Założyłem ten temat żeby porozmawiać na temat tego gdzie można sobie fajnie pożeglowac skoro Mazury są już takie ciasne i zburaczałe

_________________
Podaruj 1% na rzecz organizacji PP
Toruński Klub Żeglarski
KRS 0000046720

Jezioro Drawskie

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

nie miałem nigdy przyjemności po nim żeglować ale wszystko jeszcze przede mną a ja proponuję tak jak w którymśz tematów już pisałem pojezierze Brodnickie (dużo, może niezbyt wielkich ale bardzo malowniczych jezior połączonych ze sobą kanałami, kanalikaami i rzeczkami).

_________________
Podaruj 1% na rzecz organizacji PP
Toruński Klub Żeglarski
KRS 0000046720

Oczywiście to nie to, co Mazury, mam na myśli powierzchnię, ale moim typem jest Solina. Pływałem tam ze cztery razy (po tydzień) w odstępach co parę lat. Nawet nie tak dawno sobie pomyślałem, że może w tym roku też na tydzień tam wyskoczyć, bo ostatnio tam byłem w 2004? Bardzo lubię ten akwen.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

A jak na Solinie z infrastrukturą żeglarską?

_________________
Podaruj 1% na rzecz organizacji PP
Toruński Klub Żeglarski
KRS 0000046720

Mogę odpowiedzieć wg stanu z 2004 roku. Są keje w Polańczyku i na Wyspie Energetyków, gdzie są kible i prysznice. Reszta to pomosty w kilku miejscach gdzie możesz stanąć, zrobić zakupy i coś zjeść. Ale najfajniejsze co tam było odkad pamiętam, to pewne dzikość przyrody i zupełnie inne krajobrazy niż na Mazurach. Zwłaszcza odnoga która prowadzi do Chrewtu i na Rajskie.
Teraz może to już inaczej wyglądać.

to mi wystarczy! tylko skąd tam jacht wziąść?

_________________
Podaruj 1% na rzecz organizacji PP
Toruński Klub Żeglarski
KRS 0000046720

Po Solinie żeglowałem w 1971 ??? ....tratwą. Polańczyka nie było, na wyspie koło Polańczyka była opuszczona stodoła, rozebraliśmy ją i zbudowaliśmy dużą tratwę. Tak dużą, że we trzech mogliśmy stanąć w narożniku i woda nie wchodziła na pokład. Na tratwie postawiliśmy namot i zrobiliśmy wiosła. Na Solinie była motorówka milicji, więc wypłyneliśmy w nocy. Było trochę wiatru, więc mowy nie bylo by tymi wiosłami coś zrobić. Namiot działąa jak żagiel i po jakimś czasie dryfu wylądowaliśmy zmarznięci (deszcz padał) na półwyspie, wtedy bezludnym (tym na środku.Rano płynęłą omega, pomachaliśmy wzięła nas stopem do zapory. A tratwa ??? Ci omegi nabyli za trzy piwa, na pomost pływający.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Są jakieś czarterownie i w Polańczyku i na wyspie. Musisz poszukać w sieci. W 2004 brałem Sasankę 620 z Polańczyka, a kuzyn Oceana 730 z wyspy. Ale nie jestem w stanie podać Ci konkretnych namiarów. W tym roku miałem zupełnie szalony pomysł, żeby przez cała Polskę swoją łódkę z Nidzkiego tam zaciągnąć. Ale to chyba bez sensu.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

W tym roku będzie już mi ciężko się tam wybraćale może na przyszły rok wpisze sobie w plany czarter na Solinie, ja ostatni raz tam byłem za dzieciaka (chyba jak miałem 9 albo 10 lat) czyli ponad 25 lat temu!

_________________
Podaruj 1% na rzecz organizacji PP
Toruński Klub Żeglarski
KRS 0000046720

Alternatywa dla Mazur? Po czesci jestem "wychowankiem" Zalewu Koronowskiego (zaraz po Trzebiezy) i uwazam, ze jest to swietne miejsce. Cisza, spokoj, wspaniala przyroda

_________________
Rafał Natzke-Kruszyński

http://www.nazagle.pl/s2

Żegluje się tam trochę jak we fiordach. Wiatr w górze huczy a na wodzie albo wcale albo takie spadające willywow. Pełno niespodzianek.

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

Pisałem już wielokrotnie: przynajmniej dla warszawiaków naturalną alternatywą (a raczej uzupełnieniem, z uwagi na żeglowne i możliwe do przebycia w sensownym czasie połączenie) dla Mazur jest warszawski odcinek Wisły. To oczywiście inne żeglowanie niż po stojącej wodzie, ale również atrakcyjne. Po drodze jest oczywiście jeszcze Zegrze, ale to takie Mazury w miniaturze, jeszcze ciaśniejsze i dokładnie z takim samym buractwem
Za to w drodze z Zegrza na Mazury jest jeszcze jedno malutkie, ale urokliwe jeziorko: dawna żwirownia w Gnojnie, na które można i warto wpłynąć. Może ktoś zdoła doszukać się podobieństwa do Wielkich Zamordejów, z Bindugą Bobrową?

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

ale blisko Bydgoszczy

_________________
Podaruj 1% na rzecz organizacji PP
Toruński Klub Żeglarski
KRS 0000046720

O ile sie nie myle to niedaleko za Pułtuskiem, pływałem tam jednego roku dość często. Przyroda super, jachtów praktycznie 0. Jednak zbiornik wodny dość niewielki w 2h można go do okoła opłynąć, i wsytępują tam wypłycenia w niektórych miejscach i to takie wypłycenia że DZtą bez miecza można stanąć (testowałem ) Z pływania po rzekach niemam zabardzo doświadczenia, poza pewnemi fragmentami narwi, więc w tej kwestii sie wypowiadał nie będę.

A odnośnie Drawskiego ktoś się wybiera w tym roku? Bo mi aż wstyd się przyznać mieszkam 4 lata w Koszalinie i na Drawskim jeszcze nie byłem

_________________
"Na świecie nie ma nic bardziej giętkiego ani delikatnego niż woda;
a jednak nie ma też niczego, co przewyższa ją twardością i siłą"
Lao-tse, chiński mistrz tao

Ja się wybieram na kilka dni. Jezioro jest super, bardzo mało jachtów

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Prawie dokładnie 10km powyżej.

I nie miałoby to żadnego sensu, aby specjalnie przywozić tam jacht. Co innego gdy płyniemy na Mazury lub z powrotem - można sobie urozmaicić monotonię płynięcia rzekami.

Krytyczne jest połączenie z Narwią, zwłaszcza przy niskich stanach wody. Gdy już się uda wpłynąć, można żeglować swobodnie z opuszczonym mieczem: wypłycenia sygnalizowane są kapuchą.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

To i ja swoje pięć groszy dorzucę, tym bardziej, że bardzo podoba mi się tytuł wątku - kojarzący mi się ze słowami posła słusznie zapomnianej LPR "Alternatywą wejścia do Unii jest niewchodzenie"

Śródlądowcy - jak widać z wcześniejszych wypowiedzi - dość kurczowo trzymają się wód Najjaśniejszej zapominając o ogromnej infrastrukturze dróg wodnych na zachód od Odry. Kolega z Berlina trzyma pod domem 12 metrowy jacht morski. Na Bałtyk wydostaje się przez Świnoujście a na Śródziemne przez Port Św. Ludwika - ma wybór i możliwości

Z kolei na północny-wschód od Polski leży kompleks jeziora Saimaa. Powierzchnia jego jest prawie dziesięć razy większa niż wszystkich jezior Mazur a linia brzegowa wynosi 15 tysięcy kilometrów (hmm, poznać tam wszystkie zatoczki! ) Co prawda przestał pływać prom z Gdańska do Helsinek, ale via Tallin można się tam dostać.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Tak wlasnie myslalem, porownalem mape jezior wokol Marienstad i... Te Mazury cale z okolicami sa mniejsze od jednego jeziora

Wlasciwie w Europie jest kupa meijsc gdzie mozna wygodnie uprawiac zegluge srodkladowa w duzo przyjemniejszych warunkach.

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade

I jeszcze szkiery, woda niby morska, ale tak naprawdę Mazury

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Ja nie zapominam, ale niewiem czemu zawsze ciągnie mnie tam gdzie mnie niechcą ;P Chciałbym pożeglować po jeziorach na wschód, np: Ładoga, Onega, czy zbiornik Rybiński i jeszcze kilka mniejszych

_________________
"Na świecie nie ma nic bardziej giętkiego ani delikatnego niż woda;
a jednak nie ma też niczego, co przewyższa ją twardością i siłą"
Lao-tse, chiński mistrz tao

Ja bym poszedł jeszcze o krok dalej. Chorwacja, Grecja, Turcja, Baleary, Karaiby i Polinezja Francuska - kontynuujać Twój tok rozumowania. Linie berzegowa dłuższa, powierzchnia akwenów wieksza, pogoda pewniejsza i równie trudno się tam dostać.

Popieram pomysł Solina to jest to Biała flota w Solinie ma jakieś jachty... Brałem kiedyś maka i uwierz mi że spokojnie można nim pływać, bo wiatry robią sobie takie jaja z żeglarzy, którzy nie patrzą dookoła, że nigdzie czegoś takiego nie widziałem... A i ta cisza... mmm... Jak gościu kichnął w Solinie to pod Polańczykiem prawie słyszałem Jeżeli szukasz relaxu to tylko pogodę zamów i jacht na Solinie

_________________
www.ycpl.pl

Jadąc Mirek na ten wschód masz po drodze jeszcze Zalew Wiślany
Don Jorge chyba czyta Nasze forum, bo zapodał takową informację:
"Gdańska Federacja Żeglarska (nie mylić z gdyńskim POZŻ), w oparciu o informacje R.Z.G.W. zawiadamia półszuwarowców, że już mogą płynąć na Zalew Wiślany. Otóż wrota przeciwpowodziowe śluz Gdańska Głowa (wejście na Szkarpawę) oraz Biała Góra (wejście na Nogat) są już otwarte.
Ale nie ma tak już - hop, hop. Najpierw trzeba telefonicznie zgłosić chęć sforsowania tych śluz do Zarządu Zlewni Żuław i Rzek Pomorza Wschodniego w Tczewie - telefon 058 531 20 16."

Link do całego newsa: http://kulinski.gdanskmarinecenter.com/art.php?id=1054

Nie ma co czekać

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Maar napisał:"Alternatywą wejścia do Unii jest niewchodzenie"

Czyli alternatywą dla Mazur jest niepływanie po Mazurach?

_________________
Podaruj 1% na rzecz organizacji PP
Toruński Klub Żeglarski
KRS 0000046720

W góry, w góry miły bracie, tam przygoda czeka na cię. Czy słyszeliscie o jakiś czarterach na Morskim Oku ??? Albo Wielkim Stawie Gąsienicowym ???

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Nieee... A jest w ogóle coś takiego...?

_________________
www.ycpl.pl

Oczywiscie, że Morskie Oko (ma połączenie z morzem) i Wielki Staw jest

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Ja nie będe orginalny i powtórze za Jurkiem Kulińskim, że najlepszą alternatywą dla Mazur jest nasze długie i przeraźliwie puste wybrzeże. Co roku spędzam z rodziną tydzień nad naszym morzem i ta pustka mnie przeraża. Przepisy umożliwiają uprawianie żeglugi plażowej a to może być naprawde świetną zabawą. Niewielka łódeczka wciągana na noc na plażę, wieczory przy ognisku i gitarze a w dzień zabawa na całego w dwumilowej strefie przybrzeżnej. Dlaczego w sezonie więcej jest amatorów jazdy na gumowych bananach niż żeglarzy? Czyż nie jest to dla nas afrontem? Można pomyśleć, że ci z bananów mają więcej odwagi.

mors-k, Ja bym sobie chętnie popływał, tymbardziej że mieszkam 10km od morza, ale rozchodzi się chyba o to że niema sprzętu. Raz się spotkałem z tym że ktoś wypożyczał katamaran plażowy, koszt 70zł/h jak dla mnie całkiem sporo. Tym bardziej że było to jeszcze przed sezonem, jak jest w sezonie nie wiem bo nie bywam wtedy na plażach, jest zbyt tłoczno.

Poprawiłem z 50 na 70, po dopytaniu sie kolegi.

_________________
"Na świecie nie ma nic bardziej giętkiego ani delikatnego niż woda;
a jednak nie ma też niczego, co przewyższa ją twardością i siłą"
Lao-tse, chiński mistrz tao