Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
"Instruktorzy" https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=22845 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Andy [ 1 wrz 2015, o 09:22 ] |
Tytuł: | "Instruktorzy" |
Prawie codziennie obserwuję jak realizowane są praktyczne szkolenia żeglarskie w gdyńskiej marinie. Szkolenia, jak szkolenia. Wszystkie prowadzone są podobnie.Zauważyłem jednak przedziwny trend. Praktycznie we wszystkich szkołach kursanci zakładają kamizelki asekuracyjne. No właśnie. Kursanci tak, ale szanowni panowie instruktorzy niekoniecznie. No to jak to jest panowie "instruktorzy" (mówię oczywiście do tej części "instruktorów", która tak postępuje)? Wymagacie od innych ale od siebie już nie? A może zasady bezpieczeństwa Was nie obowiązują? A może założenie kamizelki to jakaś ujma? Sorry, ale nie kumam tego. Ale nie muszę tego kumać. Mogę za to określić jasno i wyraźnie, że takie postępowanie to zwykłe zadufanie we własną nieomylność i głupota. Pomijam już fakt, że jest to duży nietakt i lekceważenie własnych kursantów! |
Autor: | piotr6 [ 1 wrz 2015, o 09:26 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Andy napisał(a): Praktycznie we wszystkich szkołach kursanci zakładają kamizelki asekuracyjne. No właśnie. Kursanci tak, ale szanowni panowie instruktorzy niekoniecznie. ja tam nie wiem ale w Trzebieży nikt nie zakładał ![]() |
Autor: | Rolfok [ 1 wrz 2015, o 10:30 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
piotr6 napisał(a): ja tam nie wiem ale w Trzebieży nikt nie zakładał Bo kamizelki były ze styropianu... ich nie da się założyć. Ja kursy w Trzebieży odbywałem 25 lat temu. A na kursie był egzamin z pływania, a jak się do pomostu dopłynęło, to człowiek dostawał linę i musiał na własnym ciele węzeł ratowniczy zawiązać. To wtedy go wyciągano. To były czasy, a teraz co.... |
Autor: | piotr6 [ 1 wrz 2015, o 10:35 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Janusz mówię o sytuacji sprzed 3 lat |
Autor: | przemom [ 1 wrz 2015, o 11:15 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Wynika to z kilku spraw. 1.Instruktor odpowiada za siebie ,jest dorosły. Za niepełnoletniego kursanta odpowiada instruktor więc nic dziwnego że narzuca mu takie a nie inne normy bezpieczeństwa. 2.Kursanci po wejściu na jacht często nie wiedzą jak się po nim poruszać. Nie mają nawyku trzymania się,chodzenia na ugiętych nogach,często zaliczą spotkanie z bomem itp. Po pewnym czasie chodzenie po jachcie jest instynktowne. Argumentów sporo by się jeszcze znalazło. I jeszcze jedno pytanie. Czy ktoś z instruktorów tutaj obecnych wypadł za burtę i został za jachtem? Wydaje mi się że dosyć silny instynkt samozachowawczy i świadomość że kursant szczególnie na początku szkolenia raczej nie wróci dobrze przed tym chroni. |
Autor: | zbigandrew [ 1 wrz 2015, o 12:06 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
przemom napisał(a): ...dosyć silny instynkt samozachowawczy i świadomość że kursant szczególnie na początku szkolenia raczej nie wróci dobrze przed tym chroni. Jakoś słabo zrozumiałem ten fragment... a instynkt samozachowawczy jak to instynkt: nie zachęca do aktywności prowadzących do groźnego kontaktu z wodą... ![]() |
Autor: | Kurczak [ 1 wrz 2015, o 13:08 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
W dobie kamizelek pneumatycznych trochę to dziwne. Jak by nie patrzeć "przykład idzie z góry" ![]() |
Autor: | Waldi_L_N [ 1 wrz 2015, o 15:32 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Nie jestem instruktorem, więc nie bronię żadnej ze stron. Ale ja widzę to tak: Tonie kursant, instruktor idzie do pierdla, tonie instruktor, kursant idzie do psycholga ![]() |
Autor: | Były user [ 1 wrz 2015, o 16:21 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
A ja to widzę tak, że w żeglarstwie, w górach we wszelkich sportach, w życiu nic tak nie edukuje, w szczególności młodzieży jak dobry przykład instruktora, nauczyciela, rodzica i nic tak nie rozpręża, w szczególności młodzieży i nie skłania do olewania marudzenia zgredów jak ostentacyjny rozziew między tym co deklarowane, wykładane i egzekwowane, a tym co się samemu robi. |
Autor: | Hania [ 1 wrz 2015, o 16:54 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Waldi_L_N napisał(a): Nie jestem instruktorem, więc nie bronię żadnej ze stron. Ale ja widzę to tak: Tonie kursant, instruktor idzie do pierdla, tonie instruktor, kursant idzie do psycholga co jest niestety faktem - opisane przeze mnie w dziale ratownictwo. Idealnie się oba wątki łączą. |
Autor: | Były_User 934585 [ 2 wrz 2015, o 05:52 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
A jak mi się zdarzy pływać z kursantami noszę kamizelkę z tchórzostwa. ![]() Kto mi pomoże jak wypadnę za burtę? ![]() |
Autor: | Colonel [ 2 wrz 2015, o 08:04 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
30 lat temu ZAKAZYWAŁEM ubierania pasów. Kończylo sie tylko na szkoleniu z ich zakładania. Czemu? Bo były moim zdaniem niebezpieczne w uzyciu, utrudniając poruszanie sie... Dziś noszenie kamizelki, a juz szczególnie pneumatyka nie jest problemem. Nalezy to promować. Także, i szczególnie, instruktor uczący przykładem! |
Autor: | Waldi_L_N [ 2 wrz 2015, o 08:07 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Wcześniej tego nie napisałem, ale w noszeniu kamizelki czy szelek przez instruktora nie widzę nic uwłaczającego. I zgadzam się ze zdaniem Colonela |
Autor: | robhosailor [ 2 wrz 2015, o 11:28 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Yigael napisał(a): nic tak nie rozpręża, w szczególności młodzieży i nie skłania do olewania marudzenia zgredów jak ostentacyjny rozziew między tym co deklarowane, wykładane i egzekwowane, a tym co się samemu robi. No właśnie. Pewnie dlatego, po paru próbach uznałem, że nie będę się piął po drabince stopni i że mam ją w... bardzo głębokim poważaniu. Zwykle (nie powiem, że zawsze) mam na sobie kamizelkę - sam sobie "instruktorem", żeglarzem, okrętem.
|
Autor: | Ryś [ 2 wrz 2015, o 18:17 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Kurczak napisał(a): W dobie kamizelek pneumatycznych trochę to dziwne. Wypaść w pneumatyku - a potem wrócić na łódkę? Można się zdziwić. ![]() Bez kamizelki ma chocia człek jaką szansę... ![]() A asekuracyjne ni majo atesta. A przepis - rzecz świenta. Nie mylić ze świetna. |
Autor: | piotr6 [ 2 wrz 2015, o 19:16 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Ryś napisał(a): A asekuracyjne ni majo atesta. jakiś atest mają i są całkiem skuteczne |
Autor: | Ryś [ 2 wrz 2015, o 20:27 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Andy napisał(a): Praktycznie we wszystkich szkołach kursanci zakładają kamizelki asekuracyjne. Wątek zatem dotyczy "kamizelek asekuracyjnych". Jak sądzę. Różnie ludzie mówią na te kapoki. No to jak to jest panowie "instruktorzy"? Wymagacie od innych ale od siebie już nie? A może zasady bezpieczeństwa Was nie obowiązują? Ale - jacht wyposaża się raczej w "kamizelki ratunkowe", zgodne z przepisem, Solasem czy tp., a ubranie kursanta w takowe faktycznie sens ma, również prawny, boć jest pod opieką. Przy czym "asekuracyjna" akurat bezpieczeństwa mu nie gwarantuje... Instruktor zasię w innej jest sytuacji: z jednej strony mniej się obawia że wyleci, z drugiej - ma prawo wątpić czy kursanty go wyjmą gdy będzie unieruchomiony pneumatykiem. "Ratunkowym". I akurat temat pneumatyka mnie zafrapował. Abstrachując od szkółek w gdyńskiej marinie, lecz tak praktycznie: co lepiej zrobić, w sytuacji takiego instruktora? A także rzecz wtóra - czy rzeczywiście: Andy napisał(a): takie postępowanie to zwykłe zadufanie we własną nieomylność i głupota. Pomijam już fakt, że jest to duży nietakt i lekceważenie własnych kursantów! Przyznam przy tem ze wstydem że jakoś nigdy nie włożyłem kamizelki (pominąwszy specjalistyczne ćwiczenia) a tera nie dość że wyjdzie człek na starego głupca i chamidło, to jeszcze ignoranta w temacie... ![]() Uniżenie zatem upraszam bardziej doświadczonych, a na bieżąco - "jakie zasady bezpieczeństwa" tudzież innego savoir-vivreu obecnie są obowiązujące, względnie eleganckie a modne? |
Autor: | Kurczak [ 3 wrz 2015, o 07:27 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Mnie Rysiu nie frapuje. Bo należy założyć, że kursanci mogą nie być w stanie z różnych powodów sprawnie i szybko wyłowić zwodowanego instruktora. Więc lepiej bujać jakiś czas na falach w kamizelce pneumatycznej jak bez ![]() Zawsze można ją opróżnić lub w ostateczności przedziurawić, żeby wypuścić gaz. A szelki się bardzo przydają przy wyławianiu, także trenerów... Wyławiałem osobiście 130 kg żywej wagi załoganta i wiem jaki to wysiłek. Niezależnie od tego czy delikwent był w kamizelce czy wisiał przy kole ratunkowym... Ten akurat był bez kamizelki i w samej koszulce... |
Autor: | Micubiszi [ 3 wrz 2015, o 07:53 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Tylko cieniaki noszą kamizelki. No risk no fan!!! ![]() |
Autor: | Colonel [ 3 wrz 2015, o 07:56 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Ryś napisał(a): "jakie zasady bezpieczeństwa" tudzież innego savoir-vivreu obecnie są obowiązujące, Tylko jedna: MA BYĆ BEZPIECZNIE, MA BYC MIŁO.... a do tego potrzebne sa nie "obowiązki", a zdrowy rozsądek. |
Autor: | AJKC [ 3 wrz 2015, o 10:47 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Kurczak napisał(a): Mnie Rysiu nie frapuje. Bo należy założyć, że kursanci mogą nie być w stanie z różnych powodów sprawnie i szybko wyłowić zwodowanego instruktora. Więc lepiej bujać jakiś czas na falach w kamizelce pneumatycznej jak bez ![]() Zawsze można ją opróżnić lub w ostateczności przedziurawić, żeby wypuścić gaz. A szelki się bardzo przydają przy wyławianiu, także trenerów... Wyławiałem osobiście 130 kg żywej wagi załoganta i wiem jaki to wysiłek. Niezależnie od tego czy delikwent był w kamizelce czy wisiał przy kole ratunkowym... Ten akurat był bez kamizelki i w samej koszulce... Kursanci - nigdy nie beda w stanie sami wylowic instruktora bez kamizelki. Czas = zycie. Moja kiedys w marinie wyciagala z jednym mlodym kolesia kolesia bez kamizelki wazacego 80 kg. Piwne dziecko wpadlo, bo mu siem pomylily kierunki . Chcial na lad.... Po 10 minutach udalo sie, bo czlowiek po 2 minutach w wodzie wytrzezwial i zaczal z nimi wspolpracowac Pzdr Andrzej |
Autor: | SIRK [ 4 wrz 2015, o 00:55 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Yigael napisał(a): A ja to widzę tak, że w żeglarstwie, w górach we wszelkich sportach, w życiu nic tak nie edukuje, w szczególności młodzieży jak dobry przykład instruktora, nauczyciela, rodzica i nic tak nie rozpręża, w szczególności młodzieży i nie skłania do olewania marudzenia zgredów jak ostentacyjny rozziew między tym co deklarowane, wykładane i egzekwowane, a tym co się samemu robi. Pięknie napisane, podpisuję się obiema rękami oraz gratuluje zmiany poglądów. Ryś napisał(a): Wątek zatem dotyczy "kamizelek asekuracyjnych". Jak sądzę. Różnie ludzie mówią na te kapoki. Ale - jacht wyposaża się raczej w "kamizelki ratunkowe", zgodne z przepisem, Solasem czy tp., a ubranie kursanta w takowe faktycznie sens ma, również prawny, boć jest pod opieką. Przy czym "asekuracyjna" akurat bezpieczeństwa mu nie gwarantuje... Instruktor zasię w innej jest sytuacji: z jednej strony mniej się obawia że wyleci, z drugiej - ma prawo wątpić czy kursanty go wyjmą gdy będzie unieruchomiony pneumatykiem. "Ratunkowym". I akurat temat pneumatyka mnie zafrapował. Abstrachując od szkółek w gdyńskiej marinie, lecz tak praktycznie: co lepiej zrobić, w sytuacji takiego instruktora? Nie wiem czy świadomie prowokujesz, czy nieświadomie mieszasz ale większość modeli pneumatyków jest wyłącznie środkami asekuracyjnymi. Albo rozmawiamy o obowiązku i wymogach prawnych albo rozsądku i świadomym używaniu środków ochrony osobistej. Choć zagadnienia są podobne to jednak nie tożsame. Środki asekuracyjne to nie zawsze środki ratunkowe a kamizelka asekuracyjna nie musi być pneumatyczna. Ryś napisał(a): Uniżenie zatem upraszam bardziej doświadczonych, a na bieżąco - "jakie zasady bezpieczeństwa" tudzież innego savoir-vivreu obecnie są obowiązujące, względnie eleganckie a modne? Jaka obecnie obowiązuje „forumowa jedynie słuszna linia” nie wiem i sam się powoli gubię. Dyskusji rożnych odbyło się wiele, zainteresowanym przypominam jedną z ostatnich. viewtopic.php?f=18&t=22406 |
Autor: | Były user [ 4 wrz 2015, o 02:05 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
SIRK napisał(a): oraz gratuluje zmiany poglądów Trzeci rodzaj prawdy. Nadal nie rozumiesz o czym pisał Skip. Nie zmieniłem poglądów. Nie ma nic gorszego niż instruktor wymagający noszenia kamizelek od kursantów i sam nie noszący ich - daje sygnał "ja już mogę bo umiem, a wy nie bo jesteście leszcze i się uczycie". Jak odbiorą patenty... nikt nie chce wyglądać jak leszcz. Fatalny sygnał - im młodsi kursanci tym gorszy. Noszenie kamizelki to jak pisaliśmy w wiadomym wątku kwestia oceny ryzyka i potrzeby. Ostatnią rzeczą której bym chciał, a podejrzewam, że Ty też jest by jakiś żeglarz wahając się oceniwszy wprzódy ryzyko miał z tyłu głowy, że kamizelki to tylko zielone leszcze bo przecież bardziej wiało, a pan instruktor... |
Autor: | Były_User 934585 [ 4 wrz 2015, o 05:26 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Zaczynam powoli uważać, że do noszenia kamizelki trzeba po prostu dorosnąć. |
Autor: | Colonel [ 4 wrz 2015, o 07:17 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
SIRK napisał(a): Jaka obecnie obowiązuje „forumowa jedynie słuszna linia” nie wiem i sam się powoli gubię. Może tak: Colonel napisał(a): Tylko jedna: MA BYĆ BEZPIECZNIE, MA BYĆ MIŁO.... a do tego potrzebne są nie "obowiązki", a zdrowy rozsądek. Oczywiście, jeśli bez wskazania słusznej linii sam nie potrafisz. |
Autor: | Ryś [ 4 wrz 2015, o 12:27 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
SIRK napisał(a): Nie wiem czy świadomie prowokujesz, czy nieświadomie [...] Oczywiście że prowokuję, a też (z powodu nieświadomości) całkiem poważnie pytam.Ja nie na bieżąco, zacofaniec. Ciekaw jestem. Myślę że i inni zaciekawieni czytacze się znajdą. Przy okazji wcześniejszych dyskusyj sięgnąłem pamięcią i, z niemałym zdziwieniem, uswiadomiłem sobie że nie nosiłem kamizelek; a pneumatyków nie było lecz jakieś zawsze były i nie kłopot... czasem włożyłem kapoczek by po nereczkach nie wiało lub dla wygodnego oparcia w kanciastym kokpicie, a dla zabezpieczenia jakoś nie... a asekuracyjny ze mnie typ, wyśmiewany często za bojaźliwość, włożyłbym czując potrzebę... Z tym że byłem odporny na lodowatą wodę - największe zagrożenie dla MOB-a. I nie pamiętam też by kamizelka o czymś/kimś miała świadczyć - pozytywnie lub przeciwnie - właśnie nie pomnę by był to temat jakowyś. Na morzu tematu nie było gdyż bo nikt nie chodził w kostkach Stogów, najwyżej miał asekuracyjną piankę, zwykle własną - i to mogło świadczyć o profesjonaliźmie ![]() Na śródlądziu zawsze były te asekuracyjne, z pianki czy jeszcze kapoka. Ktoś wkładał, ktoś nie, zależnie od warunków, kondycji, wywrotności łódki... kursanci byli zachęcani, lecz bez przymusu zwykle, chyba że warunki wymagały. I też posiadanie własnej, 'lepszej' kamizelki mogło świadczyć o 'fachowości' żeglarza. W odróżnieniu od przypadkowego wczasowicza. Natomiast nie spotkałem opinii o jakiej mówi Yigael, a która niewątpliwie świadczyłaby o głupocie kursanta i niekompetencji "instruktora". Instruktor niewątpliwie powinien rzecz właściwie naświetlić; czy jednak "świecenie przykładem" wystarczy? A jak ktoś by może pomyślał że na kursie są ostrzejsze zasady, a instruktorowi płacą to się stosuje - a prywatnie, dla przyjemności pływając, to już te stare repy nie noszą... ![]() Czasy się zmieniają, a ludzie wraz z nimi, a może i faktycznie te ludzie coraz to głupsze? I może rzeczywiście, jak Yigael napisał(a): nic tak nie rozpręża, w szczególności młodzieży i nie skłania do olewania marudzenia zgredów jak ostentacyjny rozziew między tym co deklarowane, wykładane i egzekwowane, a tym co się samemu robi. ![]() (sorki że prowokuję ![]() No, przyznajcie siem, kapitanowie wielcy: każdy z was, cały czas, na wodzie w kamizelce świeci przykładem? Aby ta guuupia młódzież coś se nie pomyślała? ![]() A ja wciąż pozostaję z pytaniami konkretnej, praktycznej natury: czy lepiej użyć 'asekuracyjnej', (ułatwiającej pływanie i wydostanie się) czy 'ratunkowej' (utrudniającej pływanie ale ratującej nieprzytomnych); czy lepiej mieć pneumatyk bez pasa (nie przypinać do łódki), czy pas bez pneumatyka, czy kombi (w świetle wypadku ostatnio...); co praktycy instruktorzy noszą (lub nie) i jak uważają, etc. Bo że ma być bezpiecznie i miło to mnie uczyli tacy profesjonaliści co nie nosili kamizelek ![]() |
Autor: | piotr6 [ 4 wrz 2015, o 12:35 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Wiesz Ryś bez zbędnych dywagacji Tobie powiem,że założenie pneumatyka nie problem a przed głupotą może obronić, wybór należy do Ciebie. Na kursie żeglarskim to powinien być element nauki a co z ty się zrobi .... |
Autor: | Były user [ 4 wrz 2015, o 12:37 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Ryś napisał(a): sorki że prowokuję Zaraz tam - wiatru... woda stolnica... pan instruktor dokonał oceny ryzyka, załoga bez kamizelek - ot o tym pisał Skip Nowak. Zdaje się bliski Ci pogląd Rysiu? Podniesiona została sytuacja odmienna - instruktor ocenił ryzyko, ubrał załogę w kamizelki, a sam siedzi bez... I tego tyczy onż rozziew między tym co wymagane i egzekwowane a robione. Tuszę, że rozumiesz. ![]() |
Autor: | Ryś [ 4 wrz 2015, o 12:58 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
Pewnie że rozumiem. Znaczy czego dotyczy ocena. Rozumiem też iże uważasz że słuszna; a wyglądam że neguję? ![]() Rozziew jest, widać gołem okiem - i jeśli na tym powierzchownym poziomie skończymy rozważania to niewiele z nich wynika. Poza "jak innym kazał to niech on też". A ja praktycznie pytam, o szczegóły. Jak mówię - zaciekawił mnie pneumatyk. Gdym za młodu miał na jeziorkach neofitów kompletnych w łódce - nie włożyłbym pneumatyka, bo utrudnia pływanie. A niech mi ktoś wypadnie albo łódka fiknie - jak mam pomóc, możliwie szybko, gdyby ktoś tonął, zachłysnął się, bomem dostał, zaplątał w takielunek przy wywrotce? Można mówić że z pneumatyka spuścić powietrze (może potrwać), albo mieć na sznurek tylko; można nosić piankę asekuracyjną - ale wtedy nie zanurkuje; można uznać jeśli instruktor jest ratownikiem to pasa nie wkłada, a nie jest to niech włoży; dużo praktycznych kwestii można sobie rozważyć. Albo uznać że tak nielzia, a i że 'zły przykład' czy 'nietakt'. Ja uważam że to zbyt płytkie. A zdjęcie wyżej z regat (pogratulować), nie zaś z kursu. Żeby ktoś coś nie pomyślał, znaczy te głupoty co mogą zły wziąć przykład. ![]() Znaczy obrazuje profesjonalistów w rzeczywistości a nie zwyczaje w szkółce. Znaczy myślisz że tego kursanci nie widzą, a tylko w instruktora zapatrzeni? Toż dziś te młode najbardziej zapatrzeni we tegoż właśnie fejsbuka... |
Autor: | Kurczak [ 4 wrz 2015, o 13:03 ] |
Tytuł: | Re: "Instruktorzy" |
To jest tak jak z instruktorem nauki jazdy wymieniającym kursantów za kierownicą na zakazie zatrzymywania. Niby nic się nie stało, bo przecież to tylko kilka chwil - ale przykład idzie z góry... ![]() |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |