Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebezpie
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=28513
Strona 1 z 2

Autor:  Alpakka [ 8 maja 2018, o 21:12 ]
Tytuł:  Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebezpie

Cześć!
Jestem tu nowa. Dostałam propozycję wyjazdu ze znajomymi na żagle, na Mazury, rejs po jeziorach mazurskich. Problem jest taki, że jestem panikarą trochę i chciałabym wiedzieć, jak bardzo żeglarstwo jest niebezpieczne? Bo w telewizji albo w internecie jest mnóstwo opisów wypadków typu "wypadł z jachtu i utonął." Umiem pływać, ale ci ludzie, którzy utonęli też pewnie, a jednak utonęli.
Czy media demonizują i nagłaśniają sprawę czy rzeczywiście jachty na Mazurach są takie niebezpieczne? Do robić, żeby zminimalizować niebezpieczeństwo? Bo poważnie myślę, czy jechać.
Proszę o odpowiedzi.

Autor:  Colonel [ 8 maja 2018, o 21:31 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Alpakka napisał(a):
Cześć!
Jestem tu nowa. Dostałam propozycję wyjazdu ze znajomymi na żagle, na Mazury, rejs po jeziorach mazurskich. Problem jest taki, że jestem panikarą trochę i chciałabym wiedzieć, jak bardzo żeglarstwo jest niebezpieczne? Bo w telewizji albo w internecie jest mnóstwo opisów wypadków typu "wypadł z jachtu i utonął." Umiem pływać, ale ci ludzie, którzy utonęli też pewnie, a jednak utonęli.
Czy media demonizują i nagłaśniają sprawę czy rzeczywiście jachty na Mazurach są takie niebezpieczne? Do robić, żeby zminimalizować niebezpieczeństwo? Bo poważnie myślę, czy jechać.
Proszę o odpowiedzi.
Od sierpnia 2007 na Mazurach nie było ANI JEDNEGO wypadku śmiertelnego wynikającego z żeglowania. Inna sprawa alkohol czy różne udary.

Autor:  Bombel [ 8 maja 2018, o 21:38 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Alpakka napisał(a):
Problem jest taki, że jestem panikarą trochę i chciałabym wiedzieć, jak bardzo żeglarstwo jest niebezpieczne? Bo w telewizji albo w internecie jest mnóstwo opisów wypadków typu "wypadł z jachtu i utonął."

Jako że lato jest (dla mediów) sezonem ogórkowym to i wyolbrzymia się wszelkie ""niebezpieczeństwa"' związane z wodą.
Weźmy pod uwagę choćby rok miniony ( 2017)
Najczęstsze okoliczności wypadków utonięcia (liczba osób, które utonęły): ( 471 osób w tym 62 kobiety)

kąpiel w miejscu niestrzeżonym, lecz nie zabronionym - 55
nieostrożność podczas przebywania nad wodą - 34
kąpiel w miejscu zabronionym - 28
nieostrożność w czasie łowienia ryb – 36
W 2017 roku alkohol jako przyczyna utonięcia osób występował w 97 przypadkach.

http://statystyka.policja.pl/st/wybrane ... -2017.html
I porównajmy to z wypadkami drogowymi w roku 2017 gdy zginęło 2831 osób a 39 466 zostało rannych
http://statystyka.policja.pl/st/ruch-dr ... oczne.html
Czy panikujesz na ulicy/drodze? Czy ze strachu nie wychodzisz z domu?nie korzystasz z samochodu?komunikacji publicznej????
Rozsądny skipper i zabawę masz przednią. Bez obaw.

Autor:  Maar [ 8 maja 2018, o 21:51 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Jeśli chodzi o wypadki w żeglarstwie, to... w skali świata, mórz wzburzonych i oceanów pełnych lodowych gór, więcej wypadków występuje w krykiecie niż w żeglarstwie.

ps. W badmintonie kontuzji (zwłaszcza kończyn dolnych) jest więcej niż w krykiecie - boisz się grać w badmintona?

Autor:  Zbieraj [ 8 maja 2018, o 22:12 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Masz szanse ocaleć, ale nie zbliżaj się do studni. :D
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=1080&page=30

Autor:  Wojtasbis [ 8 maja 2018, o 23:35 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Koledzy sobie z lekka pokpiwają ale muszę cię zupełnie poważnie ostrzec.
Myślę, że jakieś 80-90% pierwszaków takich jak ty zapada na chorobę żeglarską i ciężko ich wygonić z łódki. Niektórym to zostaje aż ich reumatyzm pokona.
Oczywiście sporo zależy od ekipy i ogólnie "okoliczności przyrody" ale ryzyko jest jednak spore.

Autor:  666 [ 9 maja 2018, o 09:39 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Bombel napisał(a):
liczba osób, które utonęły: 471
I porównajmy to z wypadkami drogowymi w roku 2017 gdy zginęło 2831
To olbrzymia liczba biorąc pod uwagę, że jednak zdecydowanie więcej osób podróżuje po drogach niż przebywa nad wodą :oops:.
Jak to się ma z roku na rok?


-----
Alpakka napisał(a):
Czy media demonizują i nagłaśniają sprawę czy rzeczywiście jachty na Mazurach są takie niebezpieczne?

W ciągu ostatniego ćwierćwiecza bardzo się zmieniły przeciętne "jachty na Mazurach". Obecnie jednostki czarterowe to są zwykle duże jachty kabinowe o sporej stateczności, trudno wywracalne. Podobnie coraz lepsze jest wyposażenie pokładowe, jak przykładowo relingi utrudniające zsunięcie się z pokładu czy duży kokpit, gdzie wygodnie i bezpiecznie mieści się cała załoga, coraz częściej też balast poprawiający stateczność jachtu (ot choćby przy przechodzeniu po skraju pokładu), lepsze i wygodniejsze (czytaj: chętniej zakładane) są kamizelki asekuracyjne, są środki łączności. Choć nadal uważam, że morze jest bezpieczniejsze od Mazur, to nie powinnaś się bać ;). Wystrzegaj się natomiast picia alkoholu na jachcie (dotyczy to całej załogi), alkohol z wodą nie idzie w parze :oops:.

Autor:  Bombel [ 9 maja 2018, o 10:23 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

666 napisał(a):
Bombel napisał(a):
liczba osób, które utonęły: 471
I porównajmy to z wypadkami drogowymi w roku 2017 gdy zginęło 2831
To olbrzymia liczba biorąc pod uwagę, że jednak zdecydowanie więcej osób podróżuje po drogach niż przebywa nad wodą .
Jak to się ma z roku na rok?

Pan życzy, Pan ma.
http://statystyka.policja.pl/st/wybrane ... /utoniecia

PS. Napisałem że w 2017 utonęło 471 osób.Mój błąd. 471 osób tonęło zaś utonęło 449 osób. Sorry za błąd.

Autor:  Cypis [ 9 maja 2018, o 10:25 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Zbieraj napisał(a):
Masz szanse ocaleć, ale nie zbliżaj się do studni. :D
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=1080&page=30
Oraz przenigdy nie graj w szachy! "Jak się zaśnie, można pionkiem oko wybić!" (c) MaryAnn, cyt. z pamięci :)

Autor:  Zielony Tygrys [ 9 maja 2018, o 11:17 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Media demonizują

Przykład z roku 2015, gdy nad jez Powidzkim, na którym akurat byłam, przeszedł bardzo silny wiatr.
Wiadomość z mediów : jacht się przewrócił, jeden człowiek utonął.
Prawda : utonięcie było, ale nie miało nic wspólnego ani z jachtem, ani z burzą.
Dla wyjaśnienia: rosnącą chmurę zapowiadającą ten wiatr było widać dużo wcześniej i było dość czasu, żeby się schronić. Z wywróconego jachtu nikt nie ucierpiał.

Podstawy rozsądku jak zawsze nad wodą i baw się dobrze :D

Autor:  666 [ 9 maja 2018, o 11:21 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Bombel napisał(a):
http://statystyka.policja.pl/st/wybrane-statystyki/utoniecia
UTONIĘCIA (1998)
W 1998 roku odnotowano 892 wypadków utonięć (826 osoby utonęły, 190 uratowano).
W pierwszym kwartale 1999 roku odnotowano 71 wypadków utonięć (72 osoby utonęły, 8 uratowano)
Okoliczności wypadków
zabawa dzieci bez opieki - 47
zabawa dzieci w towarzystwie dorosłych - 4
wywrócenie się jednostki pływającej - 78
wypadnięcie za burtę - 33

nieostrożność podczas łowienia ryb - 59
nieostrożność podczas przebywania nad wodą - 103
załamanie się lodu - 15
w trakcie ratowania - 138
brak danych na temat okoliczności - 173
Statystyka dotyczy wypadków tonięcia a nie ofiar śmiertelnych.

(1999)
Trzeźwość osób, które utonęły jeżeli ustalono:
trzeźwi - 193
pod wpływem alkoholu - 243
pod wpływem substancji psychotropowych i środków zastępczych - 9

Autor:  urbos [ 9 maja 2018, o 17:25 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Myślę, że wątek się ciekawie rozbudował, ale koleżance nie o to chodziło.
Płyń i się nie martw. Żeglowanie to b. bezpieczny sport. Można sobie zrobić krzywdę (jak wszędzie) ale trzeba się o to prosić. Nie proś się o problemy i będzie OK.
Oczywiście fajnie wiedzieć z kim się płynie.

Wypadnięcie za burtę... woda ciepła, umiesz pływać, wyciągną Cię

Niebezpieczne sytuacje:
- podejście do portu gdy pracujesz na cumie (uważać, żeby nie wpaść między jacht a keję)
- uderzenie bomem (takie metalowe poziome coś, na czym jest żagiel). Uważać, lepiej trzymać głowę niżej.
- narąbanie się do nieprzytomności = wszystko możliwe

Ogólnie, jak koledzy już napisali, płyń i się nie bój. Zobacz ilu tu ludzi. I jeszcze żyjemy!

Autor:  Stara Zientara [ 9 maja 2018, o 18:20 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

666 napisał(a):
wywrócenie się jednostki pływającej - 78
wypadnięcie za burtę - 33
Policja zalicza tu wywrócenie/wypadnięcie z każdej jednostki pływającej: żaglówki, motorówki, łodzi wędkarskiej, kajaka, roweru wodnego i materaca dmuchanego. :)

Autor:  Colonel [ 9 maja 2018, o 18:35 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Aż sprawdziłem. To był rok 1998.
Proponuje obejrzec chocby ostatnie 5 lat.
Wyskocza ZERA

Autor:  MarekSCO [ 9 maja 2018, o 20:55 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Alpakka ;)
Twój nick jest bardziej niebezpieczny niż żeglarstwo śródlądowe... :-P
Jeśli dobrze zgaduję skąd on taki ;)

A jeśli pytasz serio, to moja żona bardzo cieszy się z faktu, ze akurat żeglarstwem postanowiłem się zająć...
Z racji tego, że naprawdę bezpieczne w porównaniu ;)

Autor:  Ryś [ 9 maja 2018, o 21:59 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

A poważnie mówiąc - tak już osobiście, między przerażonemi a dech śmierci czującemi na karku że beż ogródek palnę - na starość, gdy lekarze zabronili kalece ryzykować życiem :roll: wróciłem do żeglarstwa, a poniekąd z konieczności, bo cóż pozostaje... jako najmniej ryzykownej aktywności na świeżem powietrzu. Naprawdę: najmniej!
Boć nawet kolarstwo jest już zbyt groźne, narciarstwa takoż zakazano, na koń wsiąść wykluczone, a góry i wspinaczka to wręcz zgroza...
Ba, nawet taki badmington, co to Maar wspomniał,
Maar napisał(a):
boisz się grać w badmintona?
jako wielce obciążający - też zakazany, grozi śmiercią lub kalectwem; a było siem przypadkiem zawodnikiem... :cry:

Żeglarstwo to takie niespotykanie spokojne, najbezpieczniejsze zajęcie, jak raz dla starych, schorowanych emerytów i niepełnosprawnych, co to się mogą rozlecieć lada moment. Normalnie sanatorium :lol:
urbos napisał(a):
Zobacz ilu tu ludzi. I jeszcze żyjemy!
A jak nie wierzysz, to przyjrzyj się temu tu mianowicie Forum troszki baczniej :rotfl:

Autor:  robhosailor [ 10 maja 2018, o 11:48 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Ryś napisał(a):
Żeglarstwo to takie niespotykanie spokojne, najbezpieczniejsze zajęcie, jak raz dla starych, schorowanych emerytów i niepełnosprawnych, co to się mogą rozlecieć lada moment. Normalnie sanatorium :lol:
Prawda! Kardiolog żeglarstwa mi nie zabronił, ale kiedy wspomniałem o tym, że przydałoby się czasem troszkę powiosłować, bo wiatr zdechnie, albo co, to wiosłowanie szczerze odradzał. :-P

Autor:  kooniu [ 10 maja 2018, o 11:53 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Cytuj:
Żeglarstwo to takie niespotykanie spokojne, najbezpieczniejsze zajęcie, jak raz dla starych, schorowanych emerytów i niepełnosprawnych, co to się mogą rozlecieć lada moment. Normalnie sanatorium :lol:
:


coś w tym jest :D , czasem czuję się tu jak małolat przy moich 54 wiosnach :cool:

Autor:  01_Anna [ 10 maja 2018, o 14:17 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Alpakka,
Moze to Cie przekona:
wyslalam w zeszlym roku moja nastoletnia Mloda sama do Polski, na oboz zeglarski na Mazury. Wrocila zachwycona, i stwierdzila, ze za rok tez jedzie! I ...jedzie!!!!
Niezupelnie zeglarska "swiezynka", ale jednak slownictwa zeglarskiego po polsku raczej nie znala, (ale poznala :lol:) , a i pewne nazwijmy to niedogodnosci (ograniczone ilosci toalet, czy powiedzmy prysznicow) byly dla niej niejakim zaskoczeniem. Ale wszystko rekompensowaly jeziora, lodki i wspaniali ludzie spotkani "na szlaku".
Zeglarstwo tak jak napisali przedmowcy jest bezpieczne, przy zachowniu minimum zdrowego rozsadku.
Stopy wody, i pomyslnych wiatrow... :kiss:

Autor:  Ryś [ 10 maja 2018, o 15:05 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Ależ tu nie ma co przekonywać. :mrgreen:
Alpakka napisał(a):
Dostałam propozycję wyjazdu ze znajomymi na żagle
Założyłbym że Alpakka owych znajomych faktycznie zna, i lubi. I to jest argument za, oczywiście. Podstawowy.

A wyjazd na żagle z fajnymi znajomymi to je ono, a co gorsza stanowi poważne zagrożenie... dla psychiki...
bo pomne ilem to uczył żeglarstwa takich dziewczatek co we wakacje przypadkiem pojechały na żagle.
I tak siem zachwyciły że oszalały. I potem chciały więcej... :cool:
Nie chciałbym tu zabrzmieć za męską szowinistyczną świninę, ino jak raz na mnie takie emocjonalne panienki zwykle zwalano (bom spolegliwie siem godził, no bo lubił... :cool: ) a bo też istotnie - to trza widzieć by pojąć, kobity są emocjonalne i gdy je co zachwyci to hgotowe na wszystko - toteż i częstokroć kłopotliwe do opanowania na łodce, w swem nagłem entuzjaźmie; byle kto psychicznie tego nie zdzierży, to trza twardem być, nie mniętkiem... :twisted:

A dlatego powiadam wam, zaprawdę, jest to przeważnie wspaniałe doświadczenie, dziewczyny nim zachwycone bywają (oczywiście to już jak się zdarzy akurat), zwłaszcza te z artystyczną wrażliwością na ono piękno natury, i tu ryzyko że jak siem zarażą żeglarstwem, to potem całe to życie kurodomowe im smierdzi, nic nie pasuje, no są nieodwracalnie zmarnowane i szlus... :D
A dotyczy to pi razy lekko licząc 2/3 znanych mi dziewczyn co się na żagle wybrały. Uważaj więc, Alpakko :kiss:

Autor:  Alpakka [ 11 maja 2018, o 00:35 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Dziękuję za odpowiedzi. Raczej jadę. Tak zdecydowałam. Eh, raz się żyje! :)

Autor:  Waldi_L_N [ 12 maja 2018, o 06:57 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Alpakka napisał(a):
Dziękuję za odpowiedzi. Raczej jadę. Tak zdecydowałam. Eh, raz się żyje! :)

Idź na całość! :)

Autor:  bury_kocur [ 12 maja 2018, o 07:32 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Ryś napisał(a):
Nie chciałbym tu zabrzmieć za męską szowinistyczną świninę, ino jak raz na mnie takie emocjonalne panienki zwykle zwalano (bom spolegliwie siem godził, no bo lubił... :cool: ) a bo też istotnie - to trza widzieć by pojąć, kobity są emocjonalne i gdy je co zachwyci to hgotowe na wszystko - toteż i częstokroć kłopotliwe do opanowania na łodce, w swem nagłem entuzjaźmie; byle kto psychicznie tego nie zdzierży, to trza twardem być, nie mniętkiem...


Hi, hi, hi...

Też bym nie chciał wyjść na męską szowinistyczną świnię :rotfl: ale z powodów wymienionych powyżej - jak to śpiewa Janek Wydra z EKT - podobno łatwo się na łódkę "wyrywa laski" :rotfl:

Ale ja tylko powtarzam to co śpiewa Janek ... :rotfl:

https://www.youtube.com/watch?v=BX-Uw_m-owU

Autor:  01_Anna [ 12 maja 2018, o 09:17 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

Ko-cu-rze !!!!

Ty mnie nie strasz...mam nadzieje, ze to nie dziala "w druga strone"?! :cry:

Po co ja Mlodej lodke kupilam....
zalamana doszczetnie,
A.

Autor:  Zbieraj [ 12 maja 2018, o 09:30 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

01_Anna napisał(a):
Po co ja mlodej lodke kupilam....
zalamana doszczetnie,
A.
No, jakby Ci tu...
Historia forumowego żeglarstwa zna takie przypadki.
Rada Gagi jest całkiem rozsądna. :lol:
viewtopic.php?p=236349#p236349

A całość tego pouczającego wewontka masz tu:
viewtopic.php?f=43&t=15401

Autor:  666 [ 12 maja 2018, o 09:58 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

01_Anna napisał(a):
zalamana doszczetnie
[url]https://synonim.net/synonim/doszczętnie[/url] ;)

Autor:  Ryś [ 12 maja 2018, o 12:35 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

bury_kocur napisał(a):
z powodów wymienionych powyżej - jak to śpiewa Janek Wydra z EKT - podobno łatwo się na łódkę "wyrywa laski" :rotfl:

Ale ja tylko powtarzam to co śpiewa Janek ... :rotfl:
Ano, raczej lepiej niż na beemwice i wieśwageny. Prawdą jest. W tem sęk. :-?
"Zapraszam na swój Yacht..." :roll:

A dlatego nie robi tego prawdziwy mężczyzna? Nie ta że jaki tam honor i godność, acz też - a dlatego że mógłby siem wydać porecznym fraj... no, tego, świetnem kandydatem na męża :mrgreen:

Co na zaś młodzieży pozostawmy, ku uwadze :lol:

Ba, https://www.youtube.com/watch?v=9MNDpSy5a6Q

Autor:  Ryś [ 12 maja 2018, o 13:36 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

01_Anna napisał(a):
zalamana doszczetnie, A.
P.S. Dziekuję, Anno :D
Ale żeglarstwo nie dla słabeuszy.
A i Zbieraj juże wprzódy coś sugerował... z włąściwą dżętelmenowi delikatnością. A le jak już w temacie merytorycznie, to już.
Sorry. (taki klimat)



Ach, wiosna, maj, zieleni gaj, natura ożywa...
:-P

Autor:  01_Anna [ 13 maja 2018, o 00:04 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

A toście mnie Panowie pocieszyli.... :-|

Cytuj:
Przedwczoraj na mym polu
Grasował jeden chrząszcz.
Dziś trzy tysiące chrząszczy
Bawełnę zżera mą.


P.S. Zbieraju...chyba za późno...Młoda ma siostrzyczkę. Jeśli coś ma circa 500+kg i daje sie dosiadać...
i tak od lat.... :kiss:

Autor:  ladzk [ 16 maja 2018, o 19:05 ]
Tytuł:  Re: Nic nie wiem o żeglarstwie i mam pytanie, czy jest niebe

urbos napisał(a):
Wypadnięcie za burtę... woda ciepła, umiesz pływać, wyciągną Cię



Opowiedz to rodzinie faceta, który parę lat temu, w czasie upalnej majówki skoczył sobie dla ochłody na nogi z rufy... I już więcej nie wypłynął. Przed Świętym Janem nikt, literalnie nikt nie powinien na pokładzie przebywać bez co najmniej kamizelki asekuracyjnej. Ów gość nie wypłynął albowiem:

Po pierwsze - poleżał/posiedział na pokładzie i słoneczko go przygrzało;
Po drugie - był basenowym pływakiem i o termoklinie pewnie w ogóle nigdy nie słyszał. Sprawdził ręką wodę za burtą, ciepła była - to skoczył. A w maju, w jeziorze, to termokliny można się spodziewać już na głębokości pół metra - ręką sięgnął wodę o temperaturze dwudziestu stopni, wskoczył w wodę o temperaturze czterech stopni... Szok termiczny, skurcz wszystkich mięśni prążkowanych (w tym serca), pójście na dno - i nie wypłynie, w czterech stopniach mu treść pokarmowa nie sfermentuje na tyle, żeby wypłynął, A zanim się woda przy dnie ogrzeje - to z niego niewiele zostanie, ryby też lubią jeść...

Wiele w wodzie potrafię, nie raz korek do rozciągnięcia skurczu łydki robiłem, pływanie na wstecznym to dla mnie normalka, ale w moich latach jednak nie liczył bym już na to, że po poślizgnięciu się na pokładzie i walnięciu o coś łbem natychmiast opanuję sytuację w wodzie. A przypominam - jestem (no, może byłem) pływakiem wód otwartych, nie jedynie basenowym.

Elementarny rozsądek na pokładzie, nie wierzyć we własną nieśmiertelność - a dobrze będzie.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/