Zdaję sobię sprawę, że już jest po rejsie, ale informacje dla potomnych zawsze się przydzadzą  Chciałbym poprawić kolegę piszącego wyżej, że "etatowy jest Kapitan i kuk". Bzdura. Etatowi są: Kapitan, Bosman i Mechanik. Kuk jest tylko na rejsach Edukacji Morskiej. No chyba, że na czarterze żaglowca ktoś zatrudni kogoś odpowiedzialnego za kambuz.
Oficerowie są rekrutowani z załogi "z zewnątrz" - rekrutowani są Ci najstarsi stopniem, bądź wyróżniający się doświadzczeniem. Albo po prostu Kapitan ich zna i może im zaufać
Co do różnic między załogą stałą a "przyjezdnymi" - różnica jest tylko taka, że oni mówią, a wy słuchacie. Często się zdarza, że bosman jest osobą młodą (na tym stanowisku jest największa rotacja - nawet ja miałem okazję przez jeden sezon pokrzyczeć na załogę jako bosun  ), dzięki czemu szybko się dogaduje z załogą. Mechaników także kilku było (aczkolwiek wytrzymali więcej niż oficerowie od szmat) - również równi goście, ale ze swoimi dziwactwami ("Młody! Poszukaj mi klucz od kilwateru  " - i biedak szukał. Nawet Kapitana zapytał ). No i Kapitan. Od lat właściwie ten sam. Nazwisko mogę podać, bo jest znane w środowisku Trzebieżaków - kpt. ż. w. Bohdan Dąbrowski. Niektórzy ze zgrozą przypominają sobie jego miano, ale mi wiadome jest jedno - ten pan z pewnością ma na uwadzę tylko jedno - wasze bezpieczeństwo oraz przyjemność z rejsu. Może się wydawać nieco szorstki, ale do cholery, żeglarstwo to nie grzybobranie, ale twarda szkoła życia. Ale jeśli załogą będzie dla niego miła, odwzajemni się jakimś żartem
I na koniec - żeglarstwo morskie na żaglowcu, a żeglarstwo szuwarowe na mazurach to dwie różne rzeczy. Jedno i drugie przyjemne, ale to morskie, jakby bardziej nic nie zastąpi zachodu słońca na morzu widzianego z topu masztu, nocnych manewrów w deszczu, kiedy ręce Ci odmawiają posłuszeństwa. Tego strachu i dreszczyku emocji przed pierwszym wejściem na reję. Tego braterstwa załogi, która się dopiero co poznała. Szorowania nagli, mycia pokładu pompą pożarową. No po prostu poezja!
I tu kończę mój krótki wywód/esej. Mam nadzieję, że choć trochę przybliżyłem atmosferę i zasady panujące na żaglowu "Kapitan Głowacki/Henryk Rutkowski/Biały Słoń".
PS: Trochę długi wpis jak na pierwszy post
|
