Kanały na Mazurach swoim Piratem zawsze pokonywałem burłacząc za dziób. Maszt był położony bo częste mosty i kable na kanałach zniechęcały do innych prób. Istotna uwaga to aby miecz był opuszczony. Gdy sternik się nudził to skręcał nagle dalej od brzegu, często wtedy burłak spadał do wody... Niestety zazwyczaj odmawiał współpracy i wymuszał zmianę. Sytuacja się odwracała...
Przed mostem trzeba było rozpędzić mocniej, oddać cumę i biec na drugą stronę aby cumę odebrać. Dumni byliśmy wyprzedzając wolniej płynące na silniku jachty. Istotnym problemem byli wędkarze niechętnie opuszczający stanowisko. Pisę pod prąd pokonywałem idąc z cumą po płyciznach bo brzegi zbyt zarośnięte były, niestety tym sposobem 20 km/dzień to sukces. Mój największy chyba „sukces” to: jachtem kabinowym 7,5m /Totem/ burłaczenie w nocy, pod prąd fali powodziowej w Warszawie od Spójni do Rejsów. Na zacumowanych barkach trochę w czoło się pukali jak je obchodziliśmy po ich pokładzie z cumą w ręku.

_________________
Kto ma statki ten ma wydatki.
Pozdrawiam Michał aka Szkodnik
Usługi szkutnicze

Po raz drugi dziękuję Wszystkim za wypowiedzi. Zwłaszcza, że ta druga część (połowa?) dyskusji jest już bliższa tematu

Na swój własny użytek przyjmuję - jako trafne - spostrzeżenie, którego konsekwencji wcześniej sobie nie uświadamiałem, że lina holownicza ma jednak swoją masę (a więc i ciężar). Lepiej żeby „niósł” ją jacht niż burłak.
Natomiast - moim zdaniem - jeżeli chodzi o „zrównoważenie steru”, to równie dobrze można hol mocować do masztu w dowolnym punkcie - choćby na wysokości pokładu, czy też w innym miejscu zbliżonym do środka oporu bocznego - np. do jakiejś knagi pokładowej gdzieś na śródokręciu (o słupkach relingów nie wspomnę, bo nie wypada).
Tak na marginesie, to spotkałem się też ze szkołą, żeby hol podawać z rufy. Lepiej jest bowiem żeby dziób „uciekał” od brzegu niż był do niego ściągany.

I na koniec jeszcze jeden przykład „burłaczenia”:


Pozdrawiam wszystkich

==============
Wiesław Dominiczak

_________________
==============
Wiesław Dominiczak

Na burłaka. Kurde, moja młodość na Mazurach i niezapomniane Omegi AZS-u. Pirat, 12m2, jaki dzielny jachcik.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Pisę pod prąd burłacząc?!!!
Szacun!

_________________
Wiosna

A jak to robili oni?
Sorry ale nie wiedziałem gdzie wrzucić...
a warto wiedzieć:
http://facet.interia.pl/ciekawostki/new ... Id=1716350

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/