Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Orzeczenie Izby Morskiej.
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=10917
Strona 1 z 1

Autor:  bryg [ 24 lut 2012, o 01:25 ]
Tytuł:  Orzeczenie Izby Morskiej.

http://www.kapitanowie.org.pl/magazyn/j ... a/klio.htm
Buszując w sieci trafiłem na ten link. Przeczytałem uważnie, próbowałem sobie wyobrazić siebie jako skippera na tym jachcie i zastanowiłem się nad orzeczeniem Izby Morskiej. Nigdy nie miałem osobiście do czynienia z Izbą Morską (puk puk... odpukałem w niemalowane drzewo). Czytam dużo na ten temat, ale mam wrażenie że wyrok Izby, jest w mojej opinii jakby nieco ( powtarzam nieco) odmienny od mojej oceny. Wiem że zasiadają tam ludzie którym, ja ze swoim doświadczeniem i wiedzą do pięt nie dorastam. Nie jestem prawnikiem tylko żeglarzem. Nie znam się na niuansach prawnych. Ale rozpatrując w głowie ten konkretny przypadek, ( pomijam fakt nie zapoznania się przez skippera z prognozą pogody w sposób jak najbardziej rzetelny ) co do końcowych fraz orzeczenia
mam mieszanie odczucia.

Autor:  Colonel [ 24 lut 2012, o 08:25 ]
Tytuł:  Re: Orzeczenie Izby Morskiej.

No dobrze, jeśli ma być dyskusja, to spróbuj sformułować swoje zastrzeżenia do orzeczenia. Może z tego rzeczywiście wyjść ciekawy temat.

Autor:  Maar [ 24 lut 2012, o 08:40 ]
Tytuł:  Re: Orzeczenie Izby Morskiej.

bryg napisał(a):
Czytam dużo na ten temat, ale mam wrażenie że wyrok Izby, jest w mojej opinii jakby nieco ( powtarzam nieco) odmienny od mojej oceny. Wiem że zasiadają tam ludzie którym, ja ze swoim doświadczeniem i wiedzą do pięt nie dorastam.
Zasiadają tam ludzie z wielkim doświadczeniem, ale nie na jachtach, tylko na wielotysięcznikach.
O prowadzeniu czegoś mniejszego od boiska piłkarskiego, często pojęcie składu orzekającego jest zerowe i pewne - dla nas naturalne - czynności wykonywane na burcie wprowadzają Szanowne Zbiegowisko w osłupienie i/lub są dla nich niemożliwe do zrozumienia.
Bardzo mi się podobała opowieść Zbieraja o tym, jak trzeba było przewodniczącemu składu orzekającego tłumaczyć zawiłości kompasu sterowego na Zawiszy (a może to Pogoria była?).

:-) Kolejny rozdział książki by z opowieści tej wyszedł :-)

Autor:  Cape [ 24 lut 2012, o 08:59 ]
Tytuł:  Re: Orzeczenie Izby Morskiej.

Znam to orzeczenie. Trudno mi się ustosunkować, do zarzutu o złym doborze żagli. Ja w takich warunkach płynąłbym na foku i silniku.
Trudno zgodzić się z tezą, że skiper nie zapoznał się z prognozą. Zapoznał się i to z kilku źródeł. Jedyne co mi przychodzi na myśl, to teza, że opuszczenie Helu była niewłaściwe. Jednocześnie Górki przy tym kierunku i sile wiatru, to kiepski port.

Autor:  Colonel [ 24 lut 2012, o 10:10 ]
Tytuł:  Re: Orzeczenie Izby Morskiej.

Widzę, że dyskusja rusza mimo braku komentarza Autora wątku. To ja dodam swoje trzy grosze, wybaczcie, że trochę chaotycznie.
Zacznę od tego, że uważam C28 za zły jacht. Izba Morska określiła gojako "dzielny" - wszak to stoczniowa konstrukcja z ważnymi papierami, do tego optycznie nieźle sie prezentuje. Ja jednak przypuszcalnie nie wyszedłbym nim z Helu, nawet przyjmując tę optymistyczną wersję prognozy.
Kolejna sprawa to decyzja żeglowania do Górek. W każdej prognozie miało wiać z połnocnej ćwiartki. IM chyba nie analizowała decyzji o żegludze do Górek, tymczasem niezależnie od tego, która wersję prognozy przyjąć, warunki tam mogły być niebezpieczne dla jachtu. Do tego przy prognozie ze słabnącym wiatrem fala mogła być większa, niż wynikacjąca z jego sily, więc jeszcze bardziej kłopotliwa.
Inna rzecz, że wydaje się, iż kapitan nie docenił lub nie wykorzystał dostępnych prognoz, port w Helu przy wiatrach z połnocnej ćwiartki mógł stwarzać mylne wrażenie, ze jest całkiem spokojnie.
Dalej. Sam bardzo chętnie żegluję wyłącznie na rolowanym foku. Nie wiem jakie były możliwości refowania grota. Nie wiem jak zachowałaby się "Klio" z postawionym grotem. Ale czysto teoretycznie powiem tak: jeśli już musiałbym wejść do Górek, to na manewry chciałbym mieć i grota (zarefowanego) i foka (małego lub zrolowanego). Do tegopracujący silnik. Dla posiadania zapasowego napędu i dla wspomożenia żagli, dla utrzymania sterowności trzeba mieć prędkość względem wody. Zrobienie ewentualnego (rezygnacja z wejścia) zwrotu przez sztag na dużej fali też jest łatwiejsze ze wspomaganiem silnika.
Nie widać, żeby IM analizowała osobę sternika. Wydaje się, że sterował jeden z załogantów, aczkolwiek może przejął on ster dopiero po wypadnięciu kapitana. Podczas manewrów w takich warunkach przy sterze powinien być najlepszy mozliwy sternik.
IM nie ustosunkowała sie do bardzo dobrej decyzji sternika, który nie dopuścił do przedwczesnego opuszczenia jachtu przez dwójkę załogantów.
No i wreszcie nie widać śladu analizowania przyczyn awarii (złamania) steru. Wygląda, że na podstawie dokumentów uznano go za w pełni sprawny i w dobrym stanie. Uznano, że uszkodziły go nawijające się na śrubę liny z bakisty dziobowej. A jeśli ster złamał się wcześniej? Jeśli to było podstawową przyczyną utraty sterowności?
Nie odnoszę wrażenia,ze IM dostatecznie dokładnie i kompetentnie przeanalizowała przebieg, okoliczności i przyczyny wypadku. Jakoś mnie to nie dziwi i to mimo to Marku, że w składzie orzekającym zazwyczaj (zawsze?) są żeglarze.

Autor:  Jaromir [ 24 lut 2012, o 10:20 ]
Tytuł:  Re: Orzeczenie Izby Morskiej.

A. "Klio" nie jest stoczniowym C28, przerobiono w niej niemal wszytsko - np. kadłub, balast, ster, takielunek i ożaglownie...
B. Izba izbą - ale jak było - najlepiej spytać Adama...

Autor:  Maar [ 24 lut 2012, o 10:47 ]
Tytuł:  Re: Orzeczenie Izby Morskiej.

Colonel napisał(a):
Jakoś mnie to nie dziwi i to mimo to Marku, że w składzie orzekającym zazwyczaj (zawsze?) są żeglarze.
Tak, masz rację - moja opowieść dotyczyło dawniejszych nieco czasów.

Autor:  Cape [ 24 lut 2012, o 11:03 ]
Tytuł:  Re: Orzeczenie Izby Morskiej.

Zabrakło mi w tym orzeczeniu jednego elementu. Wskazania na błędne zaplanowanie tego przejścia. To zresztą pięta archilesowa polskich szkoleń. Jacht stał w nocy na Helu, rano była flauta, początkowo jacht szedł na silniku. O 1140 zaczęło się rozwiewać i nie zdąrzył. A dlaczego tak późno wyszedł z Helu ?

Autor:  Colonel [ 24 lut 2012, o 17:49 ]
Tytuł:  Re: Orzeczenie Izby Morskiej.

Odpowiadając Markowi: problem w tym, że ławnicy-żeglarze, nawet sędzia-kapitan jachtowy, nie powodują skuteczności dochodzenia IM do prawdy.
Krzysiowi: A czyż rano nie wiało jszcze więcej? Poza tym rzeba było dotrzeźwieć po "tawernie".

Autor:  Wąski [ 24 lut 2012, o 19:56 ]
Tytuł:  Re: Orzeczenie Izby Morskiej.

Zasadniczy błąd jaki zauważam, by nie rzec jedyny, to decyzja o wyjściu, mimo że wiedział iż: "napotka wiatr NE najwyżej o sile 6 - 8°B". Te 8°B było moim zdaniem kluczowe.
Cała reszta to splot nieszczęśliwych zdarzeń. Nie wiem tylko, czy przy 6°B złamanie steru i brak silnika nie skończyłoby się podobnie... Być może, jeśli nie wypadłby za burtę, przy mniejszej fali, dałoby się posterować łódką zrefowanymi żaglami. :roll:

Dopytam się jeszcze bardziej doświadczonych. Czy nie lepiej by było, w sytuacji gdy siła wiatru przekroczyła spodziewane prognozy, skoro się już wyszło, nie wchodzić i przeczekać z dala od brzegu? Jakaś dryfkotwa...

Autor:  Colonel [ 24 lut 2012, o 20:02 ]
Tytuł:  Re: Orzeczenie Izby Morskiej.

A co to jest dryfkotwa?
Przy tych kierunkach wiatru można było iść do Nowego Portu.
Ale pamiętajmy, że łatwo się pisze za biurkiem przy piwku...

Autor:  incoming [ 24 lut 2012, o 21:08 ]
Tytuł:  Re: Orzeczenie Izby Morskiej.

Witam.
Przeczytałem orzeczenie Izby morskiej bardzo uważnie,przeczytałem Wasze opinie,nie wypowiadam się na ten temat bo się po prostu na tym nie znam.
A,mam pytanie co w związku z tym grozi kapitanowi jachtu.
Jakie poniesie ew. konsekwencje.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/