Witam wszystkich, którzy mają podobny problem jak my

.
Kiedy tylko czas i pogoda pozwala staramy się uciekać całą naszą rodziną (Ja Żona i dwa "Ogry" 6 i 10 lat) na nasze ukochane MAZURY by pożeglować i "podładować akumulatory". Jednak doskwiera nam brak towarzystwa z dziećmi w podobnym wieku.
Ten kto żeglował z dziećmi wie, że w pierwszy dzień jest OK bo wszystko jest nowe i zajęcia nie brak (las, woda, ryby, kleszcze, komary i inne atrakcje) Drugi dzień zaczyna się od pytania kiedy wypłyniemy... ?, a jak już płyniemy, to czy daleko jeszcze...?, a co tam będzie jak dopłyniemy...?
I zasadniczo dalej jest fajnie ale urlop czasami trwa dwa, trzy tygodnie a po tygodniu to i te ryby, kleszcze i komary już tak nie bawią.
Zjadło się już wymaganą dawkę lodów i sprawdziło wszystko co jest na straganach i na co można "naciągnąć" rodziców. A oni (rodzice) znowu będą jutro chcieli stać w jakiejś "dziczy". gdzie nie będzie nikogo z kim można porozmawiać ... komu można by opowiedzieć co się widziało płynąc cały dzień i poszaleć w lesie, przy ognisku, czy w porcie.
Więc jeżeli macie podobne problemy i planujecie rejs na mazurach to proponujemy nasze towarzystwo... w kilka jachtów zawsze raźniej.
Jeżeli macie także pomysły gdzie i jak można urozmaicić dzieciom rejs po Mazurach by poznały trochę historii tej dawnej i nowszej lub macie pomysły na ciekawe zabawy np. terenowe lub w deszczowe dni w to proszę piszcie myślę że nie tylko nam się taka wiedza przyda
No i na koniec...
Startujemy w tym roku 26.06.2010 (sobota). Nasza baza to Ruciane. Ponieważ w tym roku zaplanowaliśmy 3-tygodniowy pobyt więc zasadniczo bez problemu możemy dostosować się do każdego pomysłu trasy - "czyli w którą stronę płynąć"

Myślę że możemy się opisać jako doświadczeni żeglarze, zaprawieni w bojach i szkwałach, ale podczas naszych wypraw stawiamy raczej na dobry wypoczynek, dobrą zabawę, humor, niż na zaliczanie po "trupach" kolejnych etapów wyznaczonej trasy. Znamy wiele ciekawych miejsc i chętnie opowiemy Wam nasze żeglarskie historie.
--------------
Pozdrawiam
"Nell"