Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
cel Karaiby https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=2829 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | sirapacz [ 18 kwi 2009, o 12:33 ] |
Tytuł: | cel Karaiby |
Witam, O mnie: 26 letni przedsiebiorca informatyk jeszcze kawaler;P od jakiegoś czasu - nie wiem rok dwa.... napadła mnie znaniecka choroba od zawsze lubiłem jeździć na wybrzeże i pamiętam jak dojechałem tam pierwszy raz samodzielnie samochodem....i jak dojechalem w Ustce do miejsca gdzie nie dało jechać się dalej bo znalazlem sie przy wale przy plaży i jak po wielu godzinach drogi (z warszawy do ustki jest dosyć dupna trasa ale akurat takie miejsce sobie wybralem) zobaczyłem ponownie moje ukochane morze. Na wybrzeże staram sie jeździć tak często jak pozwalają na to finanse i czas. Żeglarstwem pasjonuje się mój brat ale on niestety ma ten sam problem czasu i kasy i niezmiernie rzadko zegluje. Być moze był iskrą, a zajarało się samo. Nie wiem dokładnie co spowodowało powstanie mojego marzenia (a swoje marzenia realizuje - wszyskie jakie sobie wytyczyłem są albo zrealizowane albo w trakcie) ale upatrzyłem sobie jako cel: dopłynąć na Karaiby własnym jachtem. Z racji ze startuje od totalnego zera moj cel jest troche daleko doe mnie - licze na jakies 10 - 15 lat. Zalezy jeszcze jak szybko uciulam na stosowną łódź. W tym roku się zaślubuję co utrudnia mi znacząco rozpoczęcie szkolenia do uzyskania patentu ale narazie pobawie się teorią a praktyką zajmę się za rok. Czytam wasze forum od duzo duzo dłuższeg czasu niz wynika z rejestracji mojego konta, szukam informacji o jahtach i oswajam się z teminologią. Odróżnię bakistę od miecza, wiem że nie można zrefować kadłuba:) i parę innych rzeczy. Opowiadania np o 2 panienkach co sobie przepłyneły ocean na 2 5metrowych łodziach - działa na mnie jak woda na młyn. Nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć chociaż jestem twardo stąpającym człowiekiem. Będę was teraz męczył różnymi głupimi pytaniami, jęczął i gadał - i tak przez najblizsze 10 lat. Macie przekichane. ![]() pooooozniej zrobie stronkę gdzie będzie robione podsumowanie from zero to hero ale to ogległa przyszłość. więc. po pierwsze primo bezpieczeństwo 1.czy da się przepłynąć ocean unikając sztormu (nawet uciekając zmieniając kurs)? 2.Jak niebezpieczne jest sztormowanie dla jachtu o dlugosci 10-12m i jak ogólnikowo się je przeprowadza aby zachować bezpieczeństro i nie zrobić grzyba na środku oceanu kilkutonowym jachtem 3.Czy na oceanie występuje coś podobnego do szkwału jak to głośno było o JM gdzie powywracało momentalnie kilka czy kilkanascie łodzi 4.Chciałbym mieć ze sobą conajmniej jeden ponton z slnikiem na wtpadek potrzeby ewakuacji do niego lub na potrzeby dopływania do brzegu - takie cos sie holuje za sobą czy da się to jakoś zamontować na jachcie 5.Jakie w koncu uprawnienia powinienem mieć zbey prowadzić jednostkę poniżej 12 metrow i dopłynąć tam i spowrotem, czytalem o uprawnieniach i po przeczytraniu wiem ze nic nie wiem.... robić je w polsce czy za granicą? Edycja: doczytalem przypadkiem ze potrzebny jest sternik jachtowy morski - ale czy moge z tym prowadzic jacht na silniku czy musze jeszcze motorowodn zrobic? 6.Jak ocenić zużycie wody slodkiej na 1 osobe na jachcie? ile teogo mniej więcej schodzi i na co? Jak patrze na zbiorniki 150-300l to wydajha mi sie cholernie małe - w mojej ocenie powinienem ciągnąć w łodzi no z tonę wody na taki rejs na 6 osob. Prysznice działają na wode słodka czy morska? 7. Widizałem na youtube crashrtesty jakiejs łodzi z laminatu - wyglądało to całkiem imponującą. Jak to się ma do raf koralowych których na karaibach jest dosc duzo i sa pod woda, a taki miecz to i 2m pod wodą leci. Jak uniknąć wpłynięcia na coś takiego i czy wpłynięcie na to jachtem konczy się natychmiastowym zatopieniem czy są one naprawde odporne na takie kolizje że da się jeszcze dopłynąć do doku? 8.Radiopławy - zatonie jacht. Kto odbierze sygnał jeśli będę na środku oceanu? 9.Czy jeśli zbiornik paliwa ma 300l to rozsądne jest kitrać gdzieś na jachcie bańki 40lotrpwe z rezerwowym paliwem zakładając ze bedę płynął na żaglach wspomagając się silnikiem w razie potrzeby (na zdrowy rozum powinienem płynąć szybciej - zgadza sie?). 10.Jak się dostaje woda do zęzy i czy jest tam jakiś zbiornik specjalnie na to przeznaczony czy po prostu jak chluśnie wielka fala to trzeba włączać pompy i wypompowywać z kokpitu ? 11.Straszny pech - zagle porwane, w silniku koniec paliwa, 800km do najbliższego lądu - co w takiej sytuacji się robi? 12.Czy silne uderzenie kadłuba o falę ma szanse jego uszkodzenie? 13.Kapitan jednostki zostaje ranny i jest niezdolny do prowadzenia jachtu - załóżmy że moja luba będzie do tego zdolna natomiast nie bedzie miała kwitów - jak to jest. Dopóki oddycham ma prawo prowadzić jacht i wpłynąć do portu a jak zemrę to już nie? Jak to się ma do wzywania pomocy przez radio - czytlaem tu ze komuś odmówiono wypłaty odszkodowania rpzez to, że bez uprawnień wezwał pomoc przez radio. narazie te szcześliwe 13 starczy:D |
Autor: | kaper [ 18 kwi 2009, o 13:18 ] |
Tytuł: | |
O chłopie piekne marzenie, ale może na razie poływaj z kimś po morzach na rorganizowanych wyparach. Po kilku takich rejsach na wiekszość tych pytań sam sobie odpowiesz. powodzenia. |
Autor: | Maar [ 18 kwi 2009, o 13:54 ] |
Tytuł: | |
sirapacz napisał(a): Będę was teraz męczył różnymi głupimi pytaniami, jęczął i gadał Witaj! Jakoś - pewnie - to zniesiemy ![]() sirapacz napisał(a): 1.czy da się przepłynąć ocean unikając sztormu (nawet uciekając zmieniając kurs)? I tak i nie. Da się wybrać taki termin i trasę żeby prawdopodobieństwo sztormu zminimalizować. Jeśli akurat będziesz miał fart, to nie trafisz na silne wiatry, jeśli nie, to cię trochę wymęczy.sirapacz napisał(a): 2.Jak niebezpieczne jest sztormowanie dla jachtu o dlugosci 10-12m i jak ogólnikowo się je przeprowadza aby zachować bezpieczeństro i nie zrobić grzyba na środku oceanu kilkutonowym jachtem Dopiero gdy przeczytałem to pytanie, to zrozumiałem, że Ty nie do końca rozumiesz różnice pomiędzy jachtem morskim a śródlądowym. ![]() Jeżeli jest to jacht jednokadłubowy, to stan "grzyba" jest stanem niestabilnym i jacht (z mniejszymi lub większymi uszkodzeniami) samoistnie się odwróci. sirapacz napisał(a): 3. Czy na oceanie występuje coś podobnego do szkwału Tak, ale szkwały nie wywracają jachtów (patrz pkt.2 ![]() Cytuj: 4.Chciałbym mieć ze sobą conajmniej jeden ponton z slnikiem na wtpadek potrzeby ewakuacji Na potrzeby ewakuacji to tratwa a nie ponton. Kiedyś Łukasz Szot, płynąc samotnie na pięknym, drewnianym jachcie ciągnął ponton za sobą - tak opisuje wspomnienia z czerwcowego Bałtyku: "W pewnym momencie ze zdumieniem odkrywam, że zamiast pontonu mam... latawiec. Wiatr unosi go jakieś 15-20 cm nad wodą, co chwilę wściekle nim obracając. Wierny Rusłan wywija w ten sposób salta po 360°, czasem zaś ląduje na wodzie do góry nogami i na chwile się przykleja, a potem znowu salto mortale. [...] Do środka wlewa się pewnie kilkadziesiąt(?) set(?) litrów, szarpnięcie... i ponton podąża już własnym kursem. W pierwszym odruchu chcę go gonić, ale zdrowy rozsądek bierze górę nad emocjami. Stopy wody Rusłanie! " sirapacz napisał(a): się to jakoś zamontować na jachcie Da się zamontować.sirapacz napisał(a): 5.Jakie w koncu uprawnienia powinienem mieć To nie uprawnienia a wiedza (i doświadczenie) jest potrzebna! Wymagania co do uprawnień zależą od flagi pod jaką będziesz płynął. Więc nie da się odpowiedzieć wprost na Twoje pytanie. sirapacz napisał(a): 6.Jak ocenić zużycie wody slodkiej na 1 osobe na jachcie? ile teogo mniej więcej schodzi i na co? Jak patrze na zbiorniki 150-300l to wydajha mi sie cholernie małe Można używać wody deszczowej, można mieć odsalarkę, można w końcu zabrać wodę w dodatkowych baniakach. Zużycie wody to 2-3 litry na dobę.sirapacz napisał(a): 7. [...] Jak uniknąć wpłynięcia na (rafy) Trzeba prowadzić nawigację, a żeby ją móc prowadzić to potrzebna jest wiedza i mapy. To tak w największym uproszczeniu ![]() sirapacz napisał(a): 8. Radiopławy - zatonie jacht. Kto odbierze sygnał jeśli będę na środku oceanu? Odbierze odpowiedni RCC. Ale dlaczego Ciebie interesuje kto odbierze - bardziej powinno Cię interesować, kto Ci pomoże. Bywa, że najbliższy statek jest baaaardzo daleko ![]() sirapacz napisał(a): 9.Czy jeśli zbiornik paliwa ma 300l to rozsądne jest kitrać gdzieś na jachcie bańki 40lotrpwe z rezerwowym paliwem Tak. sirapacz napisał(a): 10.Jak się dostaje woda do zęzy Normalnie "ciur, ciur ciur" ![]() sirapacz napisał(a): 11.Straszny pech - zagle porwane, w silniku koniec paliwa, 800km do najbliższego lądu - co w takiej sytuacji się robi? Się modli i się kombinuje. Żagle można naprawić - potrzebna jest igła i nici.sirapacz napisał(a): 12.Czy silne uderzenie kadłuba o falę ma szanse jego uszkodzenie? Jeśli kadłub jest sprawny to relacja "kadłub/fale" nie jest istotna.sirapacz napisał(a): 13.Kapitan jednostki zostaje ranny Wezwanie pomocy a wypłata odszkodowania to dwie zupełnie różne rzeczy. Na tym etapie planowania, na którym jesteś, to nie jest istotne.sirapacz napisał(a): Dopóki oddycham ma prawo prowadzić jacht i wpłynąć do portu a jak zemrę to już nie? Powinna umrzeć z Tobą. Dobry przykład dawały kobiety egipskie zamurowywane w piramidach! Sirapacz trochę rozsądku przy zadawaniu pytań jest wskazane ![]() ![]() ![]() |
Autor: | sirapacz [ 18 kwi 2009, o 14:56 ] |
Tytuł: | |
zacytuje calosc zeby utrzymac sens odpowiedzi na odpowiedz:) Maar napisał(a): sirapacz napisał(a): Będę was teraz męczył różnymi głupimi pytaniami, jęczął i gadał Witaj! Jakoś - pewnie - to zniesiemy ![]() mam nadzieje;) Maar napisał(a): sirapacz napisał(a): 2.Jak niebezpieczne jest sztormowanie dla jachtu o dlugosci 10-12m i jak ogólnikowo się je przeprowadza aby zachować bezpieczeństro i nie zrobić grzyba na środku oceanu kilkutonowym jachtem Dopiero gdy przeczytałem to pytanie, to zrozumiałem, że Ty nie do końca rozumiesz różnice pomiędzy jachtem morskim a śródlądowym. ![]() Jeżeli jest to jacht jednokadłubowy, to stan "grzyba" jest stanem niestabilnym i jacht (z mniejszymi lub większymi uszkodzeniami) samoistnie się odwróci. wiem mniej więcej jaka jest róznica natomiast nie wiedziałem że balast jest w stanie odwrocic jacht a nie docisnie go do wody Maar napisał(a): sirapacz napisał(a): 3. Czy na oceanie występuje coś podobnego do szkwału Tak, ale szkwały nie wywracają jachtów (patrz pkt.2 ![]() Maar napisał(a): Cytuj: 4.Chciałbym mieć ze sobą conajmniej jeden ponton z slnikiem na wtpadek potrzeby ewakuacji Na potrzeby ewakuacji to tratwa a nie ponton. Kiedyś Łukasz Szot, płynąc samotnie na pięknym, drewnianym jachcie ciągnął ponton za sobą - tak opisuje wspomnienia z czerwcowego Bałtyku: "W pewnym momencie ze zdumieniem odkrywam, że zamiast pontonu mam... latawiec. Wiatr unosi go jakieś 15-20 cm nad wodą, co chwilę wściekle nim obracając. Wierny Rusłan wywija w ten sposób salta po 360°, czasem zaś ląduje na wodzie do góry nogami i na chwile się przykleja, a potem znowu salto mortale. [...] Do środka wlewa się pewnie kilkadziesiąt(?) set(?) litrów, szarpnięcie... i ponton podąża już własnym kursem. W pierwszym odruchu chcę go gonić, ale zdrowy rozsądek bierze górę nad emocjami. Stopy wody Rusłanie! " sirapacz napisał(a): się to jakoś zamontować na jachcie Da się zamontować.Ok czyli holowanie to zly pomysł... a są konstrukcje sensowne nadmuchiwane (nie mowie o tratwach ratowniczych) w takim sensie sensowne ze nie przedziurawi sie byle badziewiem podczas dobijania do brzegu? Maar napisał(a): sirapacz napisał(a): 5.Jakie w koncu uprawnienia powinienem mieć To nie uprawnienia a wiedza (i doświadczenie) jest potrzebna! Wymagania co do uprawnień zależą od flagi pod jaką będziesz płynął. Więc nie da się odpowiedzieć wprost na Twoje pytanie. Nie bede plynal sam i nie moge sobie pozwolic na jakikolwiek blad grazacy zyciu lub zdrowiu Maar napisał(a): sirapacz napisał(a): 7. [...] Jak uniknąć wpłynięcia na (rafy) Trzeba prowadzić nawigację, a żeby ją móc prowadzić to potrzebna jest wiedza i mapy. To tak w największym uproszczeniu ![]() Maar napisał(a): sirapacz napisał(a): 8. Radiopławy - zatonie jacht. Kto odbierze sygnał jeśli będę na środku oceanu? Odbierze odpowiedni RCC. Ale dlaczego Ciebie interesuje kto odbierze - bardziej powinno Cię interesować, kto Ci pomoże. Bywa, że najbliższy statek jest baaaardzo daleko ![]() Maar napisał(a): sirapacz napisał(a): Dopóki oddycham ma prawo prowadzić jacht i wpłynąć do portu a jak zemrę to już nie? Powinna umrzeć z Tobą. Dobry przykład dawały kobiety egipskie zamurowywane w piramidach! Sirapacz trochę rozsądku przy zadawaniu pytań jest wskazane ![]() ![]() ![]() LOL chodzilo mi pod katem prawa:D wiadomo ze jak ja zejdę to nie bedzie mi panna czekac az padnie z wycienczenia tylko postawi zagiel czy wlaczy silnik i do najblizszego portu ![]() @kaper wiesz:) mam duzo czasu na wyplywanie ale jak mowilem najpierw musze sie obkuc teorii, poznac doswiadczenia innych a potem bede weryfikowal na wlasnej skorze:) chce sie uczyc na bledach innych a dopiero potem na swoich:) |
Autor: | pablo_sb [ 18 kwi 2009, o 15:15 ] |
Tytuł: | |
sirapacz napisał(a): wiesz:) mam duzo czasu na wyplywanie ale jak mowilem najpierw musze sie obkuc teorii, poznac doswiadczenia innych a potem bede weryfikowal na wlasnej skorze:) chce sie uczyc na bledach innych a dopiero potem na swoich:) Podejście niby słuszne, ale w zasadzie niby. Kilka rejsów po morzu jako załoga pomoże nabrać na tyle dobrego doświadczenia, że większość rzeczy wyda Ci się oczywista. Na pokładzie ktoś z doświadczeniem wszystko wytłumaczy i szybciej to złapiesz. Bo tak to wszystko czysta teoria jest, a wtedy wiadomo chociaż co należy pogłębić i do czego się przywiązać bardziej, a do czego mniej. |
Autor: | sirapacz [ 18 kwi 2009, o 15:39 ] |
Tytuł: | |
niby tak a jednak nie bo jesli bede mial podstawy teoretyczne to nie bede sie pytal o banały tylko bede pobieral - ze tak to nazwe - bardziej zaawansowana wiedze:) wiesz staram sie wykorzystac to ze mam ssanie na wiedze teoretyczna - pozniej moze mi si emniej chciec bo bedzie mnie ciagnelo na lodki:D btw: nie wiem dlaczego ale jakos bardzo mnie nie ciagnie na srodladzie....od samego poczatku mialem faze na plywanie po morzach i oceanach.... Dla mnie srodladzie to jako baza treningowa ktora jest blisko( zegrze) ![]() |
Autor: | Maar [ 18 kwi 2009, o 19:11 ] |
Tytuł: | |
sirapacz napisał(a): to jak zatonac moze jacht zakładając, że nie przyładuje w coś i nie rozerwie poszycia. Mogą mu wypaść okna od uderzenia fali, może się nalać do środka przez zejściówkę, może popsuć się instalacja ściekowa - możliwości jest wiele.sirapacz napisał(a): Czy pianka wypornościowa wystarcza zeby utrzymac cały jacht na powierzchni? Nie słyszałem o stosowaniu pianki wypornościowej na jachtach większych niż kilka metrów, ale... myślę, że by utrzymała gdyby wypełniła znaczną część objętości kadłuba ![]() ![]() sirapacz napisał(a): a są konstrukcje sensowne nadmuchiwane Są.sirapacz napisał(a): We wstepnych rozwazaniach przyjmuje polska bandere. To w takim układzie jachtowy sternik morski.sirapacz napisał(a): Wszystkie obiekty tego typu sa zaznaczone na mapach? Wszystkie znaczące, leżące w obszarze wód często uczęszczanych.sirapacz napisał(a): czy bedzie miała konsekwencje za prowadzenie jednostki bez uprawnien Nie poniesie konsekwencji. Nawet jeśli Ty byś nie umarł i popłynął sobie bez żadnych uprawnień to też nie poniósłbyś żadnych konsekwencji (pod warunkiem, że po rejsie byś czegoś nie żądał - odszkodowania na ten przykład).
|
Autor: | Naufragus [ 18 kwi 2009, o 19:26 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Powinna umrzeć z Tobą. Dobry przykład dawały kobiety egipskie zamurowywane w piramidach! Sirapacz trochę rozsądku przy zadawaniu pytań jest wskazane ![]() ![]() ![]() A u Celtów jak żonie mąż umierał, to też szła płonąć (podpalenie na lądzie, albo na łodzi) razem z nim, pewnie nie podchodziły do tego jakoś entuzjastycznie, no ale liczył się gest ![]() Ja to widzę tak, jeśli chcesz płynąć na Karaiby to musisz zacząć pływać, pierwsze zrobić patent żeglarza, później we własnym zakresie trenować np. weekend na mazurach, czy innym jeziorze. Gdy zaczniesz pływać po morzu, to te pytania które tutaj zadałeś wydadzą Ci się prostackie, a nawet mogą Ci się takowe wydać po przeczytaniu jakiejś książki. Mi mówili że żeby nauczyć się pływać, trzeba po prostu pływać, w miarę możliwości dużo i często. Jeśli masz zamiar zrealizować ten plan w ciągu 10 lat, to musiałbyś raczej pływać rokrocznie i to więcej niż 2 tygodnie. Bo będziesz brał odpowiedzialność za swoją załogę, i to będzie chyba najtrudniejsze. sirapacz napisał(a): btw: nie wiem dlaczego ale jakos bardzo mnie nie ciagnie na srodladzie....od samego poczatku mialem faze na plywanie po morzach i oceanach.... Dla mnie srodladzie to jako baza treningowa ktora jest blisko( zegrze) ![]() U mnie jest podobnie, zaczynałem na Mazurach od 3 lat po 3 tygodnie lub miesiąc, ale w tym roku zaczynam morze, bo jakoś bardziej mnie kręci, na Mazurach trochę za dużo ludzi, wiem że sam tworzę ten tłum, dlatego też usunę się stamtąd ![]() Nie jestem takim ekspertem jak Maar, ale doradziłem co mogłem ![]() |
Autor: | Maar [ 18 kwi 2009, o 20:42 ] |
Tytuł: | |
Naufragus napisał(a): pewnie nie podchodziły do tego jakoś entuzjastycznie Ej tam nie entuzjastycznie. Wiesz ile taka Celtówka entuzjazmu musiała włożyć w podpalenie? Mokre środowisko, mokre drewno, wszystko mokre a... jeszcze kilkaset lat do wynalezienia zapałek ![]() Naufragus napisał(a): Ja to widzę tak, jeśli chcesz płynąć na Karaiby to musisz zacząć pływać, pierwsze zrobić patent żeglarza A co niby ten patent ma mu dać?! Akurat patent jest w całym tym zamieszaniu najmniej potrzebny.Wiesz co Ruda Krautschneider powiedział, gdy go zaprosili na uniwersytet w Toronto żeby opowiedział o swoich badaniach etnograficznych wśród ludów północy i o żeglowaniu dookoła bieguna? Że dziękuje bardzo, bo zdaje sobie sprawę, że jest pierwszym drwalem przemawiającym przed tym szanownym towarzystwem a smaczku sytuacji dodaje fakt, że nie udało mu się ukończyć szkoły podstawowej ![]() ![]() Naufragus napisał(a): Mi mówili że żeby nauczyć się pływać, trzeba po prostu pływać, w miarę możliwości dużo i często. O, o, o! Żeby się nauczyć pływać, trzeba pływać! Zgadzam się z powyższym cytatem w stu procentach. Dodam jedynie, że żeby robić to bezpiecznie to dobrze est się trochę pouczyć - zaczynając od angielskiego, poprzez nawigację a kończąc na procedurach.Naufragus napisał(a): Jeśli masz zamiar zrealizować ten plan w ciągu 10 lat, to musiałbyś raczej pływać rokrocznie i to więcej niż 2 tygodnie. Żeby zrealizować ten plan to musi się wziąć za budowanie łódki ![]() Poza tym Sirapacz wiesz co? Tak sobie myślę - czytając Twóje teksty - że demonizujesz ocean a "olewasz" okolice. Żeglowanie po oceanie Atlantyckim nie jest jakoś szczególnie trudne, tak po prawdziwości, to do Ameryki dopłynie się na przysłowiowych gaciach teściowej. Problemem jest wyjście z Bałtyku, minięcie portów Niemiec i Holandii, przejście kanału Angielskiego, strawersowanie Biskajów i zawinięcie do wysokopływowych portów Francji/Hiszpanii (chyba nie zrobisz tych Karaibów bez zawijania do portów, nie?) Gdy masz "jako-tako-dzielny" jacht, to na oceanie, gdy brzegi są daleko a ruch innych statków w pobliżu niewielki nie ma wielkiego niebezpieczeństwa. Sztorm? Jeśli wiatr i fale nie rozwalą Ci łódki, to w zasadzie co on Ci przeszkadza? Opóźnia trochę podróż i to wszystko. Problemem jachtu nie jest woda lecz ląd. Ludzie giną gdy widzą brzeg ![]() ![]() ps. Naufragus napisał(a): Nie jestem takim ekspertem jak Maar Ja nie jestem ekspertem - tu na forum jest aktywnych kilku żeglarzy z o niebo większym doświadczeniem (chociażby Andrzej Colonel czy White Whale) którzy, gdyby im się chciało, mogliby napisać dużo więcej i co najważniejsze dużo mądrzej.
|
Autor: | sirapacz [ 18 kwi 2009, o 22:16 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Naufragus napisał(a): Jeśli masz zamiar zrealizować ten plan w ciągu 10 lat, to musiałbyś raczej pływać rokrocznie i to więcej niż 2 tygodnie. Żeby zrealizować ten plan to musi się wziąć za budowanie łódki ![]() mam zamiar kupic uzywana lub jak dobrze zakombinuje nowa w leasingu i wciagnac na firme ale to juz sa pierdoły. Budowac nie mam zamiaru bo nie mam na to czasu a co wazniejsze wiedzy. Maar napisał(a): Poza tym Sirapacz wiesz co? Tak sobie myślę - czytając Twóje teksty - że demonizujesz ocean a "olewasz" okolice. Żeglowanie po oceanie Atlantyckim nie jest jakoś szczególnie trudne, tak po prawdziwości, to do Ameryki dopłynie się na przysłowiowych gaciach teściowej. Problemem jest wyjście z Bałtyku, minięcie portów Niemiec i Holandii, przejście kanału Angielskiego, strawersowanie Biskajów i zawinięcie do wysokopływowych portów Francji/Hiszpanii (chyba nie zrobisz tych Karaibów bez zawijania do portów, nie?) Gdy masz "jako-tako-dzielny" jacht, to na oceanie, gdy brzegi są daleko a ruch innych statków w pobliżu niewielki nie ma wielkiego niebezpieczeństwa. Sztorm? Jeśli wiatr i fale nie rozwalą Ci łódki, to w zasadzie co on Ci przeszkadza? Opóźnia trochę podróż i to wszystko. Problemem jachtu nie jest woda lecz ląd. Ludzie giną gdy widzą brzeg ![]() ![]() Tylko wiesz w pobliżu lądu zazwyczaj da się w miare szybko ściągnąć pomoc lub uszkodzoną skorupą dotelepać się te 2 mile do brzegu. Będąc na środku oceanu raczej to bedzie ciezsze:) Wyplyniecie z baltyku nie powinno byc chyba tragiczne - zrobi sie to za dnia i cześć pieśni - w nocy faktycznie obawiałbym się cieśniny przy calais - patrzylem na ruch statkow tam na AISie i marszałkowska przy tym to polna droga:) I to same wielkie bydlaki tam lataja a co dopiero chmara małych co na AIS nie sa pokazane... ![]() Czarterowanie komuś swojego jachtu to jakas wieksza filozofia czy tak jak z kazdym innym dobrem do wypozyczenia przez przedsiębiorce? nie chodzi mi o podatkowe aspekty a o to czy moge bez problemow dawac komus innemu lodke i czy musze pilnowac zeby wsrod zalogi byla osoba z uprawnieniami? Napisałeś ze wrecz nie potrzeba patentow zeby przyplynac bez konsekwencji... to nikt teo nie kontroluje? wierzyc mi sie nie chce.... |
Autor: | Garda [ 19 kwi 2009, o 08:50 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Odbierze odpowiedni RCC. Ale dlaczego Ciebie interesuje kto odbierze - bardziej powinno Cię interesować, kto Ci pomoże. Bywa, że najbliższy statek jest baaaardzo daleko ![]() troszkę abstrachując od tematu... W momencie gdy np. na Bałtyku dochodzi do wypadku na ratunek moze przyjsc np. SAR lub SAR MW ze strony Polskiej, a co sie dzieje gdy do katastrofy dochodzi np. na Atlantyku? US Coast Guard czy tylko zostaje modlitwa? Moze są jakies miedzynarodowe umowy ktore regulują ów kwestię? |
Autor: | Maar [ 19 kwi 2009, o 08:58 ] |
Tytuł: | |
sirapacz napisał(a): Tylko wiesz w pobliżu lądu zazwyczaj da się w miare szybko ściągnąć pomoc Taaaak!? Właśnie nie wiedziałem ![]() sirapacz napisał(a): Wyplyniecie z baltyku nie powinno byc chyba tragiczne - zrobi sie to za dnia i cześć pieśni Nocą planujesz stawać w trzcinach?Cytuj: Napisałeś ze wrecz nie potrzeba patentow zeby przyplynac bez konsekwencji... to nikt teo nie kontroluje? wierzyc mi sie nie chce.... Żartowałem. Oczywiście, że patenty kontrolują.Na równiku, tuż pod powierzchnią wody czają się atomowe okręty podwodne. Wynurza się taki tuż przed dziobem jachtu i serią z działek pokładowych zmusza kapitana do zatrzymania jednostki. Następnie dzielni matrosi wskakują na pokład jachtu i dokonują sprawdzenia patentów żeglarskich kapitana i załogi. Najgorzej jest, gdy kapitan (i załoga) pochodzi z kraju w którym nie znają patentów - wówczas wszyscy brani są do niewoli a jacht jest na miejscu zatapiany ![]() ![]() ![]() A tak całkiem poważnie - obowiązek patentowy (przy pływaniu rekreacyjnym, na jachtach mniejszych niż - w zależności od kraju - 12-24 metry) istnieje w niewielu krajach. Praktycznie rzecz biorąc w Polsce pływanie bez patentu skutkować może jedynie niewypłaceniem odszkodowania. Dużo większym problemem od braku patentu żeglarskiego jest na przykład brak świadectwa radiooperatora. Stosowane są wówczas dotkliwe sankcje finansowe. |
Autor: | vv3k70r [ 19 kwi 2009, o 09:43 ] |
Tytuł: | |
Cytuj: W tym roku się zaślubuję co utrudnia mi... No to Twoje problemy egzystancjalne sie same rozwiaza, dostaniesz nowa liste "marzen do wykonania" ![]() Cytuj: wiem że nie można zrefować kadłuba Zaraz tam nie mozna... on ledwo grubszy i sztywniejszy od zagla, potrzebny wiekszy mlotek na to refowania, ot co ![]() Do doku czesto sa holowane takie jednostki po probie zrefowania nabrzeza. Cytuj: 1.czy da się przepłynąć ocean unikając sztormu Nalezy byc czlowiekiem pelnym wiary ![]() Cytuj: 2.Jak niebezpieczne jest sztormowanie dla jachtu o dlugosci 10-12m i jak ogólnikowo się je przeprowadza aby zachować bezpieczeństro i nie zrobić grzyba na środku oceanu kilkutonowym jachtem Wywalasz wiadro na sznurku za rufe i modlisz sie ![]() Po ustaniu niesprzyjajacej pogody podliczasz zniszczenia na jachcie, dokonujesz napraw, ustalasz swoja pozycje i ruszesz dalej. Cytuj: 5.Jakie w koncu uprawnienia powinienem mieć zbey prowadzić jednostkę poniżej 12 metrow i dopłynąć tam i spowrotem, czytalem o uprawnieniach i po przeczytraniu wiem ze nic nie wiem.... robić je w polsce czy za granicą? Zalezy od tego jaka bandere wywiesisz ![]() Cytuj: 6.Jak ocenić zużycie wody slodkiej na 1 osobe na jachcie? ile teogo mniej więcej schodzi i na co? Jak patrze na zbiorniki 150-300l to wydajha mi sie cholernie małe - w mojej ocenie powinienem ciągnąć w łodzi no z tonę wody na taki rejs na 6 osob. Prysznice działają na wode słodka czy morska? Czyli logicznie myslisz, ale pamietaj ze nie bedziesz sie w tym kapal. Do tego na 10m jacht zabiera sie 2-3 osoby, wiecej moze zaskzodzic na stosunki ![]() Cytuj: 9.Czy jeśli zbiornik paliwa ma 300l to rozsądne jest kitrać gdzieś na jachcie bańki 40lotrpwe z rezerwowym paliwem zakładając ze bedę płynął na żaglach wspomagając się silnikiem w razie potrzeby (na zdrowy rozum powinienem płynąć szybciej - zgadza sie?). Jesli zamierzasz plynac ciagle na silniku... To po prostu zbuduj tankowiec ![]() Cytuj: 11.Straszny pech - zagle porwane, w silniku koniec paliwa, 800km do najbliższego lądu - co w takiej sytuacji się robi? Zajrzec do bakisty-tam jest drugi komplet zagli... Jesli nie ma nalezy wyprowadzic armatora po desce. Cytuj: 12.Czy silne uderzenie kadłuba o falę ma szanse jego uszkodzenie? Tak-fal z kolezankami ma w takiej sytuacji kompletnie przechlapane, kadlub pozostanie nietkniety. Cytuj: 13.Kapitan jednostki zostaje ranny i jest niezdolny do prowadzenia jachtu - załóżmy że moja luba będzie do tego zdolna natomiast nie bedzie miała kwitów - jak to jest. Dopóki oddycham ma prawo prowadzić jacht i wpłynąć do portu a jak zemrę to już nie? Jak to się ma do wzywania pomocy przez radio - czytlaem tu ze komuś odmówiono wypłaty odszkodowania rpzez to, że bez uprawnień wezwał pomoc przez radio. Wybierz bandere gdzie nie ma takich durnych przepisow ![]() Kaper dobrze gada, nalac mu; Cytuj: wiem mniej więcej jaka jest róznica natomiast nie wiedziałem że balast jest w stanie odwrocic jacht a nie docisnie go do wody Trzeba wiec pomyslec po co by inaczej montowac taki wynalazek ![]() Cytuj: to jak zatonac moze jacht zakładając W sprawie zatoniec to licz najpierw na ludzi, sprzet zeby nawalil to ktos sie musi nad nim popastwic. Pianka wystarczy, tylko gdzie wcisniesz zapasy na taki rejs? Pamietaj ze ta wycieczka moze sie zaczac w Irlandi, 3 miesiace krecenia sie po Atlantyku i znowu jestes blisko Irlandi. Z pogada to i zaglowce mialy problem. Szczelne zbiorniki wypelnione powietrzem, wzglednie PETami po wypitych plynach. Cytuj: Wszystkie obiekty tego typu sa zaznaczone na mapach? Wybrane obiekty na wybranych mapach, nalezy obserwowac fale, mierzyc glebokosc i patrzec gdzie grasuja oszolomy na deskach (oni lubia rafy bo im sie tam duze fale robia). Cytuj: chodzilo mi pod katem prawa:D Bohaterska postawa-zginac zgodnie z prawem ![]() Opisany przez CIebei przypadek nazywa sie "wyzsza koniecznosc", zreszta tak nazywa sie prawie wszystko ![]() ![]() Cytuj: Maar-Żeby zrealizować ten plan to musi się wziąć za budowanie łódki ![]() I do tego fajnie by bylo wiedziec co to jest ten balast i szto on diela. Cytuj: Tylko wiesz w pobliżu lądu zazwyczaj da się w miare szybko ściągnąć pomoc lub uszkodzoną skorupą dotelepać się te 2 mile do brzegu. Oj widze kolega jest kolejnym bujajacym w oblokach po ratownikach. Idziesz w wode licz na siebie. A na srodku oceanu to najwyzej popsuc sie moze zaloga ![]() Cytuj: Czarterowanie komuś swojego jachtu to jakas wieksza filozofia czy tak jak z kazdym innym dobrem do wypozyczenia przez przedsiębiorce? nie chodzi mi o podatkowe aspekty a o to czy moge bez problemow dawac komus innemu lodke i czy musze pilnowac zeby wsrod zalogi byla osoba z uprawnieniami? A to sa juz kwestie ubezpieczenia, lodke mozesz wypozyczyc komu Ci sie zewnie podoba, tak jak samochod, a czy on moze tym zgodnie z jakims urojonym prawem tym plywac czy tez nie to juz jest nie Twoj problem (wiekszosc duzych jachtow zajmuje sie staniem przy kei). Cytuj: Napisałeś ze wrecz nie potrzeba patentow zeby przyplynac bez konsekwencji... to nikt teo nie kontroluje? wierzyc mi sie nie chce.... A masz cywilizacyjne zludzenie ze ktos cokolwiek kontroluje? A kto kontroluje kontrolujacego? Najlepszym kontrolerem jest natura, eliminuje oszolomow i pechowcow. Cytuj: gdy np. na Bałtyku dochodzi do wypadku Ale Baltyk to jezioro. Na Atlantyku to roznie, najczesciej modlitwa (chyba ze zeglujesz szlakiem, ale tam jest ciasno i brudno). A jak jest zla pogoda to sobie mozesz z SARem najwyzej pogwarzyc przez radio ![]() Owa kwestie reguluje to ze dobry ratownik to zywy ratownik. Maar-dobrze to ujales z tymi uprawnieniami ![]() A jak ktos nie ma radiooperatora to nie zbaiera radia, proste? Jak nie ma sternika nie zabiera steru ![]() ![]() |
Autor: | wlodwoz_old [ 19 kwi 2009, o 10:32 ] |
Tytuł: | |
Twoja aktywność zdumiewa. Tyle tematów za jednym postem? Co do ratownictwa, byłem szefem tegoż przez wiele lat. Udało się przeżyć! (Ratowałem pod ziemią). ![]() |
Autor: | kaper [ 19 kwi 2009, o 11:43 ] |
Tytuł: | |
btw: nie wiem dlaczego ale jakos bardzo mnie nie ciagnie na srodladzie....od samego poczatku mialem faze na plywanie po morzach i oceanach.... Dla mnie srodladzie to jako baza treningowa ktora jest blisko( zegrze) ![]() A ja myslę, że powinieneś polubić wpierw śródlądzie. Obyć się z yachtem, wodą, ludźmi na małej przestrzeni i tam zdobyć pierwsze doświadczenia, a potem przejść do realizacji marzeń, które już mogą być troszkę zweryfikowane. |
Autor: | wlodwoz_old [ 19 kwi 2009, o 11:51 ] |
Tytuł: | |
Śródlądzie lubię. (www.naktuz.xo.pl). Dlatego pływam, gdzie się da! ![]() |
Autor: | vv3k70r [ 19 kwi 2009, o 19:29 ] |
Tytuł: | |
Wlodwoz-wlasnie, przezyles, ale SAR nie wyjdzie w morze jak pogoda taka ze ani nieszczegolnie znalezc moga, ani nieszczegolnie bezpieczna. Jest jakis pozytek z ratownika jak zniszczy sprzet w drodze do poszkodowanego albo sam sobie kuku zrobi? A odpisalem hurtem bo caly dzien sie telepalem po morzu i sie rozpisaliscie ![]() A co do srodladzia, najpierw sie dowiedz czy to lubisz, pozniej sie od zony dowiesz czy Ci wolno ![]() |
Autor: | sirapacz [ 20 kwi 2009, o 13:44 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): sirapacz napisał(a): Tylko wiesz w pobliżu lądu zazwyczaj da się w miare szybko ściągnąć pomoc Taaaak!? Właśnie nie wiedziałem ![]() sirapacz napisał(a): Wyplyniecie z baltyku nie powinno byc chyba tragiczne - zrobi sie to za dnia i cześć pieśni Nocą planujesz stawać w trzcinach?No tak tego nie wzialem pod uwage:) i wlasnie do uswiadamiania rzeczy tak banalnych m.in. was potrzebuje:D Cytuj: A tak całkiem poważnie - obowiązek patentowy (przy pływaniu rekreacyjnym, na jachtach mniejszych niż - w zależności od kraju - 12-24 metry) istnieje w niewielu krajach. Praktycznie rzecz biorąc w Polsce pływanie bez patentu skutkować może jedynie niewypłaceniem odszkodowania. Dużo większym problemem od braku patentu żeglarskiego jest na przykład brak świadectwa radiooperatora. Stosowane są wówczas dotkliwe sankcje finansowe. No SRC mam zamiar zrobic ![]() @wektor jestem swiadom ze powstanie nowa lista "marzen" do obligatoryjnego wykonania ale cóż począć-trzeba to pogodzic:) Mam o tyle dobrze, ze nie musze sie martwic o dom i nie jestem objuczony kredytem hipotecznym na 95 lat:) tak wiec bedzie nieco latwiej zrealizowac moje fanaberie:D odnośnie wody i ilości osób - wlasnie chce leciec z pełnym obłożeniem koj zeby bylo ciasno i wesolo. Oczywiscie konsekwencją jest dumanie gdzie kitrać dodatkowe paliwo wode piwo i zarcie:) Płynąć nas silniku nie zamierzam non stop bo raz koszty a dwa - ow tankowiec ![]() Cytuj: Zajrzec do bakisty-tam jest drugi komplet zagli... Jesli nie ma nalezy wyprowadzic armatora po desce. a czy zapasowe zagle nie zajmuja za duzo miejsca? innymi słowy czy dam rade skitrac zapasowe zagle i zapasy zarcia i picia - bo to najwiecej miejsca bedzie zajmowac jak przewiduje Cytuj: A masz cywilizacyjne zludzenie ze ktos cokolwiek kontroluje? A kto kontroluje kontrolujacego? Najlepszym kontrolerem jest natura, eliminuje oszolomow i pechowcow. Tak, czytalem na jakims blogu z takiej wyprawy ze władze bodajze wenezueli lub brazylii (nie pamietam) wymagały tony roznych swistkow i homologacji włącznie z okazaniem kompletu owoców i warzyw zmagazynowanych na jachcie... a nie chce za przeproszeniem utknac w dupie na drugim koncu swiata z powodu jakiejś pierdoły związanej z kwitami. chce byc zabezpieczony makstmalnie przed takimi niespodziankami i np koniecznoscia przymusowego dokowania w jakims porcie na dluzszy czas niz wymagany. Staram sie byc zapobiegliwy. Cytuj: Twoja aktywność zdumiewa. Tyle tematów za jednym postem? Cchiałem nie robic burdelu na forum ale chyba dzieląc to na posty osobne z roznymi pytaniami będzie najbezpieczniej i najbardziej estetycznie:) |
Autor: | vv3k70r [ 20 kwi 2009, o 14:38 ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Mam o tyle dobrze, ze nie musze sie martwic o dom Nie znasz babskich potrzeb... ale poznasz ![]() Kobiety nie maja seryjnie montowanego bezpiecznika na potrzeby, ktore je wylacza gdy dojdzie do stanu "enaf". Cytuj: odnośnie wody i ilości osób To ja Ci na poczatek proponuje wynajac kontener, zadekowac sie tam na 3-4miesiace z kumplami, a wychodzic wolno tylko na dach i zadnego kontaktu z "ladem" ![]() Najlepiej na jakies gorce zeby dobrze wialo, polecam zima ![]() Cytuj: czy dam rade skitrac zapasowe zagle i zapasy zarcia i picia Bez napedu zadna ilosc jedzenia i picia nie jest wystarczajaca by dotrzec do celu. Cytuj: Tak, czytalem na jakims blogu z takiej wyprawy ze władze bodajze wenezueli lub brazylii (nie pamietam) wymagały tony roznych swistkow i homologacji włącznie z okazaniem kompletu owoców i warzyw zmagazynowanych na jachcie... Bo koledzy lubia wplywac do portow, i wypelniac kwity, w Ameryce poludniowej nalezy miec zielone kwity, w odpowiedniej ilosci, to sa jedyne jakich wladze oczekuja ![]() |
Autor: | Cape [ 20 kwi 2009, o 15:30 ] |
Tytuł: | |
Poczytałem, może niedokładnie. Przejście Atlantyku pasatami z Wysp Kanaryjskich na Karaiby to nie jest specjalny problem (zakładam, że popłyniesz w terminie wolnym od cyklonów). Gdy uda Ci się pokonać Bałtyk, Sund, Morze Północne, Kanał Angielski i Biskaje, to od przylądka ciepłych gaci w Portugali nie powinno być problemu. Możesz jednak wzorem Teligi startować np z Casablanki. ![]() W końcu przepłynął to Polak na mazurskim Pegazie i Arkadiusz Pawełek pontonem. |
Autor: | sirapacz [ 20 kwi 2009, o 15:52 ] |
Tytuł: | |
no wlasnie myslalem o tym zeby ne walic po skosie prosto z baltyku po skosie na karaiby tylko zeby poplynac wzdluz francuskiego wybrzeza az do hiszpanii i tam sie "uzupełnic" i wio na zachod - ale to wydluzy podroz o ladne kilka dni. nie liczylem jeszcze tego ale to moze byc ciut za duzo:) |
Autor: | Maar [ 20 kwi 2009, o 15:55 ] |
Tytuł: | |
Zacznę od końca. sirapacz napisał(a): Cytuj: Twoja aktywność zdumiewa. Tyle tematów za jednym postem? Chiałem nie robic burdelu na forum ale chyba dzieląc to na posty osobne z roznymi pytaniami będzie najbezpieczniej i najbardziej estetycznie:) sirapacz napisał(a): czytalem na jakims blogu z takiej wyprawy ze władze bodajze wenezueli lub brazylii (nie pamietam) wymagały tony roznych swistkow i homologacji włącznie z okazaniem kompletu owoców i warzyw zmagazynowanych na jachcie... Biurokracja w Ameryce Pd. jest okropna, ale w porównaniu do tego co całkiem niedawno przechodzić musiał każdy z nas wypływając z Górek czy Świnkowa to jest "mały pryszcz".A tak na poważnie, to w każdym z krajów są inne procedury i wymagane są inne kwity. Oczywiście dobrze jest mieć komplet i prezentować to co żądają dzielni biurokraci, ale... Ty chciałeś na Karaiby a tam z kolei (nie wiem-nie byłem na Karaibach, piszę w oparciu o zeznania świadków:-) biurokracja ograniczona jest do niezbędnego dzikoamerykańskiego minimum - paszporty, lista załogi, chyba ubezpieczenie. Gdy będziesz kompletował wyposażenie na swój wymarzony jacht, to będziesz wraz z zakupem każdego elementu otrzymywał odpowiedni "kwit" z datą ważności. Wcale nie jest tego dużo - w sensie kwitów z terminem przydatności do spożycia. Tak zastanawiając się na szybko, co może być wymagane, to (kolejność przypadkowa): ważny certyfikat tratwy, licencja radiowa, rejestracja stacji radiowej (chodzi o call sign - więc nie koniecznie rejestracja stacji), ubezpieczenie (to jest absolutnie konieczne!) i jeśli silnik jest samodzielnie marynizowany, to jakieś kwity "proekologiczne". Nic więcej mi się nie przypomina a w kwestii kontroli warzyw i owoców to kontrola dobra jak każda inna - przyjdzie pan, popatrzy, powie coś i tyle ![]() Dużo gorzej sprawa z wwozem żywności wygląda w Nowej Zelandii, ale to chyba offtopic jest. vv3k70r napisał(a): Bo koledzy lubia wplywac do portow, i wypelniac kwity, w Ameryce poludniowej nalezy miec zielone kwity, w odpowiedniej ilosci, to sa jedyne jakich wladze oczekuja Już kiedyś pisałem, że czasami, gdy się czyta Twoje złote myśli, to ręce z szelestem opadają. Więc teraz, żeby się nie powtarzać napiszę krótko - wypisujesz głupoty. [ Dodano: Pon 20 Kwi, 2009 17:02 ] sirapacz napisał(a): zeby ne walic prosto z baltyku po skosie na karaiby Prosto z Bałtyku? Przez szkockie góry chciałeś przepłynąć? Nie wiem czy sobie jaj nie robisz a cała ta pisanina to zabawa jakiegoś dzieciaka i strata czasu osób, które się tu produkują. |
Autor: | sirapacz [ 20 kwi 2009, o 16:11 ] |
Tytuł: | |
zanim dotelepie sie na karaiby to jeszcze bede sie telepal po blizszych wodach - baltyk baltyk i baltyk (chociaz nie lubie zimna;)) - moze kanary zalicze w ramach treningu przed dluzsza wyprawa - to bedzie ladne 7 czy 8 kkm w jedna strone jak na oko licze Wiesz kanary maja byc zwienczeniem:P choc kto mnie tam wie co mi do glowy strzeli:) Glupie pytanie moze bo to zalezne od wiatru jachtu itd ale jaka srednia predkosc mozna uzyskac na tkaim jachcie ok 12m? 15kn? Probuje oszacowac ile czasu potrzebowalbym na takie wyprawy [ Dodano: Pon 20 Kwi, 2009 17:16 ] Maar napisał(a): Zacznę od końca. [ Dodano: Pon 20 Kwi, 2009 17:02 ] sirapacz napisał(a): zeby ne walic prosto z baltyku po skosie na karaiby Prosto z Bałtyku? Przez szkockie góry chciałeś przepłynąć? Nie wiem czy sobie jaj nie robisz a cała ta pisanina to zabawa jakiegoś dzieciaka i strata czasu osób, które się tu produkują. wypraszam sobie:) chyba ze 26 letni chopcyk to dziecko wtedy ok:) Prosto z baltyku czyli plyne do ciesniny przy dover/calais i stamtad kursem jakies 220-240 (nie patrze na mape) po prostej bez przystanków [ Dodano: Pon 20 Kwi, 2009 17:57 ] a tak juz przy temacie-moze dobrym pomyslem byloby zaparkowac na azorach na jakis dzien i tam sie uzupelnic? btw musze mocno popracowac nad wiedza geograficzna:D zawsze myslalem ze azory sa kolo australii:D |
Autor: | Cape [ 20 kwi 2009, o 17:02 ] |
Tytuł: | |
sirapacz napisał(a): wypraszam sobie:) chyba ze 26 letni chopcyk to dziecko wtedy ok:) Prosto z baltyku czyli plyne do ciesniny przy dover/calais i stamtad kursem jakies 220-240 (nie patrze na mape) po prostej bez przystanków Na początek zapoznaj się z mapami pilotowymi, to się dowiesz, którędy na te Karaiby. Co do prędkości, 12/15 Kn, to mało. Ja płynąc do Brazylii (to trochę Twoją trasą na Karaiby) miałem średnią dokładnie 102 Mm. |
Autor: | Maar [ 20 kwi 2009, o 17:11 ] |
Tytuł: | |
cape napisał(a): Co do prędkości, 12/15 Kn, to mało. Chyba chciałeś napisać dużo? Bardzo dużo za dużo ![]() |
Autor: | Colonel [ 20 kwi 2009, o 17:50 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Nie wiem czy sobie jaj nie robisz... Podpowiem: sprawdź skąd nadawane są posty... stylistyka jest jakby znajoma... tak mi kogoś przypomina, a jeśli uwierzytelnisz sirapacza, to może i ja mu trochę informacji zamieszczę |
Autor: | vv3k70r [ 20 kwi 2009, o 18:22 ] |
Tytuł: | |
Maar-nie zalapales o co chodzi z zielonymi kwitami czy jak? Kolega co ma tam dom, jacht i zone (z tubylczej marynarki, ponoc wojennej) twierdzi ze to jedyna metoda dyskusji z urzednikami w tamtej okolicy. Cytuj: jachcie ok 12m? 15kn? Dac sie da, ale nie na monohulu z typowym ozaglowaniem i taka iloscia geb do wyzywienia. Colonel-tez w pewnym momencie mialem wrazenie ze moglem to ja napisac. Ale sprawdzilem... Tabletek regularnie ubywa, a godzina wypadla jak mam zajecia, ale na wszelki wypadek zapytam lekarza ![]() Na Karaiby mozna jeszcze trasa polnocna, zawadzajac o Kanade, wesole wysepki dobrobytu i statue zzielenienia. Tam z reguly pogoda sprawia ciekawe i dluuugie rejsy. Cape-passatami to obowiazkowo trzeba? |
Autor: | wlodwoz_old [ 20 kwi 2009, o 18:34 ] |
Tytuł: | |
Nie przesadzaj. Gdzie Karaiby, gdzie Kanada! ![]() |
Autor: | vv3k70r [ 20 kwi 2009, o 18:41 ] |
Tytuł: | |
Ja mowie zeby polnocna trasa poplynac, zeby jak najkrocej sie dlubac przez otwarty ocean. Trasa Irlandia, Grenlandia, po wybrzezu na Floryde z portu do portu i Karaiby. Znikaja problemy z plynieciem przez zatloczony kanal angielski, wybrzeze Francji i reszta zabawy w upalnym klimacie. |
Autor: | sirapacz [ 20 kwi 2009, o 19:01 ] |
Tytuł: | |
@colonel @maar sprawdzcie sobie maila i domene z ktorego wychodzi. styl moze i mam do kogos podobny ale pierwszy raz o to mnie posądzono. lekko to hmmm ....no nic podumamy dalej Co w moich wypowiedziach jest takiego "znajomego" ? @wektor bede chcial walsnie plynac w wyzszych temperaturach i napewno nie przez grenlandie czy kanade (ziiimno). Chce miec mozliwosc np poplywania w oceanie w ramach oderwania od pokładu jak bedzie bezwietrzna pogoda |
Strona 1 z 3 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |