Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Pływanie śródlądowe i... śródlądowe
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=11445
Strona 1 z 2

Autor:  Helmsman [ 10 kwi 2012, o 19:19 ]
Tytuł:  Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

O ile w wypadku żeglarstwa morskiego sprawa jest dość prosta, o tyle śródlądowe są tak naprawdę dwa- jeziora, czyli tam, gdzie można sobie odpocząć od żeglarstwa morskiego czy innych takich paskudztw :lol:, oraz, o czym mało ludzi w ogóle pamięta, są jeszcze rzeki- wydaje mi się, że najtrudniejsze w całym żeglarstwie, chociaż nadal dość bezpieczne, tak czy inaczej bardzo rzadko uczęszczane, raczej w celu podniesienia poziomu emocji dla podróży z Warszawy na Mazury niż jako forma żeglownia sama w sobie. No i tu mam prośbę do tych z Was, co próbowali tej ostatniej formuły żeglarstwa o podzielenie się swoimi doświadczenami ;) Tzn. gdzie pływaliście, czy w rzeczywistości na rzekach pływacie czasem na żaglach, czy też używany jest tylko silnik, skąd wziąć jakiekolwiek mapy, kiedy dno zmienia się non-stop itp. Wiem, że są tu też tacy, co żeglugą śródlądową, tutaj szczególnie mam nadzieję na włączenie się do dyskusji na temat tego, skąd brać potrzebne pomoce nawigacyjne, na co zwracać uwagę itp.

Pozdrawiam, Konrad

Autor:  Colonel [ 10 kwi 2012, o 19:35 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Otworzyłeś temat rzekę (nomen omen), moim zdaniem trzeby książkę napisać. Jak dla mnie rzeki są za trudne, wole po morzu, a najlepiej po oceanie.

Autor:  Helmsman [ 10 kwi 2012, o 19:43 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

No właśnie, temat potężny, a prawie nigdy nie poruszany (bo i na żagle jedziemy po to, żeby wypocząć, a nie żyć w ciągłym stresie, jak to ma miejsce przy żegludze rzekami :lol: ).
Po prostu ciekaw jestem, ilu z forumowiczów już tego próbowło i jakie mają odczucia, bo ciężko na tego typu relacje trafić.

Pozdrawiam, Konrad

Autor:  Wojciech [ 10 kwi 2012, o 19:57 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Helmsman napisał(a):
Wiem, że są tu też tacy, co żeglugą śródlądową, tutaj szczególnie mam nadzieję na włączenie się do dyskusji na temat tego, skąd brać potrzebne pomoce nawigacyjne, na co zwracać uwagę itp.

Trochę informacji znajduje się już w sieci,
od jakiegoś czasu w linkach do ciekawych stron...

Kanały info...Żegluga Dunaj, Sava, Cisa...kanały, śluzy...
viewtopic.php?f=7&t=5858
Francja śluzy...
viewtopic.php?f=7&t=7497
Szlak wodny Wisła-nawigacja...
viewtopic.php?f=7&t=6976

Autor:  Helmsman [ 10 kwi 2012, o 20:05 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Dziękuję Wojtku, przyznam, że w dużej mierze właśnie na Twoją pomoc liczyłem ;) W Polsce dla większych rzek istnieje w ogóle co takiego jak mapy, czy też zmienia się to na tyle szybko, że nawet jakiś okresowych mapek się nie robi?

Pozdrawiam, Konrad

Autor:  maciek.k [ 10 kwi 2012, o 20:08 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Zgłębiałem temat pod kątem spływów kanu. Ogólnie, poza paroma wyjątkami pozostaje ci kupić mapę topograficzną i nawigować na tej podstawie. Mając dobrą mapę, żaden most nie powinien cię zaskoczyć :) Rzekę musisz niestety czytać sam, na bieżąco.

Pozdrawiam,
Maciek

Autor:  Wojciech [ 10 kwi 2012, o 20:13 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Helmsman napisał(a):
W Polsce dla większych rzek istnieje w ogóle co takiego jak mapy, czy też zmienia się to na tyle szybko, że nawet jakiś okresowych mapek się nie robi?

Nie zajrzałeś głębiej... ;)

http://kanaly.info/mapy/drogi-wodne-w-p ... lsce-rzeki

Czasem zaglądam do żeglugi śródlądowej tu http://www.zegluga.wroclaw.pl/viewpage.php?page_id=6

Autor:  Helmsman [ 10 kwi 2012, o 20:22 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

maciek.k napisał(a):
Ogólnie, poza paroma wyjątkami pozostaje ci kupić mapę topograficzną i nawigować na tej podstawie. Mając dobrą mapę, żaden most nie powinien cię zaskoczyć :) Rzekę musisz niestety czytać sam, na bieżąco.

O tą informację mi chodziło właśnie, czy w ogole się daje mapę części rzeki gdzieś znaleźć, czy nic z tego i tylko topo i szczęście zostają ;) Kajakiem trochę po Narwii i Bugu pływałem, to wtedy sprawa prosta, mapa topograficzna i po sprawie. Solidnego kajaka to nawet stalowy pręt nie zatopi, a co dopiero się przejmować jakimiś mieliznami, kiedy zanurzenie nie przekracza 10cm, a nawet jakby jakimś cudem na taką wpłynąć, to przenosimy kajak i jazda dalej :D Ale jachtem to tylko małe kawałki i to dobrze oznakowane mi się zdarzało pływać. A tutaj problem wejścia na mieliznę może być poważniejszy, na jeziorze unosisz miecz i jedziesz dalej albo cofasz na silniku. A na rzece nie dość, że przeważnie na silniku to praktycznie non stop miecz wciągnięty. Więc jak spływając już się wpakujesz w łachę, to może już nie być tak łatwo z niej zejść naprzeciw prądowi. Szczęśliwie podczas pływania w górę rzeki problem zejścia z mielizny rozwiązuje się sam :lol:
maciek.k napisał(a):
Ogólnie, poza paroma wyjątkami

Jeśli znasz to mógłbyś podać jakieś takie wyjątki? ;)
Pozdrawiam, Konrad

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Wojciech1968 napisał(a):
Nie zajrzałeś głębiej... ;)

Sorry, uciekło mi to, bo i ilość informacji na stronach spora :) Wielkie dzięki, bo źródła dotyczące problemów żeglugi rzecznej są dużo trudniejsze do znalezienia i jest to wiedza bardziej specjalistyczna niż żeglarstwo morskie, które z racji swojej popularności obfituje w różne publikacje:)

Pozdrawiam, Konrad

Autor:  Wojciech [ 10 kwi 2012, o 21:08 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Gdybyś wybierał się na spływ kajakiem , polecam rzekę Vltava w Czechach.
Nie brałem udziału w spływie. Byłem na jachcie na J.Lipno.
Tu stronka z opisami spływu...
http://www.raft.cz/cechy/vltava.aspx?ID ... &kilo=jezy

Załączniki:
Komentarz: Widok z zamku na Czeski Krumlov- rz.Vltava
P1030354.JPG
P1030354.JPG [ 383.99 KiB | Przeglądane 7027 razy ]

Autor:  Catz [ 10 kwi 2012, o 21:20 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Helmsman napisał(a):
i jakie mają odczucia, bo ciężko na tego typu relacje trafić.

Odczucia sa boskie: przy wietrze pod prad rzeki mozna halsowac caly dzien nie przerywajac konwersacji z ludzmi na pomoscie i zachowujac stala komunikacje z napojami z klubowej lodowki.
Warto sobie jednak przypomniec zasady skladania wektorow: czytanie rzeki przychodzi samo i szybko.
Catz

Autor:  Helmsman [ 10 kwi 2012, o 21:22 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Wygląda strasznie ciekawie :D Urozmaicone, ale nadal do przeżycia dla niezbyt zaawansowanego (pływam niby kajakiem górskim, ale wyłącznie po nizinach :lol: ). Trzeba by spróbować. No i zazdroszczę odwagi tym, co to bez fartuchów jadą :lol:

Pozdrawiam, Konrad

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Catz napisał(a):
Odczucia sa boskie: przy wietrze pod prad rzeki mozna halsowac caly dzien nie przerywajac konwersacji z ludzmi na pomoscie i zachowujac stala komunikacje z napojami z klubowej lodowki.

O tak, to jest niewątpliwie jeden z uroków tej formy żeglarstwa :lol:

Autor:  maciek.k [ 10 kwi 2012, o 21:32 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Helmsman napisał(a):
Jeśli znasz to mógłbyś podać jakieś takie wyjątki?

Wojciech podał całkiem pokaźne źródło wyjątków :-) Klikam.

Pozdrawiam,
Maciek

Autor:  Michal [ 10 kwi 2012, o 21:44 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Tu też jest mapka szlaków http://www.kzgw.gov.pl/flash/mapa.html
Pływałem na holach, za barkami, holownikami, na pychu Pisę pod prąd i żagle też nieraz. Płynięcie z prądem na żaglach nawet przy słabym i przeciwnym wietrze jest łatwe bo prąd pomaga ale pod prąd musi być silny wiatr. Na Narwi halsowałem częściej na samym grocie aby załoga mi nie uciekła. Na Wiśle można nieraz kilkanaście kilometrów płynąć bez zwrotu. Rybki, grzybki, ogniska i ta cisza. Przy niskiej wodzie na dolnym odcinku Wisły olbrzymie stada ptaków siedzących na łachach śródrzecznych i to same jakieś nietypowe gatunki. jest i kilka wad: brak portów, prądu, pryszniców, stacje benzynowe daleko i nowa moda skutery pływające stadami.

Autor:  Wojciech [ 10 kwi 2012, o 22:04 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Poniższą mapkę znajdziecie w linku http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=1394508

Załączniki:
mapwaterwayseurope.jpg
mapwaterwayseurope.jpg [ 1.02 MiB | Przeglądane 6928 razy ]

Autor:  Helmsman [ 10 kwi 2012, o 22:11 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Polska jakaś taka pusta :lol: Ale fakt, w masę miejsc w Europie się daje dopłynąć. Holandia to jest raj :D

Pozdrawiam, Konrad

Autor:  Marian J. [ 10 kwi 2012, o 22:13 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Helmsman napisał(a):
No i tu mam prośbę do tych z Was, co próbowali tej ostatniej formuły żeglarstwa o podzielenie się swoimi doświadczenami ;)
Nie wiem czy trafiłeś w sieci na moją relację z mojego odrzańskiego sezonu w 2004 roku. Płynąłem z Wrocławia w górę Odry na żaglach i wspomagałem się silnikiem kiedy to było mi potrzebne. Ale także pozostałą część sezonu spędziłem na Odrze poniżej Wrocławia. Zamieszczam link do mojej relacji:http://www.zegluga.wroclaw.pl/articles.php?article_id=204Zdjęcia nie najlepszej jakości wykonywane po raz drugi z negatywu dla potrzeb tej relacji.

Pozdrawiam Marian Janaś

Autor:  Catz [ 10 kwi 2012, o 22:22 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Helmsman napisał(a):
Polska jakaś taka pusta Ale fakt, w masę miejsc w Europie się daje dopłynąć. Holandia to jest raj

Nie tylko Holandia...
W wiekszosci krajow "na zeglowanie" dojezdza sie srodkami komunikacji miejskiej po pracy, organizuje sie regaty, czesto bardzo powazne!
I to nawet w krajach zwanych "morskimi"...
Catz

Autor:  Stara Zientara [ 10 kwi 2012, o 22:23 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Helmsman napisał(a):
czy w rzeczywistości na rzekach pływacie czasem na żaglach, czy też używany jest tylko silnik

Gdy pływałem po rzekach, to w klubie jeden silnik przypadał na 20 łódek... ale wiosła miał każdy :)
Helmsman napisał(a):
skąd wziąć jakiekolwiek mapy, kiedy dno zmienia się non-stop itp.

Co to są mapy rzek? Rzekę trzeba umieć "czytać". Nawet przedmiot taki był kiedyś w programie szkolenia - "locja śródlądowa" (kiedyś 90% wiadomości z tego przedmiotu było właśnie o pływaniu po rzekach).

Autor:  Helmsman [ 10 kwi 2012, o 22:42 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Stara Zientara napisał(a):
Gdy pływałem po rzekach, to w klubie jeden silnik przypadał na 20 łódek... ale wiosła miał każdy :)
Słyszałem, jak to się wtedy pływało, na dodatek zazwyczaj w październiku albo listopadzie, bo tak się sezon kończył, to się łódki z Mazur zabierało :lol: Ale w górę rzeki to się bez motorówki do holowania nie obywało, co? ;)

Stara Zientara napisał(a):
kiedyś 90% wiadomości z tego przedmiotu było właśnie o pływaniu po rzekach

Biorąc pod uwagę stopień trudności tego w porównaniu z pływaniem po jeziorach to nic dziwnego. Teraz to jest ciekawostka tylko, bo się ciągnie jacht na Mazury za samochodem. Ale cóż... to współczesne rozwiązanie jest najzwyczajniej w świecie nudne :D A pływanie po rzece jednak daje więcej radochy i niesie dużo więcej wyzwań, niż jeziora. No i widoki nie te (ten, kto kiedyś się wypuścił poza Zalew Zegrzyński chociażby do Półtuska to wie, o czym mowa ;) ). I dochodzimy do tego punktu, co w ostatniej dyskusji z żeglarstwa morskiego. Jest kupa udogodnień, nie trzeba umieć jachtu wodą przeprowadzić na Mazury, żeby tam popływać i to jest dobre, że zwiększyła się ta dostępność. Ale z drugiej strony nie da to nigdy tyle przyjemności, co dwutygodniowy rejs Narwią i Pisą, żeby ten jacht najpierw na jeziora doprowadzić. No i wymaga to dużo umiejętności, które obecnie nie są konieczne, ale moim zdaniem warto je jednak mieć, bo czasem fajnie sobie coś urozmaicić albo chociażby być mniej zależnym od rożnych okoliczności ;)

Pozdrawiam, Konrad

Autor:  Stara Zientara [ 10 kwi 2012, o 22:48 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Helmsman napisał(a):
Ale w górę rzeki to się bez motorówki do holowania nie obywało, co?

Na Pisie rzeczywiście pływaliśmy w górę za motorówką, na Wiśle nigdy.

Autor:  Helmsman [ 10 kwi 2012, o 22:53 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Czyli po prostu czekaliście zawsze, aż będzie sprzyjający wiatr?

Pozdrawiam, Konrad

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

O zasadnicza sprawę bym nie zapytał ;) Zazwyczaj Omegą pływałeś?

Autor:  Stara Zientara [ 10 kwi 2012, o 23:15 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Helmsman napisał(a):
Czyli po prostu czekaliście zawsze, aż będzie sprzyjający wiatr?

Nie. Jak wiatr był niesprzyjający, to halsowaliśmy się pod prąd.

Helmsman napisał(a):
Zazwyczaj Omegą pływałeś?

A czym miałem pływać?

W klubie mieliśmy Omegi i Ramblery. Te drugie - jako luksusowe - były dla starszych kolegów.

Załączniki:
7308jadwisin07.jpg
7308jadwisin07.jpg [ 170.07 KiB | Przeglądane 6792 razy ]
7308jadwisin03.jpg
7308jadwisin03.jpg [ 110.5 KiB | Przeglądane 6792 razy ]

Autor:  Catz [ 10 kwi 2012, o 23:18 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Helmsman napisał(a):
Biorąc pod uwagę stopień trudności tego w porównaniu z pływaniem po jeziorach to nic dziwnego. Teraz to jest ciekawostka tylko,

Symptomatyczne.
Tak, jest to pewna "trudnosc", tak, jest to teraz tylko "ciekawostka" w Polsce - inni jakos moga i lubia i bardzo to dla nich latwe i normalne nawet, choc moze nie maja wielkomorskich ambicji...?
Warszawa odwrocila sie tylkiem do Wisly juz bardzo dawno temu.
Jak ktos cos napisze o jakichs probach jej ozywienia, to konczy sie to zwykle deliriadami o ekooszolmstwie.
Warszawa to tylko przyklad, urbanistyczny i ludzki zreszta.
Kiedys ( raptem kilka lat temu ) nawet "Zagle" cos probowaly z tym zrobic... Chyba juz nie probuja.
Promocja wypasionych motorow w karaibskiej scenerii przynosi wiecej.
Catz

Autor:  Helmsman [ 10 kwi 2012, o 23:23 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Stara Zientara napisał(a):
A czym miałem pływać?
W klubie mieliśmy Omegi i Ramblery.


Właśnie Ramblera miałem na myśli. Bo tym to by się jeszcze ciężej pływało na żaglach po rzece :D Nie da się ukryć, że Omega to jednak zwinna i szybka jest. I jak fajnym egzemplarzem płyniesz, to nawet obecnie robisz zdecydowaną większość jachtów które spotykasz.

Pozdrawiam, Konrad

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Catz napisał(a):
jest to teraz tylko "ciekawostka" w Polsce - inni jakos moga i lubia i bardzo to dla nich latwe i normalne nawet


Ale pamiętaj, że w Europie zachodniej wiele rzek jest uregulowanych oraz istnieje dużo stale eksploatowanych dróg wodnych. A u nas, gdzie żegluga rzeczna praktycznie zanikła, ten stopień trudności jest zdecydowanie większy. Mój kumpel dwa podejścia Pegazem robił do pływania po rzekach. Raz jak z Warszawy jacht na Zegrze przeprowadzał, to przebił kadłub jakimś palem pod wodą, a drugi raz płynął na Mazury, to skasował dwa kliny od śruby i za Pułtuskiem wymiękł :lol: U nas naprawdę jest trudniej i trzeba się znać na rzeczy, żeby nie mieć zbyt wielu problemów w pływaniu po rzekach.

Autor:  bartosce [ 10 kwi 2012, o 23:30 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Stara Zientara napisał(a):
Co to są mapy rzek? Rzekę trzeba umieć "czytać". Nawet przedmiot taki był kiedyś w programie szkolenia - "locja śródlądowa" (kiedyś 90% wiadomości z tego przedmiotu było właśnie o pływaniu po rzekach).


Stara Zientara dobrze prawi, jeśli nauczysz się czytać wodę, a nie jest to jakaś wyższa filozofia (płynąca woda wszystko pokazuje)to wystarczy ci szkolny atlas :). Z oznakowaniem szlaku bywa różnie np na Wiśle występują chyba wszystkie możliwe rodzaje znaków(pławy, boje, tyki, tyki z wiechą, znaki brzegowe) Co do tzw "map rzek", oczywiście się przydają bo np. zawierają informacje na którym km rzeki mamy miejscowosć X. Tak więc nie taki diabeł straszny i jak najbardziej się da, na żaglach.

Pozdrawiam
Bartek

Autor:  piotr6 [ 11 kwi 2012, o 06:57 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

ja pływam po rzekach ,na rzece trzymam łodke ,bardzo polecam. Plynąłem z Mazur do Poznania ,potem parę razy Poznań Szczecin. U mnie sprawdziła się Automapa . miałem mapy topograficzne ,papierowe, ale lepszy GPs . Po paru dniach dochodzi sie do wprawy w czytaniu wody i pływanie staje się bezproblemowe.Polecam

Autor:  Zgrzyb [ 11 kwi 2012, o 09:10 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Jest kilku kolegów regularnie pływających po rzekach. Tomjani pływa co roku swoim wypasionym Orionem z Warszawy na Mazury. Szkodnik i Mariaciuncia pływali niejednokrotnie po Wiśle do Gdańska i oczywiście z Mazur Pisą i Narwią. Ja zrobiłem pętęlkę z Mazur do Warszawy, potem Wisłą do Gdańska, aby popływać trochę po Zatoce i morzu. Z Łeby prosta droga prowadzi na Zalew Wiślany i przez pochylnie kanału Elbląskiego na Jeziorak.
Nasz kolega Margrabi sporo pływał w zeszłym roku po Zalewie Wiślanym, bo także popłynął Wislą do Gdańska. Pływać trzeba!!!

Autor:  robhosailor [ 11 kwi 2012, o 09:43 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Dawno nie pływałem po rzekach (teraz też się chyba nie zanosi) ale wspomnienia mam znakomite (Wisła, Narew, Biebrza, Czarna Hańcza...) a rodzinna tradycja żeglowania po Wiśle sięga jeszcze czasów okupacji.

Kiedyś wyglądało to tak - bez wieżowców na lewym brzegu Wisły, zdjęcia sprzed II Wojny:

Obrazek

Obrazek

I z pierwszymi wieżowcami, nasza "prawie P 7", rok 1966:
Obrazek

Autor:  Helmsman [ 11 kwi 2012, o 12:12 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

piotr6 napisał(a):
ja pływam po rzekach ,na rzece trzymam łodke ,bardzo polecam

A jaką łódką pływasz?

Pozdrawiam, Konrad

Autor:  Stara Zientara [ 11 kwi 2012, o 12:15 ]
Tytuł:  Re: Pływanie śródlądowe i... śródlądowe

Taaaa.... Teraz Wisła jest pusta, ale sam pamiętam imprezy, w których po Wiśle w rejonie Warszawy pływała niemal setka łódek na żaglach :)

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/