Ja Ci polecam Bałtyk, tam odbył się mój pierwszy morski rejs. Generalnie warto ze względu na nocne przeloty, co przydaje się potem bo już wiesz o co chodzi mniej więcej z tymi światełkami. Dobre jest też moim zdaniem to, że jeśli już przyzwyczaisz się do bałtyckiej fali, która jak wiadomo przyjemną nie jest to z innymi tym bardziej Twój organizm sobie poradzi
podsumowując: na żadnym kursie żeglarskim nie nauczyłem się tyle co moim pierwszym, tygodniowym rejsie po Bałtyku, dlatego też mam sentyment do tego morza i zawsze chętnie tam wracam.
I na rejsie dostałam solidnie w mój tyłek niedoświadczony a był to czerwiec, nie żaden listopad. Mówiłam że nigdy więcej. Ale jakoś nie wyszło, choć nie wierzyłam, że jeszcze popłynę na morze, koledzy byli innego zdania i mieli racje;)) W każdym razie zmierzam do tego, ze to, czego się nauczysz nie zależy od akwenu, ale od ludzi z którymi płyniesz, od kpt, który chce/ nie chce Ci tą wiedzę przekazać. Na Bałtyku możesz mieć flaute, na Adriatyku może ci przywiać, nie ma reguły. Inne rejony żeglugi a tym samym inne miejsca które zobaczysz. A tak naprawdę, powtórzę się, nieważne gdzie i na czym, ważne z kim.