Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Komendy żeglarskie a aspekt kulturowy
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=10692
Strona 1 z 16

Autor:  ins [ 27 sty 2012, o 11:31 ]
Tytuł:  Komendy żeglarskie a aspekt kulturowy

[Maar] Wydzieliłem z wątku "Kultura żeglarska"

Skipbulba rzekł:
Cytuj:
sformalizowane komendy są tylko i wyłącznie dla egzaminatora. Nawet pływając z wytrawnymi żeglarzami nie zdarzyło mi się rzucić "prawy foka szot luz, lewy foka szot wybierz". Bo i po co? Mówie, że "zrobimy zwrota wiec weź wyluzuj tego szota, a ja se tu wybiorę" i już. oczywiście to też mozna nazwać komendą, tylko, że przy takim założeniu hasło "polej!" też jest komend


Szkolenie odbywa się w pewnym reżimie czasowym. Aby w,z góry założonym grafiku zmieścić się, definiuje się pojęcia - nazewnictwo części, nazewnictwo czynności, sposób komunikacji itp. W miarę obyty egzaminator jest wstanie ocenić przydatność kandydata do prowadzenia jachtu bez potrzeby wypowiadania przez niego sformalizowanych komend. Natomiast kursant szybciej się uczy gdy język jakim się porozumiewają z nim przekazujący wiedzę i inni kursanci jest ten sam. W połowie kursu , albo nawet pod koniec, kursant z Rynu kończący naukę na Zalewie Otmuchowskim w innym ośrodku szkoleniowym posługuje się tym samym językiem, definiuje czynności prawie identycznie. Z punktu widzenia interesu kursanta - jego czasu i pieniędzy i drogi do nabycia umiejętności żeglarskich, sformalizowane komendy są jak najbardziej pożądane.

Piotr Siedlewski

Autor:  skipbulba [ 27 sty 2012, o 11:38 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

noone napisał(a):
Na szczęście nie, bo...

Bo Bezem nie da się zrobić KOMUŚ krzywdy? :D
noone napisał(a):
Podkreślam, nie jestem zwolennikiem patentowania wszystkiego, ale głupota zarówno armatora, jak i "pasażerów" bezy mnie przeraziła.
Dlaczego? Ile znasz przypadków, że się komuś w takiej sytuacji cos stało, a szczególnie osobom trzecim?
noone napisał(a):
Turystyką i "jachtingiem" też nie, więc czym?
pływaniem na żaglowcu?
noone napisał(a):
no, jak mówi to osoba "na komendzie", to jest :) przecież komenda wydana niezgodnie z programem szkoleń PYA nie zwalnia z jej wykonania :D
kazde polecenie jest komendą, natomiast nie ma sensu formalizować tych komend w jedynie słuszny kanon. Na okręcie może jest sens, na żaglowcu może jest sens. Nie wiem, nie znam się. Na jachcie żaglowym nie ma sensu.
ins napisał(a):
W miarę obyty egzaminator jest wstanie ocenić przydatność kandydata do prowadzenia jachtu bez potrzeby wypowiadania przez niego sformalizowanych komend
no właśnie
ins napisał(a):
Natomiast kursant szybciej się uczy gdy język jakim się porozumiewają z nim przekazujący wiedzę i inni kursanci jest ten sam
czy ja gdzieś pisałem o szkoleniu?
ins napisał(a):
Z punktu widzenia interesu kursanta - jego czasu i pieniędzy i drogi do nabycia umiejętności żeglarskich, sformalizowane komendy są jak najbardziej pożądane.
a to już może wcale niekoniecznie. Nie widzę, żadnego interesu kursanta, któremu się wmawia, że bez komend wg. jedynie słusznego wzorca żeglowac się nie da i nie wolno.

Autor:  noone [ 27 sty 2012, o 11:45 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

skipbulba napisał(a):
Bo Bezem nie da się zrobić KOMUŚ krzywdy? :D

Da się, kajakom, innym debilom pływającym w basenie portowym, sobie - trudno, naturalna selekcja, ale Załodze!
skipbulba napisał(a):
Ile znasz przypadków, że się komuś w takiej sytuacji cos stało, a szczególnie osobom trzecim?

Ojj każdy, kto pływa po WJM, Zegrzu czy Wigrach się napatrzył.
Nie mówię o przypadkach śmiertelnych, choć takie też się zdarzają, ale parę złamań i zadrapań już widziałem.

Autor:  ins [ 27 sty 2012, o 11:49 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

Skipbulbo to są Twoje słowa :
Cytuj:
sformalizowane komendy są tylko i wyłącznie dla egzaminatora

Twierdzę że takowe może wypowiedzieć osoba mająca niewiele wspólnego z nauczaniem i egzaminowaniem.
To wszystko.
Piotr Siedlewski

Autor:  skipbulba [ 27 sty 2012, o 11:54 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

noone, załoga nie jest osobą trzecią,
hmm..kajakom piszesz.... a wiesz, że oni też nie mają patentów? I mogą zrobic krzywdę innym kajakom, bezom i innym debilom? :D
noone napisał(a):
Ojj każdy, kto pływa po WJM, Zegrzu czy Wigrach się napatrzył.
Nie mówię o przypadkach śmiertelnych, choć takie też się zdarzają, ale parę złamań i zadrapań już widziałem.


Widzisz problem w tym, że sie nie zdarzją :) a przynajmniej nikt oficjalnie o tym nie wie (Policja itp) to jak, trupy topią w trzcinach, kotwica do szyj i za burte? czy jak. Zdarzenia śiertelne w żeglarstwie są rzadsze niż trafienia w totolotka.
Uważasz, ze parę złamań i zadrapań to wystarczający powód do ograniczenia wolności wszystkim żeglarzom i wprowadzenia obowiązku patentowego. Zapewniam Cię, że więcej jest przypadków zadrapań i złamań podczas chodzenia po schodach, to co, wprowadzamy patent schodowy? :D

ale zdaje się, że to już tak daleko idący off top że może niech to ktoś przerzuci gdzieś.
ins napisał(a):
Twierdzę że takowe może wypowiedzieć osoba mająca niewiele wspólnego z nauczaniem i egzaminowaniem.
nadal twierdzę, że to prawda :) do żeglowania komendy są zbędne.

Autor:  ins [ 27 sty 2012, o 12:03 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

Skipbulbo twierdzisz, że nie potrzebne.
Rozumiem że jeśli powiesz załogantowi - Proszę pociągnij za ten zielony sznurek - to dajesz mu prawo do odpowiedzi - Pociągnij sobie sam -. I nie będziesz głosił żadnej pretensji ani żadnych negatywnych ocen za tak brzmiącą reakcję na Twą suplikę bo przecież nie komendę.
Piotr Siedlewski

Autor:  noone [ 27 sty 2012, o 12:08 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

Macieju prawie w pełni Cię popieram odnośnie średnioprzydatności patentów, nie o tym dyskutuję z Tobą ;-)
Wszystko byłoby w idealnym porządku, gdyby osoba chcąca sprawdzić się jako kapitan jednostki, jak beza, kajak whatever, czy chociażby rower wodny, została poinstruowana przez armatora o podstawowych zasadach na wodzie! i sposobach manewrowania jachtem żaglowym (in case sails).

Dlaczego armatorzy motorówek czy skuterów (w większości, nie generalizujmy ;-) ) mają czas na to, żeby z każdym czarterującym omówić przynajmniej podstawy sterowania? Bo skuter zrobi (osobom trzecim) większą szkodę, niż 4,5-tonowy tes32 dreamer? :D Przecież motorówka/skuter ma większy silnik i mniejszą masę, więc łatwiej się nią steruje ;-)

Autor:  Jaromir [ 27 sty 2012, o 12:15 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

noone napisał(a):
skipbulba napisał(a):
Bo Bezem nie da się zrobić KOMUŚ krzywdy? :D

Da się, kajakom, innym debilom pływającym w basenie portowym, sobie - trudno, naturalna selekcja, ale Załodze!
skipbulba napisał(a):
Ile znasz przypadków, że się komuś w takiej sytuacji cos stało, a szczególnie osobom trzecim?

Ojj każdy, kto pływa po WJM, Zegrzu czy Wigrach się napatrzył.
Nie mówię o przypadkach śmiertelnych, choć takie też się zdarzają, ale parę złamań i zadrapań już widziałem.

Wiesz - ja chyba nie jestem "każdy" i pewnie to dlatego się nie "napatrzyłem".
Byłbyś w zwiazku z tym tak uprzejmy i napisał ile było w zeszłym roku wypadków śmiertelnych, ile załamań i ile drobniejszych kontuzji (znaczy "zadrapań")? Oczywiście mowa o wypadkach w których poszkodowanymi były osoby trzezie i o wypadkach, ktore miały swą przyczynę w braku umiejętności prowadzenia jachtu żaglowego.
Bardzo poproszę....

Autor:  Były user [ 27 sty 2012, o 12:16 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

Noone Bez 2 ma 4 metry, waży 100 kg i ma raptem 9 m2 żagla. Pływa z prędkością korka.

Na bardzo zatłoczonym Zalewie Zegrzyńskim pływa co weekend stado Laserów Bahia o podobnej długości i masie, ale żeglujących wielokroć szybciej z uwagi na trapezy i prawie 30 m2 możliwych do postawienia żagli. Pływają tym ludzie, których nikt nie pyta o patenty, część je ma, części bosman z brzegu krzyczy, którą linkę ciągnąć, żeby płynąć naprzód. Akwen zatłoczony, pływają tam statki, jachty żaglowe i motorowe, katamarany, ćmy, kajaki, kajaki z kilkoma masztami ;) , rowery wodne, pływacy, wędkarze, skutery wodne, narciarze wodni, windsurferzy, kite surferzy, kolesie ze spadochronami za motorówką, banany, motorówki do wake'a i leszcze. Nie słyszałem o stratach w ludziach bądź w sprzęcie innych niż katar, obtarte kolana, przetarte fały płetw sterowych i potopione okulary. Za to przeżyłem próbę świadomego staranowania mnie Tangiem, przez pana sternika jachtowego, który był przekonany że ma prawo drogi i dobrym pomysłem jest egzekwowanie go dziobnicą. O jego pomyłce poinformowali go rozbawieni policjanci, ucierpiała wyłącznie jego duma i miłość własna mimo, że złośliwie usiłował doprowadzić do kolizji.

PS Jeśli te trzciny nie były na Antarktydzie to spędzenie w nich nocy mieli szansę zakończyć przyżyciowo moim zdaniem. Zawsze to jakaś nauka, a czasem wspomnienia ;)

PPS Sprawdź, proszę, w jakiej potędze występuje we wzorze na energię kinetyczną prędkość i co z tego tak w ogólności wynika. Da Ci to, zapewne, świadomość dlaczego skuterem wodnym można wyrządzić niepomiernie większe szkody tak w sprzęcie jak w sile żywej niż Tesem 32. :lol: :lol: :lol:

Autor:  Stara Zientara [ 27 sty 2012, o 12:22 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

ins napisał(a):
Twierdzę że takowe może wypowiedzieć osoba mająca niewiele wspólnego z nauczaniem i egzaminowaniem.

To widocznie ja też się nie znam :)

Autor:  skipbulba [ 27 sty 2012, o 12:22 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

ins napisał(a):
Skipbulbo twierdzisz, że nie potrzebne.
Rozumiem że jeśli powiesz załogantowi - Proszę pociągnij za ten zielony sznurek - to dajesz mu prawo do odpowiedzi - Pociągnij sobie sam -. I nie będziesz głosił żadnej pretensji ani żadnych negatywnych ocen za tak brzmiącą reakcję na Twą suplikę bo przecież nie komendę.


Insie, cały czas wmawiasz mi rzeczy, których nie powiedziałem, na stwierdzenie, że komendy są potrzebne jedynie egzaminatorom zrobiłeś mi wykład o szkoleniach. W poprzednim poście sam zacytowałeś moją wypowiedź o... sformalizowanych komendach. Nie o wydawaniu poleceń, tylko o sformalizowanych komendach.
A nie bardzo wierzę w to, że komenda "prawy foka szot luz" działa bardziej dyscyplinująco niż "pociągnij ten zielony sznurek".
noone napisał(a):
Bo skuter zrobi (osobom trzecim) większą szkodę, niż 4,5-tonowy tes32 dreamer?
owszem, skuter zrobi znacznie większe szkody
noone napisał(a):
Przecież motorówka/skuter ma większy silnik i mniejszą masę, więc łatwiej się nią steruje
policz sobie jaką energię kinetyczną ma 4 tonowy Tes poruszający się z prędkoscią 4 węzłów, jaką energię kinetyczna ma 1 tonowa motorówka poruszajac się z prędkością 25 węzłów i jaką energię ma 0,3 tonowy skuter poruszający się z prędkoscią 50 węzłów.

Autor:  pough [ 27 sty 2012, o 12:24 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

Yigael napisał(a):
Noone Bez 2 ma 4 metry, waży 100 kg i ma raptem 9 m2 żagla. Pływa z prędkością korka.....

To zależy w jakim trymie. W trymie łódki wędkarskiej może pływać szybciej. :lol: :lol:

Autor:  kalol [ 27 sty 2012, o 12:24 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

Widzę że wśród żeglarzy panuje opinia że lepiej pływać bez patentu. A znacie przypadki zatrzymania/konfiskaty jachtu czy innych skutków braku patentu?

Czy do etykiety żeglarskiej mozna więc zaliczyć zagadnienia gwizdania, wyrzucania i niedopałków za burtę (podobno 1 zanieczyszcza 1000L wody), zostawiania śmieci gdzieś na brzegu po ognisku?

Autor:  Były user [ 27 sty 2012, o 12:32 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

Stara Zientara napisał(a):
ins napisał(a):
Twierdzę że takowe może wypowiedzieć osoba mająca niewiele wspólnego z nauczaniem i egzaminowaniem.

To widocznie ja też się nie znam :)


Bo się nie znasz. Kiedy ostatnio egzaminowałeś w Rynie albo na Otmuchowskim? Bez branżowej nomenklatury i słownictwa będą ginąć ludzie! :lol: :lol: :lol:

Autor:  pough [ 27 sty 2012, o 12:34 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

ins napisał(a):
...Rozumiem że jeśli powiesz załogantowi - Proszę pociągnij za ten zielony sznurek - to dajesz mu prawo do odpowiedzi - Pociągnij sobie sam -. I nie będziesz głosił żadnej pretensji ani żadnych negatywnych ocen za tak brzmiącą reakcję na Twą suplikę bo przecież nie komendę.
Piotr Siedlewski

Niezależnie od tego w jakiej formie wyrazisz się do drugiej osoby, możesz się spotkać z podobną reakcją. Forma komendy nie załatwia sprawy. No chyba, że chcesz wyciągać konsekwencje z oficjalnym wpisem. Sparaliżowany strachem o życie załogant czy też zbuntowany oleje nawet komendę. A niesparaliżowany pływa dla żeglowania i z chęcią wykona prośbę skippera.

Jeśli masz rekreację na burcie, i tak musisz liczyć tylko na siebie.

I ja twierdzę, że do prowadzenia jachtów (nie żaglowców), komendy nie są konieczne.

Autor:  skipbulba [ 27 sty 2012, o 12:37 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

Nie Kalol. Myśle, ze panuje przekonanie, że patent do zeglowania nie jest konieczny. Za to na pewno warto się szkolić i zdobywac wiedzę z żeglarstwem związaną. W tym brzmienie "jedynie słusznych" komend, chociaż bez nich tez pływac można, a co więcej bez nich pływa się znacznie przyjemniej :D
kalol napisał(a):
Czy do etykiety żeglarskiej mozna więc zaliczyć zagadnienia gwizdania, wyrzucania i niedopałków za burtę (podobno 1 zanieczyszcza 1000L wody), zostawiania śmieci gdzieś na brzegu po ognisku?
zdecydowanie można moim zdaniem :)

Autor:  Stara Zientara [ 27 sty 2012, o 12:45 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

kalol napisał(a):
Czy do etykiety żeglarskiej mozna więc zaliczyć zagadnienia gwizdania, wyrzucania i niedopałków za burtę (podobno 1 zanieczyszcza 1000L wody), zostawiania śmieci gdzieś na brzegu po ognisku?

Nie gwizdanie to tradycja, pozostałe rzeczy należą do tzw. "dobrego wychowania", choć pojęcie to jest już ginące.
pough napisał(a):
do prowadzenia jachtów (nie żaglowców), komendy nie są konieczne.

Do prowadzenia Zawiszy potrzebna jest umiejętność obsługi telegrafu maszynowego oraz powiedzenia sternikowi: "żłóż się do tej kei między drugą a trzecią latarnią" lub ewentualnie młodszemu koledze kierującemu wachtą: "Postawcie wszystkie sztaksle oprócz latacza".

Ewentualnie przydaje się jeszcze umiejętność obsługi dzwonka :lol: :lol: :lol:

Autor:  ins [ 27 sty 2012, o 12:52 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

Stara Zientara napisał(a):
ins napisał(a):
Twierdzę że takowe może wypowiedzieć osoba mająca niewiele wspólnego z nauczaniem i egzaminowaniem.

To widocznie ja też się nie znam :)

Czyżbyś Panie Kapitanie Zientaro do oceny zdającego potrzebował dukania przez niego podręcznikowych komend?

Piotr Siedlewski

Autor:  noone [ 27 sty 2012, o 12:53 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

pierdupierdu napisał(a):
Byłbyś w zwiazku z tym tak uprzejmy i napisał ile było w zeszłym roku wypadków śmiertelnych, ile załamań i ile drobniejszych kontuzji (znaczy "zadrapań")? Oczywiście mowa o wypadkach w których poszkodowanymi były osoby trzezie i o wypadkach, ktore miały swą przyczynę w braku umiejętności prowadzenia jachtu żaglowego.
Bardzo poproszę....

Myślę, że na to pytanie chętnie odpowie Ci mazurski WOPR, ja nie zbieram takich statystyk :-) ale nie dalej, niż we wrześniu widziałem maxusa 33 prującego przez Kirsajty na pełnej k..wie w stronę mostu sztynorckiego i tylko ekipa stojąca na pomoście zdołała ich przekonać krzycząc i machając rękami, że warto położyć maszt - wyhamowali w ostatniej chwili ;-)
Na pewno słyszeliście o przypadkach usmażenia się na drutach, czy wywrotkach z załogą w kapokach pod pokładem... - czy to nie jest nieświadomość i głupota?
A załoga nie jest osobą trzecią? Ile razy mieliście zielonych/zielone na pokładzie z pełną ufnością patrzące Wam w oczy :-) i bezwzględnie wykonujących Wasze komendy i oddających swoje losy w Wasze ręce?

Dodam po raz już czwarty w tym wątku, że nie bronię patentów i mam pełną świadomość umiejętności co poniektórych "sterników" mazurskich. Bardziej chodzi mi o to ludzie nieprzeszkoleni (nie mylić z ludźmi bez patentu) :) nieświadomi niebezpieczeństw i tu leży problem.

Argumenty o tym, że więcej ludzi łamie nogę na chodniku, niż na jachcie nie świadczy wcale o tym, że na jachcie trudniej złamać nogę...

Yigael napisał(a):
PPS Sprawdź, proszę, w jakiej potędze występuje we wzorze na energię kinetyczną prędkość i co z tego tak w ogólności wynika. Da Ci to, zapewne, świadomość dlaczego skuterem wodnym można wyrządzić niepomiernie większe szkody tak w sprzęcie jak w sile żywej niż Tesem 32. :lol: :lol: :lol:

Wzoru na Ek uczyli w podstawówce ;-) Ne chodzi mi o szkody, tylko o zdolność manewrową jednostki.

Ps. Sprawdziłem, Ek skutera przy v=80 km/h jest tylko o 10% większa, niż dreamera z v=10kn :-) więc trochę przesadziłeś z tym nieporównywalnie.... ;-)

Autor:  pough [ 27 sty 2012, o 12:55 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

Stara Zientara napisał(a):
pough napisał(a):
do prowadzenia jachtów (nie żaglowców), komendy nie są konieczne.

Do prowadzenia Zawiszy potrzebna jest umiejętność obsługi telegrafu maszynowego oraz powiedzenia sternikowi: "żłóż się do tej kei między drugą a trzecią latarnią" lub ewentualnie młodszemu koledze kierującemu wachtą: "Postawcie wszystkie sztaksle oprócz latacza".

Ewentualnie przydaje się jeszcze umiejętność obsługi dzwonka :lol: :lol: :lol:

Tym bardziej utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że wszystko można ogarnąć, tylko z tym dzwonkiem... Cholera, będę musiał jakiś kurs znaleźć, bo nie czuję się na siłach tak samodzielnie... :lol: :lol: :lol: :lol:

Autor:  kalol [ 27 sty 2012, o 12:56 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

skipbulba napisał(a):
Za to na pewno warto się szkolić i zdobywac wiedzę z żeglarstwem związaną.
Myślisz więc że jednak jest sens zdobywania kolejnego stopnia żeglarskiego, czy po prostu pływanie i zdobywanie doświadczenia? No własnie ku czemu lepiej się skłaniać?
Stara Zientara napisał(a):
choć pojęcie to jest już ginące.
Dlaczego ginące? Ja jestem dobrze wychowany :P Czy jeszcze na coś oprócz komend, szczególnie zwracać uwagę podczas żeglowania?;]

Autor:  pough [ 27 sty 2012, o 13:00 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

kalol napisał(a):
...jest sens zdobywania kolejnego stopnia żeglarskiego, czy po prostu pływanie i zdobywanie doświadczenia?...

Ja bardziej cenię doświadczenie od kwitu.

Autor:  Jurmak [ 27 sty 2012, o 13:02 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

noone napisał(a):
Przecież motorówka/skuter ma większy silnik i mniejszą masę, więc łatwiej się nią steruje


Czasami się trafia w molo...
https://picasaweb.google.com/lh/photo/j ... directlink

Autor:  noone [ 27 sty 2012, o 13:04 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

Jurmak napisał(a):
Czasami się trafia w molo...

I czyż to nie świadczy o wyższości kadłuba stalowego nad laminowanym? :lol:

Autor:  Stara Zientara [ 27 sty 2012, o 13:07 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

ins napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
ins napisał(a):
Twierdzę że takowe może wypowiedzieć osoba mająca niewiele wspólnego z nauczaniem i egzaminowaniem.

To widocznie ja też się nie znam :)

Czyżbyś Panie Kapitanie Zientaro do oceny zdającego potrzebował dukania przez niego podręcznikowych komend?

Panie Siedlewski, z dotychczasowej dyskusji wynika, że to pan jest zwolennikiem sformalizowanych komend, a nie ja.

Widocznie zapomniałem dodać komendę "Ze zrozumieniem czytaj!"

Autor:  skipbulba [ 27 sty 2012, o 13:09 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

noone napisał(a):
widziałem maxusa 33 prującego przez Kirsajty na pełnej k..wie w stronę mostu sztynorckiego
prowadzący nie miał patentu?
noone napisał(a):
odpowie Ci mazurski WOPR
odpowiedział, ilość taki zdarzeń jest śladowa ;)
noone napisał(a):
czy to nie jest nieświadomość i głupota?
a co ma do rzeczy patent, szkolenia, kultura, etykieta... głupota to głupota.
noone napisał(a):
Ps. Sprawdziłem, Ek skutera przy v=80 km/h jest tylko o 10% większa, niż dreamera z v=10kn :-) więc trochę przesadziłeś z tym nieporównywalnie....
jop, tylko, że 80km/h dla skutera to norma, a 10kn dla Dreamera to jednak chyba nie koniecznie.
kalol napisał(a):
Myślisz więc że jednak jest sens zdobywania kolejnego stopnia żeglarskiego, czy po prostu pływanie i zdobywanie doświadczenia? No własnie ku czemu lepiej się skłaniać?
to zalezy do czego ma Ci ten patent śłużyć. Ja na przykład mam morsa, żebym mógł prowadzić swój ajct tam gdzie mam ochotę ;) bo do zeglowania jako takiego nijak nie jest mi potrzebny. To tylko wymóg administracyjny

Autor:  Gąsia [ 27 sty 2012, o 13:16 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

kalol napisał(a):
Czy jeszcze na coś oprócz komend, szczególnie zwracać uwagę podczas żeglowania?;]

Ja, laik żeglarski Ci to mówię: na żeglowanie, hi hi hi. Jeden z forowiczów pięknie napisał
plitkin napisał(a):
... Spróbuj czuć wiatr sam, bez patrzenia gdziekolwiek. Zamknij oczy, czuj uszami, policzkami, włosami. Wyczuj falę...

Czyż to nie piękne doświadczanie morza ?
Etykieta, komendy i inne takie, to tylko ramka w której ogląda się portret żeglarza.

Autor:  ins [ 27 sty 2012, o 13:24 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

Stara Zientara napisał(a):
Panie Siedlewski, z dotychczasowej dyskusji wynika, że to pan jest zwolennikiem sformalizowanych komend, a nie ja.
Widocznie zapomniałem dodać komendę "Ze zrozumieniem czytaj!"


Z dotychczasowej dyskusji wynika, że nie wie Pan na jaki temat się łaskawie raczył wypowiedzieć zamieszczając zdanie " To widocznie ja też się nie znam ".
Aczkolwiek trudno odmówić Panu racji.
Piotr Siedlewski

Autor:  noone [ 27 sty 2012, o 13:33 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

skipbulba napisał(a):
a co ma do rzeczy patent, szkolenia, kultura, etykieta... głupota to głupota.

Szkolenie nie musi być formalne, zakończone egzaminem na patent - może być w formie dowolnej, przez kolegę, armatora, e-elarning ;-) ważne, żeby sternik był świadomy niebezpieczeństwa, co do reszty się zgadzam :)
Trochę mam wrażenie, że udowadniam niebycie wielbłądem ;-) w każdym razie ja wyczerpałem temat, nic mądrego już nie napiszę, ale chętnie przy piwku gdzieś w knajpie podyskutuję z mądrzejszymi w temacie :)

//edit
White Phoenix napisał(a):
plitkin napisał(a):
... Spróbuj czuć wiatr sam, bez patrzenia gdziekolwiek. Zamknij oczy, czuj uszami, policzkami, włosami. Wyczuj falę...

Etykieta, komendy i inne takie, to tylko ramka w której ogląda się portret żeglarza.

Świetnie powiedziane ;-)

Autor:  Stara Zientara [ 27 sty 2012, o 13:41 ]
Tytuł:  Re: kultura żeglarska

ins napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
Panie Siedlewski, z dotychczasowej dyskusji wynika, że to pan jest zwolennikiem sformalizowanych komend, a nie ja.
Widocznie zapomniałem dodać komendę "Ze zrozumieniem czytaj!"


Z dotychczasowej dyskusji wynika, że nie wie Pan na jaki temat się łaskawie raczył wypowiedzieć zamieszczając zdanie " To widocznie ja też się nie znam ".


Najlepiej odwrócić kota ogonem, gdy się zabrnie w ślepą uliczkę.
Na wszelki wypadek przypomnę:
stara zientara napisał(a):
ins napisał(a):
Skipbulbo to są Twoje słowa :
Cytuj:
sformalizowane komendy są tylko i wyłącznie dla egzaminatora

Twierdzę że takowe może wypowiedzieć osoba mająca niewiele wspólnego z nauczaniem i egzaminowaniem.

To widocznie ja też się nie znam :)

I wytłumaczę, jak krowie na miedzy, bo to nieco trudniejsze od podlewania kwiatków:
Uważam, że twierdzenie "sformalizowane komendy są tylko i wyłącznie dla egzaminatora" może wypowiedzieć nie tylko "osoba mająca niewiele wspólnego z nauczaniem i egzaminowaniem". Bo moje zdanie jest podobne, a zacząłem szkolić, gdy pan nie był jeszcze nawet nastolatkiem.

Strona 1 z 16 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/