Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Te chwile, czyli co Was kreci w zeglarstwie? https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=3012 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | vv3k70r [ 17 maja 2009, o 19:41 ] |
Tytuł: | Te chwile, czyli co Was kreci w zeglarstwie? |
Po dluzszych dyskusjach zaczelo mnie meczyc nastepujace pytanie... Bo ludzie szukaja roznych plywadel z roznych powodow i wychwalaja rozne zalety. To co ja lubie najbardziej to przyspieszenie w przechyle ostro na wiatr, moment kiedy lodz wchodzi w slizg i opor na sterze. Cala reszte traktuje jako dopust bozy. Czyli nawigowanie, picie, wyposazenie. Ma byc duzo plotna i predkosc na tyle duza by uniesc sie na chwile nad tafle. Nie ma znaczenia ryzyko wywrotki. Nie ma znaczenia czy kibel jest sprawny. Nie wazne w jakim kierunku plyne, byle wzgledem wiatru i zeby rylo piana po pysku. W kuchni moze byc cokolwiek na zgnilej cebuli. Dlatego nie lubie pelnotliwych bali, dlatego lubie wysokocyfrowe proporcje kadluba i zagla. A jakie Wy macie zboczenie ze lubicie takie a nie inne lodzie? Bezpieczenstwo? Stabilnosc? Hotel? Wykonczenie? Styl "old"? Czyli jaka odmiane zboczenia macie w chorobie okreslanej zbiorowo jako "zeglarstwo". |
Autor: | Cape [ 17 maja 2009, o 19:50 ] |
Tytuł: | |
vv3k70r napisał(a): A jakie Wy macie zboczenie ze lubicie takie a nie inne lodzie? Bezpieczenstwo? Stabilnosc? Hotel? Wykonczenie? Styl "old"?
To jest dobrze postawione pytanie. Odpowiem, ale muszę się (trochę) zastanowić. |
Autor: | pablo_sb [ 17 maja 2009, o 20:26 ] |
Tytuł: | |
Odpowiem krótko: lubię pływać oraz lubię prymitywne warunki (to drugie się tyczy ogólnie życia i nie jestem w stanie tego racjonalnie wytłumaczyć). Lubię gnieść się w ciasnocie, jeść byle co, naprawiać co chwile wszystko i improwizować, bo nagle coś przestało działać. Spać na pokładzie jak jest ciepło albo gdziekolwiek, gdzie nie ma wilgoci. Rano myć się w lodowatej wodzie i cała zabawa od nowa. W zasadzie im więcej luksusu, tym mniej mi się podoba rejs. Rejs, który najlepiej pamiętam, to ten jak błądziłem po nocy po bagnach, zagryziony przez pijawki i komary, cały wydrapany i pocięty trzcinami; zastany przez burzę w najgorszym miejscu, gdzie nie dało się schronić od razu na brzeg; przemoczony wiele razy i zmagający się niedoskonałościami jachtu. W skrócie najważniejsza zasada: im gorzej, tym lepiej. |
Autor: | Leszczyna [ 17 maja 2009, o 20:31 ] |
Tytuł: | |
Przestrzeń - Przechył - Przyśpieszenie |
Autor: | elektryczny [ 17 maja 2009, o 23:19 ] |
Tytuł: | Re: Te chwile, czyli co Was kreci w zeglarstwie? |
vv3k70r napisał(a): A jakie Wy macie zboczenie ze lubicie takie a nie inne lodzie? Bezpieczenstwo? Stabilnosc? Hotel? Wykonczenie? Styl "old"? Czyli jaka odmiane zboczenia macie w chorobie okreslanej zbiorowo jako "zeglarstwo". Wiesz z czasem cholesterol wypiera testosteron… ![]() ![]() A tak na poważnie pięknie to ująłeś poniżej. ![]() vv3k70r napisał(a): Nie ma znaczenia czy kibel jest sprawny. Nie wazne w jakim kierunku plyne, byle wzgledem wiatru i zeby rylo piana po pysku. W kuchni moze byc cokolwiek na zgnilej cebuli.
|
Autor: | Banan [ 18 maja 2009, o 09:40 ] |
Tytuł: | |
Dla mnie pływanie to też ludzie. Kręci mnie pływanie - gdy są dobrzy i weseli ludzie, gdy jest wesoło, przyjemnie, bez kwasów, a wtedy może nawet flautą wiać ![]() |
Autor: | WhiteWhale [ 18 maja 2009, o 11:33 ] |
Tytuł: | |
banan70 napisał(a): gdy są dobrzy i weseli ludzie,
No tak - ważniejsze od tego na czym jest z kim się pływa. Ale jakkolwiek "komputerowa" nawigacja stała się "lekka, łatwa i przyjemna" największą frajde sprawia mi, gdy wreszcie trafię do miejsca, które dotychczas widziałem tylko na mapie. ![]() |
Autor: | karol41 [ 18 maja 2009, o 13:25 ] |
Tytuł: | Drobiazgi |
Najwspanialsze w Naszej pasji jest możliwość wypełnienia się czystą Wolnością z dala od idiotyzmów z którymi obcujemy na codzień . Wiatr , woda , łajba i TY . |
Autor: | Szaman3 [ 18 maja 2009, o 13:47 ] |
Tytuł: | |
A ja w ostatni piątek szedłem po Nidzkim w nocy, dotarliśmy Pod Dęba po północy. I to było piękne, gwiazdy nad głową, cisza dookoła i niesamowity spokój, który chyba się udzielał. Płynęliśmy w trzy łódki i w pewnym momencie powiedziałem do kolegów na sąsiednich łódkach, że mógłbym tak płynąć przez całą noc. |
Autor: | Cape [ 18 maja 2009, o 15:30 ] |
Tytuł: | |
Napisałem, że to jest dobre, ale trudne pytanie. W moim przypadku nie ma jednej rzeczy. Jest całokształt. W rejsach przeze mnie organizowanych sprawia mi przyjemność również to wszystko, co jest przed rejsem. Przygotowania. logistyka, organizacja. Potem rejs, wyprowadzenie jachtu z portu, wachty kolejno się zmieniają (bardzo cenię sobie dobry humor i kompetencję rozumianą jako brak zbędnego ryzyka). Po tygodniu, lub dwóch cumujemy w porcie wyjścia. Żal, że się skończyło, ale też ulga, że się nic nie stało. I tak do następnego razu. Oby zawsze tak było. |
Autor: | kaper [ 19 maja 2009, o 21:47 ] |
Tytuł: | |
Wstaje słońce. Jemy śniadanie i wypływamy. Wieje 5. Lecimy ostro na wiatr. Yacht w przechyle, woda wchodzi na półpokłady. Sterem czasem kontrujemy, a grota luzujemy. Potem zwrot i natepny i nastepny. Słoneczko się chyli. Cumujemy w zatoce. Ręce nas bola ale idziemy po opał. Poznajemy sąsiadów z łodki obok. Fajni ludzie. Ognisko, kiełbasa, piwo i gitara. Rano wstajemy. Nic nie wieje. Żagle wiszą. Powiedzmy że płyniemy. Dziś inaczej niz wczoraj. Inaczej ale tak samo fajnie jak wczoraj. Woda, cisza, yacht i fajna załoga. nic wiecej... |
Autor: | Usuniete_konto_8768124 [ 20 maja 2009, o 07:31 ] |
Tytuł: | |
Cytuj: A jakie Wy macie zboczenie ze lubicie takie a nie inne lodzie? Bezpieczenstwo? Stabilnosc? Hotel? Wykonczenie? Styl "old"?
Ja pływam ponieważ lubię obcować z przyrodą, a także dla wyrwania się z codziennego zgiełku i hałasu na rzecz ciszy i spokoju, czego niestety zaczyna brakować ![]() |
Autor: | wlodwoz_old [ 21 maja 2009, o 23:32 ] |
Tytuł: | |
Kaprowi odpowiem: Właśnie dlatego żeglujemy! Dobrze oddałeś sens żeglowania. Proszę tylko o jedno, to czym się po wodzie poruszamy, to jachty a nie, jakieś YACHTY! ![]() |
Autor: | vv3k70r [ 22 maja 2009, o 11:26 ] |
Tytuł: | |
jakty, jäkty, jekty... a jaka jest polska... rdzennie polska nazwa? bo zdaje sie w okretownictwie i zeglarstwie to jakis szczegolnych tradycji nie mamy... |
Autor: | Banan [ 22 maja 2009, o 15:10 ] |
Tytuł: | |
vv3k70r napisał(a): a jaka jest polska
łódka, łódź żaglowa |
Autor: | wlodwoz_old [ 26 maja 2009, o 01:30 ] |
Tytuł: | |
Haziaj Żeglarz,do Ciebie, głównie piszę. Twój nick, sugerujący gospodarza! Kętrzyn i okolice. Harsz-Skłodowo. Myślę, że będziesz. Będę tam od 3 maja, 6 popłynę. Pozdrawiam! ![]() |
Autor: | Usuniete_konto_8768124 [ 27 maja 2009, o 11:37 ] |
Tytuł: | |
A dziękuję, za zaproszenie również. Nie pomerdały ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Pozdrawiam. ![]() |
Autor: | pablo_sb [ 5 cze 2009, o 16:40 ] |
Tytuł: | |
A jeszcze dorzucę taką sentencję, która uważam, że dość trafnie opisuje żeglarstwo. Morza i oceany to największe piękno, jakie stworzono. Żył niegdyś w epoce odrodzenia Michał Anioł. Spytali go, jak tworzy swoje rzeźby. "To proste. Biorę kamień i usuwam wszystko co zbędne" - odpowiedział. Piękno jest wtedy, gdy nie ma niczego zbędnego. Na morzu jest tylko życie i śmierć. Nic zbędnego. |
Autor: | Maar [ 5 cze 2009, o 19:53 ] |
Tytuł: | |
pablo_sb napisał(a): Piękno jest wtedy, gdy nie ma niczego zbędnego. Czasami to zbędne, też jest piękne ![]() pablo_sb napisał(a): Na morzu jest tylko życie i śmierć. Nic zbędnego.
Na szczęście IMHO nie tylko. Piękno życia nie składa się z samych rzeczy niezbędnych. A wracając do wątku, to na morzu jest życie, śmierć i... zgubione kontenery, ból, śmieci, miłość, porwane sieci rybackie, tęsknota, plamy ropy, etc, etc ![]() |
Autor: | pablo_sb [ 5 cze 2009, o 20:45 ] |
Tytuł: | |
Aj no bo to miało być takie poetyckie w stylu "wpłynąłem na suchego przestwór oceanu", by na chwilę się oderwać od rzeczywistości. Ale jak widać poezja leży w porównaniu z prozą życia w postaci Cytuj: zgubione kontenery, ból, śmieci, miłość, porwane sieci rybackie, tęsknota, plamy ropy, etc, etc p
![]() Taki mały liryczny OT |
Autor: | pa_ka [ 24 cze 2009, o 20:56 ] |
Tytuł: | |
To co ja najbardziej kocham w żeglarstwie to wschody słońca! Może się wydawać, że przecież jeden nie różni się od drugiego, że słonce zawsze wstaje i zawsze zachodzi i tak od zawsze. Dla mnie to jest magiczna chwila. Szczególnie na morzu. Uwielbiam wstać tak 15 minut przed (nawet gdy inni mają wachtę), z zaspanymi ślepiami zaparzyć kawę, wyjść na zewnątrz i patrzeć jak rodzi się nowy cud na moich oczach! Jest jeszcze kilka rzeczy mniej ważnych ale pociągających mnie w naszej pasji. Czasem prędkość, czasem zwyczajny skrzek żab w trawie dopływając wieczorem do brzegu,czasem poznanie siebie w różnych warunkach, poznawanie ludzi podobnych do nas, i.... jeszcze wiele rzeczy ![]() to chyba długo można tak pisać, nie? ![]() |
Autor: | Cape [ 24 cze 2009, o 21:04 ] |
Tytuł: | |
Cytuj: to chyba długo można tak pisać, nie?
_________________ Oj tak, na pewno....... |
Autor: | mors-k [ 24 cze 2009, o 21:22 ] |
Tytuł: | |
Pieknie to napisałaś pa_ka, bardzo poetycko, w jednym z rejsów miałem koleżanke, która uwielbiała wschody słońca stanowiliśmy razem jedną z wacht. O świcie była nieprzytomna z zachwytu, do dzisiaj pamietam dylemat jak nie odrywając się od rumpla nanieść pozycje na mape. |
Autor: | pa_ka [ 25 cze 2009, o 08:00 ] |
Tytuł: | |
Nigdy nic nie wiadomo. Kto wie... może któregoś dnia Twoja koleżanka z rejsu doczeka się palmtopów do nawigacji lub czegoś podobnego zainstalowanego przy sterze ![]() Znajomy ponieważ dużo pływa nocą, to aby widzieć wyznaczoną trasę na mapie w komputerze, założył sobie małą plazmę (!) na wprost zejściówki na ścianie działowej od kabiny dziobowej, ha ha. A to raz mapę ogląda, a to raz film sobie włączy, to się nazywa dla mnie wynalazek ![]() pozdrawiam |
Autor: | WhiteWhale [ 25 cze 2009, o 09:05 ] |
Tytuł: | |
Dla mnie największa frajda, kiedy idąc jakimś pokręconym podejściem, nowym dla mnie, co chwila odkrywam: tak! To jest to właśnie. Czyli miejsca wcześniej wypatrzone na mapie, locji itp objawiają mi się w realu. Czuję się wówczas jak Magellan (No - magellanek ![]() |
Autor: | Zgrzyb [ 25 cze 2009, o 12:15 ] |
Tytuł: | |
Co mnie kreci w żeglarstwie? Całokształt !!! ![]() Lubię pływać zarówno po śródlądziu jak i po morzu. Lubię pływać sam jak i z przyjaciólmi . Kupiłem łodkę zanim zrobiłem jakikolwiek patent. W tej chwili najczęściej myslę na temat wymiany jachtu na morską jednostkę. |
Autor: | Brukselka [ 24 lip 2012, o 18:00 ] |
Tytuł: | Re: Te chwile, czyli co Was kreci w zeglarstwie? |
Wiem, że bawie się w archeologa ;P Nie zjedzcie mnie... Ale temat ciekawy i wart odkopania... Żeglować lubię za przechyły, adrenalinę i ten dreszczyk "gleba, czy nie gleba". Poza tym strrasznie lubię ten rodzaj relacji sternik-załogant na 2 osobowych żaglówkach. Takie porozumienie i obopólne zaufanie. (teraz, kiedy się wypowiedziałam, zabijcie mnie za archeologie ;P) |
Autor: | Colonel [ 24 lip 2012, o 19:42 ] |
Tytuł: | Re: Te chwile, czyli co Was kreci w zeglarstwie? |
Czuj się zabita! |
Autor: | Seba [ 24 lip 2012, o 20:25 ] |
Tytuł: | Re: Te chwile, czyli co Was kreci w zeglarstwie? |
Brukselka napisał(a): zabijcie mnie za archeologie ;P) Colonel napisał(a): Czuj się zabita! raczej za to że się nie przedstawiłaś w osobnym wątku, tylko tak od razu tutaj pojechałaś:-) |
Autor: | robhosailor [ 24 lip 2012, o 21:04 ] |
Tytuł: | Re: Te chwile, czyli co Was kreci w zeglarstwie? |
newlifejs0778 napisał(a): raczej za to że się nie przedstawiłaś w osobnym wątku, tylko tak od razu tutaj pojechałaś E tam, widać że dziewczyna i do tego w klasie Vaurien. ![]() |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |