Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Halsowanie po rzece, czyli dlaczego warto być żeglarzem.
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=14268
Strona 1 z 4

Autor:  peruniec [ 2 lut 2013, o 11:13 ]
Tytuł:  Halsowanie po rzece, czyli dlaczego warto być żeglarzem.

Ostatnio miałem dyskusje ze znajomym właściwie dwoma, oboje żeglowali, ja sam nie, u kłócili się o halsowanie na rzece.

I stad moje pytanie, czy bardziej wydajne jest halsowanie na rzece, czy płynięcie prosto.
Bo czy zakręty nie zwalniają łodzi ? i czy większa szybkość nadrabia większa odległość ?

Autor:  mariaciuncia [ 2 lut 2013, o 13:30 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Halsowanie – metoda poruszania się jednostką pływającą o napędzie żaglowym, w ogólnie pojętym kierunku, z którego wieje wiatr. Ponieważ nie ma możliwości, aby żeglować wprost na wiatr, stosuje się manewr zwany halsowaniem. Polega on na płynięciu zakosami – raz lewym, a raz prawym halsem, wykonując wielokrotne zwroty.

Autor:  Sąsiad [ 2 lut 2013, o 13:49 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Marianie, z tego co pamiętam halsować można również z wiatrem. Może to o to chodziło.

Autor:  peruniec [ 2 lut 2013, o 15:43 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Hmm może doprecyzuje, chodziło ogólnie w całej dyskusji o to że statek z żaglem trójkątnym który ma podobno bardzo małą martwą strefę, czyli że właściwie zawsze ma jakiś wiatr, i czy lepiej taką jednostką halosować żeby maksymalnie wykorzystać wiatr, czy płynąc mniej więcej prosto, z mniejszym wiatrem ale krótszą drogą.

Autor:  plitkin [ 2 lut 2013, o 15:51 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Dziwne pytanie. Czy jestes zeglarzem?

Autor:  peruniec [ 2 lut 2013, o 16:10 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Właśnie nie, i nie mam pojęcia o żeglowaniu, właśnie dlatego moje pytanie może się wydawać dziwne.
Ogólnie pytanie miało też bardziej historyczne podłoże, czy tak kiedyś robiono, bo teraz to nie jest takie ważne, ale kiedy rzekami poruszał się transport żaglowy, to czas dotarcia był ważny, stąd pytanie, z tym że w ogóle nie jestem pewien czy używano statków żaglowych na rzekach.

Autor:  Sąsiad [ 2 lut 2013, o 16:13 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Wiesz, są lepsi ode mnie w temacie, ale skoro nie zabierają głosu, to ja się może postaram jakoś to wyjaśnić. Rozumiem, że nie jesteś żeglarzem, a więc w dużym uproszczeniu:
Martwa strefa zależy nie tylko od typu ożaglowania i w zasadzie należy ją ustalać dla konkretnego jachtu. Pływałem już na takich, które miały 60 stopni i na takich co miały 100, a była to ta sama konstrukcja, Bavaria konkretnie. Zależy to też od siły wiatru, niektóre jednostki bardzo dużo tracą na prędkości płynąc ostro na wiatr. W każdym razie da się ustalić pod jakim kątem do wiatru można ustawić jacht, żeby płynął optymalnie, to znaczy żeby większa odległość była równoważona wzrostem prędkości. Niestety występują czynniki dodatkowe, między innymi dryf i strata prędkości przy każdym zwrocie, a także konieczność omijania przeszkód.
Ogólnie można powiedzieć, że halsować zawsze jakoś tam trzeba, a opłaca się to bardziej lub mniej, w zależności od wielu czynników. Na rzece niebagatelne znaczenie będzie miał również prąd, który pomaga, albo przeszkadza.

Właściwie to zastanawia mnie, czy dyskusja, na którą się powołujesz, było prowadzona przez żeglarzy. Bardzo by mnie to zdziwiło.

Statków żaglowych na rzekach, oczywiście używano.

Autor:  dudeusz75 [ 2 lut 2013, o 16:22 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

peruniec napisał(a):
czy lepiej taką jednostką halosować żeby maksymalnie wykorzystać wiatr, czy płynąc mniej więcej prosto, z mniejszym wiatrem ale krótszą drogą

Taki wybór to oczywiście kompromis pomiędzy prędkością a kierunkiem i trasą żeglugi.
Jest to pytanie które stawiają sobie, przede wszystkim, regaciarze.
Jak się domyślasz, nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo inczej regaty nie miałyby w sobie tyle uroku.

Autor:  bury_kocur [ 2 lut 2013, o 16:31 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Sąsiad napisał(a):
Ogólnie można powiedzieć, że halsować zawsze jakoś tam trzeba, a opłaca się to bardziej lub mniej, w zależności od wielu czynników.


Sąsiedzie Drogi
:lol:
Gentelmeni pod wiatr na żaglach NIE pływają.
Jest to wiadome i nie ma co dowodzić dlaczego.
Ale jeżeli już koniecznie chcesz ten dowód przeprowadzić to:
1. Halsowanie to podwójna droga
2. Halsowanie to potrójny czas
3. Halsowanie to poczwórna irytacja
W związku z tym jak mi wypada KK w kącie wiatru < 60 st to przekręcam kluczyk i urządzenie zwane BYKOMOTOREM ustawiam na ok. 2 tys obrotów.
:D
Na SOG na rzece wpływ będzie miała wówczas jedynie wartość prądu rzeki.
Nie prościej ?
:D
Pzdr
Kocur

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

dudeusz75 napisał(a):
nczej regaty nie miałyby w sobie tyle uroku.


Skąd wziąłeś Chłopie tę światłą tezę ?
To jest dopiero przypuszczenie, które być może da się udowodnić a być może (w co bardziej wierzę) NIE da się ...
:-P
Pzdr

Autor:  plitkin [ 2 lut 2013, o 16:42 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Obawiam sie, ze nie w pelni zrozumiales dyskusje owych zeglarzy. Nie do konca tez moge na logike doprecyzowac pytanie. Gdybys nie wspomnial o rzece, to temat bylby prymitywnie prosty dla kazdego zeglarza. Rzeka (czyli prad), informacja od zeglarzy, ze jako wariant rozwazaja plyniecie prosto (czyli jednak nie pod wiatr), sformulowanie "statek ma mala martwa strefe, a wiec zawsze ma jakis wiatr" - to wszystko jest bardzo niespojne. Z drugiej strony, moze to naprowadzac na wyzsze poziomy wtajemniczenia Twoich kolegow, gadajacych przykladowo o subtelnych roznicach pomiedzy plynieciem we flaucie na wsteczu z pradem halsami lub samosplawem. Gdybys byl z Warszawy i mial ochote zrozumiec postawy teorii zeglowania i dlaczego musimy halsowac, to na ktoryms spotkaniu zeglarskim moglbym Tobie w kilka minut opowiedziec jak to jest i wysluchac pytania, probujac udzielic odpowiedzi na nie.
To co piszesz tu jest bardzo niespojne i laickie. To normalne, bo nie znasz tematu. Jak chcesz sie wglebic, na zywo bedzie latwiej.
20 lutego robimy spotkanko o regatach, ja i tak bede przed czasem, wiec moge poswiecic te kilkanascie minut na rozmowe. Bedzie tez wiecej zeglarzy i moze inni beda chcieli bardziej Ci pomoc i beda mieli wiecej czasu...

Ogolnie: zachecam do poznania zeglarstwa na zywo.

Kocurze! Prosciej! A najprosciej siedziec w domu. Lub nie miec masztu. :-)

Autor:  M@rek [ 2 lut 2013, o 16:45 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

VMG i wszystko jasne :)

Autor:  Stara Zientara [ 2 lut 2013, o 16:46 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

peruniec napisał(a):
czy zakręty nie zwalniają łodzi ? i czy większa szybkość nadrabia większa odległość ?
Rozumiem, że w tym pytaniu bardziej chodzi o to, czy płynąć prosto, czy zakosami, a mowa o halsowaniu, bo dyskutowali żeglarze.

Różnica prędkości nurtu rzeki między wewnętrzną i zewnętrzną stroną zakola jest znaczna. Np. na Renie przekracza 2 km/h. Dlatego niemal wszystkie barki kursujące po Renie w górę rzeki płyną po wewnętrznych stronach zakoli, a w dół - po zewnętrznych.

Z punktu widzenia żeglarza - strasznie się halsują. :)

Autor:  bury_kocur [ 2 lut 2013, o 17:01 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

plitkin napisał(a):
Kocurze! Prosciej! A najprosciej siedziec w domu. Lub nie miec masztu.


Przecież się śmieję - nie widać ?
:D
A tak na poważnie to wiele lat temu - jak jeszcze Wisłą dało się pływać - bardzo lubiłem z Warszawskiej przystani YKP pływać klubowymi ramblerami w górę rzeki aż do Otwocka.
To była ogromna frajda a człowiek nahalsował sie w czasie takiego rejsu pod prąd za wszystkie czasy.
Fajne czasy były ... :)
A silników u nas nie było wtedy ...
Pzdr
Kocur

Autor:  plitkin [ 2 lut 2013, o 17:04 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Kocurze, tez sie smieje przeciez. Nie podejrzewam zeglarza o lenistwo :mrgreen:

Autor:  zdzicho [ 2 lut 2013, o 17:20 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

plitkin napisał(a):
Nie podejrzewam zeglarza o lenistwo :mrgreen:


To błąd, bo żeglarze z definicji leniwymi są. Inaczej wzięliby się za wiosła, pagaje czy co tam innego mają pod ręką. A oni tylko kombinują jak tu ten wiatr wykorzystać :D

Autor:  boSmann [ 2 lut 2013, o 17:26 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

bury_kocur napisał(a):
wiele lat temu - jak jeszcze Wisłą dało się pływać


* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

zdzicho napisał(a):
żeglarze z definicji leniwymi są. Inaczej wzięliby się za wiosła

czasem kombinują ;) i stosują np. napęd mieszany

Załączniki:
napęd mieszany.jpg
napęd mieszany.jpg [ 78.56 KiB | Przeglądane 5287 razy ]
Wisła 48.jpg
Wisła 48.jpg [ 156.14 KiB | Przeglądane 5291 razy ]
na Wiśle 50-te.jpeg
na Wiśle 50-te.jpeg [ 32.19 KiB | Przeglądane 5299 razy ]

Autor:  Marian J. [ 2 lut 2013, o 17:48 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

peruniec napisał(a):
Ogólnie pytanie miało też bardziej historyczne podłoże, czy tak kiedyś robiono
Kup sobie taką książkę, nowość na rynku wydawniczym to wiele Ci się wyjaśni:
http://www.cmm.pl/sklep/ksiazki/wislane-statki-i-techniki-nawigacyjne-od-xvi-do-xx-wieku

Autor:  Stara Zientara [ 2 lut 2013, o 17:58 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

boSmann napisał(a):
na Wiśle 50-te.jpeg
Te budynki w tle powstały w latach 64-68.

Autor:  boSmann [ 2 lut 2013, o 18:06 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

To znaczy, że źle indeks na pocztówce przeczytałem :oops: (wezmę lupę)

Autor:  Stara Zientara [ 2 lut 2013, o 18:24 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

W latach 73-75 sporo pływałem po Wiśle Omegą - może na pocztówce to jedna z nich. M.in. co roku odbywał się na Wiśle taki spęd wszystkich jachtów z okolic Warszawy. Fajnie było - chwilami żagle zasłaniały cały przeciwny brzeg.

Tylko nazwę ta impreza miała marną - Święto Trybuny Ludu.

Autor:  meping [ 2 lut 2013, o 18:29 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Stara Zientara napisał(a):
Te budynki w tle powstały w latach 64-68.


Tak właśnie mi się wydawało, ale za szczaw jestem, aby to pamiętać.... :D :D :D :D

Autor:  Paco [ 2 lut 2013, o 18:37 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

A i w Krakowie po wisle plywalo sie zaglowkami i to nawet regatowo.
Miedzy Mostem Grunwaldzkim i Mostem Debnickim, na zakolu pod Wawelem.

Autor:  boSmann [ 2 lut 2013, o 19:01 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Stara Zientara napisał(a):
Fajnie było

Obrazek

Autor:  Catz [ 2 lut 2013, o 19:44 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Paco napisał(a):
A i w Krakowie po wisle plywalo sie zaglowkami i to nawet regatowo.

A w okolicach Paryza sciga sie tak nadal i to zaciekle i masowo i wcale nie plebs ;)
Catz

Autor:  Maar [ 2 lut 2013, o 20:03 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Catz napisał(a):
A w okolicach Paryza sciga sie tak nadal i to zaciekle i masowo i wcale nie plebs
W sensie, że Trybuna Ludu tam jeszcze jest wydawana? :-)

Maar co przez plac Komuny Paryskiej do szkoły chadzał.

Autor:  Catz [ 2 lut 2013, o 20:17 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Maar napisał(a):
W sensie, że Trybuna Ludu tam jeszcze jest wydawana?

W bezsensie, chciales zapytac?
Wychodzi jeszcze L'Humanité ( o ile pamietam znalazl sie w Polsce na indeksie... ),ale regat nigdy nie organizowal.
Catz

Autor:  Sąsiad [ 3 lut 2013, o 00:08 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Catz napisał(a):
Wychodzi jeszcze L'Humanité ( o ile pamietam znalazl sie w Polsce na indeksie... )

Bo w Polsce uznawaliśmy tylko podstawowe - liberte, egalite, fraternite ;)
Jak pisał bard:
Trójbarwną wstążkę w czapce zgniótł i szablę w pięści
Zachodnich myśli wpływu niewątpliwy ślad

Autor:  Catz [ 3 lut 2013, o 00:29 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

Sąsiad napisał(a):
Bo w Polsce uznawaliśmy tylko podstawowe - liberte, egalite, fraternite

Skad czas przeszly?
Halsowanie, takze po rzekach, ma przyszlosc, nawet jesli czasem czlowieka szlag trafia.
Ergotz Sum

Autor:  peruniec [ 3 lut 2013, o 14:57 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

To doprecyzuje o co mi chodzi, mianowicie wszystko zaczęło się od rozmowy bardziej historycznej o statkach rzeczny, właśnie o żaglowych czy na wiosła, a dwóch moich znajomych którzy że są żeglarzami to za dużo powiedziane, ale żeglowali obaj na mazurach.
I właśnie było o tym że halsowanie na rzece to głupi pomysł, że lepiej ciągnąc jakoś środkiem z mniejszym wiatrem, czy w ogóle mieć wiosła.

Autor:  Roman K [ 3 lut 2013, o 16:26 ]
Tytuł:  Re: Halsowanie po rzece

peruniec napisał(a):
I właśnie było o tym że halsowanie na rzece to głupi pomysł,

Dopóki szerokość rzeki jest znaczącą wielokrotnością długości łódki, to nie jest to głupi pomysł. :D

Strona 1 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/