Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Manewry jachtowe https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=25496 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | MarineroKD [ 2 gru 2016, o 21:41 ] |
Tytuł: | Manewry jachtowe |
Witam Męczy mnie od mojego ostatniego rejsu w Sardynii jak powinienem był podejść do boi żeby wyszło lepiej niż wyszło. Płynąłem na Oceanis 475 Otóż postanowiłem podejść rufą pod wiatr który akurat był w okolicy 35kn czyli dość silny. Cumę dziobową przeciągnąłem za wantami do rufy. Podsżedłem do boi i się przy niej zatrzymałem. Spokojnie załogant przełożył cumę przez ucho boi stojąc na rufie i podał jej koniec innemu załogantowi który miał za zadanie wrócić z nią po pokładzie na dziób. Problem w tym że wiatr był tak silny ze odpychal nas od boi a cuma za krótka żeby wystarczyła do tego żeby wrócić z nią swobodnie na dziób. Szybko się napięła i zalogant zdąrzył jedynie zaknagować ją na rufie. Niby byliśmy złapani ale potem przy tak silnym wietrze walczyliśmy wszyscy żeby odwrócić jacht dziobem do wiatru. Niby manewr skuteczny należy uznać za udany ale nie podobał mi się. Co poradzicie. Jak zrobić ten manewr z za krótką cumą dziobową? Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk |
Autor: | SQ1 [ 2 gru 2016, o 22:23 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
1. Podejść dziobem. 2. Jeżeli jednak rufą, to po przełożeniu cumy przez ucho dalej jedziesz na wsteczu, mijasz boję jedną z burt (ta wzdłuż której masz przeciągnięta cumę) wybierając cały czas cumę , aż do wysokości dziobu, do odpowiedniej długości cumy i knagujesz. Potem wiatr robi swoje i Cię obraca. Jezeli dobrze rozumiem to w końcowej fazie swojego planowanego manewru chciałeś obrócić jacht dziobem do wiatru ? Wtedy po tym co chciałeś zrobić, cuma długości kilkunastu metrów i wybieranie ręczne do odpowiedniej długości (1,5 - 2 m) przy wietrze 8 mało przyjemne |
Autor: | plitkin [ 2 gru 2016, o 23:44 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
Nie wiem po co się siłować? Rozwiązań jest mnóstwo. Zaczynając od prostego: skoro już mieliście obłożoną krótką cumę - można było ją zwyczajnie przedłużyć na pokładzie drugą cumą, którą byście przyknagowali na dziobie, a później zwolnić tą pierwszą z knagi. Drugie rozwiązanie - pomóc sobie silnikiem i cofając przepłynąć obok boi (ryzykowne, ale możliwe). Załogant szedłby z cumą na dziób w tym czasie. Trzecie - puścić, przygotować właściwą cumę i przemyślając manewr zrobić go ponownie. Czwarte (widziałem takie rzeczy): spuścić dinghy, które nawet bez silnika się przeciągnie po tej cumie do boi, odczepić jacht i podejść dziobem, a z dinghy człowiek poda tą cumę (lub weźmie inną. Piąte - jeżeli cuma jest pływająca, to przywiązać (lub nie) do jej końców odbijacze i zostawić przewleczoną cumę na bojce. Ostrożnie odejść i podejść dziobem, podbierając już przewleczoną cumę. Myślę, że wariantów (mniej lub bardziej zwariowanych) można wymyślić więcej. Ważne - po prostu przemyśleć manewr. |
Autor: | Moniia [ 3 gru 2016, o 07:52 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
Też nie bardzo wiem, po co się siłować. Primo, podejść następnym razem dziobem, będzie łatwiej ![]() Secundo, skoro już podeszliście skutecznie rufą, jesteście bezpiecznie przyczepieni tylko wolicie bardziej komfortowo - to stojąc na tej krótkiej cumie rufowej poprowadźcie długą cumę (lub użyjcie liny kotwicznej lub czegokolwiek innego długiego, jeśli nie macie cumy lub liny kotwicznej, przez parę minut nic im się nie stanie a przeciętna lina na Waszym jachcie ma wystarczającą wytrzymałość). Powiedzmy, że używacie liny kotwicznej. To kilkadziesiąt metrów jest, wystarczająco do wszystkiego. Poprowadźcie linę z dziobowej kluzy z jednej strony do bojki, a z drugiej - do kabestanów na rufie* (posiadanie paru luźnych bloków i dodatkowej talii** na jachcie to całkiem sensowny pomysł, ale jeszcze nie spotkałam w Polsce takiego jachtu...). Zwolnijcie potem krótką cumę rufową, najlepiej cały czas pod silnikiem (ale nie jest to konieczne) aby mieć lepszą kontrolę nad tym, co jacht robi i ułatwić sobie życie. Obróćcie się dziobem (niekoniecznie precyzyjnie...) i utrzymując tylko takie obroty aby zniwelować wpływ wiatru zacznijcie wybierać linę, póki nie jesteście w odpowiednio małej odległości od boi. Potem, to już proste - zakładacie tą krótką cumę na boję, obok liny kotwicznej, knagujecie, zdejmujecie i klarujecie linę kotwiczną i po problemie***. *kabestany z dwóch przyczyn. Pierwsza - odruchy. Ósemka daje już nam dość duże obciążenia, mniejsze niż na kotwicy ale jednak winda kotwiczna droga jest i jej mocowanie nie jest projektowane na przenoszenie takich obciążeń. Kabestany są. Tak samo, jak nie kotwiczymy (nie powinniśmy!) bez obłożenia kabla kotwicznego na dziobowym polerze aby uniknąć obciążania windy. Druga przyczyna jest prosta - jeśli poprowadzimy linę na rufę, do kokpitu, możemy cały manewr wykonać jednoosobowo. Warto zawsze (nawet mając załogę) planować manewry tak, aby mogły być wykonane przez jedną osobę, nabieramy wtedy doskonałych nawyków na czas gdy chcąc lub nie chcąc (wypadek?) musimy wszystko zrobić samodzielnie. Załoga też zakoduje sobie ten sam sposób robienia manewru i w efekcie także będzie lepiej przygotowana do jego wykonania, gdy to my nie możemy pomóc. **poczwórna talia z szeklami po obu stronach to bardzo przyjemna rzecz jest. Pozwoliłaby na przykład obłożyć tą linę na dziobie na polerze i wybierać stamtąd - pracowite - trzeba kilka razy zmieniać, ile zależy od tego, ile liny w talii mamy (proponuję mieć całą długość pokładu, ułatwia ogromnie wiele rzeczy, zwłaszcza rwanie kotwicy bez windy!) ale jeśli nie mamy innej możliwości (sam łańcuch a inne liny za krótkie aby poprowadzić do bojki ORAZ KABESTANOW) bardzo pożyteczne. *** jeśli możecie, zostawiłabym tą długą linę w miejscu i wcale nie wybierałabym zbyt krótko. Elastyczność nylonu zapewni przy takim wietrze, przy dłuższej linie znacznie spokojniejszy postój. Oczywiście czasami (często!) nie jest to możliwe ze względu na inne jachty (pamiętajcie, zawsze stajemy jak inni. Inna długość wystarczy, aby zdrowo namieszać na kotwicowisku). |
Autor: | MarineroKD [ 3 gru 2016, o 09:11 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
Wielkie Dzięki za wszystkie podpowiedzi. Parę z nich mogłem zastosować. Mądrego to warto posłuchać ![]() Ćwiczyłem ten manewr przy spokojnym wietrze i przy odpowiednio długiej cumie. Wychodziło bez problemu. Tym razem był silniejszy wiatr no i nie było wystarczająco długiej cumy. Przede wszystkim przy podejściu do boi rufą starałem się zatrzymać i mieć silnik na neutralu. Obawiałem się tego żeby mi się w śrubę nie wkręciła jakaś lina czy łańcuch od bojki. W związku z tym pójście dalej rufą pod wiatr, po przełożeniu cumy przez ucho bojki, nie było możliwe. Uznałem to za zbyt ryzykowne. |
Autor: | Andrzej Kolod [ 3 gru 2016, o 09:15 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
http://www.hals.sklep.pl/k/szekle-karab ... liki/baa1/ Czy o karabińczyku odpowiedniej wielkości myślałeś zamiast na biegowo? Był na jachcie? |
Autor: | zxc [ 3 gru 2016, o 13:09 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
Brak dodatkowych lin jest niestety częstym problemem łódek czarterowych dlatego ja zwykle mam swoją, osobista, 30 m linę ![]() Podobnie jak Ty wybrał bym podejście rufą takim jachtem i przy takim wietrze (o ile zdecydował bym się na stanie na boi w takich warunkach) z 2 powodów: - łatwiej operować liną z rufy niz z dziobu, czy burty - zdecydowanie łatwiej utrzymać jacht w lini wiatru na wstecznym Potem (w zależności od sprawności fizycznej załogi i tego jak widać co jest pod wodą) raczej wybrał bym wariant z przeniesieniem cumy na dziób, idąc pod wiatr rufą na silniku. Na takim jachcie od każdego miejsca "za burtą" do śruby jest co najmniej 2,5 m a pływanie powoli pod wiatr rufą moża wykonywać bardzo precyzyjnie. |
Autor: | junak73 [ 3 gru 2016, o 16:53 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
zxc napisał(a): Brak dodatkowych lin jest niestety częstym problemem łódek czarterowych dlatego ja zwykle mam swoją, osobista, 30 m linę A jak ją zabierasz do samolotu ??? Jeszce nie spotkałem na czarterówce na całym Śródziemnym żeby nie było cum o długości dwóch długości jachtu. |
Autor: | Moniia [ 3 gru 2016, o 16:56 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
junak73 napisał(a): zxc napisał(a): Brak dodatkowych lin jest niestety częstym problemem łódek czarterowych dlatego ja zwykle mam swoją, osobista, 30 m linę A jak ją zabierasz do samolotu ??? Jeszce nie spotkałem na czarterówce na całym Śródziemnym żeby nie było cum o długości dwóch długości jachtu. 30 metrów liny to naprawdę nie jest tak dużo. Wiem coś o tym, lina do wspinaczki na maszt na Wiedźmie ma 35 m i podróżowała w dolnej (małej) komorze plecaka. Nie była tam, w tej komorze, sama (towarzyszył jej kask, uprząż i cały ekwipunek do wspinaczki ![]() |
Autor: | junak73 [ 3 gru 2016, o 17:05 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
A no OK... Jakoś rozmowa o cumowaniu i tak sobie ubzdurałem 30 m cumy fi 20 dajmy na to. ![]() Bo faktycznie jakiejś fi 8 do wspinaczki to owszem nie zajmuje dużo miejsca. Ale i tak go szkoda na liny, szczególnie latem jak się lata tylko z podręcznym. ![]() |
Autor: | Moniia [ 3 gru 2016, o 17:12 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
Fi 10.5 ![]() |
Autor: | MarineroKD [ 3 gru 2016, o 17:34 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
Andrzej Kolod napisał(a): http://www.hals.sklep.pl/k/szekle-karabinczyki-kretliki/baa1/ Czy o karabińczyku odpowiedniej wielkości myślałeś zamiast na biegowo? Był na jachcie? Nie. Na jachcie nie było takich perełek. Zresztą najlepsze są proste rozwiązania. Jednak na tym jachcie nie było cymy 30m+ Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk |
Autor: | rudekolek [ 4 gru 2016, o 10:05 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
MarineroKD napisał(a): Witam Męczy mnie od mojego ostatniego rejsu w Sardynii jak powinienem był podejść do boi żeby wyszło lepiej niż wyszło. Płynąłem na Oceanis 475 Otóż postanowiłem podejść rufą pod wiatr który akurat był w okolicy 35kn czyli dość silny. Cumę dziobową przeciągnąłem za wantami do rufy. Podsżedłem do boi i się przy niej zatrzymałem. Spokojnie załogant przełożył cumę przez ucho boi stojąc na rufie i podał jej koniec innemu załogantowi który miał za zadanie wrócić z nią po pokładzie na dziób. Problem w tym że wiatr był tak silny ze odpychal nas od boi a cuma za krótka żeby wystarczyła do tego żeby wrócić z nią swobodnie na dziób. Szybko się napięła i zalogant zdąrzył jedynie zaknagować ją na rufie. Niby byliśmy złapani ale potem przy tak silnym wietrze walczyliśmy wszyscy żeby odwrócić jacht dziobem do wiatru. Zakładasz najpierw cume rufową i na niej się trzymasz boi, spokojnie zakładasz na boję cumę dziobową. Luzujesz cumę rufową, zbierasz luz na dziobowej a wiatr powoli odkręca dziób pod wiatr. Problem z długością liny znika bo można sobie przenieść po burcie cumy na dziób, rufowa staje się automatycznie drugą dziobową. Nie musisz pòźniej walczyć z zakładaniem na noc zapasowej, masz jacht odrazu na dwóch cumach. ![]() Podchodzenie do boi dziobem na przytoczonym jachcie, warunkach jest niepotrzebną walką załoganta z bosakiem i zwisaniem nogami do góry z cumą na dziobie. Coś takiego można najwyżej zarządzić za karę. ![]() Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka |
Autor: | bury_kocur [ 4 gru 2016, o 10:34 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
zxc napisał(a): Brak dodatkowych lin jest niestety częstym problemem łódek czarterowych W zeszłym chyba roku na Helu w czasie niezłego duja i rozkołysu stałem poprzednią jeszcze swoją łódka na bodajże 12 cumach z amortyzatorami. Trudno mówić było w takich warunkach o komforcie ale staliśmy w miarę spokojnie. Miałem chwilkę czasu na wycieczkę po kei zobaczyć jak sobie radzą inni. Ludzie wiązali co mogli, żeby ustać a cumy 8 mm ( ![]() Osobiście byłem świadkiem jak przedstawiciel firmy czarterowej z Zatoki przywoził na swoje jachty cale naręcze dodatkowych lin. Nie mogłem uwierzyć w jak cienkie i krótkie liny wyposażają na codzień firmy czarterowe swoje jachty. Także to co piszesz powyżej jest święta prawdą niestety ... |
Autor: | Andrzej Kolod [ 4 gru 2016, o 10:54 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
MarineroKD napisał(a): Andrzej Kolod napisał(a): http://www.hals.sklep.pl/k/szekle-karabinczyki-kretliki/baa1/ Czy o karabińczyku odpowiedniej wielkości myślałeś zamiast na biegowo? Był na jachcie? Nie. Na jachcie nie było takich perełek. Zresztą najlepsze są proste rozwiązania. Jednak na tym jachcie nie było cymy 30m+ Hallo, Chodziło mi o zwykły karabińczyk przywiązany do końca liny (cumy). Takie coś jak przy life belt. Life belts były na pokładzie? Pojedyńcza lina wystarczy, lina się nie przetrze na uchu boji. Drugi koniec liny jest od dziobu przeprowadzony do sternika, może wybierać kabestanem. W sumie 2,2 długości łódki wystarczą. Szczególnie, gdy na rufie jest "balkon". Liny można łączyć na czas manewru bez problemu. Ponieważ najczęściej pływam sam, takie "ustrojstwa cudeńka" to urządzenia podstawowe przy cumowaniu itd. "Na biegowo" to owszem, ale jak opuszczam miejsce postoju. Musi być prosto i do opanowania przez jedną osobę na pokładzie, przy zafalowaniu. Mam też taki wydłużony hak do łapania boji. Niezbędny przy falowaniu. No i ten sznurek powinien utrzymać kilka ton łódki. Od nowego sezonu będzie to już nowo zakupiony Liros, 35 m. No, ale co kraje to obyczaje a łódka czarterowa to pewnie black cat in the bag. |
Autor: | zxc [ 4 gru 2016, o 13:38 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
30 m liny takiej: http://sklep.splot.pl/linka-rpp-fi-10mm-p-3637.html to jest 1.5kg (ale na cumę na sztormową noc to bym jej nie użył). Oprócz tego mam jeszcze zestaw "naprawczy" w nim kilkumetrowe odcinki z dynnemy 5mm i 8mm (też nie waży), korbe, uprząż górna alpinistyczną, 2 karabinki alpinistyczne, lonżę, ... obiecałem sobie, że dodam jeszcze 2.2x długość masztu 2mm bo 'przedstatnio' musiałem chodzić po prośbie w Dziwnowie, jak fał musiałem wymienić ... Co do tego jakie liny są na łódkach czarterowych to mam różne doświadczenia, długa cuma zwykle jest (nie trafiłem, żeby nie było) ale 2 długie i w dobrym stanie to już nie zawsze. Zwykle montuję life-linę więc mi często "sznurka" brakuje. Jeżeli się weźmie spinaker to bilans linowy się poprawia ![]() |
Autor: | junak73 [ 4 gru 2016, o 18:54 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
rudekolek napisał(a): Luzujesz cumę rufową, zbierasz luz na dziobowej a wiatr powoli odkręca dziób pod wiatr. Problem z długością liny znika bo można sobie przenieść po burcie cumy na dziób, rufowa staje się automatycznie drugą dziobową. No a jak jesteś pośrodku manewru i jacht stanie bokiem do wiatru przy dajmy na to 6+ to wtedy zrobi się niefajnie. Chyba że ma się kilkunastu harpaganów na pokładzie. ![]() |
Autor: | rudekolek [ 4 gru 2016, o 21:26 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
junak73 napisał(a): rudekolek napisał(a): Luzujesz cumę rufową, zbierasz luz na dziobowej a wiatr powoli odkręca dziób pod wiatr. Problem z długością liny znika bo można sobie przenieść po burcie cumy na dziób, rufowa staje się automatycznie drugą dziobową. No a jak jesteś pośrodku manewru i jacht stanie bokiem do wiatru przy dajmy na to 6+ to wtedy zrobi się niefajnie. Chyba że ma się kilkunastu harpaganów na pokładzie. ![]() A ile sekund on przy takim wietrze będzie burtą do wiatru, cumę zbierasz przez knagę, jest już raz przełożona przez ucho boi. Polecam spróbować, zbieranie cumy dziobowej nie wymaga prawie żadnej siły, jacht przekręca się sprawnie wokół własnej osi po wyluzowaniu cumy rufowej. Wyobraź sobie co przy takim 6+ przeżywa siłacz z bosakiem na dziobie, kilka razy byłem światkiem takiej walki na cumujących do boi jachtach. |
Autor: | junak73 [ 4 gru 2016, o 21:41 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
rudekolek napisał(a): Wyobraź sobie co przy takim 6+ przeżywa siłacz z bosakiem na dziobie, kilka razy byłem światkiem takiej walki na cumujących do boi jachtach. Aaaaa to już inna para kaloszy i rola tego typa co stoi za sterem przy manetce jak on do tej boi podejdzie. ![]() |
Autor: | rudekolek [ 4 gru 2016, o 21:48 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
junak73 napisał(a): rudekolek napisał(a): Wyobraź sobie co przy takim 6+ przeżywa siłacz z bosakiem na dziobie, kilka razy byłem światkiem takiej walki na cumujących do boi jachtach. Aaaaa to już inna para kaloszy i rola tego typa co stoi za sterem przy manetce jak on do tej boi podejdzie. ![]() Tak do momentu zatrzymania jachtu, potem już tylko rola siłacza i cumozwisacza. ![]() |
Autor: | Ryś [ 4 gru 2016, o 23:22 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
rudekolek napisał(a): potem już tylko rola siłacza i cumozwisacza. A w on to czas okazuje się że ludziska jakosi nijak nie potrafią pracować z linami i ciężarami. A już starożytne ... ![]() rzymiany a egipcjany - spokojnie targali jakoś te megality ![]() |
Autor: | rudekolek [ 4 gru 2016, o 23:29 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
Ryś napisał(a): rudekolek napisał(a): potem już tylko rola siłacza i cumozwisacza. A w on to czas okazuje się że ludziska jakosi nijak nie potrafią pracować z linami i ciężarami. A już starożytne ... ![]() rzymiany a egipcjany - spokojnie targali jakoś te megality ![]() Robili to sposobem. ![]() |
Autor: | junak73 [ 5 gru 2016, o 08:32 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
rudekolek napisał(a): junak73 napisał(a): rudekolek napisał(a): Wyobraź sobie co przy takim 6+ przeżywa siłacz z bosakiem na dziobie, kilka razy byłem światkiem takiej walki na cumujących do boi jachtach. Aaaaa to już inna para kaloszy i rola tego typa co stoi za sterem przy manetce jak on do tej boi podejdzie. ![]() Tak do momentu zatrzymania jachtu, potem już tylko rola siłacza i cumozwisacza. ![]() Wprawny trzymacz rumla powinien potrafić ustawić jacht nieruchomo pod wiatr przez kilka sekund potrzbnych do przewleczenia cumy przez ucho boi. Tak coby "cumozwisacz" mógł jednak z pomocnikiem "bojotrzymaczem" mogli zrobić to bez wysiłku podobnego do egipcjan ![]() |
Autor: | mdados [ 5 gru 2016, o 08:37 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
MarineroKD napisał(a): Podsżedłem do boi i się przy niej zatrzymałem. Spokojnie załogant przełożył cumę przez ucho boi stojąc na rufie i podał jej koniec innemu załogantowi który miał za zadanie wrócić z nią po pokładzie na dziób. Problem w tym że wiatr był tak silny ze odpychal nas od boi a cuma za krótka żeby wystarczyła do tego żeby wrócić z nią swobodnie na dziób. Może trzeba było dać jeszcze raz wstecza co by się do boi ponownie przybliżyć aby załogant miał czas wrócić na dziób?? |
Autor: | MarineroKD [ 6 gru 2016, o 22:10 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
mdados napisał(a): MarineroKD napisał(a): Podsżedłem do boi i się przy niej zatrzymałem. Spokojnie załogant przełożył cumę przez ucho boi stojąc na rufie i podał jej koniec innemu załogantowi który miał za zadanie wrócić z nią po pokładzie na dziób. Problem w tym że wiatr był tak silny ze odpychal nas od boi a cuma za krótka żeby wystarczyła do tego żeby wrócić z nią swobodnie na dziób. Może trzeba było dać jeszcze raz wstecza co by się do boi ponownie przybliżyć aby załogant miał czas wrócić na dziób?? Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk |
Autor: | MarineroKD [ 6 gru 2016, o 22:18 ] |
Tytuł: | Re: Manewry jachtowe |
Jacht był już dość daleko po skosie bokiem do boi i stał. W tym momencie wstecz przy lewoskrętnej śrubie powodował że rufa się oddalała od boi i cuma ciągnęła bojkę. Nie dało się uzyskać prędkości manewrowej bez nadmiernego napinania cum.Najlepiej było w tej sytuacji powtórzyć manewr i zastosować jedno z powyżej podanych rozwiązań. Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |