Być może przyjdzie mi spędzić dłuższy czas (2-3 miesiące) mieszkając na jachcie zacumowanym do boi. Kursy i szkolenia a też praktyka morska uwzględniają takiej sytuacji. Boja znajdować się będzie w UK w mieście Plymouth. I teraz pytanie, czy wolno mi cumować bez ograniczeń, czy powinienem płacić, komu powinienem, gdzie szukać boinera? Gdzie szukać taryfy. Kogo się pytać o zgodę? Jakie są obyczaje, formy grzecznościowe z tym związane.

Pozdrawiam serdecznie.

_________________
Colin Archer Kuter s/y Marysia

Wszystko zależy do kogo boja (ściślej mooring) należy i na jakiej zasadzie tam stoi. Bo może należy do lokalnego klubu żeglarskiego czy mariny? Alibo pubu
Ale może być całkiem prywatna. Zależy też czy to na wodzie morskiej czy 'śródlądowej'.
Istotne jest czyj (i w czyjej administracji) jest dany kawałek dna. Bodaj większość wód przybrzeżnych należy do Królowej (Korony): http://www.thecrownestate.co.uk/coastal ... d-marinas/

Większość uregulowań w kwestii postawienia sobie boi jest lokalna, na zasadzie przepisów portowych etc. I o to lokalnie pytać (czy sprawdzić) należy.
Recommended reading:
http://www.carrick-castle-boat-club.co. ... g-law.html
http://www.qhm.mod.uk/plymouth/port/pln ... iew&id=315
http://www.plymouth.gov.uk/boatmoorings
http://www.qhm.mod.uk/plymouth/regulations/dppo

Dziękuję, ciężko cokolwiek w internecie znaleźć, miejscowego środowiska jeszcze nie poznałem, dlatego wolą się dopytać o jakieś ogólnie przyjęte obyczaje w tej materii. Dziękuję za linki, właściwie rozwiewają one moje wątpliwości.

_________________
Colin Archer Kuter s/y Marysia