Może to tradycja?
W 1972 po raz pierwszy usłyszałem jak Jurek "Wuja" Ślesiński powiedział: -Jak ja nie lubię tego Krzyśka Baranowskiego...
Dlaczego? Dalibóg, do dzisiaj nie wiem...

_________________
Zbig A. Gintowt

To juz od 1972 roku trwa? Ale to chyba raczej tzw. Branza nie dazy go sympatia?

_________________
pozdrowienia piotr

Branża przede wszystkim zazdrości, a reszta to pochodna pierwszego, gdyby nie to pierwsze, to na wiele zachowań i wypowiedzi kpt. Baranowskiego reakcja była by zapewne inna.

_________________
Pozdrawiam
Darek

Skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Ze znakomitym lekarzem jestem w bliskich kontaktach od 1976 roku

A ktoz to taki ?

Był... Użyj wyszukiwarki z hasłem COŻ Trzebież... Znajdziesz niewiele. Był kawużetem. Wuja był jednym z wielu gospodarzy ośrodka trzebieskiego. Był lubiany przez szkolonych i szkolących. Uczestnik pamiętnego rejsu Daru Pomorza pod Macajem... Szkoda, że w historii trzebieskiej wielu znanych potraktowano hasłowo. A pamięć o wielu się zaciera...
Cóż, parę lat minęło, a ja biografem nie jestem...

_________________
Zbig A. Gintowt

Z Trzebieza poza egzaminami mialem instruktorski epizod w koncu lat 60 tych i takie nazwisko o uszy mi sie nie obiło . Podobnie nie slyszlem o Jego osiagnieciach zeglarskich.
Oczywiscie kazdy moze miec wlasne autorytety
Zapytaj moze Wojtka Jacobsona ktorego zapewne znasz

Ja tam nie wiem,ale jak sie spojrzy na jego ksiazki i rejsy i inne przedsiewziecia to czapki z glow.
Jest ktos drugi z takim dorobkiem?

_________________
pozdrowienia piotr

Ja z Nim plywalem i z przyjemnoscia jeszcze poplynalbym

Ja z Nim plywalem i z przyjemnoscia jeszcze poplynalbym Na "Polonezie" w listopadzie, roku nie pamietam ale bylo to po powrocie Krzysztofa kiedy jacht stal w JK AZS( 75-76 ?) zrobilismy z Śp. Jurkiem Madeja prawie 600 Mm w niecale 3 doby i mam pojecie jak rejs krzysztofa wygladal

W epizodach instruktorskich dużych różnic jakby nie mamy, bo ja kurs robiłem we wrześniu 1971. Nie wiem czemu o kimś nazywanym "Wuja" nic Ci się nie obiło. "Wuja" nie raził nikogo swoimi osiągnięciami i nie wiem jakie podówczas osiągnięcia miał na koncie podówczas Baranowski. Opinię o kpt. Baranowskim zapamiętałem, bo mnie trochę zadziwiła. Wojtka oczywiście znam. Jeden z "moich" wspaniałych kapitanów. W sierpniu 1968 płynęliśmy Pegazem na kołobrzeskich i w załodze był również Jurek Madeja, fajny kumpel i jeszcze wtedy zwykły kanaka. Ja tylko wspominam, a nie jestem biografem, więc nie mam po co pytać Wojtka. W pierwszych dniach nowego roku pobudziłeś nieco wspomnienia azetesowskie i dobrze że przy tej okazji, a nie tylko w dniu 1 października wspomnieliśmy Jurka Madeję który odszedł grubo zbyt wcześnie. Z Jurkiem płynęliśmy także Pegazem we wrześniu 1967 w regatach Przyjaźni na Zalewie. A propos Pegaza to jak widzisz czas zaciera wiadomości nie tylko o ludziach, ale jachtach również. Podobny los dotknął stalowy kecz s/y Jaskółka (PRCiP) przemianowany potem na s/y India, by następnie rozpłynąć się w nicości...

_________________
Zbig A. Gintowt

Z tego co usłyszałem od jednego z trzebieskich kapitanów to na etapie przygotowań do swoich wielkich rejsów środowisko mu zazdrościło. A druga z przyczyn to, że K. Baranowski nie brał udziału w zakrapianych imprezach, i na dodatek nie udawało się go naciągnąć na postawienie przysłowiowej flaszki.

Marian, moze warto przypomniec ze przed startem w OSTAR PZŻ oglosil otwarte eliminacje.
Oczywiscie poprzeczka byla postawiona wysoko ale jak pamietam do pierwszego etapu zakwalifikowalo sie ok 20 kapitanow. Do ostatniego Baranowski, Beresniewicz i Puchalski.
To nie to samo co z rejsem Jaskóły

To OT od OT , ale czy pamiętasz, jak tego typu "eliminacje" opisywał Kuba Jaworski w "11.40GMT Newport" ?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Ja nie musze pamietac z ksiazki ( ktora mam) a wiem z bezposrednich rozmow z Kuba, Wojtkiem i innymi Kolegami . Prawde powiedziawszy nie wiem nawet czy Kuba do eliminacji sie zglosil.Wydaje mi sie ze nie.Pewnie gdzies w archiwach jest lista tych , ktorzy sie zglosili, a moze Zbieraj bedzie cos na ten temat wiedzial ?

Nie pamiętam, pewnie dlatego, że pierwszy raz słyszę, a chętnie się dowiem. Akurat niedawno czytałem Baranowskiego i te właśnie eliminacje mnie zastanowiły.
To jak to było?

Wlasnie wyciagnalem ksiazke z polki.Goraco polecam kazdemu zeglarzowi. Jak znajde to o czym napisal Jaromir to zacytuje

No i znalazlem str 80. Tylko nie dotyczylo to regat w 72 bo o tych Kuba napisal
"kandydatow zglosi sie pewnie dwa razy tyle co poprzednio, do OSTAR 72,a bylo ich wtedy 15 ......... " reste moze sobie kazdy doczytac

Kuba zostal namaszczony bez zadnych eliminacji, na podstawie wczesniejszych dokonan i jak widac to sie sprawdzilo

Raz jeszcze polecam ksiazke tym , ktorzy chca porownywac nasze obecne sukcesy z tymi z lat 70-tych.

Chyba jak zwykle:
...eliminacje sobie,
a popłynął ten który i tak miał popłynąć.
Nie żebym miał coś do Kuby:
tylko po co te mydlenia.
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Marian, moze jasniej ?
Eliminacje byly przed OSTAR 72 - jak wygladaly wiedza ci ,ktorzy sie tym interesowali.
Przed OSTAR 76 nie bylo. Poplynal Kuba i ja sie tej decyzji nie dziwie, wystarczy poczytac o jego regatowych sukcesach i dodac dokonania konstruktorskie.
Dlaczego Jaskóla nie wzbudza teraz takich emocji ? Przeciez wszyscy wiedza ze "wychodzil"
sobie jacht w nowo powstalym przemyskim KW PZPR.

Marian, moze jasniej ?
Eliminacje byly przed OSTAR 72 - jak wygladaly wiedza ci ,ktorzy sie tym interesowali.
Przed OSTAR 76 nie bylo. Poplynal Kuba i ja sie tej decyzji nie dziwie, wystarczy poczytac o jego regatowych sukcesach i dodac dokonania konstruktorskie.
Dlaczego Jaskóla nie wzbudza teraz takich emocji ? Przeciez wszyscy wiedza ze "wychodzil"
sobie jacht w nowo powstalym przemyskim KW PZPR.

No chyba jednak mamy bo ja gdzies 67-68 jako p.o.instruktora szkolilem na Folkboatach kandydatow na st.j."Wuja" nie pamietam bo po prostu o Jego osiagnieciach zeglarskich nie slyszalem choc slyszalem i znalem nazwiska rowniez z Trojmiejskiego srodowiska i to sporo. O szczecinskim nie wspominam

PAC: Jaskuła (chyba, że o innego chodzi...)

_________________
wolne publikacje nautyczne

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Zgoda, a o kogo innego moglo chodzic ?

Odgrzebales temat po 4 latach i tyle masz do powiedzenia ?

Chętnie. Niestety mam na półce więcej niż jedną książkę. Po którą mam sięgnąć?

Kazimierz Jaworski 11.40 GMT Newport bo na te powolywal sie Jaromir.

Mozesz jeszcze poczytac Krzysztof Baranowski "Wyscig do Newport"

przy okazji prostuje to co napisalem "Nadira " bral na MP i MTZG w 70 a nie 68 r pamiec juz zawodzi

A tuś mnie, Marku, zaskoczył. Np. tu: http://www.coz.com.pl/o_nas/historia/ Święte słowa. A osiągnięcia? No cóż, Wuja nie wygrał (o ile wiem) żadnych prestiżowych regat, nie okrążył Hornu trzy razy lewą burtą. On "tylko" dobrze wyszkolił kilkuset sterników morskich i jachtowych.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski