Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 23 kwi 2024, o 12:24




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 69 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
Autor Wiadomość
PostNapisane: 17 sty 2015, o 15:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2011, o 01:22
Posty: 1212
Podziękował : 263
Otrzymał podziękowań: 367
Uprawnienia żeglarskie: sterownik azjatycki
Spieszę donieść, że najlepiej na Południowym Atlantyku zaopatrzona apteczka jachtowa wróciła w stanie praktycznie nienaruszonym. Zużyto: aspirynę szt. 1 (Maar - profilaktycznie, na katar) i altacet szt. 2 (mła - na zbity palec u nogi).

Poza okazjonalnymi atakami choroby morskiej nikt na nic nie zachorował. Mnie zmogła dopiero klimatyzacja w Buenos, przez którą (chyba) dostałem takiego kataru, że proszę siadać... :-(

_________________
Pozdrawiam,
Marcin


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2015, o 16:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 paź 2011, o 19:00
Posty: 5018
Podziękował : 4186
Otrzymał podziękowań: 1876
Uprawnienia żeglarskie: ...
I na czorta Ci był ten ketonal z przyprawami i bez ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2015, o 17:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Janna napisał(a):
(...).
Jeśli zabierzesz paracetamol, ibuprofen, aspirynę i leki na kaszel, to IMO Coldrex możesz sobie darować. BTW, zasadniczo nie zażywa się tych trzech pierwszych razem, tylko albo paracetamol, albo ibuprofen, albo aspirynę (no i oczywiście albo Coldrex).
(...).

48 tabletek paracetamolu wcale nie jest dużo. Standardowe dawkowanie wychodzi 8 tabletek 500mg dziennie (zakładam, że zabieramy sie za nie jak naprawdę mamy po co). Wiec one szybko idą.

Nie zgodzę się z nie podawaniem paracetamolu i ibuprofenu razem - wręcz przeciwnie, jest tak podawany. Są to leki z rożnych grup, o rożnym mechanizmie działania, wiec można je mieszać. Bardzo przydatne w przypadku silnych, długotrwałych bólów (choćby w przypadku solidnego urazu). W szpitalu podawałyśmy zwykle alternatywnie, znaczy najpierw 2 x 500 mg paracetamol, po dwóch godzinach dwie tabletki ibuprofenu (200mg). W takich dawkach leki te normalnie są podawane cztery razy dziennie w przypadku paracetamolu i trzy razy dziennie w przypadku ibuprofenu - ale ponieważ ich mechanizm działania jest inny, można je tak zmiksować - w ten sposob pacjent dostaje dość silną dawkę leków przeciwbólowych co dwie godziny, lub jeśli chcemy rozciągnąć na całą dobę (bo pacjent nam się budzi z bólu - zwykle jak się zaśnie na tych środkach to przy średnio silnym bólu przetrwa się śpiąc do rana) to co trzy godziny (to rozkłada wtedy elegancko na całą dobę).

UWAGA:
ZAWSZE SPRAWDZAJCIE DAWKI ŚRODKÓW PRZECIWBÓLOWYCH!
O ile paracetamol jest zwykle w 500mg, o tyle na rynku jest sporo leków z ibuprofenem o przedlużonym czasie działania i często większej dawce - wtedy oczywiscie trzeba to odpowiednio zmodyfikować.

UWAGA DRUGA:
przedawkowanie paracetamolu jest bardzo groźne, gdyż kumuluje się. W efekcie po przekroczeniu pewnego krytycznego poziomu następuje praktycznie "wyłączenie" funkcji wątroby... Nie jest to rzecz, którą chcecie na jachcie. Przedawkowanie ibuprofenu lub innych środków przeciwbólowych też miewa poważne konsekwencje, więc jeśli nie trzeba, nie używajcie. Jak trzeba - bądźcie bardzo ostrożni.

UWAGA TRZECIA:
Nie mieszamy aspiryny z ibuprofenem. To leki z tej samej grupy, ktore wzmocnią swoje działanie wzajemnie i w efekcie może się udać przedawkować.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2015, o 18:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2011, o 01:22
Posty: 1212
Podziękował : 263
Otrzymał podziękowań: 367
Uprawnienia żeglarskie: sterownik azjatycki
Yigael napisał(a):
I na czorta Ci był ten ketonal z przyprawami i bez ;)

Się zając śmiej, ale coś jest na rzeczy - zaczynam wierzyć, że każdy posiadany lek zabezpiecza w 100% przed wystąpieniem choroby, do zwalczania której został zabrany. Taka jachtowa profilaktyka absolutna... :mrgreen: :lol:

Wiem, że to o "hokus-pokus, czary-mary" zahacza, ale po historii z plecaczkiem, to już mnie nic nie zdziwi. Wiecie jak to było z plecaczkiem? Nie? No to posłuchajcie...

Nieszczęsny plecaczek z moim portfelem, w którym były m.in. karty płatnicze i trochę gotówki nie dotarł z rzeczami które zabrała załoga z jachtu - choć się Seba zaklinał na wszystkie świętości, że go widział i brał z koi. Stanęło na tym, że musiał się gdzieś na jachcie zawieruszyć w trakcie ewakuacji. Co było robić? Uzbroiłem się w cierpliwość i czekałem, aż będzie możliwość dotarcia do Polonusa. Przy opróżnianiu jachtu sprawdziłem wszystkie pomieszczenia, koje, zakamarki, bakisty, kibel - no wszystko! Nie ma i cześć! :-(

Wstyd się przyznać, ale zaczęły mi chodzić po głowie pomysły, że może plecaczek gdzieś wypadł z bagaży w trakcie pierwszego rejsu załogi na Castillo, z Lions Rump do Arctowskiego, a jakiś argentyński marynarz uległszy pokusie oczyści mi karty, gdy tylko wydostanie się z Antarktyki - bo w międzyczasie nastąpiła wymiana części załogi Castillo. :oops:

Ale... jeszcze wytrzymałem - do czasu powtórnego przejrzenia jachtu, już po wyciągnięciu na brzeg w Arctowskim. Plecaczek się nie znalazł! Następnego dnia rano, porzuciwszy wszelką nadzieję, zablokowałem przez internet karty, żartując ponuro, że trzeba złożyć jakąś ofiarę i że jak chcesz coś znaleźć to należy przestać szukać itp. itd.

Po jakichś dwóch godzinach wybrałem się w stronę "jedynki", aby pomóc Piotrkowi i Tomkowi którzy kończyli porządkowanie wnętrza Polonusa. Piotr stał wysoko na łódce, zobaczył mnie i mówi: mamy coś, co chyba należy do ciebie. I wskazał na dość obrzydliwie wyglądającą i śmierdzącą szmatę leżącą na kamieniach. Podszedłem bliżej i... na kamieniach leżał mój plecaczek!!! Sponiewierany i śmierdzący, ale cały i - wyglądało - że z nienaruszona zawartością! Przez chwilę ogarnęło mnie tak mocne poczucie odrealnienia, że usiadłem, zapaliłem papierosa, i dopiero po chwili zacząłem oględziny odnalezionej zguby.

A plecaczek zamelinował się na dnie przedziału na akumulatory i przeleżał sobie tydzień z hakiem, nie niepokojony przez nikogo. Przedział (rodzaj skrzyni-bakisty znajdującej się pod stołem w mesie) zaopatrzony jest w dodatkową pokrywę pod gretingami o której ja nie wiedziałem, a nikomu innemu też nie przyszło do głowy pod nią zaglądać. Piotr zajrzał przypadkiem, bo pokrywa nierówno leżała i nie można było włożyć gretingu.

W każdym bądź razie, na następny rejs biorę apteczkę w wersji full-max - chyba że coś się zużyje w międzyczasie, bo ta cudowna moc ochronna, to zdaje się tylko na morzu działa. ;) :D


Załączniki:
suszenie pieniędzy.jpg
suszenie pieniędzy.jpg [ 167.21 KiB | Przeglądane 4531 razy ]

_________________
Pozdrawiam,
Marcin
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2015, o 18:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 paź 2011, o 19:00
Posty: 5018
Podziękował : 4186
Otrzymał podziękowań: 1876
Uprawnienia żeglarskie: ...
Kurna, puścić prawobrzeżnego na Antarktydę to pralnię pieniędzy zorganizuje... Nu Zajc! ;)



Za ten post autor Były user otrzymał podziękowanie od: Zielony Tygrys
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2015, o 18:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 paź 2011, o 14:32
Posty: 458
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 284
Otrzymał podziękowań: 203
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Margrabi, fajne zdjęcie - sceneria sugeruje dużo więcej tematów do opowiadania niże te wyimaginowane przez Naród na kilkudziesięciu stronach "Zatoki…" . Znam takie miejsce pod Łodzią, gdzie ich prezentacja będzie miała właściwą oprawę


Ostatnio edytowano 17 sty 2015, o 18:57 przez Milena, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2015, o 18:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 sty 2011, o 01:22
Posty: 1212
Podziękował : 263
Otrzymał podziękowań: 367
Uprawnienia żeglarskie: sterownik azjatycki
Milena napisał(a):
Znam takie miejsce pod Łodzią, gdzie ich prezentacja będzie miała właściwą oprawę
Czytasz mi w myślach? :rotfl:

viewtopic.php?f=43&t=20743&p=343754#p343754

_________________
Pozdrawiam,
Marcin


Ostatnio edytowano 17 sty 2015, o 18:56 przez Margrabi, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2015, o 18:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 paź 2011, o 14:32
Posty: 458
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 284
Otrzymał podziękowań: 203
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
no widzisz - czytać w myślach umiem, ale być jednocześnie w dwóch miejscach - nie :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 sty 2015, o 07:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 sty 2015, o 17:38
Posty: 1272
Podziękował : 604
Otrzymał podziękowań: 559
Uprawnienia żeglarskie: takie tam
Maar napisał(a):
.
A ziołowych specyfików to bym na twoim miejscu nie brał - siakoś słabo działają.


Fajny ziołowy lek uspokajający kupiłam w aptece dla moich psiurów, w związku ze zbliżającą się sylwestrową kanonadą. Mam tych psiurów dobre 140kg - (pisur 80, psiurzyca 60), więc jest co uspokajać, kiedy wystraszone zaczynają biegać po chałupie w poszukiwaniu bezpiecznego kąta. Zazwyczaj przez Sylwestrem dostaję od weterynarza konkretniejsze środki, jednakże w tym roku przegapiłam sprawę i pozostało mi to co w aptece bez recepty, czyli ziołowe "g...".
Kupiłam, zaaplikowałam po 3 tabletki i... mieliśmy spokój. Psiury poszły spać jak grzeczne dzieci, pomimo że sąsiedzi urządzili sobie niezłe strzelanie.
Miewam problemy ze snem, więc kilka dni później sama zażyłam jedną tabletkę. Spałam jak nigdy, wstałam wypoczęta. Lek "nie przymula". Polecam.

Jeśli mi wolno podać nazwę "Tabletki uspokajające AMS" AMS Pharma Sp. z o.o.

Odniosę się jeszcze do igły i nici chirurgicznej.
Ja bym zabrała i oby nie była potrzebna. I oby w razie czego wystarczyły plastry. Z doświadczenia jednak wiem, że życie wymyśla nam przeróżne zdarzenia, na które nie jesteśmy przygotowani. Zwłaszcza z dala od fachowej pomocy.
Zszywałam moim psiurom łapy i dupy, kiedy kaleczyły się o szkła, czy przełaziły pod płotami, a na pomoc nie mogłam liczyć, bo było późno, a jeszcze nie istniały całodobowe lecznice weterynaryjne.

_________________
Wiosna


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 69 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wojtek Bartoszyński i 136 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL