Witam. Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie żeglowanie. Pływałem kiedyś trochę z tatą i znajomymi po jeziorach i po Wiśle między Włocławkiem a Płockiem. Szukam miejsca/osoby w Wielkiej Brytani, która przybliżyła mi świat żeglarstwa. Mieszkam w Chatham w Kent (czyli south-east) i widziałem w tutejszej marinie jakieś opcje na weekendowe resjy-szkolenia ale wydało mi się to strasznie skomercjalizowane i nastawione wyłącznie na trzepanie dużych profitów. Wolałbym jakoś tak normalnie, nie poprzez ''fabrykę''. Czy możecie mi podpowiedzieć do kogo mógłbym się udać w moim rejonie? Może mieszka tu w pobliżu ktoś kto mógłby mnie zabrać raz czy dwa na pokład i pokazać, wytłumaczyć o co chodzi i jak zacząć. Czy może istnieje jakieś forum poświęcone pływającym emigrantom? Dzięki!

Poproś o pomoc Monię z forum.

Pozdrawiam, Darek

Jak rozumiem, chcesz najpierw się nieco pouczyć. Te szkolenia w Chatham to akurat podejrzewam jedne z tańszych Niestety, to jest tutaj droga zabawa bez własnej łódki.

Ale ja bym sugerowała, abyś jednak poszukał (internet, prasa żeglarska) jakiejś szkoły która Cię nieco podszkoli. Nie żałuj tych pieniędzy - ale wydaj je na jakiś teoretyczny i praktyczny kurs - Day Skipper? Podejrzewam, że byłby najlepszy, dziób od rufy już jak widzę chyba umiesz odróżnić, a ten kurs da Ci nieco dodatkowych umiejętności i podstawową wiedzę teoretyczną. Sporo się za nie nauczysz.

A potem poszukał na ebay jakiejś małej łódeczki i kupił ją (1000 funtów da Ci naprawdę fajne dostępne) - i pływał sam po okolicy. Medway, ujście Tamizy - masz rewelacyjne miejsca do pływania o rzut kamieniem od domu. A potem, w miarę nabierania doświadczenia, możesz pływać dalej i dalej... Ta łódeczka, co ją za tyle da się kupić, pozwoli Ci naprawdę na wiele.

Kosztować Cię też nieco będzie jeśli chodzi o utrzymanie - ale primo nie tak bardzo dużo, a secundo - będziesz mógł pływać w każdej wolnej chwili. Mieszkasz w naprawdę fajnym miejscu do tego (wiem coś o tym, mieszkam po drugiej stronie Tamizy...)

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Hej..

Znalazłem na necie takie 5cio dniowe szkolenia na Gibraltarze. Wychodzi tak samo albo taniej niż w Chatham. Pomyślałem że możnaby to z urlopem połączyć. I tam są zawsze dwie opcje: Competent Crew i Day Skipper. Znam angielski i rozumiem różncę w wyrażeniach, ale... Jaka jest różnica praktyczna? Czy może warto zrobić dwa? Czy taki 5cio dniowy kurs to wystarczająco dużo żeby zacząć żeglować samodzielnie na jakiejś łupince za 1000 funtów (tak jak mówisz) w ujściu rzeki Medway?

Competent Crew, to w zasadzie jedynie laurka dla poprawienia samopoczucia*.

Jest to najniższy z możliwych stopni w systemie i nie potrzebne jest zadne wcześniejsze
doświadczenie.
Celem kursu jest zapoznanie z podstawowymi zasadami Dobrej Praktyki Morskiej, bytowania na jachcie, sterowania. Wszystko to na poziomie użytecznego załoganta.
Po kursie powinieneś znać obowiązki załoganta, zasady bezpieczeństwa, potrafić obsługiwać większość urządzeń na jachcie, znać ich nazwy, swobodnie poruszać się podczas manewrów.

Natomiast "Day Skipper" to pierwszy stopień "kapitański"
Wymagane doswiadczenie to: 100mil plus 4 godz. nocne
Umiejętności jakie zdobędziesz po kursie to prowadzenie jachtu po znanych sobie wodach (morskich).
Pełnienie funkcji oficerskich na jednostkach szkoleniowych. Bedziesz mogl poznać zasady pierwszeństwa na wodzie, bezpieczeństwa, planowania jednodniowych wypraw żeglarskich, nawigacji, wiedzieć gdzie sprawdzić pogodę.

Kurs trwa 5 dni, podczas których twój instruktor będzie pomagał Ci poznać zasady manewrowania i zarządzania załogą.
Nie ma formalnego egzaminu, o certyfikacji zadecyduje ocena z całego tygodnia.

To italikiem, to z prezentacji Darka Suchomskiego o szkoleniach w UK.


[*] Jako co-skipper może być wpisywany w umowy charterowe u Greków.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Czesc Oklej, daj znaka za 2-3 tygodnie ruszamy z Londynu do Brighton potem bedziemy stacjonowac w okolicach Brighton lub blizej Kent przez 2 miechy a potem ruszamy dalej ale jest troche czasu...mam wszelkie kursy na komputerowej platformie (raczej wiekszasc w angielskim i wtym bym rekomendowal sie nauczyc) jesli bys chcial podszlifowac teorie, lub moge cie pokierwoac jaka ksiazke zakupic itd...
Kazdy kurs ktory zrobisz ma swoje plus i minusy..ja sprzedaje siebie teraz bo wlasnie zakladam takie male cos co nie jest komercha (w podpisie) ale chetnie cie pokieruje w co i gdzie udezyc...
najwazniejsze z mojego punktu widzenia to sproboj zalapac sie na jakims jachcie na kursik morski...dobrze by bylo abys jakos potwierdzil ze to naprawde chcesz robic zanim wydasz jakas wieksza kase...

_________________
strona: www.divesailfish.com
blog: albayacht.wordpress.com