiś mały dyktatorek je wychowywał. Ale też prawda, że są tacy ludzie, którzy wysyłają dziecko do szkoły z internatem i tyle ich interesuje wychowanie. Tyle, że nie na tydzień czy dwa :D

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...



Za ten post autor skipbulba otrzymał podziękowania - 3: Juras, Jurmak, Szaman3
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 gru 2013, o 09:53 

Dołączył(a): 27 lis 2011, o 22:03
Posty: 3355
Podziękował : 212
Otrzymał podziękowań: 390
Uprawnienia żeglarskie: nikt
bury_kocur napisał(a):
Tyle, że wg pana prelegenta - Wychowanie Morskie Młodziezy NIE ma NIC wspólnego z nauką żeglarstwa i tu juz sie troche nie rozumiemy.
I to dość nieźle omówił Szaman...
Ale to moje zdanie i inni sie z tym nie muszą zgadzać.

Mam podobne zdanie i wydaje mi się, że różnicę w zrozumieniu "wychowania morskiego" fajnie opisują słowa piosenki Adama Kowalskiego

Chociaż każdy z nas jest młody,
Lecz go starym wilkiem zwą.
My strażnicy Wielkiej Wody,
Marynarze polscy to.

Morze, nasze morze!
Wiernie ciebie będziem strzec.
Mamy rozkaz cię utrzymać
Albo na dnie, na dnie twoim lec,
Albo na dnie z honorem lec.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 208 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL