Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Dziwne uczucie... https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=10605 |
Strona 1 z 4 |
Autor: | wodna [ 19 sty 2012, o 20:26 ] |
Tytuł: | Dziwne uczucie... |
Witajcie ![]() Mam pewien problem, z którym nie umiem sobie poradzić. Ciągle o tym myślę i czasami wydaje mi się, że z tego powodu nie nadaję się do żeglowania. Jednak zacznę od początku. W lipcu 2011r rozpoczęłam kurs na patent żeglarza jachtowego. Zapragnęłam tego z zamiłowania do wody, tego klimatu, ale przede wszystkim z tego powodu, że mój dziadek był żeglarzem i w dzieciństwie często zabierał mnie na łódkę, opowiadał o swojej młodości związanej z żaglami. Kurs jak na tą dziedzinę sportu moim zdaniem trwał krótko, bo dwa tygodnie. Mimo, iż były to dwa tygodnie bez żadnego dnia przerwy, i tak chyba było za mało praktyki, a więcej teorii, a wszystko dzięki pogodzie. Nie mieliśmy okazji dużo pływać, ponieważ wiatr często osiągał ok 4/5 Beauforta, dlatego też mieliśmy z najmniejszymi szczegółami omawiają teorię. Kiedy w końcu udało nam się wypłynąć, dawałam sobie radę, musiałam niektóre czynności powtarzać więcej razy niż np. starsi koledzy (byłam jedyna w załodze...), ale było całkiem nieźle. Czasami, już po zajęciach (trwały od 8:00 do 17:00) siedziałam na łóżku, uczyłam się pilnie, a przed snem zdarzały się chwile słabości i płaczu, że w dniu egzaminu pewnie sobie nie poradzę, że pójdzie mi najgorzej...że nie zdam. Mijały dni, ja w międzyczasie byłam sama z dziadkiem na łódce cały dzień, było świetnie. Olewając skromność- tego dnia poszło mi wspaniale. Nadszedł dzień egzaminu. Wmawiałam sobie, że nie ma się co denerwować, ze robiłam to już i szło mi dobrze, że egzamin to tylko tego wszystkiego sprawdzenie, a nie nowe rzeczy. Tego dnia było bardzo gorąco. Egzamin miały 4 grupy, plus tego na wodzie odbywały się regaty i jeszcze coś. Moją jako jedyną grupę egzaminował...kapitan. Już wtedy serce zaczęło bić mocniej- przecież przy kapitanie najmniejszym szczegółem może być oznaka braku umiejętności żeglowania. Przeczytano nam przepisy przeprowadzania egzaminu. "Jeżeli będzie trzeba zabrać kursantowi ster, automatycznie nie zdaje." Wypłynęliśmy. Na pięć osób w załodze jak byłam druga w kolejności do sprawdzania. Otwarty akwen, egzaminator ma w ręku notes oraz długopis, pilnie obserwuje i zapisuje jak i co robię. Czułam się swobodnie i nie denerwowałam się. Śmialiśmy się, kapitan nam opowiadał o swoich przygodach, powtarzał, że mamy się nie denerwować. Nadszedł czas dobijania do kei... Przywiało nam 4B. Musiałam halsować. Jachty wpływają i wypływają z portu. Kapitan do mnie "-płyń jak gdyby nigdy nic", ja na to "- ale muszę płynąć ostrożnie, przecież mogę na nich wpłynąć". Denerwowałam się coraz bardziej. Halsować musiałam na krótkie miary, port maleńki, a tamci wypływają twardo. Trzy razy podchodziłam do kei... na żaglach. Kapitan kazał ich nie zrzucać. Za czwartym razem powiedział, że mam usiąść, bo spanikowałam i spróbuję po koledze ostatni raz. Tak też się stało. Siadam przy sterze. Prawie wpłynęła we mnie łódka, nie dałam rady dobić. Ze łzami w oczach i z drżącym głosem powiedziałam do Kapitana "-niech Pan weźmie ster, bo zaraz rozwalę omegę..." Spojrzał na mnie tak dziwnie, ale nie źle. To było spojrzenie, jak by nie chciał dowierzać, że przecież tak się starałam. Mówię sobie "Boże, nie zdałaś. Oddałaś mu ster. Co powiesz dziadkowi, mamie, przecież tak się martwili". Koledzy dokończyli swoje zadania. Kapitan wyszedł z łódki bez słowa, ja też. Robert, najstarsza osoba w załodze patrzył na mnie ze smutkiem. Rozpłakałam się w łazience... ochłonęłam. Wyszłam i czekałam nie wiem na co. Kapitan jak gdyby nigdy nic- "No to idziemy na silniczek. Wszyscy." "WSZYSCY??" zapytałam. "tak, wszyscy" i zszedł szykować silnik. Byłam trochę zdezorientowana, ale ok, wypłynęliśmy. Poszło mi dobrze, dobiłam do kei. Następnie pisaliśmy test. Miałam poprawkę z meteorologii, zawaliłabym jednym pytaniem, ale na szczęście chodziło tylko o chmurę. Zdałam. Egzaminator powiedział mi potem, że udało mi się, po na otwartym akwenie poszło mi najlepiej, i na silniku. Podziękowałam mu. Przecież to było tak jakby... bez prawne, bo przepisy zabraniają dalszego egzaminowania, jeśli kursant odda ster. Podczas powrotu do domu płakałam, ze przecież mogłam lepiej. Moim problemem jest to, że od egzaminu nie byłam na łódce, bałam się, że jeżeli wejdę z kimś, wypłynę, utopię i pasażerów i łódkę... Że coś mi źle pójdzie tak jak na egzaminie, albo zapomnę nagle? Wiem, ze w mojej sytuacji nie powinnam w ogóle myśleć o żeglowaniu, bo żeglarz NIE MOŻE się tego bać. Jednak ja na prawdę to kocham i ciągle o tym problemie myślę. Jak to rozwiązać...? Da się? Wybaczcie ilość tekstu, zawsze się rozpisuję. Napiszcie szczerze co o tym myślicie, nawet jeśli szczerość ma zaboleć. Pozdrawiam ![]() ![]() "W końcu czymże innym było żeglowanie od zarania dziejów, jak nie ryzykiem." kpt Dariusz Bogucki |
Autor: | boSmann [ 19 sty 2012, o 20:33 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
Robota dla psychoanalityka. Wyobraźnia Ci przeszkadza. Więcej luzu. To tylko żeglarstwo. |
Autor: | Cape [ 19 sty 2012, o 20:36 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
Naprawdę nie wiem, w czym masz problem. Stara prawda jest taka, że to nie patenty pływają, lecz ludzie. wodna napisał(a): Przecież to było tak jakby... bez prawne, bo przepisy zabraniają dalszego egzaminowania, jeśli kursant odda ster. Jakie przepisy ? Pierwszy raz słyszę. wodna napisał(a): że od egzaminu nie byłam na łódce, bałam się, że jeżeli wejdę z kimś, wypłynę, utopię i pasażerów i łódkę... Wsiadaj i płyń, a o egzaminie zapomnij. On już nie ma żadnego znaczenia. |
Autor: | Narjess [ 19 sty 2012, o 20:48 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
wodna napisał(a): Moim problemem jest to, że od egzaminu nie byłam na łódce, bałam się, że jeżeli wejdę z kimś, wypłynę, utopię i pasażerów i łódkę... Że coś mi źle pójdzie tak jak na egzaminie, albo zapomnę nagle? Wypłyń z kimś z doświadczeniem. Popatrz, poobserwuj, przejmij ster. Potem będzie łatwiej. I nie panikuj - to nikomu jeszcze chyba nie pomogło. ![]() |
Autor: | Colonel [ 19 sty 2012, o 20:50 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
Zabierz się z kimś na wodę.Ż egluj. Nie mysl o byłym egzaminie. Nie myśl o patencie. Poprowadź samodzielnie łódkę jak sytuacja do tego dojrzeje. A tymczasem ŻEGLUJ! |
Autor: | Eryk [ 19 sty 2012, o 20:53 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
Narjess napisał(a): Wypłyń z kimś z doświadczeniem. Popatrz, poobserwuj, przejmij ster. Potem będzie łatwiej. I nie panikuj - to nikomu jeszcze chyba nie pomogło. ![]() Ja tam bardziej bym polecał brutalniejsze rozwiązanie.... Nie bierz nikogo bardziej doświadczonego, wtedy jedynie popełniasz więcej błędów bo wiesz że "możesz" je popełniać. Masz kogoś kto sie na tym zna i wiesz że w razie paniki on przejmie ster. Jak będziesz sama i weźmiesz ludzi, będziesz za nich odpowiedzialna, co za tym idzie 100x bardziej będziesz na wszystko zwracać uwagę co przełoży się na to że wszystko pójdzie jak po maśle. A tak swoją drogą to robić błędy jest rzeczą ludzką. Co do egzaminu.... cóż.... egzaminator stwierdził że dałaś z siebie wszystko. Egzamin to dopiero początek, tak samo jest z prawem jazdy, jeśli egzaminatorzy naprawdę by patrzyli pod kątem tego czy ktoś umie a nie umie jeździć, zdałoby może 5% egzaminowanych. Nie smutaj, weź się w garść, podejmij wyzwanie i bądź na czele okrętu - Omegi ![]() |
Autor: | Kriss [ 19 sty 2012, o 21:03 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
No własnie - pływaj - prawda jest taka, że to życie nas najwięcej uczy, a nie szkoły i kursy. Ja też po kursie tak naprawdę nic nie umiałem - przekonałem się o tym (i wiele nauczyłem - choć pewnie ciagle jeszcze więcej nie umiem) jak popłynąłem na morze. Tak, że uszki i żagle w górę! I jak mawiał mój pierwszy kapitan wydając komendę do ich stawiania: W GÓRĘ SERCA! |
Autor: | wodna [ 19 sty 2012, o 21:08 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
oj dziękuje Wam wszystkim za słowa otuchy... ![]() "Pomyślnych wiatrów i stopy wody pod kilem!" ![]() |
Autor: | Wojciech [ 19 sty 2012, o 21:14 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
Skoro wcześniej żeglowałaś i poznałaś podstawowe manewry na jachcie , to nic nie stanie na przeszkodzie byś mogła wrócić do żagli. Jeżeli posiadasz nabyty stres podczas egzaminu, to spróbuj innej metody, że to nie Ty będziesz w najbliższym sezonie na sterze dowodziła załogą , a niech to będzie Twój dobry znajomy, z którym już bez obawy popływasz trochę do czasu gdy poczujesz, że to Ty panujesz nad jachtem, a nie odwrotnie. Znam wielu takich co po egzaminach ze znajomymi wybierali się na żagle i jako załoganci ciągnęli sznurki. Znam też takich co jak złapali za ster , to nie chcieli go oddać do końca rejsu. A swoją drogą , to jak masz na imię nieznajoma ? ![]() Tu jest takie fajne miejsce na zapoznanie http://www.zegluj.net/forum_zeglarskie/ ... p?f=6&t=25 Ps. I nie obgryzaj paznokci ![]() |
Autor: | wodna [ 19 sty 2012, o 21:17 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
Na imię mi Ola... (bardzo nie lubię tego imienia, ale cóż ![]() Jeszcze raz dzięki wszystkim! |
Autor: | Cape [ 19 sty 2012, o 21:22 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
wodna napisał(a): myśleć o żeglowaniu, bo żeglarz NIE MOŻE się tego bać. Tylko głupcy się nie boją. wodna napisał(a): odda ster Nie tak dawno musiałem cumować 14 metrowym jachtem z wiatrem dochodzącym w porywach do 50 wezłów 14 metrowym jachtem na long side do betonowej kei. Dodatkowo podejść musiałem z wiatrem w dziurę pomiędzy dwa jachty niewiele wiekszą od mojej długości. Manewr był na silniku. Przymierzałem się kilka razy w ostatniej chwili odchodząc, bo piana w powietrzu latała. Fali nie było, bo to wiatry spadowe były. W końcu kolega mówi, ja podejdę, a Ty idź na desant i błyskawicznie załóż szpringa dziobowego. Podszedł za pierwszym razem. No i co ? Tak było sensowniej, bo on ten manewr lepiej czuł. A w tym rejsie to ja byłem tym od powożenia, baa nawet jakimś tam komandorem byłem, bo w dwa jachty pływaliśmy. |
Autor: | QbaM [ 19 sty 2012, o 21:26 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
Eeee. A dlaczego w ogóle na egzaminie na żeglarza pojawiły się manewry portowe na żaglach? Zgodnie ze wszystkimi "wytycznymi" podejście do kei na żaglach było w Twoim przypadku efektem fantazji egzaminatora i nie mogło mieć wpływu na wynik egzaminu. ![]() |
Autor: | wodna [ 19 sty 2012, o 21:29 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
co do tego podchodzenia do kei na żaglach, to mój dziadek się bulwersował... że "jak to, mogłaś sobie zdjąć te żagle". Ale jak Kapitan kazał, tak próbowałam robić. |
Autor: | Olek [ 19 sty 2012, o 22:28 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
Jak by się wszyscy tutaj piszący załamywali po jakimś niepowodzeniu (a Ty zdałaś więc to sukces a nie niepowodzenie) to na Mazurach jachtów by już nie było. Poszukaj był wątek gdzie się parę osób spowiadało ze swoich numerów - poczytaj nic tak nie podnosi na duchu jak cudze wpadki ![]() ![]() |
Autor: | Wojciech [ 19 sty 2012, o 22:32 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
Olek napisał(a): Poszukaj był wątek gdzie się parę osób spowiadało ze swoich numerów - poczytaj nic tak nie podnosi na duchu jak cudze wpadki ![]() ![]() Służę pomocą viewtopic.php?f=3&t=7232&hilit=konfesjona%C5%82 Olek , a do Korsarza to gdzie jest link ? ![]() |
Autor: | Olek [ 19 sty 2012, o 22:36 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
Wojciech1968 napisał(a): Olek , a do Korsarza to gdzie jest link ? ![]() Tak, tak oczywiście zapraszam/y też do Korsarza. Na wykłady i piwko we wtorki i samo piwo w niektóre piątki ![]() Tu się umawiamy na spotkania: viewtopic.php?f=72&t=7869 *** Ale nie jestem pewien czy Oli piwo sprzedadzą ![]() *** Kuracent jak zwykle musiał posprzątać, tutaj opisy poprzednich spotkań Korsarzowych: viewforum.php?f=80 |
Autor: | wodna [ 19 sty 2012, o 23:16 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
no niestety, piwo dopiero oficjalnie za dwa lata, z resztą ja nie za często "pijąca", ze tak powiem ![]() podnoszenie ducha na cudzych wypadkach? Zazwyczaj to ja byłam powodem poprawy humory jeżeli o to chodzi :P Czas na zemstę! |
Autor: | skipbulba [ 20 sty 2012, o 07:54 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
wodna napisał(a): bo żeglarz NIE MOŻE się tego bać wręcz przeciwnie ![]() ![]() |
Autor: | Reling [ 20 sty 2012, o 10:27 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
wodna napisał(a): Wiem, ze w mojej sytuacji nie powinnam w ogóle myśleć o żeglowaniu... Guzik prawda ![]() ![]() ![]() |
Autor: | meping [ 20 sty 2012, o 10:35 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
skipbulba napisał(a): wodna napisał(a): bo żeglarz NIE MOŻE się tego bać wręcz przeciwnie żeglarz co się nie boi to dupa nie zeglarz Kiedyś ktoś napisał, że jak stwierdzi, że się nie boi wypłynąć za główki, to przestanie wypływać, czy jakoś tak... Coś w tym jest, może nie strach, ale obawa na pewno... |
Autor: | Cape [ 20 sty 2012, o 10:39 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
wodna napisał(a): odda ster. wodna napisał(a): powiedziałam do Kapitana "-niech Pan weźmie ster, bo zaraz rozwalę omegę..." Spojrzał na mnie tak dziwnie, ale nie źle. Podejdź do tego tak. Byłaś pierwszym po Bogu ![]() A to właśnie umiejętność podejmowania właściwych decyzji jest najważniejsza. |
Autor: | ins [ 20 sty 2012, o 10:57 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
QbaM napisał(a): Eeee. A dlaczego w ogóle na egzaminie na żeglarza pojawiły się manewry portowe na żaglach? Zgodnie ze wszystkimi "wytycznymi" podejście do kei na żaglach było w Twoim przypadku efektem fantazji egzaminatora i nie mogło mieć wpływu na wynik egzaminu. ![]() Jesteś pewien tego co napisałeś? |
Autor: | wodna [ 20 sty 2012, o 11:02 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
no tak, na pokładzie były osoby, które wiedziałam, że to potrafią. Jednak co, jeżeli by ich nie było? Jeżeli sama wypłynę z kimś, kto nie ma o tym zielonego pojęcia? To było podejście long side, więc niby było łatwiej... A! miałam jeszcze jedno pytanie. Ponieważ na patencie jest napisane- "osoby, które nie ukończyły 16 roku życia, realizują uprawnienia pod nadzorem osoby pełnoletniej." Czy na prawdę jest to przestrzegane to do miesiąca, dnia? Jak wypłynę bez nadzoru dwa miesiące przed 16-stką, to przyczepić się mogą? ![]() |
Autor: | QbaM [ 20 sty 2012, o 14:45 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
ins napisał(a): QbaM napisał(a): Eeee. A dlaczego w ogóle na egzaminie na żeglarza pojawiły się manewry portowe na żaglach? Zgodnie ze wszystkimi "wytycznymi" podejście do kei na żaglach było w Twoim przypadku efektem fantazji egzaminatora i nie mogło mieć wpływu na wynik egzaminu. ![]() Jesteś pewien tego co napisałeś? Jak najbardziej ![]() |
Autor: | Wojciech [ 20 sty 2012, o 15:07 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
skipbulba napisał(a): żeglarz co się nie boi to dupa nie zeglarz ![]() Są lepsi...ja mam dziś coś takiego, że jak duje 5 B i powyżej, to taki strach mnie bierze, że wolę na brzegu fale oglądać ![]() ale jak mnie coś takiego dorwie na wodzie , to strach jest jakoby mniejszy. No i ( tu do Oli, Ola Ole ) na Omedze to ja wolę już się nie moczyć ( tu o wywrotki chodzi ![]() Mając lat 16 tylko strach ma wielkie oczy. Z biegiem lat będziesz się śmiała z innych, a z siebie, jak sobie o tym przypomnisz . ![]() Ps. Nie ukrywaj strachu jeżeli możesz na wodzie na kogoś liczyć. ![]() |
Autor: | ins [ 20 sty 2012, o 15:33 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
QbaM napisał(a): Zgodnie ze wszystkimi "wytycznymi" podejście do kei na żaglach było w Twoim przypadku efektem fantazji egzaminatora Czyżby system szkolenia zaaprobowany przez Prezydium PZŻ i zatwierdzony przez Ministra Sportu i Turystyki w dn. 17 czerwca 2008 r. zawierający min. wytyczne egzaminacyjne przestał obowiązywać? Piotr Siedlewski |
Autor: | wodna [ 20 sty 2012, o 15:54 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
nie boję się siły wiatru, bo pływaliśmy na 5 i 6 B., nie wiem dlaczego instruktor na wziął na łódź, może dlatego, żebyśmy później się nie bali 4? ![]() Jeżeli uda mi się teraz bez problemu wykonać mój pierwszy, samodzielny rejs to będzie ok. Tylko trzeba się zdobyć na odwagę i to zrobić. Odpowie mi ktoś na moje pytanie co do rygoru wobec dokładnego ukończenia 16-stki? |
Autor: | meping [ 20 sty 2012, o 16:00 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
wodna napisał(a): Odpowie mi ktoś na moje pytanie co do rygoru wobec dokładnego ukończenia 16-stki? Prawnie nie ma wątpliwości. Przepis mówi wyraźnie - do ukończenia 16 roku życia i ani dzień krócej. Pytanie kto to sprawdzi. Pływając od ponad 25 lat nikt nie chciał widzieć mojego patentu prócz człowieka w wypożyczalni... |
Autor: | Wojciech [ 20 sty 2012, o 16:04 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
meping napisał(a): Pływając od ponad 25 lat nikt nie chciał widzieć mojego patentu prócz człowieka w wypożyczalni... Dokładnie miałem to samo , na Polańczyku Solińskie dostałem Omegę za okazaniem patentu. |
Autor: | Cape [ 20 sty 2012, o 16:07 ] |
Tytuł: | Re: Dziwne uczucie... |
wodna napisał(a): Odpowie mi ktoś na moje pytanie co do rygoru wobec dokładnego ukończenia 16-stki? W/g mojej wiedzy, "pod nadzorem", to nie znaczy, że "nadzór" musi być na łódce. Ten "nadzór" może być na lądzie. |
Strona 1 z 4 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |