Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 23 lip 2025, o 17:00




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 117 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
Autor Wiadomość
PostNapisane: 13 lut 2012, o 00:21 

Dołączył(a): 24 sty 2012, o 12:48
Posty: 147
Lokalizacja: Zabrze/Kraków
Podziękował : 2
Otrzymał podziękowań: 9
Uprawnienia żeglarskie:
Jeżeli chodzi o testowanie samego siebie i jachtu w trudnych warunkach, to polecam do przemyśleń lekturę orzeczenie IM w sprawie s/y Bloom:
https://docs.google.com/viewer?a=v&q=ca ... wXuQ&pli=1

Jeżeli komuś się nie chce czytać całości, to w skrócie:
Rejs na Carterze, kapitan chce przetestować działanie samosteru w jak najtrudniejszych warunkach. Załoga- kapitan st.j.+ załogant ż.j. + załogant bez stopnia. Wchodzą w sztorm, wszystko kończy się opuszczeniem jachtu.
Naprawdę warto przeczytać ku przestrodze.

_________________
Pozdrawiam
Bartek Drożdżal

„Nie bój się morza, sztormów, trudu i niebezpieczeństw związanych z żeglowaniem. Ale unikaj portów. Porty są niedobre i dla statków i dla ludzi. W portach rdzewieją statki, a ludzie schodzą na psy.”


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 09:16 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 9036
Podziękował : 4120
Otrzymał podziękowań: 1968
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
waliant napisał(a):
Katrine napisał(a):
Ej niestety nie podejmuje się szukania w tym wątku z czystego lenistwa więc zakładając że masz racje i nie napisałeś tego jednoznacznie pozostaje pytanie co to są dla Ciebie trudne warunki i w jakich to warunkach zamierzasz zdobywać to swoje doświadczenie które ma Cię uchronić przed złym morzem???? albo wiem lepsze pytanie:) skąd wiesz że to będą takie określone warunki (te złe?) kto Ci to zagwarantuje, że tego dnia, o tej godzinie w tym i w tym miejscu tak będzie bo jakoś musisz te swoje szkolenia zaplanować prawda??:P


Nieprawda bo nie planuję takich treningów. W ogóle nie napisalem, że to są treningi. Nikt mi niczego na morzu nie zagwarantuje. Tobie też nie. Możesz wychodzić w morze tylko jak wieje nie więcej niż 3 i prognozy są podobne (też umiem sprowadzac sprawy do absurdu, a co!). A co z tego wyjdzie to wie tylko Neptun.
A co to są trudne warunki? To już też napisałem - trudne warunki to nie sztorm.


Tomku, dawno , dawno temu trenowalismy stawianie spinakera na morzu przy 7 B :)
Oczywiscie plywalismy razem juz sporo i w roznych warunkach.Jacht znalismy od budowy. Przy kompetentnej zalodze nie dzialo sie nic strasznego a doswiadczenia byly bezcenne i procentuja do dzis. Kiedys w pogardzanej PZŻ-towskiej opinii z rejsu byla rubryka- odpornosc w trudnych warunkach oraz ilosc godzin przy wietrze ponad 7 B.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 09:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
M@rek napisał(a):
oraz ilosc godzin przy wietrze ponad 7 B
A nie 8B? Coś mi tak jakoś chodzi po pamięci :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 09:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Maar napisał(a):
M@rek napisał(a):
oraz ilosc godzin przy wietrze ponad 7 B
A nie 8B? Coś mi tak jakoś chodzi po pamięci :-)

8B, dzisiaj jest 6B

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 09:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12595
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1768
Otrzymał podziękowań: 4264
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
M@rek napisał(a):
Tomku, dawno , dawno temu trenowalismy stawianie spinakera na morzu przy 7 B :)
Oczywiscie plywalismy razem juz sporo i w roznych warunkach.Jacht znalismy od budowy. Przy kompetentnej zalodze nie dzialo sie nic strasznego a doswiadczenia byly bezcenne i procentuja do dzis.


Nooooo, ja Ci się dziwię, że po przeczytaniu tego wątku w ogóle miałeś odwagę takie coś napisać... Gdzie rozsądek, no gdzie? ;)

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 09:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13873
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1632
Otrzymał podziękowań: 2383
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
waliant napisał(a):
Nooooo, ja Ci się dziwię, że po przeczytaniu tego wątku w ogóle miałeś odwagę takie coś napisać... Gdzie rozsądek, no gdzie? ;)

Informacje oparte na własnym doświadczeniu bywają znacznie cenniejsze gdy podparte są dowodami http://www.zagle.com.pl/artykul/czytaj/ ... lasa,9769/ ;) :respekt:

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 11:20 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12595
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1768
Otrzymał podziękowań: 4264
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Wojciech1968 napisał(a):
waliant napisał(a):
Nooooo, ja Ci się dziwię, że po przeczytaniu tego wątku w ogóle miałeś odwagę takie coś napisać... Gdzie rozsądek, no gdzie? ;)

Informacje oparte na własnym doświadczeniu bywają znacznie cenniejsze gdy podparte są dowodami http://www.zagle.com.pl/artykul/czytaj/ ... lasa,9769/ ;) :respekt:


No było tak, było... Relacja w pierwszej wersji, odrobinę dłuższa, mniej wygłądzona i z dużą galerią zdjęciową jest tutaj:
http://www.jkmgryf.pl/index.php?option= ... &Itemid=14

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl



Za ten post autor waliant otrzymał podziękowanie od: Wojciech
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 12:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
waliant napisał(a):
Nooooo, ja Ci się dziwię, że po przeczytaniu tego wątku w ogóle miałeś odwagę takie coś napisać... Gdzie rozsądek, no gdzie?

To taka róznica jak między treningiem do rajdu samochodowego a codziennym dojazdem do pracy albo, żeby bardziej rekreacyjnie - wypadem niedzielnym na grzyby.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 13:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 lut 2007, o 13:28
Posty: 376
Lokalizacja: Kielce
Podziękował : 95
Otrzymał podziękowań: 93
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j
[/quote]

http://www.jkmgryf.pl/index.php?option= ... &Itemid=14[/quote]

Fajnie napisane.Szczere gratulacje z wyniku.
Jednak też piszesz o stresie-strachu, o tym że pewnych rzeczy nie chciałbyś powtórzyć, że było coś na granicy ryzyka- rozsądku. Wiem, regaty to jeszcze inne żeglowanie, sam się zgłaszasz i podejmujesz świadome ryzyko naciągając granicę bezpieczeństwa jak przykrótką kołdrę.
Długie zdobywanie doświadczenia, opływanie,ciągłe zdobywanie wiedzy powinno spowodować u skippera jego większą pewność i trafność w podejmowanych decyzjach.I tak przeważnie się dzieje.Gorzej jeżeli przekształci się w ZPZ (zajebiste poczucie zajebistości) - to może kiedyś doprowadzić do PZP (poczucia zajebistej porażki)
;)

_________________
Jacek Szczepaniak
www.bryg.pl
www.skipperklub.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 14:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13170
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3101
Otrzymał podziękowań: 2699
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Cape napisał(a):
Maar napisał(a):
M@rek napisał(a):
oraz ilosc godzin przy wietrze ponad 7 B
A nie 8B? Coś mi tak jakoś chodzi po pamięci :-)

8B, dzisiaj jest 6B
Pierwotnie było mniej. Na 8B podniesiono po wypadku Komara. Właśnie, żeby trenować trudne warunki. Potem jednak ktoś zmądrzał i obniżono na 6B.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 19:14 

Dołączył(a): 26 kwi 2009, o 11:25
Posty: 363
Podziękował : 77
Otrzymał podziękowań: 32
bryg napisał(a):
Długie zdobywanie doświadczenia, opływanie,ciągłe zdobywanie wiedzy powinno spowodować u skippera jego większą pewność i trafność w podejmowanych decyzjach.I tak przeważnie się dzieje.Gorzej jeżeli przekształci się w ZPZ (zajebiste poczucie zajebistości) - to może kiedyś doprowadzić do PZP (poczucia zajebistej porażki)
;)

IMO dobrze jak w parze z coraz większym doświadczeniem idzie też wzrost respektu wobec jak by nie patrzeć żywiołu (a nie coraz powszechniejszy wirus Heliocentryzmu). Respektu, który moze być mylnie przez niektórych nazywany strachem. :D
Tomek, Ty jesteś doświadczonym regatowcem i chyba raczej pływasz w mniej więcej stałej załodze co oznacza, że wiesz kogo na co stać. Nie jest tak, że masz w zwiazku z tym wiekszy komfort przy trudnych warunkach? Bo mam wrażenie, że imbardziej załoga jest niedotarta tym strach większy a trudne warunki powstają przy niższej skali B

_________________
Aga_gagaa_


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 20:01 

Dołączył(a): 2 mar 2011, o 11:08
Posty: 1314
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował : 142
Otrzymał podziękowań: 90
Uprawnienia żeglarskie: k.j.bałtycki
gagaa_ napisał(a):
mam wrażenie, że im bardziej załoga jest niedotarta tym strach większy, a trudne warunki powstają przy niższej skali B

Wężykiem "jasiu", tak całkiem na poważnie.

_________________
Pozdrawiam
Roman


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 21:53 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 9036
Podziękował : 4120
Otrzymał podziękowań: 1968
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
waliant napisał(a):
M@rek napisał(a):
Tomku, dawno , dawno temu trenowalismy stawianie spinakera na morzu przy 7 B :)
Oczywiscie plywalismy razem juz sporo i w roznych warunkach.Jacht znalismy od budowy. Przy kompetentnej zalodze nie dzialo sie nic strasznego a doswiadczenia byly bezcenne i procentuja do dzis.


Nooooo, ja Ci się dziwię, że po przeczytaniu tego wątku w ogóle miałeś odwagę takie coś napisać... Gdzie rozsądek, no gdzie? ;)


Pamietasz z Borcharda " ja sie boje Zony i czasem Pana Boga " :) a respekt przed Morzem rosnie mi z wiekiem :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 21:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12595
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1768
Otrzymał podziękowań: 4264
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
bryg napisał(a):
Jednak też piszesz o stresie-strachu, o tym że pewnych rzeczy nie chciałbyś powtórzyć, że było coś na granicy ryzyka- rozsądku. Wiem, regaty to jeszcze inne żeglowanie, sam się zgłaszasz i podejmujesz świadome ryzyko naciągając granicę bezpieczeństwa jak przykrótką kołdrę.

to może kiedyś doprowadzić do PZP (poczucia zajebistej porażki)
;)


Regaty to inna bajka, ale też nie należy przeginać. Choćby z tego powodu, że żeby wygrać regaty, to trzeba je najpierw ukończyć (nie pamiętam kto to powiedział) ;)
A tak serio, to jak zauważyłeś, strach czy stres czy napięcie pojawia się często, o czym wspominam i w innych relacjach. Ponieważ to się chyab nie zmieniło, to jest jeszcze dla mnie nadzieja. ;)

Gagaa niżej pisze o załodze. Oczywiście, że to jest bardzo ważny czynnik, im mniejszy jacht i mniej liczna załoga, tym ważniejszy. Bywa różnie. Do takiej wyprawy jak ta opisana trzeba mieć już naprawdę sensowych załogantów, żeby powalczyć i żeby oddać im pokład a samemu skupić się na innych rzeczach (taaaa, choćby próbować odjąć w pamięci kąty wiatru i kursu ;) )

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

M@rek napisał(a):
Pamietasz z Borcharda " ja sie boje Zony i czasem Pana Boga " :) a respekt przed Morzem rosnie mi z wiekiem :)


Szaman Morski był the best ;)
Zazwyczaj każdemu rośnie ten respekt przed morzem, ale jak pisałem na samym początku, oby bez przeginania w drugą stronę...

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 23:08 

Dołączył(a): 26 kwi 2009, o 11:25
Posty: 363
Podziękował : 77
Otrzymał podziękowań: 32
czynnik załogi działa dwutorowo :DD z ludzmi których znam i jestem w stanie przewidzieć jak się zachowają i o których wiem, ze nie zawiodą czuję się bezpieczniej ( ze użyję semantycznego fetysza naszych czasów)- choć najbezpieczniej czuję się jak wiem, że prowadzący wie co cobić. I jak od takich ludzi i prowadzącego usłyszę jest 7ka płyńmy poćwiczyć to wyciągnę sztormiak, jak mi to powie ktoś nieznany a załoga będzie z ogłoszenia to wybiorę rum w knajpie portowej wykonawszy gest uważany przez co bardziej wrażliwych za obelżywy*

Ogromna wiekszość pływa wykupując miejca na rejsach i albo chce "niedźwiedziego mięsa" za wszelką cene, albo wręcz przeciwnie wypasiona trójka powoduje atak histerii. Nie licze tu regatowców- to osobny niezrozumiały dla mnie gatunek:DD oni chcą wyniku(??!!) żeglarstwo się komercjalizuje co ma swoje dobre i zŁe strony, ale tak sobie myślę , że gdyby na ów fetysz zwany zapewnieniem bezpieczeństwa oglądano się kiedyś tak jak dziś... To Ameryki po dziś dzień byśmy nie odkryli ;) a i herbaty nie było by się jak napić.



*) pukanie w czółko miałam na myśli

_________________
Aga_gagaa_


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 lut 2012, o 23:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13170
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3101
Otrzymał podziękowań: 2699
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
gagaa_ napisał(a):
albo chce "niedźwiedziego mięsa" za wszelką cene,
Z doświadczenia wiem, że Ci, którzy chcą niedźwiedziego mięsa, zmieniają zdanie po ok. godzinie od wyjścia z portu. A reszta musi się jeszcze męczyć kolejne kilkanaście godzin. Wolę usłyszeć, że kapitan się boi.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

PS. Na drugiej stronie tego wątku jest: "osobiście skuję mu mordę", ale tym razem to nie był mój załogant.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 lut 2012, o 08:08 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 cze 2005, o 07:24
Posty: 2639
Lokalizacja: Lublin
Podziękował : 277
Otrzymał podziękowań: 266
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Pchać się w ciężką pogodę? W zeszłym roku schowałem się do Ostendy przy dobrej 6 (może 7 w szkwałach). Za dobę powinienem zameldować się w Amsterdamie celem zmiany załogi. Nowa załoga jechała już busem z Polski, więc mogli te stoparędziesiąt kilometrów nadłożyć a prognoza mówiła o szkwałach do 9. Ale ze słusznego kierunku. No i nie była to plastikowa skorupka tylko nieomal 30 tonowe Roztocze. Wprawdzie wg klasyka "mądry skiper sztorm ogląda z portu" ale zdecydowałem się jednak popłynąć. Załoga, raczej doświadczona, była zachwycona i nawet grad zapełniający kokpit ich nie zniechęcił. Z sztormowym foczkiem dopłynęliśmy na czas. Czy się bałem? A jak.


Załączniki:
omg.jpg
omg.jpg [ 28.5 KiB | Przeglądane 5374 razy ]

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 lut 2012, o 08:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Ale był to solidny jacht, z dobrą załogą, przewidywalnymi warunkami i świetnym skipperem.
Żeby pokazać, że nie musi być ortodoksyjnie, opowiem taka historyjkę:
Stałem "Tequilą" w Ustce, potrzebowałem do domu. Wialo. Prognoza była SW -W 8-9, a za kilkanaście godzin i więcej. Lecz wieczorem miało na godzinę, dwie przysiąść do 6. Wyliczyłem, że wtedy dojdziemy pod Władysławowo i korzystając z tej godziny schowamy się tam, gdzie jacht może sobie juz zostać, stojąc bezpiecznie (w odróżnieniu od Ustki) i za darmo (Władysalwowo nie pobiera opłaty w czasie sztormu jako port schronienia).
Wiało te 9, a i fala zrobiła się, powiedzmy, dość spora. Jazda była piękna, nie zaufaliśmy autopilotowi, więc syn powoził całą drogę a ja serwowałem jedzonko, o 19 bylismy pod Władysłwowem, wiatr rzeczywiście osłabł i weszlismy spokojnie. A w nocy jacht stal w przechyle w y-bomach tak wyło i gwizdalo.
Z drugiej strony wielokrotnie nie wychodziłem w morze, nawet na spokojnych wodach duńskich, w czasie gdy wialo lub zapowidano 5B. Bo żegluga na wiatr "Beckerem" w tych warunkach to żaden komfort.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 lut 2012, o 09:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 lut 2007, o 13:28
Posty: 376
Lokalizacja: Kielce
Podziękował : 95
Otrzymał podziękowań: 93
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j
No to jeszcze jedna historia.Dano temu jeden z pierwszych rejsów w Grecji.Jacht stary 11 metrowy wyczarterowany od Greckiej firmy "kiwaj" ;) .Stanąłem w Mykonosie. W nocy rozwiało się porządnie tak, że metalowe trapy fruwały w powietrzu a mieliśmy nazajutrz płynąć dalej.Rano dalej trapy fruwają, jakiś jacht wszedł ale widać po twarzach i oporządzeniu że na zewnątrz ciężko. Myślę sobie jak tu tak wieje to na zewnątrz pewnie masakra.
Załoga z lekką taka nieśmiałością i z niezbyt wielkim zapałem do wypłynięcia pyta:to co płyniemy czy zostajemy? Mieliśmy zapas czasu, wyspa piękna więc podjąłem decyzję: zostajemy do jutra! krzyknęli hura! i poszła w w miacho uzupełnić wodę do popołudniowej imprezy.
Patrze na ten wiatr który dalej podrywa metalowe trapy i przypomina mi się " Szaman Morski". Zacząłem modlitwę wyczytaną w książce (a nuż zadziała) " cicho Panie Morze cicho" ale... no cóż daleko mi do "prawdziwego" szamana, nic nie pomaga.
Z samego rana się budzimy i... dalej to samo.Załoga robi klar się do wyjścia, pełna gotowość bojowa. A ja wychodzę na falochron, obserwuje patrzę jak najdalej w morze, staram się "czytać" wodę i myśli mam dalej no ... takie niepewne.
I widzę jacht który borykając się z falami wyraźnie kieruje się do portu. Ok myślę, poczekam jak dopłyną i zacumują pójdę się zapytać jak jest " na zewnątrz"
Dopłynęli, zacumowali, z daleka podchodząc do nich widzę, że towarzystwo normalnie żwawe , nie za bardzo "ściorgane". Witam się i pytam skippera jak sytuacja na pełnym morzu? A on mówi (po przetłumaczeniu mniej więcej z Angielskiego) :... na morzu super :) ale słuchaj tu w porcie strasznie piździ!!!... Za godzinę mogłem się przekonać że miał racje, fajna 5 wiała. Tak poznałem w sposób organoleptyczny grecki wiatr katabatyczny.
Wniosek: czasami strach ma wielkie oczy? ;)

_________________
Jacek Szczepaniak
www.bryg.pl
www.skipperklub.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 lut 2012, o 11:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17668
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4528
Otrzymał podziękowań: 4282
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Zanim zniknę z netu na dłużej...

Strach, to stan umysłu, zależny jest od wielu czynników np. od wielkości i typu jednostki również, ale i od tego, czy świeci słońce, czy jest pochmurno ;) . Sam mam strachy i obiekcje, nawet przed lajtowymi (z punktu widzenia dużego jachtu) warunkami. Jako przykład dwie krótkie anegdotki z minionego sezonu.

Anegdotka pierwsza:
Piękna słoneczna pogoda na Zalewie Zegrzyńskim. Jestem umówiony z Januszem O. koło Mariny Diana, więc mam do przepłynięcia z Zegrza Pd. w poprzek przez tzw. Patelnię. Wieje... hm... od brzegu na którym jestem, raczej wydaje mi się, że dwójka, no może trochę więcej, woda gładka, jak stół. Biorę profilaktycznie jeden ref na grocie i jadę baksztagiem.

W połowie Zalewu orientuję się, że tu wieje już pewnie ze 3 B. Niby spoko, mam ref, dojadę.
Ale na pełnym baksztagu (czasami fordewind) nie siedzę na burcie, tylko klęczę w kokpicie, fala robi się wyższa i wyższa, a ja balansuję w niewygodnej pozycji, bo łódka wpada w poprzeczne kołysanie. Wyprzedzam łódki idące z refami i bez, ludziska machają mi przyjaźnie, a ja nie mogę im odmachnąć, bo kurczowo trzymam rumpel i szot, pilnując, żeby się nie wywalić. Dochodzę zaraz bliżej do betonowej opaski, od której fala odbija się, a kołysanie łódki wzrasta. To bardziej mnie zmusza do precyzyjnej kontroli steru - mam wrażenie, że na tej krótkiej fali łódka zaraz może się wywalić. Na szczęście zatoka i piaszczysty brzeg jest blisko...
Czy się bałem? Nie o życie, ale obawiałem się nieplanowanej kąpieli i nigdy jeszcze nie stawiałem BETH na wodzie, a co ważniejsze - nie wchodziłem na postawioną łódkę z wody, a widziałem, że jest to trudne i dla mnie może być niewykonalne.

Anegdotka druga:
Ten sam akwen, pogoda paskudna, co i raz siąpi albo pada, no i wieje wyraźnie przynajmniej ze 4 B. Decyduję się wziąć dwa refy na grocie. Bezan zostawiam cały. Wychodzę na wodę i jestem w stanie spokojnie kontrolować przechył balastując na burcie, ale w szkwałach widać, że bezan niepotrzebnie jest tak duży i łódka jest niezrównoważona, muszę kontrować sterem. Refowanie na wodzie, to sprawa przegrana. Jadę więc do najbliższej dziury w zaroślach i tam biorę ref na bezanie. Na wodzie tylko parę łódek w tym Trener, również zarefowany. Wychodzę ponownie na wodę i łódka chodzi dużo lepiej - nie ma już tej paskudnej nawietrzności. Jest fajnie, ale zbliża się wielka, czarna chmura. Może z nowym, silniejszym wiatrem, ale na pewno z deszczem. Krótkim halsem zjeżdżam do brzegu, kiedy z tej chmury zaczyna lać. Nie mam przyzwoitego ubrania, więc przyjemność dla mnie się kończy.
Widzę, jak w strugach deszczu pływa zarefowany Trener.

Po kilku dniach, mój serdeczny kolega, kapitan jachtowy mówi mi:
Słuchaj Robert, ja widzę, że ty nie pękasz, pływasz nawet w trudnych warunkach, bo parę dni temu, jak nieźle wiało i lało, prowadziłem szkoleniowe pływanie na Trenerze i tylko Ciebie widziałem, jak koło nas przemknąłeś.

No nieźle - z zewnątrz wygląda, że jestem chojrak ;)
A czy się bałem? Nie więcej niż poprzednio, bo przygotowałem się do konkretnych warunków i unikałem kursów z wiatrem, kiedy niebezpieczeństwo wywrotki z powodu poprzecznego rozkołysu jest znaczne, a jak zobaczyłem chmurę, co do której miałem wątpliwości, czy warunków zdecydowanie nie pogorszy - szybko się wycofałem. A więc, wszystko w granicach normy.

***
A tak wygląda mój okręt całkowicie zarefowany:
Obrazek

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 lut 2012, o 11:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Stałem w 2001 w Vieste. Chorągiewki pod salingiem sztywne jak deski. Prognoza z Navtexu na 24 h 35 kn, w szkwalach 50 kn. Chcieliśmy do Czarnogóry. Cześć chciała, część nie. Wybraliśmy się na falochron. Widok morza tych co chcieli, całkowicie uspokoił. A parę godzin później był atak na WTC...

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 sty 2014, o 12:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12595
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1768
Otrzymał podziękowań: 4264
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
To teraz ja dopiszę do tego wątku historyjkę.
Rok 2012, wrzesień, regaty Gdynia - Władysławowo - Gdynia.
Było tak:
http://www.jkmgryf.pl/index.php?option= ... &Itemid=46

Gdzieś i kiedyś trzeba się nauczyć pływać w takich warunkach. Gdzie i kiedy?
Oczywiście jacht musi być do tego przygotowany. I wtedy się po prostu płynie dalej :-P

P.S. Relacja z tych regat ukazała się także w Żaglach, bardziej subiektywna, czyli więcej informacji z pokładu.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 sty 2014, o 14:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 mar 2013, o 18:30
Posty: 7476
Lokalizacja: Oceany Konińskie
Podziękował : 3737
Otrzymał podziękowań: 2059
Uprawnienia żeglarskie: papierowe
też się boje
moje umiejętności i skala są dużo mniejsze ale nieraz wychodzę na pomost na miękkich nogach
a na morzu nie boję się z dwóch powodów
-za mało wiem
-ufam skiperowi
bo gdybym nie ufała to po co z nim płynąć?

a jeśli chodzi o naukę to najbardziej preferuję rozmowy z bardziej doświadczonymi żeglarzami. bo to i miło, i pytać można i nawet liczyć że odpowie

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 sty 2014, o 17:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lip 2013, o 16:44
Posty: 1743
Lokalizacja: Szczecin
Podziękował : 264
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: KJ
Różne były sytuacje , w których albo się bałam albo niepokoiłam mocno. Jako załoga jednak ufałam prowadzącemu . Natomiast przeraża mnie człowiek za burtą. Przećwiczyłam na sobie. Pogoda lajtowa , Dąbskie . Skaczemy sobie do wody , pluskanie i takie tam. Z rufy na kilkumetrowej linie wyrzucony mały pływak , drabinka sznurowa ze szczebelkami. Zaczyna leciutko wiać to cobie fajnie odpoczywam przy tym pływaczku. Wieje nieco lepiej. Wracam. O dopłynięciu wpław do jachtu mowy nie ma więc podciągam się na linie do burty. Trzeba jeszcze wejść ... mowy nie ma. Samo pokonanie przy pomocy liny kilku metrów wypompowało siły , a gdzie tu jeszcze ten metr do góry ? Dostałam z pokładu szota i jak windą , na kabestanie wybieranym - wypełzłam na pokład. Więc skoro jako sprawna , nieźle pływająca osoba , w dobrych warunkach pogodowych (góra 2B), bez stresu nagłego wypadnięcia , bez ew. ubrania utrudniającego poruszanie się - miałam taki kłopot , to jaką ma szansę na powrót na jacht ten kto wypadnie ? Jaką rzeczywistą szansę ma załoga by go podjąć ?

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 sty 2014, o 17:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12595
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1768
Otrzymał podziękowań: 4264
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
HWG napisał(a):
Natomiast przeraża mnie człowiek za burtą.


Nie wiem czy mnie to przeraża, ale chyba tego najbardziej się boję na wodzie. Że ktoś mi wypadnie, a ja go nie znajdę. A jak znajdę, to nie wyciągnę...

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 sty 2014, o 18:42 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 9036
Podziękował : 4120
Otrzymał podziękowań: 1968
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Tez sie tego boje ale znam pare przypadkow ( ostatni z ub.r. - regaty) kiedy wszystko odbylo sie sprawnie bez wiekszej straty czasu :)
Po prostu dobrze przygotowany jacht i sprawna zaloga.Oczywiscie w nocy w ciezkich warunkach byloby trudniej, tez o tym mysle z niepokojem.
troche z innej beczki, znam przypadki gdy bojazn prowadzacego doprowadzila do niebezpiecznej sytuacji. I nadmierna brawura i nadmierna obawa moze byc rownie niebezpieczna.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 sty 2014, o 18:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 12595
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1768
Otrzymał podziękowań: 4264
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
M@rek napisał(a):
znam przypadki gdy bojazn prowadzacego doprowadzila do niebezpiecznej sytuacji. I nadmierna brawura i nadmierna obawa moze byc rownie niebezpieczna.


Dokładnie to samo napisałem w mojej relacji z Baltic Open Regatta, choć tam to nie dotyczyło niebezpiecznej sytuacji. Ale racja, nadmierne asekuranctwo też szkodzi.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 117 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 70 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL