Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Żeglowanie samotne jest łatwiejsze
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=10132
Strona 1 z 2

Autor:  Kuracent [ 22 lis 2011, o 12:39 ]
Tytuł:  Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

W filmie "Wolność wg Marcela Bardiaux" Andrzeja Radomińskiego bohater mówi, że Jemu nie jest potrzebna załoga. Tylko przeszkadzaliby Mu. Musiałby
wszystko po nich sprawdzać itd.

Ogromna większość czytelników forum pływa w załogach wieloosobowych. I zapewne uważają samotne żeglowanie za trudniejsze. Nigdy nie żeglowałem samotnie. Jeśli już sam pływałem po kilka godzin na jachcie to tylko na silniku w oczekiwaniu na załogę, która zrobiła desant na Hvar czy Santorini. A ja z braku możliwości zacumowania robiłem kółka po okolicy. Na dobrze wyposażonym jachcie samotne żeglowanie nie jest trudne technicznie. A jednak większość osób pływa w załogach.
A Wy - dlaczego pływacie samotnie? Czy wydaje się to Wam łatwiejsze?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia

Autor:  Moniia [ 22 lis 2011, o 14:05 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Kuracent napisał(a):
A Wy - dlaczego pływacie samotnie? Czy wydaje się to Wam łatwiejsze?


Tak

Kuracent napisał(a):
(...)bohater mówi, że Jemu nie jest potrzebna załoga. Tylko przeszkadzaliby Mu. Musiałby wszystko po nich sprawdzać itd.


aha, dokładnie. Można to różnie nazwać, brak zaufania do innych lub nadmierne poczucie odpowiedzialności... Faktem jest, że jak sama pływam to się znacznie mniej* stresuję :evil:

*ostatnio to już w ogóle podnoszę sobie poprzeczkę, nie dość że załoga to jeszcze mamuśka... :lol:

Autor:  Maar [ 22 lis 2011, o 14:10 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Moniia napisał(a):
ostatnio to już w ogóle podnoszę sobie poprzeczkę, nie dość że załoga to jeszcze mamuśka...
A może to nie poprzeczka, tylko normalne ludzkie zachowanie - człowiek wszak zwierzęciem stadnym jest i dobrowolne skazywanie się na samotność jest IMHO jakąś formą zaburzenia.

Ile Ty pływałaś samotnie?

Autor:  Banan [ 22 lis 2011, o 14:18 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Marek napisał(a):
człowiek wszak zwierzęciem stadnym jest i dobrowolne skazywanie się na samotność jest IMHO jakąś formą zaburzenia.


Też tak twierdzę. Można sobie omegą popływać kilka godzin w samotności, ale samotny rejs, dziesiątki, setki mil ... ? No fajnie, podziw pełny, ale w takim żeglarzu to raczej coś nienormalnego w głowie siedzi, zaburzenie jakieś jak nic.
Jednostka aspołeczna co najmniej :) .. albo brzydal ;)

Autor:  robhosailor [ 22 lis 2011, o 14:25 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Kuracent napisał(a):
A Wy - dlaczego pływacie samotnie? Czy wydaje się to Wam łatwiejsze?

Nie pływam po morzu daleko od brzegu i jakoś tak wyszło, że do tej pory bywałem tam we dwójkę, trójkę, rzadziej w większym gronie. Za to na śródlądziu żegluję głównie samotnie - kiedyś bywało, że z konieczności, bo żona nie chciała, córka miała już swoje własne sprawy itp., ale obecnie z wyboru - tak jest lepiej. Nie zawsze łatwiej, ale lepiej. Lubię pływać w zespole, ale wolę samotnie. Jestem zdany sam na siebie, zależę sam od siebie, decyzje podejmuję wyłącznie na własny rachunek itd. itp. Czasami bywa trudniej - zwłaszcza w trudniejszych warunkach, przydałyby się czasem dodatkowe ręce do lin i kilogramy na balaście, oraz w manewrach portowych, kiedy trzeba być jednocześnie przy sterze, z cumą na dziobie i odbijaczem na burcie, ale to często się daje zaplanować i zrealizować w pojedynkę. No i... chyba samotnie jestem bardziej ostrożny i podejmuję decyzje na miarę własnego strachu!

Autor:  zosta [ 22 lis 2011, o 14:52 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Kuracent napisał(a):
A Wy - dlaczego pływacie samotnie?

Bo nie lubię planować, umawiać się, tłumaczyć, dostosowywać się.
Bo mogę.

Autor:  bartoszek [ 22 lis 2011, o 15:31 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Samotnie, moge plynac gdzie chce,kiedy chce i zmienic kurs kiedy mi sie podoba.
Dzwiek otwieranej puszki piwa nie wzbudza komentarzy, moge podrapac sie po .........bez glupich usmieszkow. Centra handlowe nie stanowia punktow nawigacyjnych. Moge isc spac w tym w czym bylem na pokladzie.Moge jesc nozem prosto z puszki, kiedy chce i co chce.Moge wieczorem sobie wypic i rano powiedziec "nie plyne" itd. Wszystkie bledy w nawigacji i praktyce morskiej ida na moje konto i nie musze szukac winnego. Jezeli to jest "zaburzenie" to co to jest 6 chlopa na 9metrowym jachcie.
bartoszek
http://www.bartoszek.de

Autor:  Moniia [ 22 lis 2011, o 16:22 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Marek napisał(a):
(...)człowiek wszak zwierzęciem stadnym jest i dobrowolne skazywanie się na samotność jest IMHO jakąś formą zaburzenia.


No jest, co Ci poradzę? Ja zwierzakiem stadnym nie jestem...

Marek napisał(a):
Ile Ty pływałaś samotnie?


Przez 15 lat* wtedy kiedy mogłam pływać? coś koło tego.... Mniej więcej tak jak Robert (znaczy, na drobnicy) - ale nie ciągnęło mnie na większe, bo to oznaczałoby wtedy pływanie z kimś... Na "porządnych" jachtach - znacznie, znacznie mniej, bo jak zaczęłam na nich pływać to już nie miałam czasu... Tak więc masz rację, w liczbach bezwzględnych nie wychodzi tak strasznie dużo. Niemniej jednak, jest to zdecydowanie preferowana przeze mnie opcja.

Banan napisał(a):
Jednostka aspołeczna co najmniej


No, zgadza się. Aspołeczna zdecydowanie...

*oczywiście że wtedy kiedy się dorwałam...

Autor:  Maar [ 22 lis 2011, o 16:28 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

bartoszek napisał(a):
Samotnie, moge plynac gdzie chce,kiedy chce i zmienic kurs kiedy mi sie podoba.
O popatrz, a ja mam tak, gdy płynę w stadzie :-)

bartoszek napisał(a):
jezeli to jest "zaburzenie" to co to jest 6 chlopa na 9metrowym jachcie.
Masochizm!

Wiesz, ja to uważam, że we wszystkim trzeba mieć umiar - w nadmiarze jak i w niedomiarze a jednocześnie nie przeszkadza mi, że ktoś pływa sam ani, że pływa w dziesięciu.

Domyślam się, że Twoje samotne pływanie różni się od powszechnie rozumianego "samotnego pływania" - dziesiątki czy setki dni bez widoku ludzkiej gęby. Czym innym jest samotny trawers Bałtyku, a czym innym samotny trawers Atlantyku. Raczej o tym drugim pisałem.

Autor:  plitkin [ 22 lis 2011, o 17:17 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

bSamotne plywanie technicznie latwiejsze nie jest. Psychologicznie - to zalezy.

Autor:  Colonel [ 22 lis 2011, o 17:26 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Trudno mowić, czy żeglowanie samotne jest trudniejsze, czy łatwiejsze. Miałem okazję poznać wielu żeglarzy samotników z różnych epok i w różnym stylu to czyniących. MOżna o nich powiedzieć wiele tylkonie to, że któryś z nich jest "jednostką aspołeczną." Wprost odwrotnie!
A jakie są motywy żeglowania samotnego? Myślę, że odpowiedzi mogą być podobnie zróżnicowane jak w wątku o sensie żeglowania wogóle. Znam takich, co robią to dla wyczynu, takich co dla sprawdzenia się, dla bycia bliżej morza i natury, dlawiększej wolności, dla ułatwienia sobie życia - tu nie ma jednego motywu.
Ja od lat 70 kombinowałem jakby tu trochę spróbować sam ale z drugiej strony nigdy nie uznałem się za zdolnego do dłużej trwającej samotności. Ale może nie byłem zdolny zorgaizować sobie jachtu i niezbędnych kiedyś pozwoleń. Co mnie ciągnęło? Cisza, spokój, własny klar na jachcie, za cenę odrobinę większego sprężenia się.

Autor:  M@rek [ 22 lis 2011, o 18:12 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Kuracent napisał(a):
A Wy - dlaczego pływacie samotnie?


Bo nikt mi nie zadaje glupich pytan :)
Bardzo lubie plywac z ludzmi ktorych lubie i mam zaufanie do ich umiejetnosci. Do tego z takimi ktorzy lubia taki jak moj styl zeglowania. Prowadzilem tez sporo rejsow czarterowych z przypadkowymi zalogami i niestety pewnie nie mialem szczescia bo
chyba jedynie ze dwa, trzy razy trafilem na zaloge ktora chciala zeglowac naprawde.
Do tego chciala sie czegos nauczyc. Jesli mam plywac z takimi to wole plywac sam.
Plywalem tak na jachtach od 7 do 15 m ( w tym w regatach) i problemow nie widze, za to odpada odpowiedzialnosc za beztroske czy glupote innych. Z moich obserwacji wynika ze coraz wiecej osob majacych wlasne jachty plywa samotnie. Odpada wiele problemow :)

Autor:  bartoszek [ 22 lis 2011, o 18:28 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Sa jeszcze inne powody,albo zona nie ma ochoty, albo koledze cos wypadlo (samotnie bo nie ma innego wyjscia). Zeglarze samotnicy plywajacy po oceanach to tylko niewielki procent uprawiajacych zeglarstwo samotnie. Co mamy robic gdy mamy 2-3 tygodie urlopu lub pare dni wolnego, a lajba stoi w porcie. Samo zeglowanie nie jest trudne Manewry portowe czy sluzowanie do tego trzeba sie samemu przygotowac, a i na pomocna reke w porcie tez mozna zawsze liczyc, choc w zoladku tez sciska czy za 1 razem, czy za 101.(I jeszcze mamy AIS.)
.pozdrowienia
bartoszek
http://www.bartoszek.de

Autor:  M@rek [ 22 lis 2011, o 18:34 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

robhosailor napisał(a):
chyba samotnie jestem bardziej ostrożny i podejmuję decyzje na miarę własnego strachu!


Ciekawy problem. U mnie jest chyba odwrotnie. Moge plynac bardziej agresywnie bo
ryzykuje tylko sam. Odpada odpowiedzialnosc za Zaloge. Oczywiscie z dobra zaloga mozna wiecej ale wtedy ryzyko jest mniejsze.

Autor:  maciek.k [ 22 lis 2011, o 19:08 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Banan napisał(a):
w takim żeglarzu to raczej coś nienormalnego w głowie siedzi, zaburzenie jakieś jak nic.

A ja bardzo bym kiedyś chciał spróbować. Moją motywację, prawdopodobnie dało by się zaklasyfikować jako jakieś zaburzenie, ale jak to mówią - nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani.
[EDIT]
Kuracent napisał(a):
Na dobrze wyposażonym jachcie samotne żeglowanie nie jest trudne technicznie.

Dosyć odważna teza. Trenowałem w tym roku pływanie we dwoje na dosyć dobrze wyposażonym jachcie ... hmmm. Samotnicy wypowiadają się z nonszalancją i ignorują tego typu zaczepki, ale nie przypadek hasło "short handed sailing" wypluwa z googli całkiem sporo wartościowej lektury :)

Pozdrawiam,
Maciek

Autor:  Moniia [ 22 lis 2011, o 19:54 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

maciek.k napisał(a):
Trenowałem w tym roku pływanie we dwoje na dosyć dobrze wyposażonym jachcie ... hmmm.


Bo "dobrze wyposażony jacht" i "jacht przystosowany do samotnego pływania" to są jakby dwie różne rzeczy, bardzo rzadko się pokrywające...* Podejrzewam, że Andrzejowi chodziło o to drugie. Bo to pierwsze nie gwarantuje nic.

*jak się miałam okazję przekonać...

Autor:  maciek.k [ 22 lis 2011, o 20:45 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Ale oni pisał o oczekiwaniu na czarterowa załogę w Chorwacji. Nie widziałem w tamtejszej flocie czarterowej jachtów wyposażanych z myślą o samotnikach. Żeby być uczciwym, w żadnej innej też nie widziałem.

Pozdrawiam,
Maciek

Autor:  AndRand [ 22 lis 2011, o 21:07 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

M@rek napisał(a):
robhosailor napisał(a):
chyba samotnie jestem bardziej ostrożny i podejmuję decyzje na miarę własnego strachu!


Ciekawy problem. U mnie jest chyba odwrotnie. Moge plynac bardziej agresywnie bo
ryzykuje tylko sam. Odpada odpowiedzialnosc za Zaloge. Oczywiscie z dobra zaloga mozna wiecej ale wtedy ryzyko jest mniejsze.

Jak masz na łódce wszystkie graty to chyba bez różnicy.

U mnie to jak najbardziej naturalne - jak jeździłęm w góry na narty czy powędrówkować to i tak się okazywało w końcu, że chodzę i jeżdżę sam i tam gdzie chcę, bo albo mam inne tempo chodzenia albo inne umiejętności narciarskie. Z pływaniem mam to samo, choć pewnie jest to mniej istotne jeśli łódkę się traktuje jako wehikuł do przemieszczania z miejsca na miejsce.

Autor:  M@rek [ 22 lis 2011, o 22:33 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Do przemieszczania sie z miejsca na miejsce preferuje inne srodki lokomocji :)

Autor:  AndRand [ 22 lis 2011, o 23:45 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Po np. górach niekoniecznie fajnie przemieszcza się odrzutowcem

Autor:  -O- [ 23 lis 2011, o 00:13 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Moim zdaniem każdy żeglarz powinien spróbować samotnej żeglugi, na dystansie właściwie dobranym do własnych upodobań. Jak wynika z wypowiedzi, sporo ludzi pływa samotnie. Krytykują ci, którzy jeszcze nie spróbowali. Samotna żegluga daje ogromne poczucie wolności. Bardzo lubię takie pływanie. Spróbowałem kilka razy i chce mi się więcej. Poza tym, traktuję jacht jak dom i lubię zażywać ciszy i spokoju, chociaż (podobnie jak w domu) lubię też przyjmować gości.
Jeden z moich etapów w przyszłym roku będzie wiódł z Dakaru na Kanary (ok. 900 Mm). Tak sobie myślę, że będzie to dobry kandydat do samotnej żeglugi.

Autor:  Moris29 [ 23 lis 2011, o 00:56 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Podobnie jak Jeanneau cenię sobie poczucie wolności i fakt, że wszystko mogę robić w swoim tempie, bez tłumaczenia i wyjaśnień. Nie miałem dotąd okazji żeglować sam non stop dłużej jak 36 godzin - żegluję po Bałtyku, ale bardzo mi się to podoba i co roku udaje mi się popływać tak parę dni. Odnośnie wyposażenia jachtu do samotnego pływania, oczywiście nie mówię tu o przelotach oceanicznych, ale do pływania po niezbyt dużym akwenie jak Bałtyk, wystarcza mi sprowadzenie fałów do kokpitu, pasy do uprzęży od kokpitu do dziobu, dodatkowy głośnik od UKF w kokpicie i autopilot, zaznaczam, że nigdy nie spałem w czasie płynięcia - najwyżej parominutowe drzemki w kokpicie.
Maciej Stachowicz

Autor:  skipbulba [ 23 lis 2011, o 07:15 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

a ja próbowałem samotnie w bałtyckich dystansach i nie podobało mi się. Śmiertelna nuda jak nie ma do kogo gęby otworzyć. I ta świadomość, że w porcie dalej nie będzie do kogo gęby otworzyć. Mnie to nudzi, dla mnie żeglarstwo to zabawa wieloosobowa*, a samotne żeglowanie to ...hmm... dziwne ;)


* wieloosobowa tzn od 2 do 4 osób więcej też mnie męczy :D

Autor:  -O- [ 23 lis 2011, o 08:54 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

skipbulba napisał(a):
Śmiertelna nuda jak nie ma do kogo gęby otworzyć.

To, że nie ma do kogo gęby otworzyć, to fakt. Podobnie jak w domu, gdy wszyscy wyjadą. Ja biorę się za robotę i zaczynam powoli, ale systematycznie robić rzeczy, na które nie ma czasu gdy na jachcie jest pełno ludzi. Zawsze mam długą listę takich robót. Dobra książka załatwia sporą część problemu.
skipbulba napisał(a):
I ta świadomość, że w porcie dalej nie będzie do kogo gęby otworzyć.

Zawsze gdy jestem sam na jachcie zawieram najwięcej znajomości w portach. Jest tak dlatego, że nie mając własnego towarzystwa, jestem bardziej otwarty na nowe znajomości. No chyba, że port jest pusty, wtedy trzeba zapuścić się głębiej w miasto.
Męczy mnie natomiast przykre uczucie żalu, że nie mogę dzielić fajnych chwil z bliską mi osobą, będąc w fajnych, nowo odkrytych miejscach. Dlatego tak planuję rejsy, żeby wrócić w te miejsca. Niestety nie zawsze jest to możliwe.

Autor:  Jaromir [ 23 lis 2011, o 09:45 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Jeanneau napisał(a):
Jeden z moich etapów w przyszłym roku będzie wiódł z Dakaru na Kanary (ok. 900 Mm). Tak sobie myślę, że będzie to dobry kandydat do samotnej żeglugi.

Z Dakaru na Kanary.... ?
I powiadasz, że to dobry odcinek na samotne żeglowanie...?
Hmmm...

Autor:  -O- [ 23 lis 2011, o 12:00 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

pierdupierdu napisał(a):
Z Dakaru na Kanary.... ?
I powiadasz, że to dobry odcinek na samotne żeglowanie...?

Patrząc na pilot mapy - taki se. Będę wznosił modły do bogów o wschodnie wiatry. Jest szansa ok. 30%. Liczę też trochę na szczęście.
O ile w kierunku na Cape Verde wszyscy chcą płynąć, afrykańskie kraje dla odkrywców będą również ciekawą propozycją, to powrót jest mało interesujący. Loty do Dakaru drogie, do domu daleko i wiatr w mordę. Wychodzi na to, że będę wracał sam. Przecież wrócić muszę.

Autor:  M@rek [ 23 lis 2011, o 15:20 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Z Dakaru na Karaiby jest "żabi skok" :) duzo zalezy od tego jak planujesz rejs czasowo.
Jesienia cale stada jachtow plyna z Kanarow przez cabo Verde na Karaiby a wiosna
wracaja przez Azory lub przez Bermudy i Azory.

Autor:  Jaromir [ 23 lis 2011, o 16:20 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Jeanneau napisał(a):
pierdupierdu napisał(a):
Z Dakaru na Kanary.... ?
I powiadasz, że to dobry odcinek na samotne żeglowanie...?

Patrząc na pilot mapy - taki se. Będę wznosił modły do bogów o wschodnie wiatry. Jest szansa ok. 30%. Liczę też trochę na szczęście.
O ile w kierunku na Cape Verde wszyscy chcą płynąć, afrykańskie kraje dla odkrywców będą również ciekawą propozycją, to powrót jest mało interesujący. Loty do Dakaru drogie, do domu daleko i wiatr w mordę. Wychodzi na to, że będę wracał sam. Przecież wrócić muszę.

Może ogłoś na Forum nabór chętnych :lol:
Teraz rozumiem uwarunkowania, w zdziwieniu co do wyboru trasy przeważały jednak czynniki "lądowe".
Po prostu obawiałbym się, że żegluga w pobliżu wybrzeży Mauretanii i Sahary Zachodniej może nieść niechciane atrakcje, w postaci sporego ruchu statków, możliwości nieprzyjaznych wizyt "lokalsów", tłumu nieoświetlonych łodzi rybackich (takie tam ze statku licznie obserwowałem...) i innych takich... A samotny żeglarz czasem musi spać a nie rozglądać się dookoła...
Poza tym na tym odcinku są tylko ze 3-4 porty i żaden z nich nie wygląda na godny polecenia. Oznakowanie nawigacyjne żadne, SAR nie istnieje, tu i ówdzie nie wiadomo w zasadzie kto rządzi...

Autor:  -O- [ 23 lis 2011, o 16:37 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

M@rek napisał(a):
Jesienia cale stada jachtow plyna z Kanarow przez cabo Verde na Karaiby a wiosna
wracaja przez Azory lub przez Bermudy i Azory.

Wiem, wiem Marku. Ale Karaiby i Bermudy, jeszcze nie teraz i nie tym jachtem. Wiesz, ja mam tylko 6 miesięcy urlopu i do tego na raty.
pierdupierdu napisał(a):
Po prostu obawiałbym się, że żegluga w pobliżu wybrzeży Mauretanii i Sahary Zachodniej może nieść niechciane atrakcje, w postaci sporego ruchu statków, możliwości nieprzyjaznych wizyt "lokalsów", tłumu nieoświetlonych łodzi rybackich (takie tam ze statku licznie obserwowałem...) i innych takich... A samotny żeglarz czasem musi spać a nie rozglądać się dookoła...

Nie planuję płynąć wzdłuż Afryki. Tam wieją północne wiatry i to od 30 do nawet 50%. Szansa na te wiatry znacząco maleje na trasie z Cape Verde, na korzyść NE i E. Będzie dalej ale da się płynąć.
Na tę trasę przeznaczam 24 - 30 dni z postojem w Dakarze i na wyspach.

Autor:  skipbulba [ 23 lis 2011, o 17:34 ]
Tytuł:  Re: Żeglowanie samotne jest łatwiejsze

Jeanneau napisał(a):
Wiesz, ja mam tylko 6 miesięcy urlopu


Weź bo Ci lutnę ! :D Tylko!!?? Tylko to jest 26 dni w roku, tyle ma standardowy Polak :D

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/