Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 19 lip 2025, o 16:56




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 169 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 00:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 mar 2008, o 13:58
Posty: 283
Podziękował : 2
Otrzymał podziękowań: 2
Uprawnienia żeglarskie: JSM
AIKI napisał(a):
Tyle, że jesienią ze stanem okolic "nadjeziornych" jest pewnie gorzej

Tragedii niema. Najbardziej polecam druga polowe września, wtedy robi się już naprawdę pusto a i zazwyczaj wieje konkretnie jak na Mazury. Zdecydowanie wrzesień jest moim ulubionym miesiącem na jeziorach.

_________________
"Na świecie nie ma nic bardziej giętkiego ani delikatnego niż woda;
a jednak nie ma też niczego, co przewyższa ją twardością i siłą"
Lao-tse, chiński mistrz tao


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 00:38 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3242
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 334
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
Od lat zrzucam łódkę do wody w kwietniu i zazwyczaj wyciągam w listopadzie, choć i zdarzyło mi się wodować łodkę i w marcu. Znam Mazury, a szczególnie Nidzkie, nie tylko w sezonie. Jest naprawdę pięknie. Nawet jachtostrada na Bełdanach znika już od września.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 00:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 mar 2008, o 13:58
Posty: 283
Podziękował : 2
Otrzymał podziękowań: 2
Uprawnienia żeglarskie: JSM
Mariusz Główka, I prawda że Guzianka wcale nie taka straszna jak ją malują??
hehe znajomi z którymi razem pierwsze kroki stawialiśmy na jachcie, też w tych okolicach trzymają swoją łódeczkę ;)

_________________
"Na świecie nie ma nic bardziej giętkiego ani delikatnego niż woda;
a jednak nie ma też niczego, co przewyższa ją twardością i siłą"
Lao-tse, chiński mistrz tao


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 00:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3242
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 334
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
Od lat w sezonie pokonuję Guziankę przed południem. Zazwyczaj śluzuję się w 3 do 6 łódek. Ciasno jest tylko po południu. Kiedyś z mostu nad Guzianką naliczyłem 22 łódki w komorze śluzy przy śluzowaniu z dołu do góry. Ale to były godziny szczytu, 14 - 15 :DD

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 01:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 mar 2008, o 13:58
Posty: 283
Podziękował : 2
Otrzymał podziękowań: 2
Uprawnienia żeglarskie: JSM
Mariusz Główka napisał(a):
Od lat w sezonie pokonuję Guziankę przed południem.

O!o!o! i to jest zdecydowana rada dla tych którzy mają skłonności do trafiania na sytuacje po których mają koszmary senne związane z Guzianką. A propo wrześniowego pływania i Guzianki przypomiało mi się jak któregoś roku coś w okolicy 25.IX. wpływamy do Guzianki, jako jedyny jacht. Płynelismy w kierunku Rucianego więc woda sie podnosiła, jednak pan Śluzowy, bo tak go chyba trzeba nazywać, zafundował nam niezłą przejaszczkę rodem z wesołego miasteczka, napełniając całą śluzę w 5-10sekund, trudno mi powiedziec ile dokladnie czasu trawł cał cały ten proces ale we 3 ledwo utrzymalismy Sasanke 620 :DD

_________________
"Na świecie nie ma nic bardziej giętkiego ani delikatnego niż woda;
a jednak nie ma też niczego, co przewyższa ją twardością i siłą"
Lao-tse, chiński mistrz tao


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 07:54 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Mirko napisał(a):
Płynelismy w kierunku Rucianego więc woda sie podnosiła, jednak pan Śluzowy, bo tak go chyba trzeba nazywać, zafundował nam niezłą przejaszczkę rodem z wesołego miasteczka, napełniając całą śluzę w 5-10sekund, trudno mi powiedziec ile dokladnie czasu trawł cał cały ten proces ale we 3 ledwo utrzymalismy Sasanke 620 :DD

Taka "pralka" o jakiej piszesz jest natomiast normą w śluzie na Żeraniu, dla mnie najważniejszej bo teoretyczne w swoich mazurskich rejsach mógłbym zrezygnować z przejścia Guzianki, ale Żerania - nigdy. Napełnianie komory trwa rzecz jasna dłużej niż kilka- lub kilkanaście sekund, ale prąd jaki wówczas powstaje w długiej prostopadłościennej komorze napełnianej tylko od strony górnych wrót jest całkiem konkretny. A nie ma tam lin których można by się złapać, trzeba zakładać własną linę na szczeble pionowej drabinki. Drewniane odbojnice niby są, ale ledwo wystają ponad powierzchnię betonu, a przy tym są rozstawione w odległościach odpowiednich dla pchaczy i barek, a nie jachtów. Jakoś daję sobie radę samemu, choć nieraz dochodzi do niegroźnego kontaktu burty lub topu masztu ze ścianami śluzy. Za to, ku poczuciu ulgi wśród bywalcow Guzianki, prawie zawsze przychodzi mi się śluzować w pojedynkę. Kiedyś oprócz mnie trafił się drugi, większy jacht z dwuosobową załogą - i wówczas to byłem świadkiem gorszącej sceny, kiedy to skipper szpetnie rugał swoją towarzyszkę za to że dopuściła do zetknięcia się jachtu ze ścianami śluzy... :sad:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 09:06 

Dołączył(a): 5 mar 2008, o 15:07
Posty: 114
Lokalizacja: Toruń
Podziękował : 5
Otrzymał podziękowań: 0
To ja zapraszam do śluzowania na tamie we Włocławku (9 m). Kiedyś (1-3 listopada) z kolegą sprowadzaliśmy do Torunia Oriona, którego zostawił po sezonie na zalewie armator. Sluza była w trakcie remontu i śluzowy stwierdził że maszyneria nie da rady otworzyć wrót. Skoczyliśmy do sklepu po 0,7l, wypiliśmy ze śluzowym "za tych co na morzu" w proporcjach ja z kumplem 1/3 a 2/3 ślusowy :DD i już jako kumple wodniacy postanowił zaryzykować i prześluzować nas. Podczas otwierania dolnych wrót z maszynowni poszedł dym połączony z lekkim ogniem i majster kazał nam się szybko zmywać bo zaraz przyjedzie pogotowie energetyczne. Jak to się skoczyło dla niego, nie wiem, w gazetach lokalnych też o tym nic nie pisali (tama we Włocławku należy do ZE Toruń) ale przygoda była :smile: a po drodze do Torunia na wysokości Bobrowników (fajne ruiny zamku) chwyciła nas taka śnierzyca że wyglądaliśmy jak byśmy wracali z wyprawy polarnej :!:

_________________
Podaruj 1% na rzecz organizacji PP
Toruński Klub Żeglarski
KRS 0000046720


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 10:54 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
cape napisał(a):
Colonel napisał(a):
Popieram! Moze je przeniesc do nowego topicu

Hyde Park bedzie dobry

Również popieram. Nie zabierałbym już głosu, tyle że obecnie czynię to niejako przy okazji bowiem
Cytuj:
Chcieli na Dobskie. Wjechaliśmy tam na silniku (siła wyższa) i na wschodnim brzegu, na przeciw W. Kormoranów już po ciemku zabiwakowaliśmy.

To zdecydowanie nie była "siła wyższa". Nikt się nie topił, nikt nie płynął nikomu na ratunek, nikt nie wymagał pospiesznego odstawienia do szpitala, nikt nie uciekal przed burzą która mogła wywołać skutki wyszczególnione powyżej. Skoro naprawdę niedałosie stanąć gdziekolwiek zdecydowanie wcześniej (na Kisajnie przy Ptasim Rogu czy Królewskim Rogu, na Rogu Sztynorckim od strony południowej), należalo skierować się na silniku gdziekolwiek indziej, gdzie zakaz pływania na silniku nie obowiązwał. Zwlaszcza w ujście rzeki Łabapy nieopodal wsi Radzieje. Z Łabapu na Dobskie byłoby już zdecydowanie niedaleko - nadrobiłoby się pod żaglami następnego dnia. Mandaciki dla całego towarzystwa powinny się posypać aż miło, a owemu "szefowi obozu" powinno się zdrowo napaskudzić w papierach, aby na przszłość odechciało mu się dawać taką lekcję buractwa swoim podopiecznym :evil: Jak zatem widzisz, i mnie nietrudno było napiętnować kogoś kto pływał na wcale niekoromyslowatym jachcie. Mam nadzieję że przynajmniej w Twoim przypadku więcej się to nie powtórzyło - mogę zapisać to na karb blędów młodości. :oops:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 11:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Wiedziałem, że Tomek sie odezwie z połajanką i pouczeniami. Dla mnie wszystkie "strefy ciszy" to kompletna bzdura. Zakaz powinien dotyczyć mocy silników, a nie kompletnego zakazu ich używania. Jacht płynący na nowoczesnym silniku ( czasy Wieteroków minęły) nie emituje hałasu, a bardzo skutecznie natlenia wodę, co jest istotne w okresie długich i bezwiecznych upałów.
Jeszcze jedno, zdarzało mi się i na Dobskimi i na Nidzkim pływać przy kompletnym sztilu na silniku, na minimalnych obrotach i wcale się tego nie wstydzę.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 11:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Cape-calkowicie sie z Toba nie zgadzam, strefy ciszy to sa wydzielony miejsca bytowania gatunkow, to ze wogole wolno tam plywac juz jest pewna bezczelnoscia, to tak jakbym mogl wchodzic Tobie do domu i byloby kwestia dyskusyjna czy wolno mi jeszcze halasowac... Przypomnij sobie jak to twardo broniliscie pletwali zeby ich Norweg nie zarl...
Ale wlasnych ptakow i rybkow nie doceniacie, one to nei maja prawa do zycia w ciszy i na lonei natury?

Oczywiscie niezagadzam sie dla zasady, bo jak dla mnie likwidacja komarow bronia chemiczna, nawet kosztem zalamania ekosystemu tez jest jakims pomyslem, moze nieprzemyslanym, ale jednak :)

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 11:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Strefa ciszy, czy zezerwat ??? Problem w tym, że wszystkie polskie jeziora (oprócz WJM) sa "strefą ciszy". Również tak duże zbiorniki, jak jez Drawskie, czy Zalew Soliński. Ja się z tym nie zgadzam, powinno być ograniczenie mocy (np 5 KW) i hałasu w decybelach.
A co do "łamania ekosystemu", likwidacja np dżumy czy ospy czarnej, to też łamanie ekosystemu ???. Te silniki akurat są korzystne dla jeziora, natleniają wodę, czyli ograniczają rozwój glonów. Te glony (wynik użyźniania jezior) tworzą środowisko beztlenowe, czyli załamują ekosystem.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Ostatnio edytowano 3 mar 2009, o 11:42 przez Cape, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 11:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Cape-dobrze, wlasciwie nie wiem po co masz zamek w drzwiach do Twojego prywatnego domu, ja sie nie zgadzam zeby on byl Twoj prywatny i zamkniety, ja sobie moze chce tam czasem pobyc, malo mnie obchodzi Twoje zdanie, teraz moze podyskutujmy jak glosno moge tam puszczac muzyke...

Jak Ci sie podoba takie rozumowanie?

Jezioro to ekosystem, miejsce zamieszkania jakis tam gatunkow, one sobie silnikow nie pobudowaly, spiewaja sobie same i zdaje sie to nie sa szanty, naprawde nie maja innego miejsca do zycia. Ryby chca zyc, ptaki chca zyc, zaba tez chce zyc, owady tez chca w ciszy i spokoju sobie tarlo czy inne gody miec, oczywiscie ze mozemy sie nie zgadzac... tylko co dalej? Kopalnie odkrywkowe gdzie popadnie? Autostrada przez osiedle? Ptaki same sie nie obronia, wieloryby tez nie.

Chcesz obcowac z natura-rob to na jej zasadach.

A z silnikami chodzi o to ze z nich kapie (zawsze kapie chocby z wydechu niedopalonym paliwem), wlej to sobie do zupy, do cherbaty, do wanny, smacznego :)
Bo ptakom i ryba byc chcial wlewac. Przemnoz to przez ilosc plywajacych.

Jak ludzie beda naruszac strefy ciszy to takie oszolomy jak moj kolega od ochrony tychze terenow zbiora wreszcie stosowna dokumentacje naruszen zeby wprowadzic tam scisle rezerwaty. A gwarantuje ze to sa oszolomy gotowe strzelac do ludzi za rozpalanie ognisk, i ich jest niestety duzo, co wiecej wielu z nich pracuje na takich terenach i strzela do klusownikow.

Musimy znalezc jakis kompromis z natura i oszolomami gotowymi tej natury bronic jak i oszolomami gotowymi wszystko zniszczyc, nie ma czegos takiego jak ekologiczne napedy. Mysle ze obecne "strefy ciszy" sa blisko takiego kompromisu, ale jesli roznej masci buraki beda to naruszac, to oszolomy narabia dokumentacji, zdjec, filmow o tym i przeforsuja przepisy o rezerwatach otwartych, a pozniej rezerwatach scislych i tyle bedzie z calego plywania.

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 11:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Cytuj:
yachty robic z aluminium, spawacz tez czlowiek-zarobic musi

W ramach równowagi ekosystemu jachty robić wyłącznie z drewna. Aluminium, huty, boksyty, potężna ilość energii, a fee

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 11:56 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
cape napisał(a):
Dla mnie wszystkie "strefy ciszy" to kompletna bzdura. Zakaz powinien dotyczyć mocy silników, a nie kompletnego zakazu ich używania. Jacht płynący na nowoczesnym silniku ( czasy Wieteroków minęły) nie emituje hałasu

Hmmm. chcesz powiedzieć że "stary Suzuki, a może inny Johnson" na kórym płynąłeś, był nowoczesnym silnikiem? W 1994 roku? W tamtych latach tylko Honda niczym Don Kichot samotnie walczyła z ukutą przez całą konkurencję tezą że na wodzie rację bytu ma jedynie dwusuw. Czyniła to zgodnie z dewizą jej zalożyciela: "Coś co plywa po wodzie nie powinno jej zanieczyszczać". W końcu, w ostatnich latach osiągnęła swój cel - ale wyłącznie dzięki pomocy tych "przebrzydłych" eurobiurokratów, którzy wydali zakaz dalszego wprowadzania dwusuwów do obrotu. Jak ktoś hartuje nad wodą zahetanego dwusuwa na Nidzkim w wieczornej ciszy - to dźwięk przypominający serię z zardzewiałego kałacha niesie się daleko bez względu czy to Wietierok, czy może Johnson czy inny Merkury. Jak już go przehartuje na tyle że może zanurzyć go do wody bez obawy że zgaśnie - wtedy emituje nieco mniejszy hałas w powietrzu, za to nieporównanie większy - do wody.
Cytuj:
a bardzo skutecznie natlenia wodę, co jest istotne w okresie długich i bezwiecznych upałów.

JEDNA Z NAJBARDZIEJ ZAKŁAMANYCH TEZ, UKUTA I POWTARZANA Z UPOREM MANIAKA PRZEZ MOTOROWODNIACKIE LOBBY W CELU MYDLENIA OCZU OPINII PUBLICZNEJ!!! :evil: :evil: :evil: :evil:
Niby czym to silnik, a co dopiero dwusuw miałby natleniać wodę? Spalinami w których tlenu pozostało tyle co nic (silniki benzynowe już tak mają że dla uniknięcia spalania detonacyjnego muszą pracować przy zawartości tlenu w mieszance paliwowej niższym od stechiometrycznego (odwrotna sytuacja ma miejsce w silnikach Diesla, stąd katalizatory mające utlenić tlenek węgla do mniej szkodliwego dwutlenku stosuje się przede wszystkim przy silnikach benzynowych), za to jest i tlenek, i dwutlenek węgla, i tlenki azotu (one nie utleniają lecz użyźniają wodę dostarczając jej azot w formie przyswajalnej dla glonow i innych roślin ale zwykle taki zabieg okazuje się bardzo dla jezior niekorzystny) a w przypadku dwusyfów dodatkowo jeszcze sama quintescencja toxyczności, tj niespalone za to "przesmażone" w wyniku zetknięcia się z gorącymi spalinami podczas procesu "przepłukiwania" benzynę i olej, z której w tych warunkach powstają rakotwórcze wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne. To co ciągnie się za śrubą pracującego silnika, to właśnie przemieszane z wodą bąbelki spalin - niewiele ciekłych i stałych zanieczyszczeń wydostaje się w tych warunkach ponad wodę, gdyby nie powyższy fakt to za kazdym przyczepnym dwusuwem ciągnęłaby się niebieska chmurka jakiej niejedna "syrenka - półtrabant" by się nie powstydziła.
Czterosuwy też nie są pod tym względem tak zupełnie bez winy, zwłaszcza podczas rozruchu na zimno, na "ssaniu". Czy teraz dotarło wreszcie do niektórych, co jest jednym z istotnych powodów dlaczego peferuję manewry portowe pod żaglami, unikając kiedy tylko to możliwe, zapalania silnika na kilka minut?
Jeśli nawet istotnie dostaje się w wir śruby trochę świeżego powietrza zassanego znad powierzchni wody - świadczy to tylko o niewłaściwym, zbyt płytkim zanurzeniu śruby, i powinno się to czem prędzej poprawić, bo taka zasysająca powietrze śruba ciągnie bardzo nieefektywnie i wmaga większej mocy silnika, który oczywiście emituje przez to jeszcze więcej spalin. Conajwyżej szybka ślizgowa motorówka, za którą ciągną się spienione odkosy wody, ma szanse dostarczyć trochę tlenu do wody (niestety tylko do warstw powierzchniowych, tymczasem urządzenia instalowane specjalnie w celu natlenianioa wody w przyduchowych jeziorach czynią to tam gdzie deficyt tlenu jest największy - w głębinach). Ale - ileż to takich szybkich ślizgowych motorówek musiałoby plywać po każdym jeziorze dzień i noc, aby dostarczyć wodzie tyle tlenu co jeden dzień przyzwoitej "czwórki"? Na pewno nie tyle aby zdołały pokryć całą powierchni wody grzywkami piany - przy znacznie mniejszej ich liczbie zderzenia byłyby nieuniknione. Czy w tej sytuacji hałas i spaliny jakie przedostalyby się do środowiska bylyby warte wielce problematycznego "natlenienia"?
Cytuj:
Jeszcze jedno, zdarzało mi się i na Dobskimi i na Nidzkim pływać przy kompletnym sztilu na silniku, na minimalnych obrotach i wcale się tego nie wstydzę.

Wciąż mam nadzieję że przynajmniej teraz przeczytawszy powyższe ze zrozumieniem zaczniesz się w końcu wstydzić i przestaniesz wprowadzać w błąd młodszych. Obaj wolelibyśmy nie wąchać spalin emitowanych przez dwusuw, co dopiero pracujący "na minimalnych obrotach".

Tomek Janiszewski


Ostatnio edytowano 3 mar 2009, o 12:31 przez Tomek Janiszewski, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 11:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Cape-ja nie skzutnik, ja wiem jak szkodzi budowa z aluminium, jego wytop, wydobycie, ja to z czystej chiwosci psotuluje :)

Wszystko jest fe, tylko pamietaj ze te jeziora to jest dom tych wszystkich stworzen. Zeglarstwo to zeglarstwo-nie umiesz na zaglach to masz jeszcze wiosla, w kazdym razie wszystko co napedzane kanapkami i piwem jest do zaakceptowania, ale silniki to juz przegiecie :)

Kazdy kto plywa na silniku powinien pobierac wode do picia i kapieli zaraz zza sruby, smacznego.

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Ostatnio edytowano 3 mar 2009, o 12:03 przez vv3k70r, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 12:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
cape napisał(a):
Wiedziałem, że Tomek sie odezwie z połajanką i pouczeniami. Dla mnie wszystkie "strefy ciszy" to kompletna bzdura.


Ja z Tomkiem rzadko miewam takie samo zdanie. W tym wypadku - choć moja argumentacja jest diametralnie różna - się zgadzam :-)

Nie chciałbym żeby ktoś o mnie pomyślał, że kiwnąłem palcem w kierunku proekologicznym - nie znoszę wszelkiej maści ekologów i uważam ich za największych szkodników, którzy ten świat doprowadzą do upadku. Mój dalszy słowotok nie ma nic wspólnego z ekologią i potraktuj go raczej jako apoteozę egoizmu :-)
1. Krzysiu, są ludzie, którzy wydają własne pieniądze żeby spędzić czas w miejscu, które jest wolne od silników i całego okołosilnikowego bobrobytu (plamy oleju, zapachy paliwa, etc).
2. Są silniki spalinowe, które pracują cicho.
3. Jest też taka zasada, że prawo które nie jest egzekwowane powoduje rozwój bezprawia (chodzi o wzorce - on popłynął i nic mu nie zrobili to i ja popłynę, pal sześć że jego silnik jest dużo cichszy)

Od 18 lat jestem związany z przystanią Pod Dębem na Nidzkim a (z żalem :-( ) sprzedałem w zeszłym tygodniu swoją łódkę . Jednym z powodów było to, że nawet na Nidzkim ciężko było mi zaznać spokoju motoryzacyjnego. Pielgrzymki jachtów "w stanie wyższej konieczności" jeżdżących na silniku w bezwietrzne sobotnie wieczory potrafiły zepsuć wiele fajnych chwil.
Krzysiek, ja naprawdę nie mam nic przeciw silnikom, ja nawet sobie zdaję sprawę ze zbawiennego wymieszania wody w bezwietrzne dni, pies drapał ptaszki które i tak wolą budować gniazda przy autostradach, ale gdy bym chciał posłuchać silników, to opłynąłbym sobie na północ.
Ja po prostu chciałem nie słyszeć nawet lekkiego niczym orgazm komara bzyczenia motorków.
Znalazłem taki akwen na którym nie można motorków używać, zapłaciłem i... du^%pa blada - dopadło mnie wszechobecne bzyczenie (że o falowaniu nie wspomnę, ileż to drinków się przez takich rozlał? :-)

ps. Miałem kiedyś procę pn. "Black widow". Z kawałków noży tokarskich robiłem amunicję. Miała taki sam zasięg rażenia jak zasięg bzyczenia miały przepływające na silniku jachty.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 12:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 kwi 2006, o 13:57
Posty: 3996
Podziękował : 657
Otrzymał podziękowań: 613
Uprawnienia żeglarskie: szkutnik drewkarz,motorówkarz
Dla mnie bzdurą są np ulice jednokierunkowe, szczególnie jedna (dookoła muszę jechać i mam przez to dalej) Jakoś do głowy mi nie przyszło aby pomalutku pojechać pod prąd.
Przypomnę, że pływanie w strefie ciszy jest niobowiązkowe
Argument, że dużym jachtem nie da się bez silnika też jest naciągany. Po prostu wystarczy mniejszym pływać.
-----
też nie jestem ekologiem, oszołomem i przeciwnikiem motorków.
Podchodzę tak jak Marek i też mnie to wygnało z Nidzkiego.
A Kolegom twierdzącym, że przepisy są bzdurne polecam rejs po Jeziorze Bodeńskim i udowadnianie, że tamte przepisy są zbyt restrykcyjne :DD

_________________
Zbyszek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 12:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Dawno na Mazurach nie byłem, widzę, że się potwornie zmieniło (ilość jachtów, ludzi). To oczywiście rodzi problemy. Ja pływałem zawsze na początku czerwca ( z wycięciem Bozego Ciała) i np na Wielkich Zamordejach byłem sam. Podobnie na Dobskim. Mam nadzieję, że niektórzy zaczną się z Mazur przenosić na Bałtyk, a chodźby na Zalew Szczeciński, granicy z Niemcami już nie ma, chociaż z Waszawy Mazury blisko, a Zalew Szczeciński daleko.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 12:22 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 kwi 2006, o 13:57
Posty: 3996
Podziękował : 657
Otrzymał podziękowań: 613
Uprawnienia żeglarskie: szkutnik drewkarz,motorówkarz
cape napisał(a):
widzę, że się potwornie zmieniło (ilość jachtów, ludzi)

Potwornie to chyba najlepsze określenie.
cape napisał(a):
np na Wielkich Zamordejach byłem sam

Dawne to czasy :DD , teraz to może w lutym albo w grudniu byłbyś sam
cape napisał(a):
niektórzy zaczną się z Mazur przenosić

Ale to wyjątki. Większość nie jest zainteresowana żeglarstwem jako takim a "fajnym" spędzeniem czasu na jachcie (a może bardziej w portach). Na morzu nie ma dyskotek, ogródków piwnych ani tłumów przed którymi można poszpanować

_________________
Zbyszek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 12:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
boSmann napisał(a):
morzu nie ma dyskotek, ogródków piwnych ani tłumów przed którymi można poszpanować

Są, są, zawsze można dobić do molo w Sopocie

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 12:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Sopot nie jest nad morzem :)
To tylko zatoka :)

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 13:46 

Dołączył(a): 14 mar 2006, o 17:50
Posty: 441
Lokalizacja: Katowice
Podziękował : 4
Otrzymał podziękowań: 0
Prośba do wszystkich trzymajmy się tematu znajdę chwilkę czasu to "posprzątem" w tym wątku.

Tylko proszę na temat.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 17:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Minęło trochę czasu, ludzie popisali, to może ja napiszę skąd się wzięło moje pytanie i jakie wnioski próbuje wyciągnąć.

Sprzedając łódkę miałem w domu mały konflikt - córka była absolutnie przeciwna, bo ona KOCHA MAZURY i w ogóle, i teraz to ona się żeglarsko uwsteczni :-) (aha, może dodam, że jest sj i miż).

Na moje namowy żeby popływała sobie po morzu, słyszę odpowiedź zawsze tę samą - na morzu jest nudno a na Mazurach jest fajnie, kocham Mazury, nie mam zamiaru pływać po morzu, itd, itp, a poza tym kocham Mazury.

Ponieważ sam na Mazury od szeregu lat jeżdżę raczej dlatego żeby spotkać się ze znajomymi, niż żeby popływać, to dociekając co jest powodem niechęci córki do żeglarstwa morskiego, postawiłem tezę o imprezowaniu, lecz została ona potwierdzona w bardzo niewielki sposób. Tylko Mirko wprost napisał:
Cytuj:
A ja uwielbiam ten klimacik, kiedy cała załoga siada przy odnisku, jest gitara, jest kiełbaska i jest szantowanie. Czasem przysiądzie sie jakaś miła załoga innego jachtu

Z drugiej strony patrząc - w dyskusji oprócz Mirko uczestniczyły same... (chciałem napisać stare pryki, ale napiszę) osoby spoza targetu :-) Może gdyby więcej okołostudenckich wypowiedzi się pojawiło, to moje przekonanie o fajności morza i imprezowej stronie Mazur zmieniłoby swoje proporcje :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 17:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 mar 2008, o 13:58
Posty: 283
Podziękował : 2
Otrzymał podziękowań: 2
Uprawnienia żeglarskie: JSM
:) Ja lubie i Mazury i morze, chociaż na morzu zawsze pierwsze 2 dni żałuje że sie urodziłem :D no cóż taki błędnik mi sie trafił :DD
A same Mazury, czy też żeglarzy mazurskich tez można by podzielic na tych co lubią porty i dyskoteki itd. i na tych którzy wolą przyrodę, spokój i imprezy integracyjne typu ognisko. Każdy znajdzie to co lubi :)
Maar napisał(a):
Sprzedając łódkę miałem w domu mały konflikt - córka była absolutnie przeciwna, bo ona KOCHA MAZURY i w ogóle, i teraz to ona się żeglarsko uwsteczni (aha, może dodam, że jest sj i miż).

Argument Twojej córki mi się podoba, gdy by moi rodzice chcieli sprzedać łódkę, której nie mają, też bym jej bronił "rękami" i zębami ;)

_________________
"Na świecie nie ma nic bardziej giętkiego ani delikatnego niż woda;
a jednak nie ma też niczego, co przewyższa ją twardością i siłą"
Lao-tse, chiński mistrz tao


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 17:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
No tak Maar sprzedał, a ja chcę kupić.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 17:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 mar 2008, o 13:58
Posty: 283
Podziękował : 2
Otrzymał podziękowań: 2
Uprawnienia żeglarskie: JSM
A czego konkretnie szukasz Krzysztofie?

_________________
"Na świecie nie ma nic bardziej giętkiego ani delikatnego niż woda;
a jednak nie ma też niczego, co przewyższa ją twardością i siłą"
Lao-tse, chiński mistrz tao


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 17:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Mirko napisał(a):
A czego konkretnie szukasz Krzysztofie

Baa, tak naprawdę, to ze 14 m by się przydało, ale ponieważ mnie nie stać, to pomyślałem, że może jakiś pływający domek na Drawskim postawię. Ale jak sobie myślę, że musiabym się tą łódką opiekować, to może lepiej zaprzyjaźnic się z czarterownią, a są tam takie.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 18:01 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Maar napisał(a):
dociekając co jest powodem niechęci córki do żeglarstwa morskiego, postawiłem tezę o imprezowaniu, lecz została ona potwierdzona w bardzo niewielki sposób.

Skoro napisaleś już o imprezowaniu - wolałbyś nie wiedzieć kogo mi w tym momencie przywiodłeś na myśl. I to pomimo że nie użyłeś określenia: +biesiadowanie+ :twisted:
Cytuj:
Z drugiej strony patrząc - w dyskusji oprócz Mirko uczestniczyły same... (chciałem napisać stare pryki, ale napiszę) osoby spoza targetu :-)

No niech ci już tak będzie, Ty... osobo spoza targetu :razz: Ciekawe tezy stawiasz: a to że jedynym powodem dla którego trzymam łódkę w Warszawie zamiast jak na szanującego się warszawiaka przystało w Nidzie albo jeszcze lepiej w Karwicy jest rażąco (w każdym razie dla Ciebie) niska cena, teraz zaś - że jeśli się żegluje po Mazurach (a raczej "jeździ na żagle na Mazury") to dlatego że nigdzie tak nie smakuje piwko jak przy ognisku i gitarze nad jeziorem. A ja dziwny taki jestem, piwo wypiłem na Mazurach tylko jeden jedyny raz, i to po połówce...

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 18:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Ja to sie boje ze przez te sprzedaz lodki "grupa docelowa" nam kiedys eutanazje przeglosuje, ot co... Lodke sie ma do plywania a nie do utrzymywania kontaktow towarzyskich, ponadto nie rozumeim jak mozna rozpalic na lodce ognisko i smazyc na nim kielbaski... no ale widac taka specyfika regionu.

Chyba ze to taki yachting pod sternika piaskowego.

I jeszcze by trzeba szczury se z wawy przywozic, zamist uczciwie zabrac tylko te co sie w wawie juz na lodke pchaja...

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 3 mar 2009, o 18:15 

Dołączył(a): 14 mar 2006, o 17:50
Posty: 441
Lokalizacja: Katowice
Podziękował : 4
Otrzymał podziękowań: 0
Maar, ze się czuję młodo to napisze czemu lubię mazury (na morzu mnie jeszcze nie widzieli)
- coby sobie popływać na większej wodzie niż tą którą mam obok siebie, wiem morze jest większe :)
- dla ogniska i pośpiewania itp
- bardzo tam ładnie

kurde mało tych powodów ;)

ps. Jeszcze jedna prośba o trzymanie się tematu bo będę musiał więcej klikać przenajac ostrzeżenia :piwo:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 169 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL