Witajcie,
rozpoczynajac rejs z niedoswiadczona zaloga - jakie robicie podstawowe przeszkolenie?
Bo mozna gadac godzinami ale nie oszukujmy sie - ludzie zapamietaja podstawowych kilka informacji.
Jak powinno wygladać vademecum dla poczatkujacego - czego go nauczyc - dopisujcie swoje pomysly do ponizszego (i komentujcie ponizsze):
1. bezpieczenstwo przede wszystkim
2. captain word is law
3. podstawowe wezly - cumowniczy zeglarski, bezpieczenstwa z ręki, plaski i ósemka
4. cumy i szpringi i komendy, co znaczy nabiegowo
5. zakladanie kamizelki
6. ze przy zwrotach nie lapiemy sie talii
7, kiedy talia luz...

co jeszcze?

ja bym dodał :
1. Nie wpinamy się w elementy ruchome - np szoty - poważnie widziałem na własne oczy
2. Sikamy i rzygamy na zawietrzną
3. Nie przypinamy się do wanty paskiem od spodni po wykonaniu czynności sikania
4. Staramy się nie spać na wachcie
5. Nie pływamy za karę
6. nie jemy czekolady z orzechami bo wybija zęby jak wraca w drugą stronę, a ponoć kisiel smakuje tak samo w obie strony
7. nie panikujemy
8. W nocy się wpinamy


no dobra a na czym płyniecie ?

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

W punkcie 4 kluczowe jest "staramy się"

dokładnie zamykamy wszystkie drzwi i szafki, zwłaszcza te z nożami

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Y zjadłeś.

A może chodziło Sebie o to, że się wbijamy...

Sebuś od kiedy u Ciebie taki rygor?

_________________
"Szkoda wielka, kiedy czyjeś wyższe aspiracje zostają stłumione prozą życia codziennego."

Zaczynam od tego, jak ktoś wypadnie to ja nie wracam, bo po co wracać po trupa. Koła nie rzucę bo zginie.
Wywołuje to konsternację i wtedy tłumaczę jakie szanse ma ten "wypadnięty".
Potem cała reszta, ale po takim początku nie muszę zachęcać do prawidłowego wpinania się. Noszenia smyczy itp

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

O Boze, kiedy?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Po obiedzie

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Tyle starcza. I tyle NALEŻY WYMAGAĆ.
A reszty uprzejmie nauczać.
(wg. kpt.ż. w. Pafcia: Bezpieczeństwo ważne, ale... Panie... i Panowie: ma być miło! )

Jeśli (i to jest poważne pytanie ) skiper ogarnia utkę sam: za pierwszym razem zwracam uwagę, za drugim opierdol, za trzecim nieposłuszeństwem - wysiadka w najbliższym porcie. Kwestia bezpieczeństwa. Nie?
Działa.
Rodzinę, osobistą, wysadziłem kiedyś, bodaj trzeciego dnia... tatuś, mamusia, brat... miałem 17 lat... cały sezon na samotnika... (ale jakie dziewczyny leciały na samotnego... )
Bezpieczeństwo żeglugi najważniejsze.

Do dziś działa, grunt to wypracować se autorytet

Punkt 6 Marek, przy zwrotach nie łapiemy się talii, wtedy talia luz...

Owszem, wracam. Coby wyciągnąć i krzywdę zrobić działa równie dobrze

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Skoro sam twierdzisz, że mają być tylko podstawowe informacje, to daruj sobie puste stwierdzenia w rodzaju 1., podbudowujące kapitańskie ego 2., naukę węzłów 3., wszystkie komendy, nazwy i określenia 4., oczywiste rzeczy 6., elementy związane z prowadzeniem łódki i podejmowaniem decyzji 7.....

Pokaż jak wezwać pomoc (przycisk distress, "mayday", numer telefonu do WOPR...). Kamizelki każ założyć (a nie ucz zakładania), jeśli uznajesz, że warunki, okoliczności, filozofia, umiejętności utrzymania się na wodzie, tego wymagają (dowiedz się, czy umieją pływać). Poinstruuj, jak się mają zachować, jeśli Ty wypadniesz za burtę.

Reszta wyjdzie w praniu, przy okazji, w trakcie różnych manewrów, rozmów w kokpicie.

Marcin

_________________
Marcin Palacz
http://marcinpalacz.pl

Jak wypływam z noworodkami to mam świadomość, że wszystko muszę zrobić sam. A noworodki mają polubić i załapać. Proces nieraz powolny, nieraz szybki. Skutki nie są gwarantowane. A dalej to zdobywanie doświadczenia, praktyki....

Rejs, rejsowi nie równy. Inaczej wygląda wdrożenie załogi wycieczkowej po wyspach chorwackich gdzie skipper z założenia jest non stop na standbay, a przeloty trwają max 5/10 h, a inaczej na przeskok choćby dobowy po Bałtyku.

Piotr siedlewski

Wyluzujcie....

Poprzedni post kolegi tch#KB był pytaniem, co pokazać na Mazurach...

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

To mogło zmylić. Kapitanoza dotarła Zenzy, Boyen i na Węgorapę

Nie łaczmy tych dwóch postów

Na mazurach to mozna siedzac na kei w godzine na antyprzykladach wiele wytlumaczyć - np z manewrówki

Chociaż ponoc jesli jacht przypie...lił w keję tzn kapitan tak chciał

Nie ponoć a na pewno
i nie przy....olił tylko kapitan przeprowadzał celowe ćwiczenia z nietypowej manewrówki
tak jak ćwiczenia ze schodzenia z mielizny czy odróżniania prawo-lewo przez załogę (kapitan CELOWO mówi odwrotnie).

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Szelki lub kamizelki ( jeśli są ) zawsze w nocy i na moje polecenie. Za dużo na raz nie ma co mówić, bo nikt nie spamięta. Staram się zawczasu powiedzieć, co mam zamiar zrobić i dopiero wówczas kto co ma zrobić. Nie zgadzam się na sikanie po zawietrznej ani żadnej innej. Kibelki po to są!

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

Oprócz bezpieczeństwa, to następne szkolenie (szczególnie dla pań nowicjuszek) to z obsługi toalety.
Gównianym problemem można zniszczyć najpiękniejszy rejs.

Nie tylko pań.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

oczywiście vide

Pożyteczną jest - nie tyle dla bezpieczeństwa co dla miłego pożycia - zasada nie przepraszania się za wszelkie dotknięcia, otarcia się itp. podczas poruszania się po pokładzie. Dotyczy to głównie rejsów koedukacyjnych

ja moim tylko mowie ze kara za wrzucenie papieru toaletowego do kibelka to 100 funtow a wypadniecie za burte bedzie ich kosztowalo 20 funtow (koszt nabjou co2) w wypadku posiadania kamizelki a w przypadku jej braku to nie maja szans na przezycie

papieru nie wrzucaja, kamizelki zakladaja jeszcze w marinie a jak wieje powyzej 3 to wpinaja sie sami

A co mają z tym papierem robić? Zjadać czy może na modłę toalety w Klubie Sportowym "Izolator" Piduń do torby - niech innym tez śmierdzi?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

nie zjadac, wystarczy za burte wyrzucic

jak ktos wrzuci kilka listkow to nie ma problemu, ale znam ludzi co potrafia zuzyc pol rolki na jedno posiedzenie, wiem ze sa toalety ktore nie maja z tym problemu ale moja do takich nie nalezy

Znaczy tak:
Zrobiłem co trzeba, podtarłem co trzeba, biorę zawiniątko .... w zęby???... bo ręce mi są potrzebne do podciągnięcia spodnich spodni i wierzchnich spodni, po czym przenoszę zawiniątko przez mesę (a co, nich inni też doznają wrażeń zapachowych), wychodzę na pokład, wyrzucam zawiniątko za burtę, popełniając wykroczenie, bo od niedawna MARPOL zabrania wyrzucania papieru za burtę. (Co z gównem - nie sprawdzałem).

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

W Szwecji nie wolno

_________________
Mirosław Dados