Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Co teraz ?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=15971
Strona 1 z 1

Autor:  Wojciech [ 11 lip 2013, o 08:30 ]
Tytuł:  Co teraz ?

Uciekł szot i co teraz zrobić, jechać dalej, czy wyjść na pokład i wyplątać szot?


Autor:  Zbieraj [ 11 lip 2013, o 09:36 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Wojciech1968 napisał(a):
Uciekł szot i co teraz zrobić
Jak wiadomo - każda pała puszcza fała, a idiota puszcza szota. :lol:

Zwijanie foka, jak to robią te chłopaki jest ambitne, ale jeśli fok jest podcięty (kliwropodobny) trzeba wleźć na dziób i bosakiem rozwijać makaron.

Najprościej (w sytuacji z filmu):
- Ster prawo.
- Nie luzować lewego szota.
- Po przejściu linii wiatru wyluzować talię grota. Zupełnie.
- Ster lewo.
- Łódka się wyprostuje, a róg szotowy foka znajdzie się na wysokości masztu, przy wantach.
- Wejść na lewy półpokład i rozwinąć "makaron prawoszotowy"
- Prawy szot obnieść dookoła masztu i umieścić na właściwym miejscu.
- Wyluzować lewy szot, wybrać prawy.
- Wybrać talię.
- Pozostać na lewym halsie albo wrócić na prawy.
- Jeśli szota puścił załogant - opierniczyć.
- Jeśli szota puścił skipper - też opierniczyć. Załoganta! :rotfl:

Autor:  Wojciech [ 11 lip 2013, o 10:02 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Szoty pitły ;) , a tu trzeba jechać...


Autor:  waliant [ 11 lip 2013, o 10:59 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Zbieraj napisał(a):
Wojciech1968 napisał(a):
Uciekł szot i co teraz zrobić
Jak wiadomo - każda pała puszcza fała, a idiota puszcza szota. :lol:


Ja tam nie wiem, ale czy nie jeszcze prościej wybrać lewy szot, podejść do żagla, złapać prawy, rozplątać i przecignąć przez bloczki?
W takiej sytuacji przynajmniej nie dostanie się rogiem szotowym latającego foka w twarz (raz mi się zdarzyło i wolę unikać...).
A potem zawiązać na końcu supełek, a nie żadną ósemkę? ;)
I opierniczyć, za brak supełka albo za ósemkę na końcach szotów :rotfl:

Autor:  JarekM [ 11 lip 2013, o 11:17 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

waliant napisał(a):
A potem zawiązać na końcu supełek, a nie żadną ósemkę? ;)


eee....

Ja to żeglarz teoretyk bardziej, zawsze wiązałem ósemki i było dobrze. Czemu piszesz, żeby nie wiązać ósemek?

Może moja wiedza słaba, ale wydaje mi się że jak się zaciśnie supełek to pojawi się poważny problem rozwiązania supełka. Co oznacza supełek gordyjski.

Autor:  Zbieraj [ 11 lip 2013, o 11:29 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

waliant napisał(a):
czy nie jeszcze prościej wybrać lewy szot, podejść do żagla, złapać prawy, rozplątać
Panie waliant, nie bądź pan rura, praw fizyki pan nie przeskoczysz. :lol:
A jak chcesz utrzymać równowagę przy takim przechyle na lewą burtę i sięgając obiema rękami do rogu szotowego nad wodą? Uwiążesz się do masztu? Oczywiście można, jeśli chcesz sobie utrudnić życie. Nie wiem, czy zauważyłeś, że w przyrodzie występują jachty większe od parometrowych albinów i beckerów oraz załoganci, którzy nie grają na co dzień w koszykówkę :lol:
waliant napisał(a):
W takiej sytuacji przynajmniej nie dostanie się rogiem szotowym latającego foka w twarz
Przeczytaj jeszcze raz (uruchamiając wyobraźnię) to, co napisałem w poprzednim poście. Fok jest trzymany na sztywno szotem wybranym na "fałszywy hals". Co tu ma latać? :D
waliant napisał(a):
I opierniczyć, za brak supełka albo za ósemkę na końcach szotów :rotfl:
Popieram, popieram :rotfl:

Autor:  Marian Strzelecki [ 11 lip 2013, o 11:47 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

A ósemka :roll: to nie supełek?

Autor:  JarekM [ 11 lip 2013, o 11:55 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Marian Strzelecki napisał(a):
A ósemka :roll: to nie supełek?


Według wiki nie http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C4%99ze%C5%82_zwyk%C5%82y

Autor:  Kurczak [ 11 lip 2013, o 12:15 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

I tu się pojawia odwieczny problem supeł versus ósemka :rotfl:

Mnie kiedyś uczono, że ósemka bez uzasadnienia dlaczego. Bo tak i już :D

Pływałem kiedyś z kimś ( nie pamiętam z kim), który wiązał supły i twierdził , że tak jest lepiej. Nie pamiętam teraz jak tą herezję :-P wtedy uzasadnił :lol:

Autor:  waliant [ 11 lip 2013, o 12:24 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Zbieraj napisał(a):
Panie waliant, nie bądź pan rura, praw fizyki pan nie przeskoczysz. :lol:
A jak chcesz utrzymać równowagę przy takim przechyle na lewą burtę i sięgając obiema rękami do rogu szotowego nad wodą? Uwiążesz się do masztu?


Jacht nie jest jakiś wielki, róg szotowy nie jest kilka metrów nad pokładem. A co istotniejsze, to po co sięgać dwiema rękami do rogu? Ja bym sięgał jedną ręką tam, gdzie widziałbym ten wolny szot i go do siebie przyciągnął. Gdyby był zaplątany, to można go odwijać też bez sięgania do rogu szotowego. Czy w przechyle? Można poluzować na chwilę grota, choć osobiście nie widzę potrzeby.
Najważniejsze - jacht cały czas płynie, a ja tak wolę ;)

Dopiero gdyby naprawdę nie dało się sięgnąć, zastosowałbym Twój wariant. :)

Zbieraj napisał(a):
poście. Fok jest trzymany na sztywno szotem wybranym na "fałszywy hals". Co tu ma latać? :D


A to mi faktycznie umknęło, przyznaję bez bicia. :)


JarekM napisał(a):
zawsze wiązałem ósemki i było dobrze. Czemu piszesz, żeby nie wiązać ósemek?

Może moja wiedza słaba, ale wydaje mi się że jak się zaciśnie supełek to pojawi się poważny problem rozwiązania supełka. Co oznacza supełek gordyjski.


Ósemki się rozwiązują, przynajmniej na jachtach na których pływałem. No nie wiem czemu, taka karma :) Dlatego załoga ma zakaz wiązania ósemek, mają być supełki.
Jeżeli supełek się mocno zaciśnie (nigdy się nie trafiło), to można odciąć (w razie grubej draki - też się nie trafiło).

Za to nie raz spierniczyła mi lina, na której była ósemka...

Autor:  Cape [ 11 lip 2013, o 12:47 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Zbieraj napisał(a):
Zwijanie foka, jak to robią te chłopaki jest ambitne

No jest, ja bym odpadł, luzując grota i foka. Z wiatrem zwinięcie foka na rolerze patrząc co się dzieje z prawym szotem. Chodzi o to, aby nie dostał się do wody. Potem klar szotów.
PS, jak się widzi takiego czarnego potwora na niebie, to warto odpowiednio wcześniej uciec z żaglami.

Autor:  Moniia [ 11 lip 2013, o 14:08 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

waliant napisał(a):
(...)


Ósemki się rozwiązują, przynajmniej na jachtach na których pływałem. No nie wiem czemu, taka karma :) Dlatego załoga ma zakaz wiązania ósemek, mają być supełki.
Jeżeli supełek się mocno zaciśnie (nigdy się nie trafiło), to można odciąć (w razie grubej draki - też się nie trafiło).

Za to nie raz spierniczyła mi lina, na której była ósemka...

W życiu żadna ósemka mi się nie rozwiązała.
Nie wiem, może dlatego, że na jachtach na których plywalam nie było śliskich, cienkich lin...
Tak więc tez nie bardzo rozumiem awersję, stoper jak stoper.
Zawsze wszak można elegantszy zrobić, wszak to jedno okręcenie wiecej niż w ósemce...

Autor:  Kurczak [ 11 lip 2013, o 14:17 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Może, gdyby była zawiązana zbyt blisko końca liny ? :D
Mi się też nigdy nie zdarzyło, ale ja ich znowu tak dużo nie wiązałem......
Tyle że nigdy nie zawiązuję jej na samym końcu szota, zawsze zostaje jakiś wolny ogonek :-P

Autor:  Ryś [ 11 lip 2013, o 14:58 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Moniia napisał(a):
nie bardzo rozumiem awersję, stoper jak stoper.
Zawsze wszak można elegantszy zrobić, wszak to jedno okręcenie wiecej niż w ósemce...
No właśnie. Dziewiątka zamiast ósemki. Trochę trudniej rozwiązać gdy siem zaciągnie za to nie puści sama, a liny nie niszczy. Tak przynajmniej uczono na kursie żeglarskim - i komu to przeszkadzało? :roll:
Obrazek
A teraz rzuciwszy okiem w net nie widzem jakoś; występuje tylko podwójna, do robienia pętli wspinaczkowej czy ratowniczej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dziewi%C4% ... 99ze%C5%82)
http://www.animatedknots.com/fig9loop/

Autor:  Marian Strzelecki [ 11 lip 2013, o 15:57 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Kiedyś gdy ósemki wiązaliśmy (te co się same nie rozwiązywały) bo liny były bawełniane.
Pewnie dla tego;
gdy nastąpił postęp, :rotfl: i liny są "śliściejsze"
to trzeba wiązać dziewiątki i nosić specjalne rękawiczki, aby ręce to wytrzymały.
Jak wejdą jeszcze nowsze technologie szotowe;
będziemy musieli wiązać dziesiątki i nosić rękawice kewlarowe. :rotfl:
Tak samo jest z okularami:
kiedyś słońce było mniejsze :-P i nie trzeba było tych UV,
a dziś "sienieda".
MJS

Autor:  Prosiek [ 11 lip 2013, o 16:19 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

A ja jestem po prostu estetą, mój ulubiony to węzeł Ashley'a - bo jest po prostu najładniejszy ;-)

http://www.animatedknots.com/ashleystop ... dknots.com

Solidność gwarantowana marką ;-)

Autor:  Marian Strzelecki [ 11 lip 2013, o 16:21 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Ładny ;
ale dla mnie za trudny :oops:

Autor:  Cape [ 11 lip 2013, o 16:30 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Zajęliście się wszyscy węzłami, jakby ten szot był problemem. Załoga miała pewien problem z zrolowaniem foka. Trwało to dość długo, ale to, że nawietrzny szot pofrunął i zrobił makaron nie miało żadnego znaczenia.

Autor:  Marian Strzelecki [ 11 lip 2013, o 19:12 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

W takiej samej sytuacji: (...no o 1-2B mniej)
Gdym małym* chłopcem był :lol: to poszłem** po zawietrznej*** (po kolana w wodzie)****
i rozwiązałem problem..
(- wróciłem już górą bo się bałem, że mi pepegi z nóg zmyje). :-P

* lata 70 ub. w.
** "poszłem" - bo było blisko ;)
***na niskim szkierowcu (Venus-60m^ z YKMGryf)
**** nie było szelek
*****nie było kapoków
******nie było rolerów
******* nie było stracha :rotfl:
********były handelingi!*
*chyba

MJS

Takie chojraki my wtedy byli; a co!

Załączniki:
Komentarz: około 1970r - jeden z tych czterech łebków to ja ;-)
Venus.jpg
Venus.jpg [ 20.75 KiB | Przeglądane 8982 razy ]
Venus 1952.jpg
Venus 1952.jpg [ 22.33 KiB | Przeglądane 8982 razy ]

Autor:  waliant [ 11 lip 2013, o 21:02 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Moniia napisał(a):
W życiu żadna ósemka mi się nie rozwiązała.
Nie wiem, może dlatego, że na jachtach na których plywalam nie było śliskich, cienkich lin...


Bardzo możliwe, że chodzi o rodzaj liny. No cóż. Chciałbym zwrócić uwagę, że nie tylko szoty są na jachcie. Są też brasy, obciągacze brasów, podwójne brasy, talia grota, obciągacz bomu, obciągacz spinakerbomu, fały, w tym spinakera, spinakerbomu. Są linki do regulacji wózków szotowych, wózka szyny grota, refy (czasem 6 linek) i różne inne.

Nie stosuję ósemki od wielu lat, bo zbyt wiele razy łapałem liny, które spierniczyły, choć nie powinny.
Zwykłe supełki są proste, rozwiązują się o wiele trudniej, są małe.
Tak wolę, nikomu to nie szkodzi, a załoga musi się dostosować ;)

Autor:  Moniia [ 11 lip 2013, o 21:33 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

waliant napisał(a):
(....)
Tak wolę, nikomu to nie szkodzi, a załoga musi się dostosować ;)


No to daj im takowy - jest kilka obłożeń, ale w efekcie jest ładny, beczkowaty stoperek który na pewno się nie rozwiąże, nawet na sliskiej linie.

Polecam, zawiązanie trwa tyle co ósemki i równie proste, więc nie powinni marudzić :)

http://youtu.be/obZBygMmMAU

Autor:  waliant [ 11 lip 2013, o 21:42 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Moniia napisał(a):
Polecam, zawiązanie trwa tyle co ósemki i równie proste, więc nie powinni marudzić :)
http://youtu.be/obZBygMmMAU


Znam ten węzeł :)
I teraz sobie wyobrażam jak kończymy pływanie, składamy żagle, zwijamy liny (sporą część), jest późno, załoga chce już do domu. Ktoś na dziobie zwija szoty (podwójne) i prosi kogoś w kokpicie o rozwiązanie węzłów na końcach... I tak na szotach, brasach (x4), obciągaczach brasów... Ja tam jestem leniwy, więc zapytam - po co? :-P
I co ten pojedyńczy supełek przeszkadza? :)

Autor:  Moniia [ 11 lip 2013, o 21:49 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Mnie? Wizualnie przeszkadza :)

Autor:  waliant [ 11 lip 2013, o 21:54 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Moniia napisał(a):
Mnie? Wizualnie przeszkadza :)


Nooo, to jest faktycznie argument nie do odparcia :rotfl:
Ale nie pływamy razem, więc pozostanę przy swoim ;)

Autor:  bury_kocur [ 12 lip 2013, o 07:00 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

waliant napisał(a):
Ósemki się rozwiązują, przynajmniej na jachtach na których pływałem. No nie wiem czemu, taka karma


Sie rozwiązują bo jest jakaś maniera uczenia wiązania ich na samym końcu liny.
Ja tam nie wiążę ósemek na szotach foka a wiążę węzeł ratowniczy i zakladam go na kabestan wraz resztą wybranego szota.
Węzeł ratowaniczy jest tak duży, że nie spierniczy przez bloczek a jednocześnie wygodny bo nie spada (póki co nie spada) z kabestanu.
Ale każdy pływa inaczej :rotfl:
Pzdr przedrejsowo.
Kocur

Autor:  waliant [ 12 lip 2013, o 07:22 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

Ja mam jednak znacznie więcej linek, którymi się szybko trzeba posługiwać, po których nie raz się depcze w kokpicie. Do tego linki nie mają nadmiaru długości (bo i tak się wszystko plącze), nie raz węzły dochodzą do bloczków (np szot po podniesieniu spinakerbomu, czy szot spinakera po jego zrzuceniu do kokpitu) i w końcu któryś nagle znika.
Ale każdy pływa inaczej, i na innym jachcie :) I dobrze!!!

Ale teraz kicha, bo mam na biurku padnięty termostat, a co gorsza, jego obudowę, w której przekorodowała jedna ścianka i mam otworek (można to nawet dziurą nazwać) :(
I to już jest problem (albo koszt, czyli też problem) :|

Autor:  Moniia [ 12 lip 2013, o 07:23 ]
Tytuł:  Re: Co teraz ?

bury_kocur napisał(a):
waliant napisał(a):
Ósemki się rozwiązują, przynajmniej na jachtach na których pływałem. No nie wiem czemu, taka karma


Sie rozwiązują bo jest jakaś maniera uczenia wiązania ich na samym końcu liny.
(...)

No to też może, ja je wiąże z niezłym ogonkiem...

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/