Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=24325 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | redgrist [ 23 kwi 2016, o 18:59 ] |
Tytuł: | Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
Dzień Dobry, Mam zamiar zabrać pierwszy raz na zatokę moją moją 6 letnią córkę. Mam pytanie o wasze doświadczenia, jak mniejsze dzieci znoszą kołysanie? Czy przy dobrej, poprawnej pogodzie, powinienem się przejmować jakimiś problemami? Czy tylko zapakować w kapok i płyniemy. Mam na myśli pływanie ze mną na balaście, kabinówka 12 m długości. Moje największe obawy to choroba morska. |
Autor: | piotr6 [ 23 kwi 2016, o 19:02 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
redgrist napisał(a): , jak mniejsze dzieci znoszą kołysanie? spytaj się jak zniesie to mama? ![]() |
Autor: | Zielony Tygrys [ 23 kwi 2016, o 19:09 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
Dzieci najczęściej dekują sie w koi dziobowej i zajmują się swoimi sprawami. Naprawdę na twoim miejscu bardziej przejmowalabym się tym, jak zniesie to mama. |
Autor: | piotr6 [ 23 kwi 2016, o 20:03 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
Zielony Tygrys napisał(a): Naprawdę na twoim miejscu bardziej przejmowalabym się tym, jak zniesie to mama. Tygrysie moje dziecko już pływa 3 sezony a zaczynało jak miało niecałe dwa lata ![]() W zeszłym sezonie czyli 4 lata, choroba morska zaczęła ją brać, zwymiotowała dwa razy ale pod dosyć sporą falę płynęliśmy tak mniej więcej w 3 godzinie. Generalnie wygląda tak że ona zasypia i już . Na pewno warto,żeby dziecko się nie nudziło i na początku przeloty po parę godzin. Chociaż moja już ma dwa dłuższe tak po 10 godzin. W sumie nie ma czego się bać najwyżej aviomarin i już. Z dzieckiem jest super pływanie ale warto iść na plaże rower i inne rozrywki |
Autor: | piotr6 [ 23 kwi 2016, o 20:36 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
Miejsce w koi dziobowej jest ok tylko nie w trakcie pływania, za mocno tam buja. Pytanie o mamę jedt zasadne bo ona też powinna być zadowolona z rejsu.Przynajmniej w moim wypadku to ja się zajmuję jachtem ona jest kaowcem.Spokojnie może być tak , ze tato i dziecko mają radoche tylko mama umeczona. |
Autor: | plitkin [ 23 kwi 2016, o 21:04 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
Moja cora i inne znane mi dzieci przysypiaja i tyle. |
Autor: | Seba [ 23 kwi 2016, o 23:11 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
a skąd pomysł na koję dziobową - nie na wszystkich jachtach wszak jest. Mój 7 latek jedyne problemy miał - jak próbował pod pokładem oddać się przyjemnością zabaw na tablecie ![]() |
Autor: | bury_kocur [ 24 kwi 2016, o 07:07 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
redgrist napisał(a): Mam pytanie o wasze doświadczenia, jak mniejsze dzieci znoszą kołysanie? Czy przy dobrej, poprawnej pogodzie, powinienem się przejmować jakimiś problemami? Czy tylko zapakować w kapok i płyniemy. Mam na myśli pływanie ze mną na balaście, kabinówka 12 m długości. Moje największe obawy to choroba morska. 12 metrów toż to krążownik... ![]() Pływam ze swoją Weroniką po morzu (zatoce Gdańskiej też) od wielu lat dużo mniejszym sprzętem bo 9 metrowym. Tyle, że Weronika pływa jachtami praktycznie od poczęcia ![]() Dziś ma lat 18 i nie miała nigdy żadnych kłopotów z niczym - żadna choroba morska Jej sie nie imała w odróżnieniu od wielu innych dorosłych moich załogantów i załogantek ![]() Przygotuj sobie tylko wymiarowy kapok (co jest oczywistą oczywistością) i przypinaj dzieciaka do jachtu smyczą konsekwentnie jak tylko jest na pokładzie. A potem zajmuj się mamą bo tu z rzyganiem mogę być większe kłopoty ![]() Przygotuj dzieciakowi dużo kredek i papieru do rysowania, może tez plastelinę ... Dziecko jak będzie miało zajęcie da sobie radę - gorzej może być z mamą ![]() Pzdr Kocur ps. a jak sobie Twój dzieciak nawet rzygnie co co sie stanie ? |
Autor: | redgrist [ 24 kwi 2016, o 10:48 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
Dziękuję wam za te informacje, które mnie uspokoiły. Co do żony, no cóż powiem jej to co i innym, od rzygania jeszcze nikt nie umarł ![]() bury_kocur napisał(a): Przygotuj sobie tylko wymiarowy kapok (co jest oczywistą oczywistością) i przypinaj dzieciaka do jachtu smyczą konsekwentnie jak tylko jest na pokładzie. Tak, namierzyłem kapok 150N w wymiarze odpowiednim. Przypinanie to oczywiście też dobry pomysł, lepiej dmuchać na zimne. |
Autor: | piotr6 [ 24 kwi 2016, o 10:56 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
bury_kocur napisał(a): gorzej może być z mamą dokładnie, dziecko da radę spokojnie ale ważne żeby mama była zadowolona a nie pracowała na cały etat. |
Autor: | redgrist [ 24 kwi 2016, o 11:06 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
piotr6 napisał(a): dokładnie, dziecko da radę spokojnie ale ważne żeby mama była zadowolona a nie pracowała na cały etat. Żarty na bok, prawda to... Mama się dosiądzie w Sopocie po pracy dopiero, pierwsze mile będą ze mną i z wujkiem. Jest mega pozytywnie nastawiona, ale nie wie po prostu czego się spodziewać. Że czasem zabuja, że jacht się przechyla, ale nie przewraca. Że duże statki nas mijają, ale nas nie uderzą itd. |
Autor: | piotr6 [ 24 kwi 2016, o 11:13 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
redgrist napisał(a): Jest mega pozytywnie nastawiona to super, byle nie zanudzić, przestraszyć, znaczy mamę ![]() Dlatego fajnie zrobić na początku mały przelot bez ekstrawagancji ![]() U mnie jest tak że mama sporo przepływała, wie się czego spodziewać ale mamina troska o szkraba i tak przesadna ![]() |
Autor: | Jaromir [ 24 kwi 2016, o 12:42 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
redgrist napisał(a): Mam zamiar zabrać pierwszy raz na zatokę moją moją 6 letnią córkę. Mam pytanie o wasze doświadczenia, jak mniejsze dzieci znoszą kołysanie? Czy przy dobrej, poprawnej pogodzie, powinienem się przejmować jakimiś problemami? Czy tylko zapakować w kapok i płyniemy. Mam na myśli pływanie ze mną na balaście, kabinówka 12 m długości. Moje największe obawy to choroba morska. Z moich doświadczeń kilkunastodzieciowych (w tym dwu własnych pływających sporo) - Ch.M. dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym niemal nie dotyczy. A na pewno w znacznie mniejszym stopniu, niż dorosłych czy młodzieży kilkunastoletniej. Przy "poprawnej" pogodzie o sześciolatkę na czterdziestostopowcu nie martwiłbym się chyba wcale, a już w zupełności na zapas ![]() Natomiast dobrze dopasowana dziecięca kamizelka ratunkowa (wyposażona w pas krokowy!) - w tym wieku zawsze i bezdyskusyjnie - kiedy tylko pociecha wychodzi z kabiny... Z dostępnością dziecięcych uprzęży i przypinaniem się dziecka jest chyba znacznie gorzej, niż z dziecięcymi kamizelkami ratunkowymi, ale jak moje dziecię wychodziło w czasie jazdy z kokpitu - to improwizowałem z asekuracją wyposażoną w karabińczyk linką, przywiązaną do rączki kamizelki... |
Autor: | Zielony Tygrys [ 24 kwi 2016, o 15:24 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
piotr6 napisał(a): Zielony Tygrys napisał(a): Naprawdę na twoim miejscu bardziej przejmowalabym się tym, jak zniesie to mama. Tygrysie moje dziecko już pływa 3 sezony a zaczynało jak miało niecałe dwa lata ![]() Piotrze odpowiadałam Redgristowi. Koja dziobowa wzięła mi się stąd, że pływam małymi łódkami po jeziorach, nie ma fali a w dziobówce jest najwięcej miejsca. Fakt, że na większej łodce i wodzie dziobówka to może być nie najlepszy pomysł. |
Autor: | piotr6 [ 24 kwi 2016, o 15:36 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
Dziobówka przynajmniej u mnie jest super w porcie |
Autor: | Moniia [ 24 kwi 2016, o 18:00 ] |
Tytuł: | Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
Dziobowa sprawdza się na każdym jachcie dla dziecka, z prostej przyczyny - można ładnie odgrodzić (przejść jak chce przejdzie, ale nie wyleci z koi, bo bujnęło) i dziecko ma dużo miejsca na zabawę. A jak wiele osób wspomniało - to że kołysze to akurat dziecku najmniej robi. Chociaż dziecko w tym wieku to raczej starałabym się nie trzymać pod pokladem a zainteresować tym, co się dzieje. Dać posterować, pozwolić pomóc w czymś prostym* - dla nas niewiele wysiłku, a dziecko będzie pewnie zachwycone i dumne (pochwalić!). Oczywiście, to opcja jak chcemy, aby na tą chorobę zachorowało... ![]() *prostym nie dlatego, że rady sobie nie da, bo za małe. Prostym aby na pewno dało sobie radę, a skoro pierwszy raz to raczej ma małe pojęcie o co chodzi.... |
Autor: | marchew [ 24 kwi 2016, o 22:21 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
W zeszłym roku zabrałem moich dwóch łobuzów (wtedy 8 i 6 lat). Przelot z Helu do Alinge około 30h. Fala 1.5m połówka. Chorowali obaj. Starszy co 2h zgłaszał chęć wyjścia na pokład celem karmienia ryb. Zaraz po, z uśmiechem wracał do zabawy pod pokład. Młodszy co 3h zanieczyszczał nieco wnętrze (nie orientował się w porę, że coś jest nie tak) ale podobnie jak bratu natychmiast wracał mu humor i chęć do zabawy. Spali więcej niż normalnie. W drodze powrotnej przy większej fali chorowali mniej. Ogólnie świetnie się bawili. Przy każdej rozmowie o wakacjach pytają dokąd popłyniemy w tym roku. Badyl przywleczony z Bornholmu zajmuje honorowe miejsce w domu ![]() |
Autor: | redgrist [ 25 kwi 2016, o 08:58 ] |
Tytuł: | Re: Dziecko na jachcie, czyli jak znoszą kołysanie mali. |
Ja na początek chcę zrobić krótki przelot, dam małej posterować itd, poopowiadam. Żona dosiądzie się w Sopocie, jest bardziej zestresowana pływaniem. Jak będzie spokojna zatoka, wiatr korzystny to pływanie powinno być jak po jeziorze. Pod koniec maja, jak planuję pływać, pogoda powinna być raczej wiosenna, mam nadzieję i wszystko powinno obejść się, bez problemów. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |