I to jest przykład tzw. radosnej dziennikarskiej tfurczości.
Początkujący w fachu szalejącego reportera małolat, który nie wie nic o niczym, dokonuje odkrycia czegoś , co istnieje już dokładnie 10 lat.
Po drodze, inicjator tego interesu, ojciec Paleczny (już, niestety, świętej pamięci) chciał tych bezdomnych zapoznać z morzem. Miał pecha. Wyczarterował "Alfa" (J-80), wynajął kapitana, który oblał egzamin na bałtyckiego, ale właśnie weszło w życie rozporządzenie Lipcowe, więc facet uzyskał na papierze uprawnienia do czegoś, o czym miał dość blade pojęcie. Był to jego pierwszy rejs samodzielnie prowadzony. Z zieloną załogą, w październiku-listopadzie, na Morze Północne.
Skończyło się to tak:
http://www.kapitanowie.org.pl/magazyn/j ... ba/alf.htm
Teraz dokończeniem budowy jachtu zajmuje się od dłuższego czasu Waldek Rzeźnicki, który - jak mówi na filmie "oprowadzacz" - całe życie zajmował się marynistyką
, więc - moim zdaniem - sprawa jest w dobrych rękach.
Liste ostatnich podal niezawodny Szymon Kuczynski