Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Dlaczego Mazury. https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=2624 |
Strona 1 z 6 |
Autor: | Maar [ 1 mar 2009, o 20:19 ] |
Tytuł: | Dlaczego Mazury. |
Mam pytanie do ludzi żeglujących rokrocznie po Mazurach. Co Was ciągnie na ten akwen? Co według Was jest takiego super, że akurat tam chcecie spędzić wakacje? Dlaczego Mazury są mekką polskich żeglarzy? Jednocześnie jeśli jest ktoś kto przestał bywać na Mazurach i napisałby, co spowodowało zmianę akwenu to też byłoby bardzo ciekawe. |
Autor: | Cape [ 1 mar 2009, o 20:27 ] |
Tytuł: | |
Pływałem na Mazurach od 1968 roku ( w 1968 na tratwie z materacy dmuchanych na jeziorze Mokrym) do 2000 ?. W 1997 roku po raz pierwszy popłynąłem w rejs morski ( Chorwacja-opisany w Żaglach "Z szuwarów na Adriatyk)"). Przez kilka lat były Mazury i morze. Teraz tylko morze. Rozumiem miłość do WJM, tam jest po prostu swojsko i łatwo, ale ta ilość ludzi (i buraków).... |
Autor: | domfran [ 1 mar 2009, o 20:35 ] |
Tytuł: | |
Ja w tym roku planuję wrócić na Mazury ale tylko dlatego że znajomi czarterują z Ahoja Twistera i mnie z rodzinką zaprosili. Z WJM zrezygnowałem w 98 roku z powodów: - przeludnienia - snobizmu - zanikającym już wtedy tzw. klimatem żeglarskim Na WJM po raz pierwszy przyjechałem jeszcze jako 7-latek w 1979 i wtedy z perspektywy dziecka był to dla mnie raj, przez kolejne 9 lat przyjeżdżałem tam co roku na 2 lub 3 tygodniowe rejsy z rodzicami lub wujostwem. Kiedy miałem 16 lat przyjechałem na WJM na samodzielną wędrówkę po WJM, która trwała miesiąc (nasz klub w tym okresie posiadał na Mazurach 4 Cariny, 2 Venuski, 6 Nesh-y i kilka innych super jachtów) a ja brałem wszystkie wolne turnusy (tak,tak brak było chętnych!) i z tych lat pamietam Mazury jako mekkę żeglarstwa kiedy można było dobijać gdziekolwiek, woda w Bełdanach i Śniardwach była przeźroczysta, tawerny takie jak Lady Mary, Zęza, U Faryja to była klasyka tawern żeglarskich gdzie można było do rana siedzieć przy shantach granych na przeróżnych instrumentach. Teraz jak czasami na weekend przyjeżdżam na jakieś firmowe imprezy to ...... żal pisać i strzępić klawiaturę. kto nie zna WJM z lat 80 to nie zrozumie co starcił ![]() |
Autor: | Wścieklizna Bosmana [ 1 mar 2009, o 20:58 ] |
Tytuł: | |
Do niedawna co roku wybierałam się z rodzicami na Mazury spływać kajakami. Nie były to WJM, ale zawsze Mazury. Od dwóch lat jeżdżę tam na żagle. Dlaczego? Moja teoria jest taka: zwykła popularność. To działa choćby na ludzką podświadomość, która krzyczy: "Na Mazury, gdzie wiatr zimny wieje...". Skoro w latach 80. było tam pięknie, czysto i panował brak buraków ![]() ![]() |
Autor: | Mirko [ 1 mar 2009, o 21:34 ] |
Tytuł: | |
A ja uwielbiam ten klimacik, kiedy cała załoga siada przy odnisku, jest gitara, jest kiełbaska i jest szantowanie. Czasem przysiądzie sie jakaś miła załoga innego jachtu (jeśli są "normalni" to podejdą, a czasem zrobią oddzielne ognisko 20metrów dalej, nie wiem czemu). Pływając prywatnie po Mazurach omijam wszystkie porty, a odwiedzam je tylko wtedy kiedy niema juz co do gara włożyć. A nie prywatnie pływam po to żeby zarobić na rejs morski hehe |
Autor: | Colonel [ 2 mar 2009, o 08:04 ] |
Tytuł: | |
domfran napisał(a): kto nie zna WJM z lat 80 to nie zrozumie co starcił Chyba że zna Mazury z lat 60 albo 70... A tak poważnie: bo trudno było znaleźć taki obaszar do żeglowania na śródlądziu i tak już zostało... |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 2 mar 2009, o 08:04 ] |
Tytuł: | Re: Dlaczego Mazury. |
Maar napisał(a): Mam pytanie do ludzi żeglujących rokrocznie po Mazurach. Co Was ciągnie na ten akwen? Co według Was jest takiego super, że akurat tam chcecie spędzić wakacje? Dlaczego Mazury są mekką polskich żeglarzy? Jednocześnie jeśli jest ktoś kto przestał bywać na Mazurach i napisałby, co spowodowało zmianę akwenu to też byłoby bardzo ciekawe. W moim przypadku sprawa jest prosta. Mazury to najłatwiej osiągalny komplex dużych akwenów z mojego macierzystego portu, polożnego najblizej miejsca zamieszkania. Jak już dopniesz swego i sprawisz że zamiast klubowego portu z którego miasto nic nie ma powstanie dochodowy apartamentowiec z miejscami cumowniczymi po 300PLN za miesiąc, to może uda Ci się spowodować zmianę akwenu, np. wywóz jachtu na jakieś Wdzydze lub sprzedanie go ![]() A tak całkiem szczerze i już bez cienia złośliwości - nie lubię być "pionkiem w grze, kółkiem w maszynie", jak to się dzieje na dyskutowanych w sąsiednim wątku morskich "rejsach stażowo - szkolenilowych" (ich śródlądowe odpowiedniki na dezetach zanikły z chwilą nadania żeglarzom prawa do samodzielnego prowadzenia jachtów, i do dziś egzystują już tylko w harcerstwie). Na własny morski jacht na razie mnie nie stać, więc cieszę się tym co mam, i mam satysfakcję że moje rejsy - mazurskie ale bynajmniej nie tylko jachtostradowe zawdzięczam tylko sobie. Tomek Janiszewski |
Autor: | cymesspol1 [ 2 mar 2009, o 08:16 ] |
Tytuł: | mazury |
Mazury są bezapelacyjnie interesujące. Natomiast ile lat można w kółko pływać na tych samych szlakach znając je jak własną kieszeń?? Napewno znajdą się i tacy. Jednak rzeczywiście Mazury zaczynają mi się kojarzyć dużym parkingiem pod hipermarketem gdzie każdy prezentuje swoje wozidło. Wieczorem grill - smród palącego się tłuszczu snuje sie po wodzie.... Ja osobiście po 3 sezonach na Mazurach, kiedy to starałem się zwiedzać bardziej i mniej zatłoczone miejsca - dziekuję - może za kilka lat. Zawsze pływałem w wrześniu, a i tak rozmaitej maści buractwa nie brakowało. Nie chcę mysleć co jest w szczycie sezonu. Nikt nie respektuje przepisów, znaków o zakazie robienia fali w porcie - różowe jak prosiaki grubasy smigają na skuterach wodnych - można się nerwowo rozchorować. |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 2 mar 2009, o 08:24 ] |
Tytuł: | Re: mazury |
cymesspol1 napisał(a): Mazury zaczynają mi się kojarzyć dużym parkingiem pod hipermarketem gdzie każdy prezentuje swoje wozidło. Wieczorem grill - smród palącego się tłuszczu snuje sie po wodzie.... Ja osobiście po 3 sezonach na Mazurach, kiedy to starałem się zwiedzać bardziej i mniej zatłoczone miejsca - dziekuję - może za kilka lat. Zawsze pływałem w wrześniu, a i tak rozmaitej maści buractwa nie brakowało. Nie chcę mysleć co jest w szczycie sezonu. Nikt nie respektuje przepisów, znaków o zakazie robienia fali w porcie - różowe jak prosiaki grubasy smigają na skuterach wodnych - można się nerwowo rozchorować. "Mówimy Mazury, a w domyśle jachtostrada..." Pozdrawiam i polecam rozejrzec się uważniej Tomek Janiszewski |
Autor: | domfran [ 2 mar 2009, o 09:50 ] |
Tytuł: | |
Colonel napisał(a): Chyba że zna Mazury z lat 60 albo 70... No tak masz rację ja pamiętam jeszcze z lat 70 ale wtedy jako dziecko pływałem ze starszyzną więc tak miło nie wspominam ![]() |
Autor: | Cape [ 2 mar 2009, o 10:25 ] |
Tytuł: | |
Trochę z innej beczki, ale o Mazurach. Chodzi mi o te wiecznie dzwoniące fały w portach. To taka mazurska, lub szerzej jeziorowa polska specjalność. Tego nie ma nigdzie w marinach, obowiązuje cisza. Zdarzało mi się wchodzić na obcy jacht, np w Grecji (załoga jachtu na wycieczce) i zabezpieczać dzwoniący fał, nawet brawa dostałem. Ale dzwoniący fał tam, to rzadkość, a na Mazurach wszystkie jachty dzwonią. Czy wam sie to podoba ??? |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 2 mar 2009, o 10:39 ] |
Tytuł: | |
cape napisał(a): Chodzi mi o te wiecznie dzwoniące fały w portach. To taka mazurska, lub szerzej jeziorowa polska specjalność. Tego nie ma nigdzie w marinach, obowiązuje cisza. Zdarzało mi się wchodzić na obcy jacht, np w Grecji (załoga jachtu na wycieczce) i zabezpieczać dzwoniący fał, nawet brawa dostałem. Ale dzwoniący fał tam, to rzadkość, a na Mazurach wszystkie jachty dzwonią. Czy wam sie to podoba ??? Jeśli już coś mi się nie podoba, to raczej takie duże porty, gdzie jachty stoją w qpie. A jeśli już faly dzwonią, to znaczy że do portu dociera mocny wiatr, a więc najprawdopodobniej i fala - nie jest to spokojne miejsce, obawiałbym się powtórzenia tragedii z lipca 2007 gdzie wywrotka na środku jeziora - to niekoniecznie musiało być najgorsze co mogło spotkać jacht (przynajmniej niezatapialny). Widoku jachtów pogruchotanych przy mikołajskiej betonce po 4zł za 3h postoju się nie zapomina ![]() A komu tam na Mazurach przeszkadzałoby jakieś dzwonienie fałów o maszty, skoro w odległości około 100m rżnie dyskoteka w Węgorzewie, Sztynorcie, Giżycku, Mikołajkach czy Rucianem? ![]() Pozdrawiam Tomek Janiszewski |
Autor: | domfran [ 2 mar 2009, o 10:48 ] |
Tytuł: | |
Tomek Janiszewski napisał(a): A komu tam na Mazurach przeszkadzałoby jakieś dzwonienie fałów o maszty, skoro w odległości około 100m rżnie dyskoteka w Węgorzewie, Sztynorcie, Giżycku, Mikołajkach czy Rucianem? bardzo celna uwaga ![]() ![]() |
Autor: | Maar [ 2 mar 2009, o 10:53 ] |
Tytuł: | |
Cape, te fały na Mazurach, to - jak zwykł mawiać Zbieraj - z juzingu są ![]() ![]() Tomek, "wstrząsowość" widoku jachtów pogruchotanych, to dlatego, że po 4 zł za 3h postoju? |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 2 mar 2009, o 12:10 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Cape, te fały na Mazurach, to - jak zwykł mawiać Zbieraj - z juzingu są ![]() ![]() Zdecydowanie gorzej gdy nie ma już takiej zupełnej flauty, w wyniku czego dolatuje na sąsiedni jacht. I w takim wypadku przeszkadzałby mi o wiele bardziej niż dzwonienie fałów o maszt. ![]() Cytuj: Tomek, "wstrząsowość" widoku jachtów pogruchotanych, to dlatego, że po 4 zł za 3h postoju? Niewątpliwie wtrząs byl większy przez to że zniszczeniu ulegly jachty postawione w miejscu za które skasowano niemało - na kibelek dla niejednej załogi mogłoby wystarczyć. Gdyby ktoś z poszkodowanych zdecydowalby się wytoczyć władzom Mikołajek proces o cokolwiek - że nie wyposażono płatnych betonowych nabrzeży choćby w drewniane belki, ze kotwice puściły na nie oczyszczonym z kapuchy dnie - moja sympatia byłaby po jego stronie, bez względu na to że sprawa wyglądałaby raczej beznadziejnie ![]() Tomek Janiszewski |
Autor: | Maar [ 2 mar 2009, o 12:31 ] |
Tytuł: | |
Tomek Janiszewski napisał(a): Zdecydowanie gorzej gdy nie ma już takiej zupełnej flauty, w wyniku czego dolatuje na sąsiedni jacht. I w takim wypadku przeszkadzałby mi o wiele bardziej niż dzwonienie fałów o maszt. Coś się w prawie zmieniło? Jakiś obowiązek stawania koło palaczy wprowadzili? ps. Przecież możesz się przestawić. |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 2 mar 2009, o 12:39 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Tomek Janiszewski napisał(a): Zdecydowanie gorzej gdy nie ma już takiej zupełnej flauty, w wyniku czego dolatuje na sąsiedni jacht. I w takim wypadku przeszkadzałby mi o wiele bardziej niż dzwonienie fałów o maszt. Coś się w prawie zmieniło? Jakiś obowiązek stawania koło palaczy wprowadzili? A czy wprowadzono zakaz stawania palących palaczy obok niepalaczy, oraz obok tych co do ktorych nie ma na 100% pewności że są palaczami? Cytuj: ps. Przecież możesz się przestawić. No pewnie. Jak mi przeszkadza dym pod wiatą przystankową, to mogę stanąć pod latarnią, jak mi przeszkadza dym w pociągu, mogę kupić sobie samochód. Jak mi przeszkadza dym w TzH to mogę się wypiąć na wiadome stowarzyszonko ![]() Tomek Janiszewski |
Autor: | Maar [ 2 mar 2009, o 12:56 ] |
Tytuł: | |
Tomek Janiszewski napisał(a): No pewnie. Jak mi przeszkadza dym pod wiatą przystankową, to mogę stanąć pod latarnią, jak mi przeszkadza dym w pociągu, mogę kupić sobie samochód. Pod wiatą to jakiś czas temu ZAKAZ wprowadzili, w pociągach (przynajmniej tych, z których ja korzystałem, bo teraz nie będę się katował) całkowity wprowadzili, bo zbyt mało restrykcyjny był podział na przedziały dla i niepalących. Cytuj: Jak mi przeszkadza dym w TzH to mogę się wypiąć na wiadome stowarzyszonko A to już chyba dawno zrobiłeś? |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 2 mar 2009, o 13:43 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Tomek Janiszewski napisał(a): No pewnie. Jak mi przeszkadza dym pod wiatą przystankową, to mogę stanąć pod latarnią, jak mi przeszkadza dym w pociągu, mogę kupić sobie samochód. Pod wiatą to jakiś czas temu ZAKAZ wprowadzili Co prawda podobno wadliwy prawnie, bo jakoby oparty na niewłaściwych przepisach. Już to poprawili, ale wskutek tego obowiązuje lub dopiero co obowiązywało vacatio legis, i znów można było jarać pod wiatą ![]() Cytuj: w pociągach (przynajmniej tych, z których ja korzystałem, bo teraz nie będę się katował) całkowity wprowadzili, bo zbyt mało restrykcyjny był podział na przedziały dla i niepalących. W praktyce ów "podział" wygladał tak: jak palacz miał ochotę zajarać szluga akurat na korytarzu (na przykład dlatego że w przedziale dla palących i bez niego można byłoby siekierę powiesić a okna nie chciało się otworzyć bo było zimno albo któryś z nałogowców nie cierpiał przeciągów), to wyłaził z przedziału a smrood rozchodził się po calej długości korytarza siegając strefy "dla niepalących". Jak palacz jechał w przedziale dla niepalących (bo jechał z niepalącą rodzinką, bo przedziały dla palących były zajęte, albo... śmierdziały mu obicia w tych przedziałach) - to wyłaził jarać gdzie popadło, nawet jeśli korytarz był zapchany pasażerami dla których zabrakło miejsca w jakimkolwiek przedziale. Jak wprowdzili wagony wyłacznie dla niepalących to siekierowieszatiele nie przyjmowali do wiadomości że zakaz obejmuje również korytarze takich wagonów, i tez wyłazili na nie aby zajarać. Dawno temu figurował w przepisach punkt zezwalający w przypadku braku wydzielonych wagonów lub przedziałów dla palących - jarać w "przedsionku pociągu elektrycznego lub motorowego", toteż żoole i dresy podróżujący kiblami Kolei Mazowieckich uważają nadal że prawo do zajarania szluga należy im się jak psu buda, i chodzą jarać albo do przedsionka (skąd oczywiście dym z braku wentylacji przedostaje się od częsci pasażerskiej gdy skończą już "dymka" i odsuną drzwi), albo chodzą w tym celu do klopa, nawet gdy jest to jedyny klop w całej jednostce kibla, uniemożliwiając współpasażerom skorzystanie z tego pomieszczenia zgodnie z jego przeznaczeniem. Najczęściej jednak gromadzą się w tym celu w tzw. kanarówie, czyli tzw. przedziale dla podróznych z większym bagażem ręcznym, gdzie urządzają balangę na całego: browce, fajeczki, wódeczka, jajeczka. Gdy parę lat temu Kible Mazowieckiego wprowadziły do użytku tzw kible po fullmodernie albo kosmoklopy, w których zabrakło ścianek działowych oddzielających tak przedsionki jak i kanarówy od reszty wagonu - żoolom i dresom nie przeszkadziło to nic a nic, chodzą jarać te parę kroków w sąsiedztwo drzwi, albo nawet nie wstając z miejsca oddają się nałogowi siedząc w końcowej części wagonu, tam gdzie kiedyś był meliniarski przedział. W najnowocześniejszych zaś FLIRT-ach - po prostu sobie rozkładają stołeczki przy drzwiach. Odnotowano tez na pl.misc.kolej przypadek wyrwania lufcika w klopie nowoczesnego piętrowego "Bombardiera" - przez żooli którzy nie wytrzymywali już wędzenia się we własnym smroodzie. Cytuj: Cytuj: Jak mi przeszkadza dym w TzH to mogę się wypiąć na wiadome stowarzyszonko A to już chyba dawno zrobiłeś? A i owszem, w wyniku czego Bogu ducha winni szeregowi członkowie owego stowarzyszonka (jak choćby Ty) zapoznają się z moim najnowszym dziełem z dziedziny elektro(tech)niki jachtowej dopiero przy okazji najbliższych Targów. Wtedy też zakłamani i obłudni decydenci tamtego stowarzyszonka mogą spodziewać się dotkliwego dla nich posunięcia z mojej strony ![]() ![]() Pozdrawiam Tomek Janiszewski ps. Offtop zrobił się na maxa - ale w wątku o etykiecie można by podyskutować o paleniu papierosów w rejsach. Nie mam rzecz jasna na myśli sytuacji gdy samotny użytkownik jachtu albo cała w 100% paląca załoga jara sobie na pokładzie czy też pod nim, bo to ich prywatna sprawa (byle nie kiepowali za burtą bo 1 pet zatruwa metr sześcienny wody!), tylko konflikty jakie z tego powodu moga wyniknąć na organizowanych "z łapanki" morskich "rejsach stażowo szkoleniowych" lub rejsach mazurskich zapoczątkowanych ogłoszeniem: "Organizujemy rejs po WJM na jachcie Dreamer, potrzebujemy troje chętnych do załogi..." |
Autor: | Cape [ 2 mar 2009, o 14:39 ] |
Tytuł: | |
Kolego Tomku, caphornowcowi przysługuje święte prawo bycia na nawietrznej i to chodźby caphornowiec był prostym marynarzem, a nie caphornowiec, admirałem. A co do dzwoniących fałów, dla mnie to poważne naruszenie etykiety. Jak ktoś "dzwoni" w obcym porcie, to prawie na pewno nasi. To jest po prostu źle sklarowana łódka. Do zabezpieczania fałów (ale nie tylko, bo np stołu) stosuję gumy typu ekspandor. Do nabycie w każdym sklepie motoryzacyjnym (tzw ośmiornica do bagażu) 5 zł za 5 sztuk. |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 2 mar 2009, o 14:46 ] |
Tytuł: | |
cape napisał(a): Jak ktoś "dzwoni" w obcym porcie, to prawie na pewno nasi. A przypadkiem nie dlatego że ci "nie nasi" dawno już przesiedli się na łódki wyposażone w rolery wszystkich żagli, i tam nie ma po prostu co dzwonić? ![]() ![]() Pozdrawiam Tomek Janiszewski |
Autor: | Mirko [ 2 mar 2009, o 14:51 ] |
Tytuł: | |
A ja lubie dzwoniące fały ![]() |
Autor: | Cape [ 2 mar 2009, o 14:51 ] |
Tytuł: | |
Tomek Janiszewski napisał(a): A przypadkiem nie dlatego że ci "nie nasi" dawno już przesiedli się na łódki wyposażone w rolery wszystkich żagli, i tam nie ma po prostu co dzwonić Na łódkach z rolerami obu żagli ZAWSZE są fały (np zapasowe, spinakera, dla ławeczki bosmańskiej itp) "mi ten dźwięk fałów wcale nie przeszkadzał i nie zwracałem na niego" A nie zwróciłeś uwagi, że np w Grecji czy Chorwacji (ale praktycznie wszędzie), nikt nie "dzwoni" ??? Mnie też się kiedyś wydawało, że to dzwonienie jest takie "żeglarskie |
Autor: | AsiaJohn [ 2 mar 2009, o 15:20 ] |
Tytuł: | |
A mnie na Mazury jakoś nie ciągnie...wolę moją Zatoczke kochaną :] Jak sobie pomyslę,że tam na tych- jak to mówicie- jachtostradach ,musiałabym na każdym "kroku" uważać na koromysła,nie daj Boże kłócic się z ludźmi o nie wiadomo co,ogladać ich nawalonych - to ja mówę - nie dziękuję ![]() ![]() ![]() ![]() A co do tego dzwonienia fałów...to ..lubię ten dźwięk ![]() |
Autor: | Cape [ 2 mar 2009, o 15:34 ] |
Tytuł: | |
AsiaJohn napisał(a): I jestem zdziwiona,że tam gdzieś obowiązuje cisza...hmmm :] Tak jest, dotyczy to zresztą również zbyt głośnego CD, czy też tzw szant. Pisze tzw, bo niestety znakomita większość wrzasków na Mazurach szantami nazwać nie można. |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 2 mar 2009, o 15:48 ] |
Tytuł: | |
AsiaJohn napisał(a): A mnie na Mazury jakoś nie ciągnie...wolę moją Zatoczke kochaną :] I wcale Ci się nie dziwię - w przeciwnym wypadku sam traktowalbym miejsce pobytu swojego jachtu nad Wisłą jako zło konieczne, i zamiast korzystać z tego co mam na podorędziu usilnie bym kombinował gdzie by tu upchnąć "Leśnego Dziadka" za półdarmo nad Zegrzem, choćby u rybaków... Cytuj: Jak sobie pomyslę,że tam na tych- jak to mówicie- jachtostradach ,musiałabym na każdym "kroku" uważać na koromysła,nie daj Boże kłócic się z ludźmi o nie wiadomo co,ogladać ich nawalonych - to ja mówę - nie dziękuję ![]() Zapewniam Cię miła Asiu że najbardziej parszywe psy wieszają na Mazurach ci którzy dopiero co zdecydowali się je porzucić. Ot "zapomniał wół jak cielęciem był", i teraz usiłuje opisywać Mazury w najczarniejszych barwach, aby tylko obrzydzić je przede wszystkim tym co nie widzieli ich wcale lub widzeli bardzo niewiele. Śmiem twierdzić że nie inaczej jest lub miało być w tym przypadku - paszkwilik traktujący o części Mazur położonych poniżej Guzianki do którego link już podawałem jest dosyć wymowny ![]() Cytuj: Bunajmniej u mnie mam sporo miejsca ![]() ![]() Eeetam - jak Cię zapamiętałem półtora roku temu - nie wyglądałaś na szczególnie "rozepchaną" - wręcz przeciwnie. Czyżbyś aż tak zmieniła się od tamtego czasu? ![]() ![]() Cytuj: A co do tego dzwonienia fałów...to ..lubię ten dźwięk ![]() Jakieś tam kolorowe pisemko na konsumpcjonistycznym Zachodzie przeprowadziło badania z których miało wynikać że najbardziej uciążliwym ubocznym efektem masowej motoryzacji jest... trzask zamykanej klapy bagażnika ![]() Pozdrawiam Tomek Janiszewski ps. A Tobie (i sobie) życzylbym przede wszystkim... ukończenia Kanału Mazurskiego lub (marzenie!) wybudowania jakiegoś kanału łączącego Jeziorak z z WJM. To mogłoby załagodzić konflikt: morze contra Mazury. Podobnie zresztą i podczas jednego z pierwszych posiedzeń "ciała" przy Prezydencie m.st Warszawa obradującego na temat perspektyw wodniackiego zagospodarowania warszawskiego odcinka Wisły - stanowczo zaprotestowałem przeciw postrzeganiu Zegrza jako "konkurencji" dla przedmiotowego projektu. Dzięki istnieniu Kanału Żerańskiego Zalew Zegrzyński jest dla Wisły nie konkurencją lecz szansą. |
Autor: | Cape [ 2 mar 2009, o 15:57 ] |
Tytuł: | |
Tomek Janiszewski napisał(a): Zapewniam Cię miła Asiu że najbardziej parszywe psy wieszają na Mazurach ci którzy dopiero co zdecydowali się je porzucić. Ot "zapomniał wół jak cielęciem był", i teraz usiłuje opisywać Mazury w najczarniejszych barwach Możesz podać jakies inne akweny, które znasz ???. Wigry, Pisę i Wisłę pomiń. |
Autor: | vv3k70r [ 2 mar 2009, o 16:17 ] |
Tytuł: | |
Co do ciszy to wlasciwie tylko w Polsce malo kto rozumie o co chodzi, a silnik odpalic, albo agregat... skandal-w normalnym kraju przynajmniej. Co do palacych, niezaleznie kim sa, jesli dolatuje mnie dym to natychmiast nakazuje zgasic faje, jesli to nie jest natychmiast wprowadzone w zyciu z nozem w reku staje w obronie wlasnej, pozbawiam srodka trujacego i dokonuje poturbowania (mozliwie bolesnego). Nastepnie dzwonie na policje, ze w obronie wlasnej, w trakcie podawania mi substancji toksycznej obezwladnilem napastnika w stanie odurzenia. A dalej to jest juz problem mojego prawnika. Jak do tej pory skuteczna metoda na wiesniakow ktorzy nie rozumeija ze narkotyzowanie sie w miejscu publicznym, a szczegolnie zatruwanie innych jest baaaardzo zle. Metoda z dobra praktyka prawna. To nie jest kwestia czy ktos lubi czy nie lubi, tylko jak wytlumaczyc narkomanowi ze ma nie odurzac innych. To nie jest kwestia etykiety. To kwestia bezpieczenstwa. |
Autor: | domfran [ 2 mar 2009, o 16:17 ] |
Tytuł: | |
cape napisał(a): AsiaJohn napisał(a): I jestem zdziwiona,że tam gdzieś obowiązuje cisza...hmmm :] Tak jest, dotyczy to zresztą również zbyt głośnego CD, czy też tzw szant. Pisze tzw, bo niestety znakomita większość wrzasków na Mazurach szantami nazwać nie można. Mi w portach Adriatyku i właściwie całego morza Śródziemnego brakuje porządnych tawern z muzyką morza. |
Autor: | Tomek Janiszewski [ 2 mar 2009, o 16:31 ] |
Tytuł: | |
cape napisał(a): Tomek Janiszewski napisał(a): Zapewniam Cię miła Asiu że najbardziej parszywe psy wieszają na Mazurach ci którzy dopiero co zdecydowali się je porzucić. Ot "zapomniał wół jak cielęciem był", i teraz usiłuje opisywać Mazury w najczarniejszych barwach Możesz podać jakies inne akweny, które znasz ???. Wigry, Pisę i Wisłę pomiń. Nooo, móglbym dorzucić Jeziorak - w roku stanu wojennego (1982) odbył się ostatni obóz 21 WWDH w którym uczestniczylem - nad Widłągami. Plywało się na Omegach po kawałku akwenu, mniej więcej do Siemian (w kierunku Iławy niestety już nie), brałem też udział w odprowadzeniu DZ-ty do Ostródy pod koniec obozu. Wigier nie widziałem nawet na oczy - ale za to żeglowałem już jako "kapitan" ![]() ![]() Pozdrawam Tomek Janiszewski |
Strona 1 z 6 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |