Ostrożnie, gdyż albowiem praktyka wskazuje co worek workowi nie równy...

A przecie Przezorny Zawsze Ubezpieczony!

Znaczy fachowo...

Rany, i znów rozkmina na zapas, gdy nic nie wiadomo.
Jak pisałem, co człowiek, to inaczej reaguje i nie ma reguły.
Za to zdecydowana większość choruje trochę i tyle.
Nie ma się nad czym zastanawiać, nastawiać i deliberować.
Za to, zwyczajnie, trzeba sprawdzić. Żeby się dowiedzieć, czy to morze może przypadkiem nie jest dla nas. Tak bywa czasami, choć rzadko.
Reszta zależy od rozsądku sternika, któremu ktoś zaczyna chorować.

Na regatach, w zamieszaniu i zaciętej walce możesz nawet nie zauważyć, że masz skłonności do chorowania.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

To jak Ty z precla to czemu nie w kolorze precla? To tak na marginesie tematu - sorka

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Ponieważ ponoć miałem mieć permanentną chorobę morską przez wiele lat wzbraniałem się od rejsu morskiego.

Dopiero bodajże 8 lat temu ( jak ten czas zapindrala) zostałem skutecznie namówiony na rejs klubowym Bonito 30 s/y Archimedes po zatoce. Założyłem, że jeśli będzie ze mną źle zejdę na ląd w pierwszym porcie i wrócę do domu.
Choć zaliczyliśmy wówczas Puck, Jastarnię i Hel to za każdym razem wracałem na jacht. Dopiero wracając z Helu do Gdyni mocno kołysało i trochę źle się czułem. Ale nie rzygałem.

Warto więc zacząć od takiego rejsu, gdzie jeśli poczujesz, że to nie dla Ciebie zejdziesz na lad i wrócisz bez problemu i kosztów do domu.

Później nabrałem odwagi i pierwszy raz rzygałem płynąc w październiku Rzeszowiakiem z Świnkowa do Christiansoe. Ale po kilku godzinach przeszło i już było fajnie. Tyle, że choroba objawiała się oprócz wymiotów tym, że miałem problemy z funkcjonowaniem osobistego procesora. Działałem jak na zwolnionych obrotach, jakby jakaś część mózgu mi się wyłączyła.

Jak zacząłem chorować na Zawiasie w drodze do Ronne wiedziałem już czego się spodziewać. Rzygałem wiec ze stoickim spokojem mając świadomość, że jak nie za godzinę to za trzy ale musi odpuścić.

Z tego przypadku lekcja taka, że warto się przynajmniej raz w życiu pochorować, żeby poznać jak się zachowuje Twój organizm.

Ostatni raz rzygałem kilka lat temu na egejskim, ale wówczas już wiedziałem o co biega i się tym nie przejmowałem.

Zastanawiałem się jak się zachowam podczas końkretnego sztormu. To akurat przeżyłem w sierpniu. Nawet mi się przez chwilę nie zrobiło niedobrze. Pewno dlatego, że miałem ważniejsze sprawy na głowie.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Tak, to zwykle najlepsze lekarstwo

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Uderzyłem się w piersi i czekam na decyzję.

Owszem. Choroba morska najszybciej atakuje leniów, nierobów i lawirantów. Oczywiście są wyjątki.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Oczywiście...
A najskuteczniejsze lekarstwo na wszystko?
Zastrzyk gotówki
I to sobie, Towarzyszko, jeśli chcecie na morze - zapamiętajcie raz i na jutro!
https://www.youtube.com/watch?v=Dmy0Mtybkgw

Przepraszam wszystkich - dokończę temat - Marian - jeżeli identyfikujesz się ze starym preclem to wejdź na swój profil i zmień kolor przynależności do grupy na taki jak u mnie.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

W chorobie morskiej najważniejsze są kisielki, słodkie chwile, itp. Czemu? W obydwie strony smakują tak samo

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Dezinformacja i indoktrynacja, a w celu zduraczenia nieszczęsnych.
Kisielki, owszem, jako mię mówiono wracają podobno w miarę bezkolizyjnie - ino że to one, same w sobie, poniekąd są powodem onych (od)ruchów odwrotnych.
A i od razu, przy okazji, zaznaczam: ani słowa o gorących kubkach...

Jak dzieci! Przecież to już wszystko było wałkowane dziesiątki razy...

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Przerwa zimowa. Dziwne? https://youtu.be/4gH5EP5hcDs

Po Twoim poście tak zrobiłem i wyświetlił mi się komunikat, że muszę czekać na decyzję lidera grupy. To było to uderzenie się w piersi.

No
Ale dla SailingGirl warto powtarzać:
viewtopic.php?p=61462#p61462

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Powtrarzać? Powiadasz? Uważaj!
viewtopic.php?p=205814#p205814

Dlaczego ? Te bez grzanek są OK. Zębów nie wybijają.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Nie wiem o co Ci Kurczaku chodzi bo te grzanki to Ty akurat dziobem z gracja wybierasz

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

A chcesz w RYA?

_________________
Pozdrawiam
Sławek
-----------------
http://www.waligorski.art/liryka.php?litera=b&nazwa=22
"Najważniejsze, że ocean jest duży, a Ameryka dokładnie w poprzek - nie da się nie trafić."

Rukwa, za co ? Przecież napisałem , że są wyjątki !

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Znaczy się, nie wszystkich takich atakuje?

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Potwierdzam

_________________
noone

Pięć stron wątku ale nikt nie wrzucił podstaw. Czyli jak przygotować się do rejsu:
viewtopic.php?t=710
* Śpij na półce, najlepiej w ubikacji.
* Zamiast drzwi powieś zasłonkę.
* Poproś kogoś, żeby cztery godziny po tym jak zaśniesz, obudził cię świecąc ci latarką w oczy i powiedział "Twoja wachta".
* Kiedy bierzesz prysznic, zakrecaj wodę jak tylko się namydlisz.
* Nalej ropy (oleju silnikowego) do urządzen klimatyzacyjnych i włącz je na najwyższe obroty.
* Jak zaleje ci piwnicę, zejdź na dół i wybieraj wodę czerpakiem.
* Włącz w pokoju jakieś urządzenie kiedy słuchasz ulubionej muzyki albo chcesz z kims porozmawiać - może być kosiarka do trawy albo mikser...
* Jeśli na zewnątrz wieje wiatr, biegaj wokół domu sprawdzając czy wszystkie okna są zamkniete; w nocy zmieniacie się na "wachcie" co 4 godziny.
* Podziel wannę na pół; w jednej połowie ustaw prysznic na wysokości pępka; w drugiej połowie przechowuj wszystkie niejadalne śmieci (jadalne śmieci wyrzucaj przez okno).
* Obudź się w środku nocy i zjedz masło orzechowe z czerstwym chlebem, albo zimną zupkę z puszki lub fasolkę.
* Rozpisz jadłospis dla całej rodziny na tydzień bez zaglądania do kuchni, lodówki czy zamrażarki.
* Raz na miesiąc weź jakieś bardzo potrzebne ci urządzenie, rozkręć je na drobne śrubki i złóż z powrotem.
* Zamontuj pod stołem fluorescencyjną pałeczkę, połóż się tam wieczorem i poczytaj książkę.
* Co jakiś czas weź kota i wrzuć go do wanny albo do zlewu z okrzykiem "Człowiek za burtą!"
* Wejdź do kuchni, wygarnij wszystko z szafek na podłogę, dorzuć garnki i słoiki, a potem nakrzycz na współlokatora, że źle zaształował kambuz...
* Ustaw się naprzeciw włączonego wentylatora i trzymając się obydwoma rękami jakichś linek spróbuj się wysikać nie zalewając się od szyi w dół.
* Jedz zupę na huśtawce.
* Kiedy robisz sobie herbatę to nalewaj wody tylko do połowy szklanki.

Można jeszcze w krótkich gatkach w zawieji śnieżnej na pokładzie brać prysznic.

To wszystko trzeba (było) przeżyć aby nazwać się żeglarzem morskim.
To hobby tylko dla niezwykłych twardzieli i twardzielek.


Nie chciałem nikogo urazić, ale zapomniałem jeszcze o szantach.
Bez tego to ani ani.

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Ale i najcięższa to próba!

Czuję się przegrany,nie znoszę

_________________
pozdrowienia piotr

Piotruś, poćwiczymy gardła i zostaniemy żeglarzami.
Możemy tez pomyśleć o wzięciu korepetycji ze śpiewu w marinach na Mazurach.
W Kamieniu niestety śpiew wilków morskich rozbrzmiewał zbyt rzadko.

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Hah, znam to

_________________
Zakochana w żeglarstwie
Basia

Musiałbym ogluchnac kompletnie nie rozumiem tego stylu i fenomenu.
Jeśli chodzi o muzykę raczej preferuję dobrą

_________________
pozdrowienia piotr