O ile jestem w stanie zrozumieć problemy, wynikłe z opóźnienia jachtu w etapowej żegludze (problemy - nie brak próby ich zminimalizowania ze strony usługodawcy) o tyle wyżej cytowany fragment mnie powalił...
No nie rozumiem - czy ten "kapitan" się może z chu..em na łby pozamieniał?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Że co? Jakaś nowa zasada?

Piotr Siedlewski

No właśnie, umowy turystyczne....
Pytanie fundamentalne, czy Baltic Anchor ma zgłoszoną działalność gospodarczą w zakresie usług turystycznych wraz z obowiązkowym ubezpieczeniem ?
Bo jakoś na ich stronie nie zauważyłem, ale może źle szukałem.
http://www.malopolskie.pl/Turystyka/Uslugi/?id=1512

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Witam ponownie,zgodnie z umową jaką zawarliśmy z Adamem potrzebuje 20 dni na rozwiązanie naszych spraw bez dalszej publikacji całej historii, powstrzymam się bo pozostało już tylko 17dni a jestem bardzo ugodowym człowiekiem

Witam ponownie jestem wam winien dalszą część opowieści,ale zgodnie z umową z Adamem,który chciał 21dni na załatwienie sprawy z nami,będę milczał.Jestem słownym gościem,pozostało 17.Pożyjemy zobaczymy

Niestety potwierdzam negatywna opinie o firmie Baltic Anchor.Wczoraj wróciłem z rejsu Malaga -Tanger -Ceuta -Malaga.Teoretycznie tak miało być - umowa zawarta jeszcze w pażdzierniku 2014.4 dni przed odlotem dowiedziałem się ,że nie Malaga a Gibraltar i to nie z powodów pogodowych(miałem 5 miesięcy na przebukowanie lotów i hoteli).Rejs miał zacząć się w sobotę ale w niedzielę w nocy przyleciała narzeczona skippera więc zaczął się w poniedziałek.Jacht Krill to pasmo awarii i niedoróbek-żagle przewiane ,poprute ,prowizorycznie naprawiane,częściowo działajaca instalacja elektryczna-wtyczka połczenia lądowego na sznurku,bo inaczej nie ma ładowania.Pełna zęza wody-pod koniec rejsu okazało się ,że jest dziura w rurze wydechowej.Cudem mieszkańcy kabiny rufowej nie zaczadzili się w trakcie nocnego pływania.O nawigacji nie będę wspominał-brak aktualnych map,poza tą w telefonie skippera.Wisienka na torcie jest to,że kasa rejsowa,która nie jest rozliczana po rejsie, miała być przeznaczona również na sprzątanie po porzednikach .Po wejściu na jacht zastaliśmy spleśniały chleb,zgniłe warzywa i cuchnąca lodówkę z przeterminowaną żywnością.O tym co kupisz do jedzenia dla załogi i za ile(kasa jest skrupulatnie wydzielana)decyduje skipper.Jeżeli potrzebujesz fajnej imprezy typu all inclusive ,masz mocne nerwy i nie żal ci urlopu wybierz Baltic Anchor.
Przemysław Goch

Podpisuję się pod poprzednikiem, dokładnie tak jak napisał. Rejs luty Gibraltar, Ceuta, Tarifa.

Pozdrawiam
Karol Iwanicki

Niestety też byłem na tym rejsie .Potwierdzam odczucia Przemka,kompletna amatorszczyzna "skipera".Łódka w stanie skandalicznym,organizacja gorzej niż zła ,skiper próbował organizować pływanie pod potrzeby swojej dziewczyny. Przyjechaliśmy do La Linei w sobotę ,pierwsza wersja odpływamy we wtorek bo muszę pokazać Gibraltar dziewczynie . Wyglądało że zapłaciliśmy za nocleg na jachcie a nie za rejs .Wiedza turystyczna na temat odwiedzanych portów zerowa .Generalne odczucie -próba zaoszczędzenia maksymalnej kasy ze składki jachtowej.Szczytem w jednym z portów była propozycja aby z keji wychodzić przez płot "bo kapitanat zamknięty" co było bzdurą .Trzeba choć trochę znać port przed wejściem ,Pan" googl "jest niezastąpiony
Poziom "rejsu" określa czas przepływany 27 godzin,zawsze na silniku z maksymalnie zrefowanymi żaglami .

Łukasz drogi kolego zmień się bo zginiesz jak "ciotka w Czechach" albo zmień pracę.
Czas amatorszczyzny dawno się skończył

Witam

Widzę że powstaje dużo pytań dotyczących wpisów Baltic Anchor.
Nadal jesteśmy na morzu i komunikacja internetowa jest sporadyczna.
Dlatego dociera do nas z kilku dniowym opóźnieniem.

Mając na uwadze dobro firmy i przede wszystkich dobro naszych klientów zaproponowaliśmy polubowne rozwiązanie dla naszych klientów.
Ponieważ to rozwiązanie jest aktem naszej dobrej woli czekamy na odpowiedź klientów.

Do tego czasu rozstrzygnięcia sporu proszę o wyrozumiałość szczególnie że nie możemy na bieżąco odpowiadać i śledzić wpisów internetowych żyjąc na morzu.

Za 15 min wypływamy na kilka dni etapu w średnie warunki morskie.


Pozdrawiam Żeglarzy i Żeglarki
Adam Jakubczak

Czytając ten wątek mam wrażenie, że dyskusja nie jest o firmie, a raczej o sposobie moderowania forum. Tak jak napisał Zbieraj, dobrych opinii o firmie jest bardzo dużo. Sama pływałam na kilku rejsach z Baltic Anchor i myślę, że takimi dyskusjami można niesłusznie zrobić krzywdę firmie. A przecież nie o to chodzi, żeby było coraz mniej firm, które organizują rejsy. Wszystkim żeglarzom powinno na tym zależeć

Jak to zwykle bywa w takich dyskusjach, jedna zła opinia waży dużo więcej niż 10 dobrych. Dlatego czuję się w obowiązku, aby też się wypowiedzieć na temat moich wrażeń z rejsów.
Byłam na rejsach z Baltic Anchor kilka razy! Pływałam ponad rok temu na Kanarach, byłam też na Chorwacji, planuje jeszcze popłynąć w tym roku. Na kolejny rejs zabrałam znajomych, którzy również wrócili z świetnymi wrażeniami!

Sama żeglowałam już z wieloma kapitanami po różnych wodach, mam porównanie (pewnie nie powalę Was żeglarzy liczbą 700 godzin na morzu i rejsami z 5 różnymi firmami, ale zawsze to daje obraz tego jakie mogę mieć porównanie).
Uważam, że rejsy Baltic Anchor to NAJBARDZIEJ profesjonalna firma. Byłam bardzo zaskoczona rzetelnym podejściem do szkoleń, zaangażowaniem kapitana w prowadzenie rejsu i dbanie o załogę, na wszystkich rejsach mieliśmy świetną atmosferę i uważam, że rejsy były organizowane bardzo uczciwie.

Co więcej większość osób, które były na rejsie wracały znów na rejsy! A to chyba najlepsza reklama Adam ma obłożenie co tydzień… wieści roznoszą się pocztą pantoflową i z tego co słyszę od osób, z którymi utrzymuję kontakt, wszyscy są z kolejnych rejsów również zadowoleni.

Biorąc pod uwagę skalę rejsów jakie organizuje Adam, nie dziwie się, że raz na rok czy kilka lat wydarzy się sytuacja, w której ktoś z 8 osób na rejsie jest niezadowolony. Wiem ze Adam prowadzi rejsy co tydzień przez 11 m-cy w roku!!! To jest około 50 rejsów po 7-10 osób… zatem jedna skarga na 400 osób na rok to moim zdaniem powód do braw, za to że firma przyczynia się do rozwoju naszego ukochanego żeglarstwa i daje 399 osobom rocznie satysfakcję i naukę. Mam wielki szacunek do pracy jaką wykonuje i z jakiem zaangażowaniem, jak dba o załogantów na rejsie i z jaką wiedzą i doświadczeniami można wrócić na ląd po jego rejsach.

Rozumiem jednak żal, jaki może mieć ktoś, komu rejs nie spełnił wszystkich oczekiwań. Jednak pamiętajmy, że po pierwsze… ludzie na urlopach bywają marudni nie zapomnę jedynego (ostatniego w życiu;) doświadczenia z typowym biurem podróży, kiedy to zawsze znajdzie się ktoś komu nic się nie będzie podobać. A po drugie to jest jacht, który może ulec awarii… może nie wykonać planu ze względu na warunki… ale ważne jest to że 99% osób jest zadowolonych z rejsów!

I niech tak się stanie
Brawo Adam!
Życzę Ci kolejnych rejsów, a obłożenia załogantami życzyć nie muszę, bo każdy ma swój rozum i przefiltruje rzetelne opinie spośród typowych hejtów

Po przywróceniu wszystkiego do stanu pierwotnego, dyskusję o znikniętych postach przeniosłem do "gorzkich żali".

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Ahoj!

Pomijając opinie o wyrzuceniu postów do hm... "GORZKICH ŻALI" powinno się wywalić jeszcze jeden nie podpisany post w postaci hymnu pochwalnego a nie podpisany. Żeby było konsekwentnie - przywróciliście posty podpisane z imienia i nazwiska , a MARTYNUK mimo zwrócenia uwagi - nie ujawnił się...

pozdrawiam
Lech

Post podpisany pseudonimem i wysłany ze świeżo założonego konta jest postem mało wiarygodnym. Pean, czy hejt. Wszystko jedno.

Szanowny/a Martynak chcesz, że by Twój post miał znaczenie podpisz imieniem i nazwiskiem.

z poważaniem
Jarek minkowicz

_________________
Z wyrazami
JM

Zanim zaakceptowałem post ( zawierający krytykę ) użytkownika lordaccipiter zwróciłem się o podanie danych na e-mail. Jego dane były na tyle wiarygodne, że mogłem zaakceptować post.

W przypadku użytkownika Martynak, którego post również zaakceptowałem nie zastosowałem procedury koniecznej do ujawniania danych, albowiem przyjęliśmy zasadę aby posty zawierające krytykę były podpisane lub też dane autora były znane administracji przed zaakceptowaniem.

Podpis z imienia i nazwiska pod komentarzem nie powoduje, iż dany post ma znaczenie mniejsze lub większe. W ocenie czytającego pozostaje, czy kontrowersyjny post można przyjąć za istotny.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Hmmm...
Bądź droga "Martnak" tak miła i - bardzo proszę - nie opowiadaj o "typowym hejcie" kiedy masz do czynienia z umieszczonymi na forum dyskusyjnym konkretnymi informacjami.
- Na przykład z informacjami, które dotyczyły wożenia po Atlantyku przez jacht firmy BA 12-tu osób w rejsie sprzedawanym jako rejs w 10 osób.
- Albo informacjami o wielodniowych opóźnieniach rozpoczęcia rejsów BA.
- Albo informacjami o zadziwiających zasadach rozliczania przez skipperów BA kasy jachtowej.
- Etc, etc...

Podobnie - nie nazywaj proszę "marudnym" tych, którzy podpisują się własnym nazwiskiem pod w miarę szczegółowymi relacjami z konkretnych rejsów. Na przykład pod relacją z rejsu, podczas którego skipper ustawiał pływanie pod potrzeby swojej obecnej na jachcie wybranki. Nie nazywaj ich tak zwłaszcza wtedy, kiedy sama zapominasz się pod umieszczoną tu enigmatyczną chwalbą pisać...

Słowem - chcesz Droga "Martynok" wstawiać tu pozbawione jakichkolwiek szczegółów panegiryki - OK, wstawiaj dowolnie.
Ocenę cudzych wypowiedzi raczej sobie jednak przy tej okazji daruj, proszę....

Możesz być przekonana, że tutejsi PT Forumowicze, w ramach posiadania swojego rozumu, odfiltrują konkretne, dotyczące określonych rejsów opinie od typowych, anonimowych "opinii na zamówienie".

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Przeczytałam właśnie opinie na temat firmy Baltic Anchor i chciałabym też dorzucić swoich kilka słów. Osobiście mam same pozytywne doświadczenia związane z tą firmą, a pływałam z Adamem już trzy razy. W czasie ostatniego z rejsów towarzyszyła mu także jego żona Edyta i nie było sytuacji by nie zajmował się załogą z powodu towarzystwa swojej kobiety. Rozumiem, że poprzednie negatywne opinie dotyczyły skippera Łukasza, ale z tego co mi wiadomo Adam już z nim nie współpracuje.

Adam i Edyta są najlepszymi ludźmi z jakimi przyszło mi pływać. Pływałam również z innymi kapitanami, jednak nigdzie nie znalazłam takiej atmosfery jak w przypadku firmy Baltic Anchor. Zdarzało się, że gdzie indziej rejsy były bezpiecznie prowadzone, ale brakowało integracji, brakowało wspólnych rozmów, a kapitan po prostu kładł się spać gdy zakończył pływanie na dany dzień. U Adama nigdy nie miało to miejsca. Zawsze starał się by załoganci poznali się wzajemnie i zaprzyjaźnili. Dowodem na świetną atmosferę rejsu są wciąż powracający załoganci. Niektóre osoby, które poznałam podczas własnych rejsów miały w swoich książeczkach żeglarskich po 10 wpisów od Adama (lub Edyty) i deklarowały, że nie zamierzają pływać z inną firmą.

Sądzę, że każdemu może zdarzyć się pojedyncza wtopa jednak nie przekreślałabym firmy z tego powodu. Żeglowałam z Batlic Anchor zarówno po Gibraltarze, po Maroku, jak i po Hiszpanii. W Maroku z powodu sztormu nie dotarliśmy do miejsca wylotu, ale Adam samodzielnie (za własne pieniądze) zorganizował samochód, który dowiózł załogę na lotnisko. W Hiszpanii mieliśmy bardzo ciężkie warunki pogodowe, ale kapitan był niezwykle opanowany i podszedł do sprawy zadaniowo. Jako osoba zupełnie prawdziwa (można to łatwo sprawdzić wpisując moje imię i nazwisko w Google) zdecydowanie polecam tę firmę.

JSM Patrycja Borzęcka

Gdyby nie to to pewnie bym uwierzył.

A co to ma do rzeczy?

Nic.

Kolega ma takie zboczenie zawodowe.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

A moze zapytajcie o zdanie właścicieli łódek Angello i Krill? Jak im sie współpracowało z tą parą żeglarzy...

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Zapewne więc zastanawiam się po co lub dlaczego w zwykłej korespondencji ktoś wytłuszcza nazwę firmy. Jaki jest tego sens? Może impulsem jest wpis użytkownika Martynak? No sam nie wiem...

Mnie osobiście najbardziej dziwi, że wszystkie peany są wpisywane przez osoby "właśnie dołączające do forum".
Jak liczna ta rodzina?

1. Wojtku, nazywam się Marcin Pecak i masz mnie wsród znajomych z fb
Spotkaliśmy się tez na Bałtyku. Mam nazwisko i dbam o nie. Nie pluje, wyrażam swoją opinie, ogarnij się!

2. Mój wpis jest opinia z 2 łódek, które mieliśmy (chyba 12 osób). Statystyki mówiące, ze jestem jedynym niezadowolonym to populizm.

3. Pisanie pochwalnych postów z wyróżnieniem nazwy firmy, nowe nicki, chyba na Krillu albo Angeli się klawiatura gotuje... nie tedy droga, nie oszukujcie ludzi.

Miedzy armatorem a klientem niestety jest wyraźny konflikt interesów. Idealnie dla Armatora byłoby gdyby rejsy nie wychodziły poza główki portu, o żaglach nie wspominając

Widzę, że wątek się rozwija i mam nadzieje, że firma Baltic Anchor wyciągnie wnioski. Rzeczywiście kapitan Adam jest fajnym gościem z dużym doświadczeniem żeglarskim, ale sprzęt na którym pływał nie nadawał się do prowadzenia takiej działalności. Prawdopodobnie wszystkie jego problemy opisane wcześniej wynikają z przyczyn technicznych. Po rozłożeniu żagli szybko zrozumiałem dlaczego wolą płynąć na silniku i dlaczego silnik jest wyeksplatowany. Oczywiście to można łatwo tłumaczyć brakiem środków na remont i że armator ma to gdzieś, ale czym tłumaczyć brud? Nie mogę powiedzieć, że mam same złe wspomnienia po rejsie, ale następnym razem dokładnie sprawdzę jacht przed wypłynięciem.
Kapitanowi życzę nowej jednostki i stopy wody pod Krillem

Chybanie wiesz coto znaczy rozwinięty wątek

_________________
Mirosław Dados

Przecież ten żagiel to prawie funkiel-nówka

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

A po co e-sąd? Lepiej sąd rejonowy właściwy miejscowo dla konsumenta, czyli dla Ciebie. Pomóc Ci w napisaniu czegoś?

E-sąd jest bardzo dobrym narzędziem.
Składa się elektronicznie prosty pozew i przywołuje dowody. Po kilkunastu dniach sąd wydaje nakaz.
Teraz piłka jest po stronie oskarżonego.
Jeżeli złoży sprzeciw, sprawa trafia do postępowania zwykłego i do właściwego sądu.

Moim zdaniem warto.
Koszty są znacząco niższe.
Wcześniej jednak należy założyć sobie konto w e-sądzie i wykupić podpis elektroniczny.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com

Gdy jako konsument z Ustrzyk Górnych pozwiesz przedsiębiorcę ze Świnoujscia przed e-sądem, to po skutecznym wniesieniu sprzeciwu do którego sądu "właściwego" trafi Twój pozew? W Ustrzykach czy w Świnoujsciu? I czy ów sąd "właściwy" wezwie Cię do uzupełnienia wcześniej wniesionej 1/4 wpisu?