Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=19701 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | zbigandrew [ 1 sie 2014, o 12:00 ] |
Tytuł: | Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
Przypadająca dzisiaj 70 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego skłoniła mnie do napisania paru zdań wspomnień o moim dobrym koledze, kapitanie jachtowym Kaziu Chmielewskim. Z Kaziem poznaliśmy się na terenie budowy Zakładów Chemicznych „Police” w Jasienicy, gdzie Kazio, inżynier budownictwa, pracował w zespole nadzoru inwestorskiego, a ja pracowałem w grupie zespołów geodezyjnych obsługujących budowę. Była to druga połowa lat 60. To dzięki Kaziowi zostałem członkiem Jacht Klubu AZS w Szczecinie, gdzie razem harowaliśmy w różnych maszoperiach. Kazio Chmielewski wspominał o swoim udziale w Powstaniu, lecz bardzo oszczędnie. Więcej o tym usłyszałem kiedy Kazio odwiedził mnie po mojej przeprowadzce do Świnoujścia. Pokazał mi przesłane z Londynu odznaczenia powstańcze, w tym Krzyż Walecznych. Były już lata osiemdziesiąte. Kazio miał problem ze znalezieniem pracy i utrzymaniem licznej rodziny. Bardzo pragnął mieć syna i wreszcie syn się urodził, ale przedtem urodziły się jego siostry w liczbie około dziesięciu. Nie zapomnę momentu składania Kaziowi gratulacji z tej okazji, a zwłaszcza niezwykłej formy w jakiej gratulował Kaziowi Jurek Morzycki - animator żeglarstwa polickiego i jeden z legendarnych kapitanów i ojciec równie słynnego Kapitana. Kazio miał pomysł na biznes w Świnoujściu. Chciał mianowicie uruchomić w Świnoujściu niewielką wytwórnię cegieł. Jakieś szanse były, bo w mieście, przy chronicznym braku materiałów budowlanych, rozkopywano ukryte pod ziemią fundamenty zburzonych budynków, aby odzyskać cegły na budowę domów. Po pewnym czasie Kazio uzyskał odpowiedź urzędników na swoją aplikację: „ W Świnoujściu nie ma potrzeby uruchamiania wytwórni cegieł…”. Odpowiedź mogła być tylko taka, bo władza świetnie znała życiorys Kazia Chmielewskiego i Jego najbliższej rodziny. Kazio Chmielewski od 1942 roku, mając 15 lat, działał w konspiracji w Łowiczu jako harcerz Szarych Szeregów. W dniu wybuchu Postania był w Warszawie i podjął walkę w powstańczych szeregach AK. Później dowództwo Szarych Szeregów skierowało Go z rozkazami poza Warszawę. Kazio Chmielewski, pseudonim powstańczy Gryf, kontynuował działalność konspiracyjną w hufcu w Łowiczu. Kazio „Gryf” Chmielewski był pomysłodawcą i jednym z uczestników bezkrwawego odbicia z więzienia UB w Łowiczu kolegi z konspiracji Zbigniewa Fereta ps. Cyfra. Udana akcja miała miejsce w dniu 8 marca 1945 roku. Za udział w tej akcji Kazio wyrokiem Sądu Wojskowego został w kwietniu 1945 roku skazany na śmierć. Został ułaskawiony i po dwu latach i w wyniku amnestii uwolniony. Dorosłe córki Kazia działały w opozycji i po ogłoszeniu stanu wojennego bezpieka polowała na nie, ale bez skutku. W czasach ancien regime’u, by móc pływać po morzu należało mieć w książeczce żeglarskiej klauzulę na pływania morskie. Czy można się dziwić, że mając taki życiorys Kazio miał z tym (i nie tylko) duże problemy. Po moim wyjeździe ze Szczecina, nasze kontakty stały się rzadkie. Kazio zmarł w parę miesięcy po moim powrocie z kontraktu z Afryki i nie zdążyłem zobaczyć się z Nim. Był Człowiekiem wielkiego charakteru i wielkiego serca. Cieszę się, że Jego Syn, kapitan jachtowy, kontynuuje pasję swego niezapomnianego Ojca. Oby te parę zdań, na pewien choćby czas, utrwaliło pamięć o Kaziu Chmielewskim „Gryfie” kapitanie jachtowym i powstańcu warszawskim. |
Autor: | Leszek [ 1 sie 2014, o 12:10 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
Nisko chylę czoła w dowód pamięci i szacunku. |
Autor: | Kurczak [ 1 sie 2014, o 12:44 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
Moja Mama, Babcia i Ciotka przeżyły Powstanie Warszawskie na Żoliborzu. Przeżyły wysiedlenie ze Stolicy i tułały sie jesienią/zimą po Lubelszczyźnie, aż na wiosnę wróciły do rodzinnego Inowrocławia... Moja Mama miała wówczas 7 lat... Dziadek, któremu udało się uciec przed aresztowaniem za działalność anty z Pińska nad Prypecią, schronić się w Warszawie i sprowadzić tam później rodzinę - został rok wcześniej złapany podczas rutynowej łapanki i zginął w Auschwitz. Jestem wiec rodzinnie związany zarówno z okupacyjną Warszawą jak i Powstaniem. Nie miałem niestety zaszczytu poznać osobiście kogoś, kto brał w Nim czynny udział ![]() Zazdroszczę Ci tego Zbyszku...... |
Autor: | Marian Strzelecki [ 1 sie 2014, o 14:59 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
Moja matka i ojciec brali udział w powstaniu (oboje otrzymali m.innymi Virtuti Militari) ale przynależeli do niewłaściwej opcji politycznej, więc dziś to nie jest trendy. ![]() MJS |
Autor: | Vlad [ 1 sie 2014, o 17:39 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
Janusz Zalewski pseudonim "Supełek"-żeglarz.powstaniec. http://www.olimpijski.pl/pl/bio/2294,za ... jmund.html |
Autor: | Colonel [ 1 sie 2014, o 18:14 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
Przed chwila oglądałem Wujka przemawiającego do warszawiaków.... to już ostatni z rodziny. |
Autor: | bury_kocur [ 1 sie 2014, o 19:07 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
Kurczak napisał(a): Moja Mama, Babcia i Ciotka przeżyły Powstanie Warszawskie na Żoliborzu. W czasie powstania moja Mama, Babcia i Dziadek mieszkali na Powiślu. Mama miala 12 lat. Przenosili wraz z bratem bibulę. W czasie powstania stracili wszystko - ich dom spłonąl kompletnie. Po klęsce wygnali ich do Pruszkowa a stamtąd wiewieźli do Rzeszy na roboty. Do Warszawy wrocili 17 lutego 45. poprzez Gocław i stamtąd na Strzelecką - przygarnęla ich ciotka. Mama wszystko pamięta -mimo lat cale piekło powstania i dalszej tułaczki ... Oby nas to nigdy nie spotkalo ... Pzdr Kocur |
Autor: | waliant [ 1 sie 2014, o 21:24 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
W nowej "Historii Do Rzeczy" jest sporo o tym, co się działo i w trakcie powstania i PO powstaniu. Co robili Niemcy, to się w głowie nie mieści*. O tym jakoś cisza, a to było bestialstwo wyższej klasy... * no dobra, niektórym się mieści, bo Niemcy w ogóle zaczęli ostro, na początku wojny, a moja rodzina pochodzi z Kaszub... |
Autor: | Alterus [ 1 sie 2014, o 21:45 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
waliant napisał(a): Co robili Niemcy I Ukraińcy... Ale to nie tajemnica, chociaż dziś tego się tak nie rozpamiętuje i nie przypomina na każdym kroku - minęły lata, tych ludzi już praktycznie nie ma. |
Autor: | waliant [ 1 sie 2014, o 21:57 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
Alterus napisał(a): I Ukraińcy... Ale to nie tajemnica, chociaż dziś tego się tak nie rozpamiętuje i nie przypomina na każdym kroku - minęły lata, tych ludzi już praktycznie nie ma. Ukraińcy TEŻ, ale w służbie niemieckiej, prawda? Poza tym, jedną z gorszych sław zdobył sobie oddział "Dirlewanger", zdecydowanie niemiecki ![]() A to co napisałeś, że nikt tego nie rozpamiętuje - fakt, o tym się po prostu w ogóle nie mówi. I może bym się zgodził z tym, że stare dzieje, gdyby i o innych zbrodniach była taka sama cisza. Wkurza mnie, że tak to określę, pewna asymetria we wspominaniu mordów wojennych. Tak czy owak - warto poczytać. |
Autor: | Alterus [ 1 sie 2014, o 22:07 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
waliant napisał(a): Alterus napisał(a): I Ukraińcy... Ale to nie tajemnica, chociaż dziś tego się tak nie rozpamiętuje i nie przypomina na każdym kroku - minęły lata, tych ludzi już praktycznie nie ma. Ukraińcy TEŻ, ale w służbie niemieckiej, prawda? |
Autor: | Szaman3 [ 1 sie 2014, o 22:21 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
Mój dziadek zginął 14.08.1944 gdy jego oddział AK przeprawiał się przez Wisłę do Powstania. Miał 44 lata i mnie jako dziecku wydawało się, że był już stary. Stryj ukrywał się do początku lat sześćdziesiątych pod obcym nazwiskiem, bo po wojnie szukało go NKWD. Był skarbnikiem innego oddziału AK. A za ojcem długo chodziło UB, gdy w 1950 roku wrócił z Francji, gdzie walczył w 40 roku w Polskich Siłach Zbrojnych i do 47 roku był w mundurze. Myślę, że każdy, gdy trochę się rozejrzy wokół siebie, znajdzie kogoś kto oddał życie, albo je narażał w tamtych czasach. Tacy już jesteśmy. I gdyby nie daj Boże coś teraz się podobnego działo, to tak samo nastolatkowie, dwudziestolatkowie czy pięćdziesięciolatkowie podobnie walczyliby, nie bacząc, że zginą. Wierzę, że nie będzie takiej potrzeby. |
Autor: | waliant [ 2 sie 2014, o 07:42 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
Alterus napisał(a): Prawda. Ale wykazywali sporą nadgorliwość, jeśli można tak powiedzieć, znacznie wymagania tej służby przekraczając. Gu...zik prawda. Rozkazy Hitlera i Himmlera były wyraźne. Żadnej litości, wybić wszystkich i zniszczyć miasto. To że ktoś przeżył, wynikało z tego, że Niemcy po prostu nie dali rady wykonać do końca tego rozkazu. Ale się starali, choć np były problemy z amunicją. Nie tylko Ukraińcy mordowali lekarzy, pielęgniarki, rannych Polaków i nawet swoich! Dzieci, kobiety - wszystkich równo. Ukraińcy, to byl jeden w sumie oddział. Reszta to Niemcy. |
Autor: | Colonel [ 2 sie 2014, o 08:05 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
Wśród jednostek niemieckich skierowanych do walki z powstańcami i potem do niszczenia Warszawy były jednostki składające się z żołnierzy ze wschodu, nie tylko Ukraińców. Panuje opinia o ich szczególnym bestialstwie. Nie miejsce tu na analizy socjologiczne powodów. Byli tez Węgrzy, o których z kolei mówi się, że miewali ludzkie odruchy. |
Autor: | zbigandrew [ 2 sie 2014, o 08:23 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
Jako otwierający ten wątek, chciałbym serdecznie podziękować PT Kolegom za takt i powstrzymanie się od publikowania komentarzy nie mających nic wspólnego z tytułem i celem zamieszczonej przeze mnie wiadomości. Dziękuję. |
Autor: | _jp_ [ 2 sie 2014, o 23:02 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
Alterus napisał(a): waliant napisał(a): Co robili Niemcy I Ukraińcy... Ale to nie tajemnica, chociaż dziś tego się tak nie rozpamiętuje i nie przypomina na każdym kroku - minęły lata, tych ludzi już praktycznie nie ma. waliant napisał(a): Alterus napisał(a): I Ukraińcy... Ale to nie tajemnica, chociaż dziś tego się tak nie rozpamiętuje i nie przypomina na każdym kroku - minęły lata, tych ludzi już praktycznie nie ma. Ukraińcy TEŻ, ale w służbie niemieckiej, prawda? Poza tym, jedną z gorszych sław zdobył sobie oddział "Dirlewanger", zdecydowanie niemiecki ![]() Ja w sprawie sprostowania. Rzeź mieszkańców Ochoty była dziełem RONA http://pl.wikipedia.org/wiki/29_Dywizja_Grenadier%C3%B3w_SS_(1_rosyjska) natomiast rzeź Woli urządziła http://pl.wikipedia.org/wiki/36_Dywizja_Grenadier%C3%B3w_SS_Dirlewanger. Może i byli w nich jacyś rdzenni Ukraińcy, ale w części nie-niemieckiej zdecydowaną większość stanowili Rosjanie (w szerokim znaczeniu tej narodowości). Etniczni Ukraińcy pokazali już co potrafią robić z Polakami na Wołyniu, nie trzeba dopisywać im (jak czyniła to propaganda PRL) jeszcze Powstania Warszawskiego. |
Autor: | Leszek [ 2 sie 2014, o 23:42 ] |
Tytuł: | Re: Wspomnienie o żeglarzu i powstańcu warszawskim |
Rozumiem chęć ukazania historycznej prawdy. Ale intencją autora wątku było uszanowanie Kapitana Kazimierza Chmielewskiego. Żeglarza z krwi i kości i Powstańca Warszawskiego. Uszanujmy Wszyscy tę intencję. Jeżeli chcemy podyskutować o tle historycznym, to otwórzmy odrębny wątek w odpowiednim dziale forum. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |