Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Czy trzeba używać szelek?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=3156
Strona 1 z 2

Autor:  Banan [ 5 cze 2009, o 09:56 ]
Tytuł:  Czy trzeba używać szelek?

Zawsze trzeba używać szelek ? czy tylko przy porządnym bujaniu ? i w nocy pewnie też.


[Maar] Wydzieliłem ten post z hydeparkowego wątku o pozbywaniu się żony.

Autor:  AsiaJohn [ 5 cze 2009, o 09:59 ]
Tytuł: 

Zawsze to nie...Z tego co mi wiadomo to właśnie w nocy i przy mocnych wiatrach - czyli tak jak piszesz :)

Autor:  Święty [ 5 cze 2009, o 10:23 ]
Tytuł: 

Zasada, z którą się spotkałem na rejsach, na których pływałem jako załoga i wprowadzam na organizowanych przeze mnie jest właśnie taka jak mówicie. W nocy czyli wachta, która wychodzi na deck o 2000 już ubiera szeleczki, a wachta, która kończy o 0800 jest ostatnią, która musi to zrobić. No i oczywiście przy gorszej pogodzie, niezależnie od pory dnia czy nocy. To już podlega dzecyzji kapitana czy oficera wachtowego na swojej wachcie.

Pozdrawiam

Autor:  WhiteWhale [ 5 cze 2009, o 11:22 ]
Tytuł: 

Jeszcze kamyczek. Często kapitanowie uważają się za niezatapialnych i dają swoim załogom zły przykład. Wypada te nawyki zmienić. Ostatnio zanabyłem kamizelkę pneumatyczną i UŻYWAM jej

Autor:  Usuniete_konto_8768124 [ 5 cze 2009, o 11:30 ]
Tytuł: 

Kiedy płynąłem swój pierwszy rejs po morzu, było to na Nefrycie to kapitan zarządził, że niezależnie od warunków (wyłączając flautę i delikatny wiaterek) szeleczki przypinamy i na pokład ;) Nie było to zbytnio krępujące ani nie przeszkadzało, a i człowiek bezpieczniej się czuł.

Autor:  Colonel [ 5 cze 2009, o 13:57 ]
Tytuł: 

Zaczynałem żeglować na jachtach, nie wyposażonych w handrelingi,
Chodziłem na dziób nie wiążąc się gdzieś do lat 80, wtedy pojawily
się w moim użyciu pierwsze "szelki", teraz "szelki" sa zawsze wpiete w
kokpicie żeby nie szukac jakbęda potrzebne,
Kamizelkę zaczałem używac od roku 2008 i teraz sie nie rozstaję, w
popzredniej epoce ZAKAZYWALEM zalogom używania "kostek", jako
paralizujących ruchy i sprowadzajacych niebezpieczeństwo.
I nikt nie kaze mi stoswac tych srodkow... po za własnym niewielkim
rozsądkiem.
Tempora mutantur et nos mutamur in illis

Autor:  Moniia [ 5 cze 2009, o 14:20 ]
Tytuł: 

Nie trzeba zasadniczo nigdy. Tak jak nie trzeba rozgladac sie przed wejsciem na jezdnie.

Niestety zwolennicy tych metod nie dozywaja raczej sedziwego wieku :) Wiec zdrowy rozsadek kaze ubrac szelki zawsze jak mamy watpliwosci. Rewelacyjne pod tym wzgledem sa kamizelki sprzegniete z pasami, nie musimy sie zastanawiac, "e, nie chce mi sie schodzic/wkladac/jeszcze przeciez nie jest tak zle" - po prostu tak jak z refowaniem - jesli mamy watpliwosci, znaczy powinnismy juz dawno to zrobic ;)

A z mojego podworka. Nie uzywam zwykle kamizelki, ale wlasnie szelki plus Fladena. Przy moim samotnym plywaniu sama kamizelka nie na wiele sie zdaje, a Fladen tez moglby nie wystarczyc... Generalnie wypadanie przy samotnym plywaniu jest stanowczo niewskazane. Tak wiec mozna mnie zobaczyc w szelkach w warunkach generalnie "lajtowych" bo wychodze z zalozenia, ze lepiej 100 razy zalozyc je niepotrzebnie niz raz zapomniec. I tak jak inni nie pojawiaja sie na pokladzie bez kamizelki (i tak powinno byc!) to mnie ciezko spotkac bez szelek (chyba ze nie plyne sama...).

Autor:  Banan [ 5 cze 2009, o 14:25 ]
Tytuł: 

Moniia, że nikt jeszcze nie wymyślił w rejsach samotników, żeby jacht sam wykonał podejście do "człowieka za burtą" ;) naciskasz guzik na kamizelce, a łódka do Ciebie podchodzi w ciągu 3 minut, wypuszcza drabinkę i myk - już samotnik na pokładzie ;) hehe

Autor:  Moniia [ 5 cze 2009, o 14:32 ]
Tytuł: 

teoretycznie jakby sprzec nowe ustrojstwa (Raymarine bylo pierwsze z Lifetagiem, ostatnio widzialam wersje z Nasa Marine) tworzace elektroniczna smycz miedzy nami a jachtem, to daloby sie pewnie zmusic autopilota do zrobienia zwrotu. Wrocic po nas nie wroci, ale mozna byloby go ustawic tak, aby skierowal jacht na wiatr. Na tyle mu predkosci wystarczy.

To mogloby byc jakims rozwiazaniem problemu, bo choc w sztormiaku sie potwornie niewygodnie plywa to jednak lepiej scigac dryfujacy jacht niz plynacy z pelna predkoscia z autopilotem...

ewentualnie jeszcze mozna byloby sprzec to z wyrzutnikiem tratwy :)

Chyba wyszlo cos nieco off-topicowego :DD

Autor:  Maar [ 5 cze 2009, o 14:33 ]
Tytuł: 

banan70 napisał(a):
Moniia, że nikt jeszcze nie wymyślił w rejsach samotników, żeby jacht sam wykonał podejście do "człowieka za burtą"

Wymyślił :-) Może nie całkiem podejście do człowieka i nie za pomocą guzika, ale patenty na "nieuciekanie" jachtu od MOB'a są czasami opisywane relacjach z samotnych podróży.

Przykład, to lina przywiązana do rumpla i ciągnąca się daleko za jachtem.

Autor:  WhiteWhale [ 5 cze 2009, o 14:35 ]
Tytuł: 

Za przykład w lajtowej pogodzie też

Załączniki:
kamizelka.jpg
kamizelka.jpg [ 98.1 KiB | Przeglądane 393 razy ]

Autor:  Banan [ 5 cze 2009, o 14:39 ]
Tytuł: 

WhiteWhale napisał(a):
Za przykład w lajtowej pogodzie też
no ale do niczego nie jesteś przypięty, np do koła ;) Czemu to ? ;)

Autor:  WhiteWhale [ 5 cze 2009, o 14:56 ]
Tytuł: 

Było naprawdę lajtowo, a do koła raczej nie należy się przypinać. :wink:

Autor:  Colonel [ 6 cze 2009, o 07:31 ]
Tytuł: 

Maar napisał(a):
Przykład, to lina przywiązana do rumpla i ciągnąca się daleko za jachtem.


Może nie do rumpla (rumpel trzyma Szwagier Raymarine) ale do drabinki na rufie, mam 30m pływającej żółtej liny za rufą, daje to kilka sekund na złapanie sie jej jakby co. A potem "tylko" odwrócic sie na plecy, żeby nie wciagało pod wodę i liczyć, że wystarczy mięsni na stopniowe dociągnięcie sie do tejże drabinki.

Autor:  Agatonek [ 2 lip 2009, o 19:24 ]
Tytuł:  Re: Czy trzeba używać szelek?

banan70 napisał(a):
Zawsze trzeba używać szelek ? czy tylko przy porządnym bujaniu ? i w nocy pewnie też.


Trudne pytanie, w sumie zależne od warunków pogodowych, ale ja na ten przykład jako załoga używam szelek, jak mocniej dmucha ( i kpt/oficer/inny ważny człowiek) stwierdzi, ze trzeba i już, a często zakładam sama, jak czuję potrzebę z Neptunem przywitania;)

A przekonać kpt mającego alergie na szelki ciężko, mi się udało.. "bo jak wypadniesz, to ja cie nie wyciągnę". Brutalne ale okazało się skuteczne, w tym jednym przypadku.

A tak przy okazji to dzień dobry wszystkim;)

Autor:  Colonel [ 2 lip 2009, o 19:26 ]
Tytuł: 

Agatonek napisał(a):
A tak przy okazji to dzień dobry wszystkim

WITAJ!

Autor:  Banan [ 2 lip 2009, o 20:47 ]
Tytuł:  Szelki jak znalazł

Witaj,

już sprawdziłem te szelki, zmieniając foka, gdy nieźle wiało i bujało na dziobie.
Byłem przypięty, ale tak waliło że nie raz podskoczyłem, czułem się z nimi rzeczywiście bezpiecznie, to nie mazurskie pływanie ;)
I tak jak piszesz, w nocy i przy wietrznej pogodzie wszyscy je mieliśmy na pokładzie włącznie z kapitanem.
Ja nawet je miałem w kambuzie gotując dla wszystkich żurek i herbatkę, nie szło normalnie wystać, więc się przypiąłem do czegoś tam i było spoko. ;)
Tu kilka fotek jak z innymi walczę ... ten przy samym koszu dziobowym z zielonym kapturem to ja ;) uwielbiałem to robić ;)

Specjalnie dla Monii ciut większe ;)

Obrazek

Obrazek
tu czekam ze stoickim spokojem aż zawiążą ratowniczy na rogu szotowym foka ;)

Obrazek
fala idzie

Obrazek
już jednego powaliła ;)

Autor:  Maar [ 2 lip 2009, o 21:17 ]
Tytuł: 

Cytuj:
A tak przy okazji to dzień dobry wszystkim;)
[...]
Agata"Agatonek"Mryczko

Agatonek! Żebym zryżał! :-) Witaj.

ps. Ciekawe czy Zbieraj się weźmie i objawi?

Autor:  karol41 [ 2 lip 2009, o 21:57 ]
Tytuł: 

Wypadek to taka dziwna rzecz , nigdy go nie ma dopóki się nie przytrafi............

Autor:  Zgrzyb [ 3 lip 2009, o 11:16 ]
Tytuł: 

Kilka lat temu płynąłem nocą przez Atlantyk . Pogoda normalna płyniemy na południe. Tradycyjny rozkołys oceaniczny , czyli bardzo długa fala z NW a do tego wiatr z E.
Nagle na pokład weszła bardzo duża fala , której nie sposób było zauważyć . Hektolitry wody weszły na pokład zwalając mnie z nóg . Gdybym nie był przypięty do bezanmasztu to spłynąłbym z pokłady . Nie byłem w stanie utrzymać się steru . Tej nocy mieliśmy jeszcze dwie takie fale . Potem był spokój. Fale wypiętrzały się tuż przed jachtem i załamywały przez co spadały z góry na jacht i człowieka. Oczywiście miałem kamizelkę i szelki . Gdybym nie miał szelek nie pisałbym tych słów. Sama kamizelka nie uratowałaby mnie . Sam stałem przy sterze w trakcie wachty (mała załoga).Po prostu spłynąłbym z falą z łódki, nie miałbym szans, naprawdę sporo wody weszło na pokład. Byłem całkowicie mokry , całe ubranie do suszenia.

Autor:  Moniia [ 3 lip 2009, o 12:44 ]
Tytuł:  Re: Szelki jak znalazł

banan70 napisał(a):
Tu kilka fotek jak z innymi walczę ... ten przy samym koszu dziobowym z zielonym kapturem to ja ;) uwielbiałem to robić ;)


Nie żebym się czepiała, ale mógłbyś podłączyć fotki w jakimś większym niż znaczek rozmiarze? Ja mam wzrok niezły, ale i tak ciężko mi na nich coś dojrzeć...\

Ale wygląda malowniczo :)

Autor:  Banan [ 3 lip 2009, o 12:57 ]
Tytuł: 

gotowe ;) ino kliknąć trzeba to się jeszcze większe zrobią

Autor:  mors-k [ 3 lip 2009, o 17:28 ]
Tytuł: 

Fajne fotki, takie warunki mieliście chyba w drodze powrotnej?

Autor:  Banan [ 4 lip 2009, o 11:09 ]
Tytuł: 

tak, jak wracaliśmy z Simrishamn do Gdańska, wiało w porywach nawet 35kn, ale ciągle się widywało na wiatromierzu 30-32kn - fajne przeżycie - tym bardziej że moje pierwsze na morzu i takich warunkach i chciało mi się foka zmieniać ;)

Autor:  gabryss [ 7 lip 2009, o 08:18 ]
Tytuł: 

gdy byłem pierwszy raz to to wyśmiałem, po tym co się wydarzyło nie pamiętam żebym kiedyś później ich nie założył choćby dla rutyny.. to nie zabawa!

Autor:  Kogut220V [ 10 lis 2009, o 00:01 ]
Tytuł:  Re: Czy trzeba używać szelek?

Szelki to dobry wynalazek, ja zawsze używam kiedy mam wątpliwości co do zachowania jachtu. Ale kiedy wieje i buja mocno to wiadomo, że trzeba i problemów z przekonaniem załogi raczej nie ma. Gorzej jeśli nie jest tak źle i pojawiają się akcje typu sikanie na rufie czy dziobie - jedną ręką za stalówkę, a drugą trzymają co tam mają. I to bywa zgubne, jest kilka prawdziwych historii na ten temat, choćby przypadek Pabla albo s/y Mefisto, gdzie bom zmiótł z pokładu I-go, no przykłady można by mnożyć.

Problem pojawia się, gdy w Trogirze odbierając Bavarię pytam bosmana o lifelinę, a on patrzy na mnie zdziwionym wzrokiem i pyta "What??"

Autor:  Maar [ 10 lis 2009, o 01:04 ]
Tytuł:  Re: Czy trzeba używać szelek?

Kogut220V napisał(a):
Problem pojawia się, gdy w Trogirze odbierając Bavarię pytam bosmana o lifelinę, a on patrzy na mnie zdziwionym wzrokiem i pyta "What??"

Tak troszkę obok tematu (najwyżej się wydzieli :-) )

Nigdy nie pływałem w Chorwacji i wiem, że najgorzej to jest, gdy w temacie wypowiada się ktoś, kto "nigdy nie był" ale... czy nie odnosicie wrażenia, że komercjalizacja w tamtym rejonie powoduje podobne zjawisko, jakie zauważalne jest m.in. na Mazurach a polegające na tym, że wyjazd na żagle wcale nie ma na celu żeglowanie?
Nie chcę generalizować i nie twierdzę, że na Mazurach czy w Chorwacji jedynie się balanguje, lansuje, przesypia całe dnie, szpanuje, itd, ale jest wielu, dla których celem wyjazdu wcale nie jest żeglowanie.
W efekcie rynek się dostosowuje. Sklepy oferują offshoreowe sztormiaki, knajpy zsuwają się ze skarp, żeby tuż koło pomostu można było nabyć "co trzeba", spożywcze czynne są całą noc a firmy czarterowe w swojej ofercie eksponują nie te jachty co dobrze pływają lecz te, które dobrze wyglądają (i mają full wypas hotel:-) )

W efekcie - nie wiem czy wielu, ale grupa na pewno jest dość liczna - żeglarzy, dla których urlop pod żaglami oznacza coś zupełnie innego wyprowadza się z takich akwenów i przenosi się tam, gdzie szpan wzbudza jedynie politowanie. Nie macie takiego wrażenia?

Autor:  wk1 [ 10 lis 2009, o 03:02 ]
Tytuł:  Re: Czy trzeba używać szelek?

Kogut220V napisał(a):

Problem pojawia się, gdy w Trogirze odbierając Bavarię pytam bosmana o lifelinę, a on patrzy na mnie zdziwionym wzrokiem i pyta "What??"


Problem może polegać na tym, że :D
w wiekszości każdy jacht jest wyposażony standartowo w lifeline !!!!
Bo to co u NAs zwyczajowo przyjęte jest tak ładnie w obco brzmiącym języku jako lifelina to jest w języku angielskim jackstay.
Lifelina to takie linki przeważnie stalowe rozpiete pomiedzy słupkami wzdłuz pokładu
po naszemu relingi.

Acz mysle ze zapytanie się o jackstays wywołałoby zapewne u owych bosmanów podobną reakcję :)

Autor:  wk1 [ 10 lis 2009, o 03:17 ]
Tytuł:  Re:

WhiteWhale napisał(a):
Jeszcze kamyczek. Często kapitanowie uważają się za niezatapialnych i dają swoim załogom zły przykład. Wypada te nawyki zmienić. Ostatnio zanabyłem kamizelkę pneumatyczną i UŻYWAM jej



do kapitanów dorzuciłbym jeszcze demonów predkości czyli tych co sie lubia scigać
tak niby na poważnie :-)
ja w tym roku pływałem w regatach z jedną osobą, z którą parę razem scieliśmy sie o zakładanie kamizelek, skończyło się na utargowaniu, ze przynajmniej szelki bedzie zakładać.
I gdy wreszcie trafilismy na te prawdziwe regaty czyli Fastnet o co kolega poprosił....
tu zacytuje " chłopaki dajcie kamizelkę, bo jeszcze będą gadać, że Polacy to idioci"
........ a warunki wcale nie były wtedy jakies straszne, a obserwacją jachtów wokół doprowadziła naprawde opornego do takich wniosków.


Czesto słysze i czytam, że przy tworzeniu przepisów korzystajmy z najlepszych wzorów czyli brytyjskich. To tu jak wygląda podejscie Royal Ocean Racing Club do używania kamizelek i szelek. Przed startami do regat rozdaja takie naklejki do przyklejenia (jest to też w ichniejszych przepisach) z pamieci więc kolejnośc mogę pomylić.
Kamizelki zawsze:
1. od zmierzchu do świtu
2. gdy na pokładzie jesteś sam
3. przy wietrze od 5B
4. podczas opadów i gdy pokład jest mokry
5. przy ograniczonej widoczności do 1 Nm
6. podczas refowania i gdy jacht jest "zarefowany"

to jest minimum, a najlepiej zawsze.


pozdrawiam
Wiesik Krupski
s/y Fourwinds

Autor:  Cape [ 10 lis 2009, o 09:18 ]
Tytuł:  Re: Czy trzeba używać szelek?

Maar napisał(a):
Lifelina to takie linki przeważnie stalowe rozpiete pomiedzy słupkami wzdłuz pokładu
po naszemu relingi

Nikomu nie radzę wczepiać się w relingi.
Nigdy też nie widziałem lifeliny ani w Chorwacji, ani w Grecji. W rezultacie na pokładzie pozostają nam do wpięcia wyłącznie wanty.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/